"Czyste insynuacje i absolutna bzdura"

avatar użytkownika Piotr Franciszek Świder
Z raportów dyplomatów USA, ujawnionych przez portal Wikileaks wynika, że Rosja to kraj zżerany przez raka korupcji. Na czele piramidy mafijnych oligarchów stoi sam pułkownik Władimir Putin. Jego osobisty majątek oceniany jest przez niektóre źrodła na 40 miliardów USD, co oczywiście  nie daje imperatorowi zbyt wysokiej pozycji w globalnej piramidzie bogactwa. Może się porównywać z takimi miliarderami, jak Bill Geats, ale wciąż daleko mu do najbogatszych rodzin Rockefellerów czy Rothschildów.

System ściągania haraczy w rosyjskiej piramidzie władzy jest banalnie prosty. Jesteś niżej w hierarchii, płacisz łapówki, a wzamian za to uzyskujesz nietykalność i ochronę Kremla. John  Beyrle, ambasador USA w Moskwie od lipca 2008 r. w jednej z depesz opisuje ten mechanizm lapidarnie. Merowie i gubernatorzy płacą kremlowskim urzędnikom, którzy to z kolei żerują na swoich poddanych. Lenno jest gwarantem spokoju i trwania na placówce państwowej. Każda niesubordynacja karana jest brutalnie.

Mer Moskwy Jurij Łużkow, wyrzucony dwa miesiące temu przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, ponoć został nawet „przyłapany“, jak w otoczeniu licznej eskorty ochroniarzy wypakowuje z limuzyn walizki pełne żywej gotówki i zanosi je do Kremla. Dziwne. Czyżby nie chciano zostawiać śladów w postaci elektronicznych przelewów na konta w rajach podatkowych.

Odwołanie Łużkowa nie oznacza raczej, że następca nie będzie płacił, a prezydent Miedwiediew postanowił przywrócić praworządność. Na to wydaje się za słaby, a poza tym nie jest głupi i najpewniej raczej bije się, by zwiększyć procenty z kontrybucji Rosjan, które trafią do jego osobistej kieszeni. Dopóki ma władzę. Jeśli system faktycznie działa, jak to opisuje Beyrle, nowy mer Moskwy zapłaci nawet więcej niż poprzednik. Zrekompensuje to sobie w dwójnasób zwiększonymi kontrybucjami od swoich wasali w piramidzie.

Rewiry łowieckie wydają się być ustalone. Obok namiestników polowania z nagonką na żywy i nieopodatkowany kapitał ma prawo urządzać milicja, która doi mały i średni plankton przedsiębiorców, oraz FSB, która dobiera się do  ciężkiej kasy rosyjskich korporacji..

Zdaniem ekspertów korupcja w Rosji sięga rocznie 300 mld dol. To mniej więcej drugi  budżet państwa. Dojne krowy, czyli zwykli Rosjanie, godzą się na dojenie najprawdopodobniej z niewiedzy lub z troski o święty spokój i własne bezpieczeństwo. System feudalny działa bez większych zgrzytów, ale raczej generuje kiepską przyszłość dla państwa rosyjskiego. Łapówki, jeśli wierzyć publikacjom brytyjskiego "Guardiana", trafiają do prywatnych kieszeni i nie służą modernizacji gospodarki.

Dylemat Rosji sprowadza się więc do prostej dychotomii: albo feudalizm mafijny, albo modernizacja państwa i gospodarki. (A tak na marginesie: warto by poznać jakieś publikacje Wikileaks z obszaru Chińskiej Republiki Ludowej; ciekawe jak w Państwie Środka funkcjonariusze partii komunistycznej rozwiązują problem czerpania osobistych korzyści finansowych z faktu sprawowania niepodzielnej władzy?)

Beyrle w jednym z raportów pisze: „Elementy przestępcze mają „kryszę“ od milicji, FSB, MSW i prokuratury, a także władz Moskwy”. W innej depeszy dodaje: „Rząd rosyjski w swych związkach z bossami przestępczości zorganizowanej posuwa się jeszcze dalej, dając im przywileje polityczne gwarantujące immunitet i pozwalające im uniknąć odpowiedzialności za przestępstwa”.

