Inicjacja polityczna Kazimierza Sosnkowskiego

avatar użytkownika godziemba

Kazimierz Sosnkowski urodził się 19 listopada 1885 roku w Warszawie w rodzinie szlacheckiej. Był synem Józefa herbu Godziemba (1832-1895), inżyniera chemika kierownika warszawskiej probierni, kompozytora amatora i dyrektora Towarzystwa Muzycznego w Warszawie oraz Zofii z Drabińskich (1858-1938) córki właściciela folwarku

Gintowce na Żmudzi.
 
Stryjecznym dziadem Sosnkowskiego był Ignacy (1790-1856), oficer armii Księstwa Warszawskiego, kawaler  Krzyża Virtuti Militari oraz  Legii Honorowej, potem oficer  wojska Królestwa Polskiego. W czasie powstania listopadowego awansował na pułkownika, walczył w słynnym pułku „czwartaków” pod Grochowem; po powstaniu pozostał w Królestwie Polskim.
 
Kazimierz od najwcześniejszych lat „jak wielu chłopców z mego pokolenia wzrastałem w atmosferze opowieści o zesłankach, o Sybirze, o tajemnicach Cytadeli Warszawskiej”. Rodzinne tradycje walki o niepodległość Polski miały dominujący wpływ na wstąpienie Kazimierza do tajnego kółka samokształceniowego w V Gimnazjum w Warszawie, w którym rozpoczął swoją edukację. Tutaj po raz pierwszy zetknął się z konspirację, tutaj też po raz pierwszy doświadczył osobiście represji policji rosyjskiej, która wykryciu kółka doprowadziła do wyrzucenia jej członków z gimnazjum. Sosnkowski, który był wówczas w przedostatniej klasie, otrzymał tzw. wilczy bilet, który pozbawiał go możliwości ukończenia gimnazjum w Królestwie Polskim. Dzięki pomocy przyjaciół rodziny, wyjechał na jesieni 1903 roku do Petersburga, gdzie kontynuował naukę w tamtejszym XII Gimnazjum Klasycznym. Władze rosyjskie z dużo większą pobłażliwością traktowały Polaków, którzy mieszkali lub uczyli się na terenach rdzennie rosyjskich. Tak więc Sosnkowski po ukończeniu ze złotym medalem gimnazjum w 1904 roku, postanowił podjąć studia na Wydziale Inżynieryjnym tamtejszej politechniki.
 
Plany te nie zostały jednak zrealizowane. Latem 1904 roku przyjechał na wakacje do Polski, gdzie zetknął się z oznakami ożywienia politycznego, spowodowanymi wybuchem wojny rosyjsko-japońskiej. Rozmowy z kolegami – Kazimierzem Mayznerem – studentem Uniwersytetu Warszawskiego oraz Ryszardem Świętochowskim (synem Aleksandra), studentem warszawskiego Instytutu Politechnicznego uświadomiły mu, że w tych niepewnych, możliwie, że przełomowych dla Polski czasach, miejsce każdego Polaka jest w kraju, a nie na obczyźnie. Porzucił więc myśl kontynuowania nauki w Petersburgu i przystąpił we wrześniu 1904 roku do egzaminów konkursowych do Instytutu Politechnicznego. Zdał je z wynikiem celującym i został przyjęty na I rok na Wydział Inżynieryjno-Budowlany.
 
Na Politechnice zetknął się z prężnie działającą, tajną organizacja studencką „Zjednoczeniem”, której pierwotnym celem była opieka nad nowymi studentami, jednakże rozwój sytuacji politycznej w Królestwie Polskim sprawił, iż stała się organizacją polityczną studentów Instytutu Politechnicznego. 
 
Pierwsze akcje studentów Politechniki, rozpoczęte późną jesienią 1904 roku, miały charakter żywiołowy. Manifestacja na placu Grzybowskim, zorganizowana przez Polską Partię Socjalistyczną 13 listopada 1904 roku, w której uczestniczyła grupa studentów z Uniwersytetu i Instytutu Politechnicznego, przyczyniła się do obudzenia opinii społecznej, wzrostu aktywności wielu środowisk. Sam Sosnkowski tak wspominał swój udział w tej manifestacji: „Pamiętam jak dzisiaj postacie bojowców, którzy stojąc na stopniach kościoła Wszystkich Świętych, strzelali (…) do kordonów carskiej policji i wojska, opasujących świątynię”.
14 grudnia 1904 roku studenci Instytutu Politechnicznego zorganizowali  demonstrację, będącą wyrazem poparcia dla zabójcy ministra Phlewe, Sazanowa, którego proces toczył się właśnie w Petersburgu. Początkowo studenci zamierzali zorganizować wiec dla wyrażenia uznania zamachowcowi. Miał to być także wyraz solidarności akademickiej, podjętej na apel studentów Politechniki Kijowskiej, której studentem był Sazanow.
Jednakże władze Politechniki postanowiły nie dopuścić do wiecu. W porozumieniu z Generał-Adiutantem Czerkowym postanowiono wieczorem 13 grudnia przyspieszyć wakacje świąteczne, które zadecydowano rozpocząć już 14 grudnia. Jednocześnie zawieszono do 15 stycznia 1905 roku wszystkie zajęcia na uczelni.
 
