Niemiecki Urząd Hydrografii i Żeglugi jak i Komisja Europejska nie zareagowały dotąd na polskie skargi odnośnie głębokości kładzenia Gazociągu Północnego w miejscu przecięcia z torem wiodącym do portu w Świnoujściu - donosi "Rzeczpospolita".
Konsorcjum Nord Stream, które buduje gazociąg, twierdzi, że nie zamierza wprowadzać żadnych zmian w ułożeniu rurociągu na tym odcinku.

W ocenie prezesa Zarządu Morskich Portów Szczecin – Świnoujście Jarosława Siergieja inwestorowi zabrakło dobrej woli, bo wystarcza przesunięcie trasy gazociągu 2 km na północ, gdzie morze jest głębsze.
 

Żadnych efektów nie przyniosły też skargi do Komisji Europejskiej.

 

COO NIEMCY POWINNI ZROBIĆ DLA SIEBIE (07-2010)

Według pozwolenia wydanego przez Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii w Hamburgu rura przecinająca tor północny zostanie przesunięta na północ i położona na dnie, w nieco głębsze miejsce, ale nie tak głęboko, jak domagała się strona polska. Rura zostanie przesunięta na głębszą wodę na odcinku 12 kilometrów. Gazociąg w tym miejscu zostanie jakby wygięty na głębokość około 1,9 km, co go automatycznie wydłuży o kilometr. Rura nie będzie zakopana, lecz jedynie przesunięta, tak aby nad nią pozostawało 16 metrów głębokości. Polska strona domagała się minimum 17 metrów.

Zrobią to dla siebie


Prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście Jarosław Siergiej w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" potwierdził, że owszem, rura gazociągu zostanie wkopana w niemieckiej strefie terytorialnej, także w miejscu skrzyżowania z podejściem zachodnim do polskich portów. Ale Polsce chodzi nie tylko o pogłębianie tego podejścia, lecz także drugiego - północnego. Jego zdaniem, jeżeli Niemcy zdecydują się na taki manewr, to tylko ze względu na własne bezpieczeństwo.
 

Zarząd Morskich Portów Szczecin

Kejow

 

Ps. A może manewry Marynarki Wojennej  - wyjdzie taniej.