Rosyjska Duma wyraziła zgodę na powołanie przez Gazprom i Transnief jednostek zbrojnych do ochrony rosyjskich ropociągów i gazociągów .

PR GAZPROMU

Aktywa” Gazpromu w Europie to prawdziwa armią specjalistów od przekonywania. Wszystko dzieje się lege artis. Są wpływowi, z doskonałymi kontaktami, dobrze wykształceni, obyci w świecie, zwłaszcza na politycznych salonach. Pracowali albo jako spece od PR w kluczowych komisjach, albo reporterzy dużych tytułów prasowych. Angus Roxburgh, jeden z obecnych pracowników firmy PR-owskiej przyjmującej zlecenia od Gazpromu był nawet korespondentem wojennym BBC w Czeczenii. Śledząc sieć lobbingową Rosjan, trudno się dziwić, że Gazociąg Północny ma tak dobrą prasę w Europie. I tylko Polska czasem nieodpowiedzialnie nazwie go nowym paktem Ribbentrop- Mołotow.

Wpływanie przez Gazprom na opinię jest profesjonalną układanką, która obejmuje niezależnie działające od siebie podmioty. To nie żaden mityczny układ, w którym rozgrywają tajemniczy agenci służb specjalnych. Po prostu nowoczesny, czysty i w pełni legalny biznes PR-owski. Wymieńmy tylko najważniejszych graczy pracujących w kreowaniu wizji świta Gazpromu: to agencja Gplus Petera Guilforda w Brukseli, w której pracuje też były sekretarz prasowy wpływowego komisarza ds. przemysłu Guntera Verheugena – Gregor Kreuzhuber. We Francji Gazprom lansuje Bernard Volker, były szef sekcji międzynarodowej kanału telewizyjnego TF1. W Berlinie agencja Dimap, w Rzymie – Reti. Niektórzy, jak brytyjski lord Peter Truscott, mają z Rosją nawet związki rodzinne. Żona byłego parlamentarzysty unijnego i speca od Rosji oraz lobbysty Gazpromu Swietłana jest rodowitą Rosjanką. Zresztą Truscott miał nawet przez przyjaciół poważne kłopoty. Zbyt często chwalił się swoimi obiadami z przedstawicielami koncernu. To, co w Brukseli nie jest grzechem, na Wyspach Brytyjskich okazało się zbyt daleko posuniętą zażyłością. Sprawę opisał w ubiegłym roku w artykule pt. „Lord do wynajęcia” prestiżowy brytyjski dziennik „The Times”.

Podczas wojny gazowej Rosja – Ukraina w 2008 roku, gdy wpisywało się w Google słowa „gaz” i „Ukraina” internauta był przekierowywany do strony GazpromUkraineFacts.com, która przedstawiała wydarzenia po myśli rosyjskiego koncernu. W tym samym czasie redakcje były zalewane gotowymi – progazpromowskimi – press release'ami, które tylko należało przekleić do pisanych artykułów. Redagowali je po angielsku profesjonalni dziennikarze.

Na sukcesy Gazpromu pracuje armia lobbystów

Fot. DGP

http://forsal.pl/artykuly/455604,na_sukcesy_gazpromu_pracuje_armia_lobbystow.html

MILITARYZACJA GAZPROMU

Potencjał ilościowy i wyposażenie odpowiadających za bezpieczeństwo sił Gazpromu odpowiada jego strategicznej pozycji, ogólnopaństwowemu znaczeniu i wpływom. Ale także znacznie je przekracza. "Prywatne armie wyposażone w aparaturę przeznaczoną do inwigilacji mogą szybko zostać skierowane do wykonywania prawdziwie wojskowych zadań" - pisze Cindy Hurst. Jej zdaniem, także ten aspekt działalności rosyjskiego giganta powinien być bacznie obserwowany przez inne państwa. Niezależnie od obaw, jakie budzi monopolistyczna pozycja Rosji na rynku surowców energetycznych. Autorka zwraca na to uwagę w kontekście dominacji Gazpromu nad gospodarkami sojuszników USA w Europie Wschodniej, w tym w Polsce.
"Pytań jest więcej niż odpowiedzi. Jeśli Kreml pozwoli Gazpromowi pójść dalej, grozi to zdominowaniem przez jego 'armię' pozostałych resortów siłowych" - zauważa amerykańska oficer Marynarki Wojennej. To oznaczałoby, że spółka stanie się, o ile jeszcze nie jest, naczelnym organem państwa. Zmusza to partnerów Rosji do przedefiniowania strategii stosunków z nią. Ale czy reszta świata powinna do tego dopuścić?" - pyta, konkludując, Hurst.
Piotr Falkowski

http://www.uprzejmiedonosze.pl/pl/artykuly/wiadomosci/militaryzacja-gazpromu

Jest tych informacji tyle że starczy na trzy posty.

Kejow