Kiedy więc 14 grudnia rano studenci przybyli pod gmach Politechniki, zastali budynek zamknięty, a na drzwiach widniało zawiadomienie o przerwaniu zajęć. Część studentów rozeszła się do domów, jednak pozostali, w tym m.in. Kazimierz Sosnkowski i Kazimierz Mayzner, postanowili jednak zamanifestować swoje poparcie dla Sazanowa i skierowali się na ulicę Marszałkowską. Po uformowaniu pochodu, zaczęli wiwatować na cześć Sazanowa i śpiewać pieśni rewolucyjne. Na rogu Marszałkowskiej i Żurawiej policja rozproszyła pochód i wpędziła studentów do bramy przy ulicy Marszałkowskiej 95. Ogółem aresztowano 49 studentów, których po wylegitymowaniu zwolniono do domów. Następnie w dniach 15-16 grudnia zostali oni przesłuchani w siedzibie Warszawskiego Ober-Policmajstra.
 
Demonstracja powyższa nie została zorganizowana przez żadną partie polityczną, była spontanicznym odruchem najbardziej zdeterminowanych studentów, którzy pomimo zamknięcia uczelni, postanowili na ulicach miasta zademonstrować swój więź ideową z Kazanowem. W tych też kategoriach należy rozumieć udział w manifestacji Sosnkowskiego, który chciał wyrazić swój sprzeciw wobec brutalnej polityki Petersburga.
 
Jest to jednocześnie pierwszy, wyraźny dowód świadczący o utożsamianiu się Sosnkowskiego z ruchem rewolucyjnym, rozumianym przede wszystkim jako walka z systemem caratu. Wychowany w rodzinie o silnych tradycjach walki zbrojnej musiał z sympatią odnosić się do ruchu rewolucyjnego, który w tym czasie jako jedyny głosił hasła walki o niepodległość Polski.  
 
Protokoły zeznań zatrzymanych studentów pokazują, iż nikt nie przyznał się do udziału w demonstracji. Władze policyjne zwalniając studentów dały im cały dzień na przygotowanie własnej wersji wydarzeń. W trakcie przesłuchań studenci stanowczo zaprzeczali także jakoby w czasie pochodu wznoszono jakiekolwiek okrzyki lub śpiewano pieśni rewolucyjne.
Podobną linie obrony przyjął Kazimierz Sosnkowski, przesłuchiwany w dniu 16 grudnia. Zeznał, iż przyszedł pod gmach Politechniki około 11.30, a gdy dowiedział się o zawieszeniu zajęć, postanowił wrócić do domu. „Mieszkam – zeznał – przy ulicy Złotej 33, dlatego przyszło i iść po lewej stronie ulicy Marszałkowskiej”. Miało to tłumaczyć jego obecność na ulicy Marszałkowskiej podczas manifestacji studenckiej. Oświadczył następnie, że w pobliżu ulicy Żurawiej natknął się na policję, która tarasowała ulicę Marszałkowską. Chcąc ją wyminąć, przypadkowo znalazł się w pochodzie, w momencie w którym policja rozpoczęła go rozpraszać i w ten sposób został zatrzymany.
 
Protokoły przesłuchań wskazują, że policja rosyjska nie przywiązywała do tej sprawy większej wagi. Władze rosyjskie bardzo pobłażliwie potraktowały zatrzymanych studentów. Nie dopatrując się w manifestacji akcentów rewolucyjnych odstąpiły nawet od postępowania administracyjnego uważając, że nie było dostatecznych podstaw naruszenia postanowienia z 12 stycznia 1901 o zakazie zebrań i przedsięwzięć przeciwnych obowiązującemu porządkowi i spokojowi. Ostatecznie przekazano sprawę do postępowania dyscyplinarnego dyrekcji Instytutu Politechnicznego. Ta udzieliła zatrzymanym demonstrantom nagany.
 