System korupcji stanowi domykające się koło zależności i wzajemnych korzyści. Państwo otacza troską gangsterów, gangsterzy troszczą się o funkcjonariuszy tego państwa. Trzeba przyznać, że premierowi Putinowi udało się zbudować, głównie w oparciu o dawnych towarzyszy  z KGB i kolegów z rodzinnego Sankt Petersburga, świetną maszynę do „produkcji“ osobistych fortun funkcjonariuszy państwa. Wszystko poza społeczną, medialną  i sądową kontrolą, bo aparat sądowniczy najwyraźniej jest jednym z filarów tej piramidy a zbyt dociekliwi dziennikarze giną w niewyjaśnionych okolicznościach.

Warto zadać sobie w tym miejscu pytanie o Polskę. „Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica“. Czyżby ta stara prawda odnalazła dodatkowe dno pod dotychczas odkrytymi w historii polsko-rosyjskich stosunków sąsiedzkich? Pułkownik Putin wspólnie z gangsterami, rosyjskimi służbami i biznesem, z całą pewnością dąży do powiększenia własnych terenów łowieckich. Bo 300 miliardów to dużo, ale może dałoby się wyciągnąć i z 500. Trzeba korumpować i uzależniać w rosyjskiej sferze wpływów. Nieposłusznych usuwać z drogi, posłusznych i ugodowych nagradzać. Wikileaks na ten temat, póki co, milczy.

Czy milczy tylko dlatego, że wyraźny zwrot w polskiej polityce zagranicznej dokonał się dopiero rok temu, zaś przed 10. kwietnia nowo pozyskani polscy sojusznicy  Kremla mieli związane ręce? Nie ma dziś dobrej odpowiedzi na tak postawione pytanie. Brak dowodów, lecz raczej nie poszlak. Poszlaki zaczynają wypływać. Warto przeanalizować również pod kątem opisywanego tu problemu niektóre decyzje jasnie panującego nam rządu i nowego Pana Prezydenta. Że co? Że niby Polska jest w Unii Europejskiej, a to inna sfera wpływów. Cywilizacja łacińska, której obcy jest przepych bizantyjski władzy, cywilizacja z zamontowanymi bezpiecznikami praworządności, demokracji, kultury, prawa, partii politycznych i.t.d. Pozory. Bardziej wnikliwa obserwacja sceny politycznej wskazuje jednoznacznie, że władza PO wspólnie z zaprzyjaźnionymi mediami i "rozgrzanymi"  sędzinami bardzo skutecznie i sprawnie rozmontowuje kolejne bezpieczniki. Dzieje się wiele niepokojących rzeczy, nie do pomyślenia jeszcze trzy lata wcześniej. Może za kilka lat uda się prześwietlić kontrakt z Gazpromem, który zagwarantował polskiemu odbiorcy gazu cenę wyższą rocznie aż o półtora miliarda złotych niż odbiorcy niemieckiemu.

Dyplomaci amerykańscy wskazują na dodatkowe źródło ogromnych lewych dochodów premiera Rosji, które "skrupulatnie ukrywa za granicą". Wspominają m.in.  o szwajcarskiej firmie Gunvor zajmującej się handlem ropą naftową. Putin "nie ma żadnego udziału ani nie czerpie żadnych dochodów" z działalności tej firmy - stwierdzili przedstawiciele tej firmy. Amerykanie odrzucają to oświadczenie jako niewiarygodne. Condoleezza Rice w korespondencji odtajnionej przez „agentów“ Wikileaks zasugerowała nawet, że wybór uległego Miedwiediewa na tron kremlowski podyktowany był kalkulacją, że to najlepszy sposób na zachowanie  fortuny i podtrzymanie starej piramidy korupcji. Kontrkandydat Miedwiediewa, były generał KGB Siergiej Iwanow,  minister obrony i wicepremier, miał opinię  polityka zbyt silnego i niezależnego. Jako taki  mógłby po pewnym czasie sięgnąć po realną władzę i  pociągnąć Putina do odpowiedzialności. Niemozliwe? Możliwe. Tak w Rosji kupuje się sympatię Rosjan. Wystarczy prześledzić na czym zbudował swą popularność sam pułkownik Putin.

