Federacja po Smoleńsku
W podwarszawskiej Jachrance zrodziła się idea powołania federacji stowarzyszeń, które łączy dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego.
- Jeśli chcemy kontynuować linię polityczną prowadzoną przez Lecha Kaczyńskiego, to musimy pamiętać o tej prawdzie, którą chciał on przekazać, lecąc do Katynia, a mianowicie, że rację mają ci, którzy walczą o wolność - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas zorganizowanej dokładnie osiem miesięcy po katastrofie smoleńskiej konferencji "Lech Kaczyński - Pamięć i zobowiązanie".
Sympozjum w Jachrance oprócz próby syntezy prezydentury tragicznie zmarłego prezydenta było okazją do spotkania kilkuset członków lokalnych komitetów poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, polityków oraz przedstawicieli prawicowych stowarzyszeń i inicjatyw społecznych, również tych związanych z upamiętnieniem wszystkich ofiar 10 kwietnia, takich jak Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej czy Stowarzyszenie "Polska jest Najważniejsza".
Środowiska te oceniły, że po katastrofie smoleńskiej należy powołać ruch społeczny bądź federację, by umożliwić wspólną aktywność publiczną odwołującą się do dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego. - Myślę, że będzie chęć stworzenia federacji stowarzyszeń. Myślę, że będzie to najlepsza droga - oceniał tuż przed spotkaniem Jacek Sasin, wiceszef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Ta śmierć to nie tylko koniec. To także początek. Chcemy, żeby tragiczne wydarzenie dało początek przebudzenia się polskiego Narodu - dodał, przemawiając na konferencji.
"Człowiek ČSolidarnościÇ", "państwowiec zapatrzony w przeszłość, ale z wizją na przyszłość" - taki obraz Lecha Kaczyńskiego wyłania się z wystąpień prof. Zyty Gilowskiej, prof. Andrzeja Waśki, prof. Ryszarda Legutki, prof. Zdzisława Krasnodębskiego oraz Macieja Łopińskiego. Wszyscy prelegenci pokazywali prezydenta Kaczyńskiego w sposób radykalnie odmienny od schematów znanych z mainstreamowych mediów.
- Zastanawiam się, co powiedziałby dziś państwu mój przyjaciel i zwierzchnik profesor Lech Kaczyński - mówił Maciej Łopiński, minister w jego prezydenckiej kancelarii. - Zobowiązałby mnie, żebym powiedział, że dalej na was liczy - dodał, zachęcając do "czynnej kontynuacji idei Lecha Kaczyńskiego".
Profesor Zyta Gilowska wskazała na potrzebę powrotu do prawdziwego dialogu, który był ważnym elementem prezydentury Lecha Kaczyńskiego, a po jego śmierci ustał. Przykładem jego prowadzenia były chociażby narady w ważnych kwestiach ekonomicznych, które pomagały w formułowaniu trafnych diagnoz. Według prof. Gilowskiej, od momentu katastrofy smoleńskiej zapadło milczenie, lecz "rzeczywistości nie zamilczymy".
Z kolei prof. Andrzej Waśko z Uniwersytetu Jagiellońskiego podnosił, że podstawowym aspektem zobowiązania wobec pamięci o prezydencie Kaczyńskim jest stanowcze domaganie się wyjaśnienia przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej.
Słowo podsumowania należało do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który rozpoczął od tego, że jest jeszcze za wcześnie na pełną syntezę całej prezydentury brata. - Leszek był człowiekiem "Solidarności" i w swojej działalności realizował skutecznie wizję solidarnej Polski - mówił prezes PiS. Jak zaznaczył, prezydent miał świadomość, że z wyjazdem na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy zbrodni katyńskiej wiązały się niebezpieczeństwa, a mimo to pragnął właśnie w Katyniu "przekazać kilka prawd najbardziej zasadniczych dla naszego narodowego bytu".
