„Dobry wojak” Jaruzelski

avatar użytkownika kokos26

Powieści kryminalne można pisać na dwa sposoby. Najczęściej jest tak, że czytając kibicujemy jakiemuś super inteligentnemu i przenikliwemu detektywowi oraz trzymamy za niego kciuki w jego staraniach zmierzających do wytropienia i wsadzenia za kratki złoczyńcy. 

Bywa jednak i tak, że z wypiekami na twarzy, całym sercem jesteśmy przeciwko stróżom prawa, a cała nasza sympatia jest po stronie przestępcy wodzącemu za nos policyjnych tropicieli i wymykającemu się z zastawianych pułapek. Najlepszym przykładem może tu być gentelman- włamywacz, Arsen Lupin.

Przez ostatnie dwadzieścia lat jesteśmy świadkami lub uczestnikami dyskusji na temat „kontrowersyjnej” postaci, jaką stał się generał Jaruzelski i przekonuje się nas z zapałem, iż w jego wypadku mamy do dyspozycji dwie szale, na które można w różnych proporcjach porozkładać zasługi i przewiny.   

Nie ma dziś już sensu roztrząsać czy Jaruzelski to zdrajca czy jak chcą dalej niektórzy „zbawca ojczyzny”. Z dokumentów, odtajnionych kremlowskich stenogramów, świadectw świadków wyłania się obraz sowieckiego generała w polskim mundurze, wynarodowionego renegata, który zaprzedał się do końca komunistycznemu bratu.

Toczący się w Polsce spór o generała nie ma niestety nic wspólnego z obiektywną oceną tej jednoznacznie negatywnej postaci, a wszelkie wybielanie i wymyślanie domniemanych zasług to nic innego, jak ocena własnych biografii przez establishment III RP i ludzi uwikłanych w komunistyczny system.

Byli gorliwi członkowie PZPR, dawni pracownicy MSW i MON oraz ci, którzy korzystali z szybkich ścieżek kariery w mediach czy na wyższych uczelniach to potężna i wpływowa grupa ludzi w Polsce. Jeżeli dodamy jeszcze do tego ich rodziny i tych, którzy ze zdrajcą zasiedli do stołu dzieląc w ten sposób tort III RP, to doliczymy się przynajmniej 2 milionowej wpływowej grupy osób, dla której czynienie z kremlowskiego sługusa „bohatera” i „patrioty” to swoiste alibi dla samych siebie. 

To oni przez ostatnie lata piszą nam powieść o „Dobrym wojaku” Jaruzelskim, sympatycznym i zasłużonym dla Polski zbrodniarzu i zdrajcy.

Kim był i jest Jaruzelski?

***

Zatwardziały komunista, zaufany KGB, GRU, zawsze w zdyscyplinowany sposób wykonywał rozkazy skierowane przeciwko własnemu narodowi.

W NRD, na Węgrzech czy w Czechosłowacji do tłumienia antykomunistycznych powstań niezbędna była odsiecz z Moskwy. W Polsce każdy niepodległościowy zryw od zakończenia II wojny światowej był pacyfikowany przez wyselekcjonowanych tubylców cieszących się bezgranicznym zaufaniem Kremla.

Zaraz po zakończeniu wojny Wojciech Jaruzelski vel agent „Wolski” zajął się likwidacją polskiego antykomunistycznego podziemia w hrubieszowskim, piotrkowskim i mojej rodzinnej Częstochowie gdzie pojawił się już w 1945 roku, aby rozprawić się z Konspiracyjnym Wojskiem Polskim kpt. Stanisława Sojczyńskiego, „Warszyca”.

Pokazowe procesy skazywanych hurtowo na śmierć patriotów odbywały się w Łodzi i w sali kina „Kinema” w Radomsku.  Jego mundur przeszło 60 lat temu splamiony został po raz pierwszy krwią własnych rodaków.

W 1956 roku po gomułkowskiej odwilży Jaruzelski opowiedział się, za pozostaniem w LWP marszałka Rokossowskiego i sowieckich doradców.

 W 1968 r. aktywnie uczestniczył w antysemickich czystkach w LWP i mimo to nigdy nie został potępiony przez tak wrażliwe na tę kwestię środowisko Adama Michnika. Zrehabilitował się przecież mordując własny naród, więc „odpieprzcie się od generała” grzmiał naczelny Wyborczej.

