Jachowicz a esbecy

avatar użytkownika Unicorn
(..) W kwietniu 1990 r. ktoś podpalił twoje mieszkanie, zginęła twoja żona. Wiesz, kto za tym stał? Nie gangsterzy, bo wtedy o nich jeszcze nie pisałem. Gdybym miał snuć przypuszczenia i wytypować pięć osób, które mogły to zrobić, to jeden z tych strzałów okazałby się celny. Jednak pięć strzałów to duży rozrzut. Nie zdecydowałbym się kategorycznie wskazać "to on". Nie dręczy cię to? Bardzo chciałbym to wyjaśnić, ale nie zadręczam się, bo wiem, że dojście prawdy w tym przypadku jest nierealne. Odłożyłem tę sprawę. Domyślasz się, za co chcieli cię ukarać? To był bardzo gorący czas. Zaczynałem grzebać w sprawach zbrodni dawnej bezpieki, które później trafiały do prokuratury i kończyły się procesami. Wygrzebywałem zapomnianych świadków albo nieznane fakty. Wielu osobom mogłem się narazić. O jakich sprawach mówisz? Na pewno o sprawie zabójstwa Przemyka. Dotarłem w Radomiu do Czarka Filozofa, kolegi Przemyka, naocznego świadka bicia na komisariacie. To jeden z nielicznych moich bohaterów, z którym się autentycznie zaprzyjaźniłem. On był kluczowy, bo kiedy nareszcie po wielokrotnych namowach zdecydował się zeznawać, spowodował wszczęcie na nowo śledztwa. Drugą z takich spraw było zabójstwo księdza Zycha. Podważyłem wersję, wedle której ksiądz Zych miał umrzeć w wyniku przepicia. Dowodziłem, że główni świadkowie byli podstawieni: to agenci służb albo osoby przez nich wciągnięte w sieć zobowiązań i szantażu. A ksiądz zginął zabity przez SB. Była jeszcze sprawa kilku generałów MSW, których zbrodnie opisywałem. Przeze mnie musieli złożyć dymisje. Co najmniej dwóch z nich mogło się mścić. Dowiedziałem się wreszcie o niszczeniu dokumentów Wojskowej Służby Wewnętrznej przez generała Bułę. Powiedział mi o tym jeden z oficerów, wskazał ośrodek w Mińsku Mazowieckim. Ten donos się potwierdził, dotarłem np. do palacza, który wrzucał do pieca worki pełne papierów. To była poważna sprawa, siedmiu ludzi posadziłem na ławie oskarżonych. Byłych esbeków bałeś się bardziej niż gangsterów? NA PEWNO. Esbecy są bardziej doświadczeni i nie tak prymitywni jak mafia. Znają profesjonalne sposoby krzywdzenia ludzi. Mają do dyspozycji dawnych kolegów wyspecjalizowanych np. w podkładaniu ognia, strzelaniu z odległości, podawaniu trucizny. I o ile gangsterzy nie potrafią na ogół zatrzeć śladów swoich zbrodni, o tyle ludzie służb są w tym mistrzami. http://www.dziennik.pl/opinie/article256363/Bylych_esbekow_balem_sie_bardziej_niz_mafii.html
Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Byłych esbeków bałeś się bardziej niż gangsterów?

w końcu boi sie ich do dzisiaj, bo zdecydował sie "odłozyc sprawę", nie drązyć i szukać sprawców. Poddał się.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. Został złamany. Tak jak

Został złamany. Tak jak niektórzy AKowcy po wojnie. Już sam fakt uderzenia w żonę mówi wszystko o sprawcach...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Errata

3. Unicorn,

Najciemniej jest pod latarnia! Zadziwiające jest to,ze nigdy "nieznanych sprawców" się nie odszuka!!A wystarczy "zgasić latarnie"

Errata