"Nie mówili, że Kolenda-Zaleska czy Olejnik to reżimowe sługusy"

avatar użytkownika Maryla

W rozmowie z redakcją branżowego miesięcznika "Press" autorka filmu "Solidarni 2010" zwraca uwagę na problem ograniczania  wolności słowa w Polsce "To poważna sprawa, naszym zdaniem to zagraża polskiej demokracji. W momencie, kiedy media przestają patrzeć na ręce władzy demokracja jest zagrożona" – mówi Stankiewicz.

Odnosi się też do sytuacji, w jakiej muszą pracowa polscy dziennikarze. "Wcześniej nie mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem wycinania w pień i stygmatyzowania dziennikarzy. Nikt nie mówił, że pani Kolenda-Zaleska czy pani Monika Olejnik to są reżimowe sługusy" - mói Stankiewicz.

Jej zdaniem stygmatyzowanie to odmawianie możliwości istnienia, możliwości pracy dziennikarzy, którzy w tej chwili patrzą na ręce władzy. "Na taką skalę i w takiej groźnej postaci to nigdy nie miało miejsca" – twierdzi dziennikarka.

 

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/317588,nie-mowili-ze-kolenda-zaleska-czy-olejnik-to-rezimowe-slugusy.html

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Ziemkiewicz: Obywateli traktuje się jak masę, którą trzeba ukszt

http://www.fronda.pl/news/czytaj/ziemkiewicz_obywateli_traktuje_sie_jak_...

Swoboda wolności słowa jest w Polsce ograniczona, a ład medialny przypomina czasy budowania III RP - mówi Rafał Ziemkiewicz.
Fronda.pl: W środę w Domu Dziennikarza odbyło się spotkanie dziennikarzy usuwanych z mediów. Jaki jest sens i cel takich spotkań?

Rafał Ziemkiewicz: Nie jestem przekonany do tego typu manifestacji: pisania listów zbiorowych, organizowania pikiet itd. Zazwyczaj znajduję się tam w poczuciu solidarności z kolegami i tak również było w tym przypadku. Skoro było tam tyle osób, które znam, cenię i którym ufam, to chciałem pokazać, że jestem z nimi i zgadzam się co do przekonań. Natomiast gdyby do mnie należała decyzja co do formy takiego protestu, to być może wybrałbym coś innego.

Spotkanie odbyło się pod hasłem 'sprzeciwu wobec ograniczania wolności słowa'. Czy ta wolność jest zagrożona, a jeśli tak, to w jakim stopniu?

Tak, uważam, że ta swoboda jest ograniczona. Myślę, że wracamy do sytuacji z początku III Rzeczypospolitej, kiedy budowano ład medialny w taki sposób, aby służył on tresowaniu odbiorców na rzecz jedynie słusznej władzy. Nie budowano tego ładu, aby było to miejsce debaty publicznej albo dialogu. Zakładano, że istnieje grupa oświeconych, którzy jako jedyni wiedzą jak skomplikowaną drogą trzeba prowadzić Polskę ku cywilizacji, a na reszcie trzeba wymóc akceptację tego faktu. Wracamy do takiej sytuacji, gdzie media – głównie portale elektroniczne – są traktowane jako narzędzie perswazji, które musi być w rękach elity, bo tylko ona wie co robić. Obywatele nie są traktowani jako podmiot debaty publicznej, ale jako masa, którą trzeba ukształtować, a media mają być sprawnym narzędziem do tego kształtowania. Uważam, że szeroko pojęta władza – podkreślam, że szeroko rozumiana, bo to nie tylko działanie rządu, ale i wpływowych lobby – tak to rozumuje.

Czy ta sytuacja może ulec zmianie?

Mieliśmy do czynienia z takim okresem odwilży po roku 2005, ale to pokazuje że ten układ jest scementowany decyzjami politycznymi, więc wymaga rozmontowania politycznego. W momencie gdy mamy do czynienia z mono władzą – kontrolą wszystkich ośrodków przez jedną grupę, również 'czwartej władzy', to ten układ jest nie do ruszenia. Rozchwieje się dopiero, gdy upadnie dominacja polityczna jednego obozu – czy to przez fakt, ze ktoś mu zagrozi czy to przez walki wewnętrzne.