Na takie załatwienie sprawy wpływ miały zapewne liczne wystąpienia robotników w Królestwie Polski. Strajki robotnicze przyspieszyły wybuch strajku szkolnego. Studenci obu uczelni warszawskich powołali 23 stycznia międzyuczelnianą komisję, która przygotowała projekt rezolucji, podnosząc w niej niszczący wpływ szkoły rosyjskiej. Domagano się w niej przywrócenia uczelniom polskiego charakteru, nadania im autonomii oraz zapewnienia życiu akademickiemu wolności politycznych. 
 
28 stycznia 1905 roku w gmachu głównym Politechniki na wiecu zebrało się około 800 studentów, którzy uchwali rezolucję, w której domagano się „prawa każdej narodowości do stanowienia o swoim losie, wolności rozwoju kultury wszystkich narodów, zgromadzenia prawodawczego w Warszawie, wybranego na zasadzie powszechnego, tajnego, bezpośredniego i równego głosowania, które zadecyduje o potrzebach narodu”. Gwarancją zwołania tego zgromadzenia miało być obalenie caratu. Na przeforsowanie tak radykalnych żądań duży wpływ miała młodzież sympatyzująca z PPS. Wśród nich był także Sosnkowski, który na przełomie 1904/1905 wstąpił do PPS. Niewątpliwie niepodległościowy charakter programu partii oraz zdecydowane poparcie strajku szkolnego były najważniejszymi przesłankami, które wpłynęły na jego decyzję. Jak sam wspomina: „w gruncie rzeczy jednak socjalizm, partia pociągały mnie jako jedyna wówczas siła, która organizowała z bronią w ręku walkę o niepodległość”. Ni przywiązywał natomiast większej wagi do klasowego programu partii. „Szczerze mówiąc – pisał – obce mi były społeczne i filozoficzne idee socjalizmu. Marksizm, materializm dziejowy, teoria nadwartości, nie przemawiały do mej wyobraźni” . Takie podejście do programu PPS było charakterystyczne dla przedstawicieli polskiej młodej inteligencji, dla której najważniejsza była walka o niepodległość. Wzrost nastrojów rewolucyjnych przyczynił się niewątpliwie do radykalizacji poglądów społecznych, choć nadal pozostawały one dalszym miejscu.
 
Władze uczelni chcąc zgnieść w zarodku ruch protestacyjny studentów zadecydowały o zamknięciu Politechniki z dniem 31 stycznia 1905 roku. Ponowne otwarcie Politechniki nastąpiło dopiero jesienią 1905 roku. 26 października 1905 roku doszło do kolejnego wiecu studentów, którzy w przyjętej rezolucji opowiedzieli się na kontynuacja strajku. Władze Instytutu nie chcąc dopuścić do eskalacji wydarzeń, postanowiły zamknąć ostatecznie Politechnikę z dniem 13 listopada 1905 roku. Studenci I roku zostali automatycznie skreśleni z listy studentów. To zaś niewątpliwie wpłynęło na większe zaangażowanie Sosnkowskiego w działalność PPS, w której jak enigmatycznie wspomina: „ w partii począłem pełnić różne funkcje”. „Pod koniec 1905 roku – wspominał – wysłano mnie za granicę, powierzając dokonanie objazdu środowisk PPS istniejących w Niemczech i Austrii oraz zorganizowanie akcji zbiórkowej na ruch rewolucyjny w kraju”.
 
Jednak już wkrótce Sosnkowski zaangażował się w działalność Organizacji Bojowej PPS, kierowanej przez Józefa Piłsudskiego. Ale o tym już w innym odcinku biografii Kazimierza Sosnkowskiego.
 
Wybrana literatura:
 
K. Sosnkowski – Materiały historyczne
H. Kiepurska – Warszawa w rewolucji 1905-1907
Wspomnienia byłych studentów Politechniki Warszawskiej 1898-1905
W. Pobóg-Malinowski – Józef Piłsudski 1901-1908. W ogniu rewolucji.
 
 

2 komentarze

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Pan Godziemba,

Szanowny Panie,

Ciesze się, ze Pan przypomina o bohaterach , którzy tworzyli u boku Józefa Piłsudskiego, wolną, demokratyczną II Rzeczypospolitą.

Cześć i chwała Ich pamięci

Z wyrazami szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika godziemba

2. Pan Michał,

Panie Michale,

Jak dobrze Pan wie, gen. Sosnkowski to - obok Marszałka Piłsudskiego - mój ulubiony bohater XX w. Przyznam się, że dawkuję eseje poświęcone osobie Genera aby nie zanudzić czytelników, ale jednocześnie obiecuję, iż nie jest to ostatni mój esej Jemu poświęcony.

Pozdrawiam

Godziemba