2011 - Obłędu ciąg dalszy.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę, i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego." - Kurt Vonnegut.
Ilu ludzi, tyle marzeń, nadziei, oczekiwań, życzeń.
A przecież nie stało się nic. Kalendarz swoje, a czas się nie zatrzymał nawet na ułamek sekundy. Rok 2011 będzie zwykłą ciągłością poprzednich lat.
Przyszłości nie znamy, przeszłości nie rozumiemy, a teraz nie ma. Jest continuum. Jak bardo wierzymy w to, że Nowy Rok przyniesie zmiany ?, czy po prostu bardziej tego potrzebujemy. Oczywiście, że będą zmiany. Obawiam się tylko, iż niekoniecznie po naszej myśli i na lepsze. W wielu dziedzinach nauki widać wyraźny postęp, czy mamy z tego korzyści ? Chyba mniej niż nam się wydaje. Od czasu do czasu jakiś news - "Przełom w leczeniu tego i owego". A kostucha jakoś nie narzeka na brak zajęcia.
Jak to napisał Kurt Vonegut jr. - "A gdyby nawet wojny przestały nacierać na nas niczym lodowce, to wciąż jeszcze pozostanie zwyczajna, poczciwa śmierć.".
Czy 1 stycznia 2011 roku ktoś zauważył, że nie ma TVN24, Polsat New, Superstacji ? Czy 3 stycznia nie ukaże się Gazeta Wybiórcza ?
I znów mistrz K.V. - "Jeśli dziennik telewizyjny za mną, któż przeciwko mnie ?". I jeszcze jedno - "Kto spojrzał w twarz Gorgonie, ten podobno zamieniał się w kamień. Powiedziałem dziś o tym małolatom nad basenem. Nigdy nie słyszeli o Gorgonie. Pewnie nigdy nie słyszeli o niczym, czego w ciągu ostatniego tygodnia nie pokazano w telewizji.".
Na co liczymy ? Na WikiSriks. Na sojuszników. Na co ? Powiedzcie mi na co ?
Ja uważam, że możemy tylko na siebie, na Nas i przewrotność historii. I wiem, że wielu z was podziela moje zdanie. Choćby pisząc tu i ówdzie, działając w różny sposób.
Ja liczę na to co napisał mistrz K. Vonnegut - "Historia jest tylko spisem niespodzianek. Może nas jedynie przygotować na kolejną niespodziankę.".
Z jednej strony jako Kubuś Fatalista przewiduję i nastawiam się raczej na czarny scenariusz. A z drugiej głęboko wierzę, iż nóżka się im powinie.
Czy ktoś zwrócił uwagę na to piękne słowo "powinie". Dokładnie " po winie". Czyli konsekwencją złego uczynku będzie sytuacja jak mam miejsce po winie, a konsekwencją winy jest kara. Swoją drogą "Drogi Bronisław Hou Hou Houu" zachowuje się jak po dwóch winach. Taka jego uroda. Jest jak mi się wydaje idealnym przykładem poziomu jego wyborców.
A zatem na co możemy liczyć. Na to co zwykle, ktoś się z kimś wódki napije, ktoś inny sobie coś przypomni, znajdzie się jakaś zguba, wycieknie coś w necie. Rozejdą się drogi i interesy kolesiów, ktoś dostanie kopa, ktoś inny oszaleje z miłości, a inny z zazdrości. Odrzucone uczucie przyniesie owoc nienawiści. Taki rok jak każdy można by rzec. Nic bardziej mylnego. Otóż Rok 2011 i następne będą niczym dzieci Roku 2010, nieodrodne dzieci. Z moich i moich znajomych i bliskich obserwacji wynika inny obraz niż rysują nam "niezależne media".
Owszem nieśmiało wspominają, że PO źle rządzi, że są niezadowoleni, że z budżetem jest źle itp, itd.
A tak naprawdę jesteśmy w przysłowiowej dupie. Ceny galopują niczym Azja w pogoni za Basieńką. Negatywne nastroje rosną tak szybko jak bambus. Trwoga zaczynać zbierać żniwo wśród wyznawców PO. Wielu ludziom rok 2010 dal tak dużo do myślenia, iż albo już wiele zrozumieli, albo dalej ich głowa boli od myślenia. Na co liczymy ? Na rewolucję, zamieszki, protesty, przewrót. Każdy ma swoje typy.