Możemy się tego spodziewać w najbliższym czasie?

Według mnie nastąpi to dość szybko. Ten obóz jest na tyle niespójny, ze dość szybko doczekamy się odwilży. Może nie stanie się to w najbliższym czasie, ale myślę, że jeszcze w tym roku.

Pozostaje jeszcze kwestia zapowiedzianego protestu pod kancelarią premiera, przeciwko łamaniu wolności słowa w Polsce. Czy ludzie powinni wziąć w nim udział?

To jest przejaw bezsilności. Problemem takich protestów jest to, że kiedy się protestuje na ulicy, to nie panuje się nad tym jak to zostanie odebrane. Bardzo łatwo grupę ludzi, która protestuje można zmanipulować w mediach i przedstawić ją w sposób dogodny dla tych, przeciw którym organizowana jest manifestacja – ich postulaty wtedy zostają ukazane jako przejaw frustracji, próby załatwiania swoich interesów. Dlatego uważam takie działania za desperackie i ostateczne – czy przyszła już pora na takie akcje, to już zupełnie inna kwestia.

Ostatnie pytanie niezwiązane z głównym tematem: kiedy możemy spodziewać się w księgarniach „Zgreda”, pańskiej nowej powieści?

Książka jest w tej chwili u wydawcy, który ma prawo jej pierwokupu. Jeśli nie zdecyduje się jej wydać – bo ma takie prawo – będę szukał innego. W wypadku gdy ją wyda, to pozostaje kwestia terminu – w grę wchodzą dwie daty: maj i październik bieżącego roku. Jak będzie – zobaczymy.
Rozmawiał Marcin Fijołek

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

2. Do dupy te media

Photobucket

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

3. NIECH SPRÓBUJE !

Helsińska Fundacja Praw Człowieka apeluje do premiera Donalda Tuska o "potępienie" kontrowersyjnej ustawy medialnej wprowadzonej niedawno na Węgrzech. Zdaniem HFPC, sprawa ta może się negatywnie odbić na prezydencji Polski w UE.

W opublikowanym na stronie internetowej HFPC liście do Tuska prezes zarządu Fundacji Danuta Przywara przypomniała, że Węgry obecnie sprawują przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej, które 1 lipca przejmie Polska. W tym kontekście napisała, że węgierska ustawa medialna "budząca duże kontrowersje w całej Europie, a tym samym nie bez znaczenia dla efektywności Węgier na arenie międzynarodowej, wpływa pośrednio także na wyzwania stojące przed Polską".

- Fiasko prezydencji Węgier oraz niezrealizowanie części założeń i planów może się odbić negatywnie na prezydencji Rzeczypospolitej Polskiej - dodała prezes HFPC. - Dlatego oczekujemy, że rząd Polski zajmie stanowisko potępiające wprowadzenie nowej ustawy medialnej na Węgrzech oraz wesprze wszelkie działania instytucji Unii Europejskiej w tym zakresie - głosi list do Tuska.

Zdaniem HFPC ustawa budzi wątpliwości co do zgodności ze standardami wolności słowa i gwarancjami niezależności mediów, co jest "przejawem regresu w zakresie transformacji demokratycznej na Węgrzech". - Wolność słowa jest podstawowym elementem demokratycznego społeczeństwa, a na państwach postkomunistycznych spoczywa szczególny obowiązek dbania o nią i jej pełne przestrzeganie - pisze Przywara.

Za "bezwzględnie sprzeczną ze standardami wolności słowa" Fundacja uznaje możliwość przeszukania w redakcjach, kontroli dokumentów oraz zobowiązania dziennikarzy do ujawniania źródeł informacji w sprawach z "zakresu bezpieczeństwa narodowego i porządku publicznego". HFPC podkreśla, że wysokie kary finansowe mogące być nakładane na media mogą prowadzić do "bankructwa mniejszych nadawców czy redakcji".

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/apel-do-tuska-by-potepil-wegierska-ustawe...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl