Wielka lipa z pijanym generałem

avatar użytkownika Internaut

Czytam ze zdumieniem doniesienia i komentarze blogerów, oraz dziennikarzy  z wczorajszej konferencji MAK i krew mnie zalewa. Ogólnie wszyscy są zbulwersowani wynikami prac komisji, oraz postawą premiera, ale jak jeden mąż przyjęli informacje o stanie nietrzeźwości generała.

To nic, że nie ma na to żadnych dowodów, bo sama sprawa przeprowadzenia sekcji w ogóle jest mocno wątpliwa i zdaje się nie znalazła za bardzo potwierdzenia w dostarczonej stronie polskiej dokumentacji. To nic, że rodzina i współpracownicy oburzeni kategorycznie zaprzeczają (na pewno go chronią), to nic, że 0,6 promila, to nie jest upojenie alkoholowe, tylko zawartość zaledwie wskazująca na spożycie, to nic że  nie ma dowodów, że miało to jakikolwiek wpływ na cokolwiek. To wszystko nie ma znaczenia, ale zostało przez wszystkich  zaakceptowane jako fakt i stało się zgodnie z wolą komisji Anodyny wiadomością dnia .

I tylko żal, że nie znalazł się ani jeden doświadczony i odważny lekarz medycyny sądowej, który by stwierdził, że taka ilość alkoholu we krwi denata przy wykonaniu badania po około dwóch tygodniach jest rzeczą naturalną i zostaje wytworzona przez procesy biologiczne (gnilne) organizmu. Przypominam, że ciało generała zostało zidentyfikowane według danych komisji po 11 dniach.


Niewielka spożyta zaś ilość alkoholu w organizmie po upływie takiego czasu od śmierci do momentu badań w wyniku opisanych procesów daje wynik zwielokrotniony.

Panowie dziennikarze biegiem do specjalistów od medycyny sądowej i albo odróbcie lekcje i brońcie dobrego imienia polskiego generała niesłusznie osądzonego, albo napiszcie, że ja się mylę.

I tylko szkoda, że zanim to zostało wyjaśniona, to wiadomość poszła w świat i stała się newsem dnia.

Druga najważniejsza sprawa, którą mało kto się zajmuje, to sprawa fałszywego sprowadzenia naszych pilotów w warunkach mgły na fałszywy kurs i ścieżkę przez obsługę lotniska. W tym momencie wszystko inne przestaje być ważne i traci znaczenie.
 

I wreszcie trzecia sprawa dotycząca dochodzenia.
Nie chcę dociekać dlaczego premier Tusk zgodził się na narzuconą przez Rosjan Konwencję chicagowską, ale wszyscy powinni wiedzieć, że MAK nie ma najmniejszego prawa brać udziału w postępowaniu wyjaśniającym w związku z tym, że jest jednostką certyfikującą  rosyjskie lotnictwo i lotniska i w tej sprawie jako strona jest w oczywistym konflikcie interesów.
A tak niestety się składa, że jest jedynym organem oceniającym, wydającym werdykt w sprawie katastrofy i posiadającym wszystkie dowody.
 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz