Próba zebrania wersji Tragedii Smoleńskiej (mastep)
Maryla, ndz., 16/01/2011 - 01:22
- Wersja MAK. Pilot pod naciskiem pijanego szefa postanowił lądować mimo braku widoczności. Może o tym świadczyć: włączenie autopilota, wypuszczenie podwozia, brak reakcji pilota na podawaną coraz niższą wysokość przez nawigatora. Minusem tej wersji są wcześniejsze, rozsądne wypowiedzi pilota, że raczej nie uda się wylądować, że spróbuje ale jeśli na 100 m. nie zobaczy pasa to będzie musiał odejść- nie brzmiało to jak głos zdesperowanego samobójcy.
- Błąd pilota który włączył autopilota i przestawił wysokościomierz baryczny o 170 m. w górę. Autopilot kierując się wysokościomierzem wskazującym odległość od ziemi w danym momencie a nie od płyty lotniska, zaczął gwałtownie obniżać lot gdyż samolot wlatywał właśnie nad jar i ziemia tam schodziła w dół. Samolot by zniżać lot wobec opadającej w jar ziemi zaczął wręcz pikować.Gdy pilot się zorientował, że zbyt szybko opada i wyłączył autopilota, było już za późno – trwało to wszystko ok. 4 sekundy – chwila nieuwagi i koniec. Ta wersja tłumaczy gwałtowne opadanie maszyny gdy ta wleciała nad jar.
- Błąd pilota który po ostatnim zwrocie spostrzegł, że maszyna jest za wysoko w stosunku do ścieźki schodzenia więc zwolnił by obniżyć lot i przeciągnął- Maszyna zaczęła gwałtownie spadać i siła bezwładności uniemożliwiła wyprowadzenie maszyny na czas. Zabrakło czasu. Tę wersję może zweryfikować zapis pracy silników- w którym momencie pilot zwalniał obroty by wyhamować, a w którym zwiększał by przyspieszyć.
- Zamach. Tu musi zgrać się kilka warunków. Musi być mgła by pilot nie widział pasa (ciekawe czy są zdjęcia satelitarne tego obszaru w tamtym czasie pokazujące zasięg mgły). Pilot musiał być przekonany, że leci wyżej niż w rzeczywistości (jak wprowadzić go w błąd gdy posiada on na pokładzie własne wysokościomierze?). Wysokość 100 m. jako wysokość odejścia wydaje się bezpieczna i eksperci twierdzą, że gdyby w tym momencie pilot by poderwał maszynę, nic by się nie stało, dlatego konieczne by było spowodowanie kilkusekundowego braku reakcji maszyny na gwałtowne opadanie – jakaś chwilowa usterka, która nie pozwala wyciągnąć maszyny.
Czy są jeszcze jakieś inne wersje ?
http://mastep.salon24.pl/268920,proba-zebrania-wersji-tragedii-smolenskiej
Jest wersja, która wyłania się z polskiej ekspertyzy (uwagi do raportu MAK) + ustalenia ekspertów komisji sejmowej
KRZAQ 4 1275 | 15.01.2011 23:34
Spotkanie z latającym TIRem
Ił76 to potężna i bardzo solidna maszyna. Dobry pilot byłby w stanie docisnąć takiego Tupolewa do ziemi, jak Tir jest w stanie każdego zepchnąć z drogi. Mgła byłaby w tej sytuacji bardzo przydatna.
TELEWIZJA KŁAMIE 1 62 | 16.01.2011 00:26
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2. Samolot był sprowadzany po złej ścieżce, która prowadziła w punkt 800 m. przed pasem startowym