Putin milczy. Rzecznik Putina rewelacje Wikileaks nazywa "czystymi insynuacjami i absolutną bzdurą". Rosjanie żyją w swoim świecie. Karmieni propagandą sukcesu, dumą z odbudowy imperium,  kultem dla jednostki nie mają potrzeby wgłębiać się w treść bzdurnych donosów dyplomatów imperialistycznego USA. Oto jest kolejny powód do euforii i dumy - Mistrzostwa Świata w piłce nożnej odbędą się w Rosji.

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Panie Piotrze

"Rosjanie żyją w swoim świecie." - w Rosji jest to stan normalny, od wieków, co gorsza, w Polsce też łapówki stały się "stanem naturalnym". W 1980 r. naiwnie wierzylismy, że z odejściem komuny, odejdzie tez łapownictwo .
O naiwni, po 1989 r. Polacy dowiedzieli sie, że pierwszy milion trzeba ukraść, zaś rządzący hojnie rozdawali przywileje zagranicznemu kapitałowi.
Jeżeli ktoś naiwnie pomysli, że robili to dla dobra polskiej gospodarki, niech przeczyta jeszcze raz ten tekst.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Piotr Franciszek Świder

2. Pani Marylu

Od mniej więcej roku a może nawet dwóch lat przyzwolenie na rozdawanie przywilejów do bezkarnej grabieży w Polsce znów wskoczyło na najwyższy pułap. Skala może być dziś większa niż w czasach rządów SLD.
Ciekawe, jak to zatrzymamy w związku z oficjalnym kursem władców Polski na odnowienie przyjaźni polsko-rosyjskiej? Tam czerwona oligarchia została zastąpiona oligarchią zagarniającą kapitał poprzez piramidy władzy a u nas oligarchia - póki co - wciąż się mota. Model sowiecki grabieży społeczeństwa, pomimo starań powiązanych ze sobą Tusków i Komorowskich oraz Zdzichów i Rychów nie da się przenieść na polskie realia gospodarcze. Rodzi się - zresztą od czasów Kwaśniewskiego - jakaś priwiślańska hybryda?

Pozdrawiam

Pozdrawiam

 

Piotr Franciszek

avatar użytkownika Maryla

3. Czyste insynuacje i absolutna bzdura - W DRUGĄ STRONĘ

Sprawa dotyczy wydarzeń z 2004 r., gdy Dąbrowski ubiegał się o wydanie wtórnika prawa jazdy, bo poprzednie utracił w wyniku kradzieży. We wniosku zaznaczył rubrykę, że nie zostało mu ono zatrzymane. Po sprawdzeniu dokumentów przez urzędników okazało się, że w 1996 r. Dąbrowski przekroczył obowiązujący limit punktów karnych i by móc nadal prowadzić samochód, powinien zdać kontrolny egzamin w ośrodku ruchu drogowego.

Sprawa została nagłośniona w 2007 r., gdy Dąbrowski został wojewodą mazowieckim z rekomendacji PiS. Stracił to stanowisko w lutym 2007 r., gdy media zarzuciły mu, że we wniosku o wydanie wtórnika prawa jazdy zataił informacje o punktach karnych. Ówczesny szef MSWiA Ludwik Dorn wystąpił do premiera o odwołanie go z funkcji wojewody, a sam Dąbrowski - który był też szefem warszawskich struktur PiS - złożył wniosek o zawieszenie go w prawach członkowskich partii.

Prokuratura postawiła Dąbrowskiemu zarzut wyłudzenia poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego, upoważnionego do wystawienia dokumentu. Śledczy żądali dla Dąbrowskiego 10 miesięcy więzienia z zawieszeniem na dwa lata oraz grzywny w wysokości 3 tys. zł; obrona wnosiła o uniewinnienie.

W maju 2008 r. sąd rejonowy skazał go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 3 tys. zł grzywny. W marcu 2009 r. sąd okręgowy uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. W ocenie SO, sąd I instancji nie wskazał jednoznacznie, czy oskarżony działał umyślnie. Ponadto - według SO - uzasadnienie wyroku było fragmentami zbyt lakoniczne.