Za te wszystkie zasługi stanął z nadania Moskwy na czele Ludowego Wojska Polskiego właśnie w 1968 roku. W 1970 roku nie zawahał się wykonania partyjnego rozkazu strzelania do polskich robotników na wybrzeżu.

W grudniu 1981 roku nastąpiło „ukoronowanie” kilkudziesięcioletniej kariery zdrajcy. To wtedy na polecenie Kremla spacyfikował wielomilionowy i spontaniczny niepodległościowy zryw Polaków. Zryw, który wyzwolił tak wielką narodową energię, jakiej nie doczekaliśmy się przez całe następne pokolenie, aż do dnia dzisiejszego. To on zdławił ducha i nadzieję.

W 1984 roku za wiernopoddaństwo i ujarzmianie własnego narodu, jako jedyny w historii polski komunista otrzymał niezwykle reglamentowany platynowo-złoty Order Lenina, najwyższe odznaczenie ZSRR.

W wydanej w 1993 roku swojej książce „Stan wojenny-dlaczego” zawarł kłamliwą i przewrotną argumentację kreując się na zbawcę narodu i odpowiedzialnego patriotę.

Dziś wiadomo, że to nie obawa przed interwencją wielkiego brata wpłynęła na wydanie wojny własnemu narodowi przez dyktatora. To sam Jaruzelski żebrał u kremlowskich przyjaciół o zbrojne wsparcie grudniowego ataku na własny naród.

Stan wojenny to kolejny zbrodniczy rozkaz Moskwy wykonany skrupulatnie przez jej wiernego bezgranicznie pachołka. Dla części rodaków Jaruzelski to typowy przykład zdrajcy, dla nikczemników i salonowych błaznów pozostaje nadal człowiekiem honoru i zbawcą ojczyzny.

Na 10 dni przed katastrofą smoleńską Putin ponownie sięgnął po wypróbowanego towarzysza i posłużył się nim by uderzyć wraz z Tuskiem w Lecha Kaczyńskiego. Właśnie 30 marca rozgorzała medialna dyskusja na temat zaproszenia Jaruzelskiego do Moskwy z okazji dnia zwycięstwa i tego czy „wredny” prezydent zaprosi na pokład samolotu „zasłużonego steranego życiem staruszka”. Towarzysz Jaruzelski odbył wówczas wielkie medialne tourne. Musiał nagle poprawić się stan jego zdrowia, często uniemożliwiający mu udział w sądowych procesach.  

Mam nadzieję, że była to już ostatnia misja kremlowskiego sługusa.  

Prawdy o tej haniebnej postaci naszej historii i jej czynach nie znajdziemy w obowiązujących dziś podręcznikach szkolnych.

Trudno było przez ostatnie 20 lat przebijać się z nią do społecznej świadomości, mając naprzeciw całą medialną machinę Michnika, obrońcy i wiernego przyjaciela zbrodniarzy Jaruzelskiego i Kiszczaka.

Jak zwykle z okazji rocznicy ogłoszenia stanu wojennego pojawią się we „wiodących” mediach sondaże, z których będzie wynikało, że społeczeństwo polskie jest podzielone w ocenie generała.

I jak zwykle będzie mi wstyd.

Artykuł opublikowany w nr 49 Warszawskiej Gazety

 

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. pamietajmy dziś, pamietajmy jutro, pamietajmy zawsze !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. a funkcjonariusze mediów - bez zmian - utrwalają

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Ob.Serwator

3. Bo spadną...

Głośno: Odpieprzcie się od Jaruzelskiego!

W myślach: (Bo groził, że spadną aureole)

Pozdrawiam.

"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus

avatar użytkownika hrponimirski

4. trzeba jeszcze dodac

że istniały plany ataku UW na Zachód i w tych planach zakładano, że Amerykanie odpowiedzą BRONIĄ ATOMOWĄ, uderzając w nią w wojska UW znajdujące się na terytorium Polski; Jaruzelski oczywiście wiedział o tych planach

i wg mnie to jest jego najgorsza zbrodnia, że był gotów
skazac Polskę na bycie atomową pustynią