A ja mam takie przeczucie.
Tak jak Solidarność w latach 70-ych i 80-ych ruszyła z posad bryłę świata, tak czeka nas całkiem nowe zjawisko. Swoisty koktajl Mołotowa. Składniki tak samo proste. Pusta butelka napełniona łatwopalnym materiałem zakończona najprostszym zapalnikiem. Nie wiem czy to będzie Rok 2011 czy jeden z najbliższych, dużo zależy od samej PO, a właściwie od ich mocodawców i innych grup wpływu. Jeżeli wybiorą scenariusz - "wygrajmy wybory 2011" to będzie szybka piłka. Natomiast odejście od władzy, lub rozdrobnienie parlamentarne z umocnieniem Urzędu Prezydenta, przy możliwym ( uwierzcie mi ) niespodziewanym "odejściu" Drogiego Bronisława z urzędu i zastąpieniu go przez Donalda odroczy tylko agonię obecnego układu. Idzie nowe, choć przez stare wygi szykowane. Możliwa jest też próba przekazania władzy PiS, SLD i PJN by zebrali cięgi za nadchodzący kryzys. Jednak jak podpowiada rozsądek, wystarczy dokończyć prywatyzację, rozpoczęte działania, interesy i zaorać Polskę. A wtedy niech rządzi PiS, prawica, czy kto tam chce. W końcu nie będzie czym rządzić.
Jednak mędrcy ze wschodu choć potrafili się przygotować do zmiany ustroju w Polsce i bloku wschodnim tym razem zaliczą samobója.
Tak kombinują i tak mieszają, iż niczym alchemik poszukujący kamienia filozoficznego, całkiem niechcący uwolnią nieznaną im moc nowej koniunkcji, która będzie dla nich zabójcza. Nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić czym może być mieszanka jaką stanie się frustracja wielu stron sporu, gdy zostaną na lodzie, kruchym lodzie, bez łyżew, a wiosna za pasem.
Palenie komitetów to nic, ujrzycie jak płoną banki, niekoniecznie dosłownie, zobaczycie jak walą się wielkie gmachy koncernów medialnych. Jak psy będą kąsać swoich panów. Możę tylko trochę szkoda, że nie będzie już można zobaczyć "kinola" Majki w TVN. Choć pewnie w sieci zostanie nam świadectwo tych czasów. Zatem nie palmy Biblioteki Aleksandryjskiej, gońmy z niej barbarzyńców i chamów.
Jednak póki co obłęd jaki ogarnął polskie społeczeństwo będzie trwał. Będziemy walczyć ze sobą niczym obce plemiona na wielu frontach, będą ofiary, bitwy i batalie, zwycięstwa i porażki. I to my będziemy za nie płacić. Przyjdzie jednak dzień, gdy jedni przejrzą na oczy, inni uwierzą w siebie, Polacy zobaczą w sobie braci i siostry. A wtedy nie pomogą "podżegacze wojenni" z "wolnych i niezależnych mediów", ani "Publiczna". Wtedy ujrzymy dla odmiany w ich oczach lęk, strach, upokorzenie. I dany im będzie ten obłęd jakim nas zarazili. Bo nigdy nikt tak nie skłócił Polaków jak te "Dziwki" i ich "Alfonsi". A Pan ich jak zwykle pokiwa głową, schowa się na chwilę i poczeka na "swój czas".
ASTROLODZY O NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI POLSKI
I nie pomogą modlitwy i zaklęcia Tuskovera.
Naród powie - Donald I`m home.
Zapraszam do moich poprzednich notek.
Sprzedam Diabłu Duszę - Niedrogo.
Wszyscy byli odwróceni.
A teraz z innej beczki.
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. jpw
"Przyjdzie jednak dzień, gdy jedni przejrzą na oczy, inni uwierzą w siebie, Polacy zobaczą w sobie braci i siostry".....
Pozdrawiam i
Tego Wszystkim Życzę. Amen
janekk