Na początku 2010 r. sąd uznał, że "stan faktyczny jest prosty", bo kwestią bezsporną jest to, że 17 sierpnia 2004 Dąbrowski w urzędzie dzielnicy Warszawa-Praga Południe złożył wniosek o wtórnik prawa jazdy, zaznaczając w nim, że nie ma zatrzymanego prawa jazdy. W ocenie sądu, nie można mówić w tym przypadku o podstępnym działaniu, dlatego kwalifikacja prawna czynu uległa zmianie na złożenie fałszywego oświadczenia.

Dąbrowski od samego początku twierdził, że jest niewinny. - Wymierzone we mnie działania, które miały na celu zniszczenie mojego dobrego imienia, doprowadziły do odwołania mnie ze stanowiska wojewody mazowieckiego. Ja i moja rodzina musieliśmy stawić czoła bezpodstawnym oskarżeniom i medialnemu potępieniu. Dziś, po blisko czterech latach, dowiodłem, że byłem i jestem niewinny - oświadczył Dąbrowski.

PAP

http://www.rp.pl/artykul/92106,579285.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. co chwila jakaś totalna bzdura i insynuacja "wpada mi w oko"

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała warszawskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska powiedziała, że takie zawiadomienie wpłynęło do Agencji od adwokatów Beaty Sawickiej i Weroniki Marczuk, które agent rozpracowywał jako podejrzewane o korupcję.

- Ponieważ ABW nie zna materiałów ani CBA, ani prokuratury w sprawach obu pań, nie mogliśmy stwierdzić, jakie treści w książce ewentualnie naruszają tajemnicę państwową, wobec czego zawiadomienie przekazaliśmy prokuraturze - dodała rzeczniczka ABW.

Podkreśliła, że książka "będzie czytana" w ABW, która będzie także "pozostawać w kontakcie z prokuraturą w tej sprawie".

http://www.rp.pl/artykul/92106,579405.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Piotr Franciszek Świder

5. Pani Maryla

Pierwszą sprawę pamiętam. Ten wściekły atak mainstreamu na człowieka, tylko dlatego, że był z PiS.
Druga sprawa jest mi nieznana w tym fragmencie, ale to czyste kuriozum. Układ broni swoich, układ kontratakuje?

To chyba potwierdza tylko, że moje pytania mają sens.

Serdecznie pozdrawiam

 

Piotr Franciszek

avatar użytkownika teresat

6. Panie Piotrze

A co do interesów w Polsce i Gazpromu, to informacja z dzisieszego wydania Naszego Dziennika: Rosyjski gazowy monopolista Gazprom ma zamiar budować w Polsce elektrownie. Produkowałyby one prąd z gazu, który wydobywałoby w Rosji... Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. W ten sposób, co potwierdzają rosyjscy eksperci, Moskwa i Warszawa obeszłyby unijne prawo dotyczące wydobycia i sprzedaży gazu. Ale Rosji zależy na jeszcze większym uzależnieniu Polski od swojego surowca.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101216&typ=sw&id=sw04.txt

Daje do myślenia.

Ostatnio zmieniony przez teresat o czw., 16/12/2010 - 23:40.

Pozdrawiam serdecznie

------------------------

Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.

 

avatar użytkownika Piotr Franciszek Świder

7. Teresat

Rosji zależy na uzależnieniu Polski od swojego surowca - to jakby normalne, bo w ten sposób robią interesy. Ale dlaczego obecnym władcom Polski zależy na uzależnieniu Polski od Kremla? Tego nie da się wyjaśnić w żaden racjonalny sposób. Szukanie drugiego dna nie musi więc wpisywać się w teorie spiskowe.

Pozdrawiam serdecznie

 

Piotr Franciszek

avatar użytkownika teresat

8. Panie Piotrze

"Szukanie drugiego dna nie musi więc wpisywać się w teorie spiskowe." i się nie wpisuje.

Pozdrawiam serdecznie

------------------------

Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.