Paulina Jarosińska, Jachranka
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=109119
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. "Ta prezydentura coraz bardziej ujawnia swój prawdziwy sens"
Prof. Krasnodębski dla wPolityce.pl o spotkaniu w Jachrance
http://www.wpolityce.pl/view/4859/Prof__Krasnodebski_dla_wPolityce_pl_o_...
Prof. Zdzisław Krasnodębski:
To spotkanie dowodzi, że jednak mamy do czynienia z takim zjawiskiem jak ruch społeczny. Niektórzy dowodzą, że takiego ruchu społecznego nie ma, a jednak to jest ruch społeczny, a więc z definicji coś spontanicznego, coś, co się rodzi samo z siebie. Ten ruch społeczny jest dość specyficzny, dlatego, że on się pojawił w pierwszych dniach żałoby, Ci ludzie zaktywizowali się także w czasie kampanii wyborczej, a potem ta aktywność trochę przestała być widoczna, w każdym razie na szerszą skalę, w sferze publicznej czy w mediach.
Ale ten ruch istnieje. I co się często zdarza, on wywołuje bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony usiłuje się powiedzieć, że czegoś takiego nie ma, że nie ma takiej części polskiego społeczeństwa, która moim zdaniem jest dość duża, która tak odczuwa katastrofę smoleńską. Odczuwa jako jeden z przełomowych momentów polskiej historii, i jest głęboko zaniepokojona stanem państwa, chciałaby coś robić, podczas gdy rząd coraz bardziej się skłania, żeby to traktować jako niemalże następny duży wypadek drogowy. A z drugiej strony zawsze się pojawiają pytania, w którą stronę polityczną ten ruch pójdzie, czy będzie do końca wyrażał te treści o które politycy by zabiegali.
Dla mnie cenne było w tym spotkaniu kilka wątków. Po pierwsze, duża jednak liczba osób, które przyjechały. Po drugie, profil uczestników; przyjechało bardzo dużo osób ze środowisk akademickich, ale był też przekrój polskiego społeczeństwa. To wszystko są ludzie bardzo zatroskani sytuacją, dla których Lech Kaczyński i jego prezydentura stają się teraz punktem odniesienia.
To wszystko odbywało się w pewnym ramach organizacyjnych. Myślę, że była to impreza udana. To nie były oczywiście bardzo pogłębione analizy działalności Lecha Kaczyńskiego, ale jednak na tyle głębokie, że układały się w logiczną całość. Do tego dochodziła oprawa muzyczna, wiersz Herberta i zdjęcia prezydenta.
Całość wyraża - moim zdaniem - obiektywny fakt, że ta prezydentura coraz bardziej ujawnia swój prawdziwy sens. Ona była sprowadzona do karykatury przez medialną nagonkę. Myśmy wszyscy wiedzieli, że ten obraz - i człowieka Lecha Kaczyńskiego, i tego, co on chce, i też znaczenia jako prezydenta - jest całkowicie wykoślawiony. To łączy wszystkich tych ludzi, takie poczucie, że w jakimś sensie ta krzywda uczyniona prezydentowi świadczy o stanie polityki polskiej.
Tych ludzi łączy poczucie narastania problemów kraju. To są nie tylko problemy gospodarcze, ale i problemy w polityce zagranicznej. Ta polityka zagraniczna, która dzisiaj jest prowadzona, ona jest diametralnie różna. Widać, że brak prezydenta Kaczyńskiego spowodował w zasadzie obsuwanie się w pewnym kierunku, który jeszcze parę lat temu wydawał się kompletnie niemożliwy. Jednak z telewizorów i z większości gazet leją się komentarze, które mają niewiele wspólnego ani z obiektywnością, ani z rzeczową analizą czy dyskusją, natomiast niestety przypominają propagandę sukcesu w najgorszym stylu, robioną też na siłę.
Pojawiają się też postawy, które ja widzę jako coś podobnego do zachowań po roku 1981-ym, zachowując wszelkie proporcje, ale jednak w tym stylu, ludzi, którzy obawiają się wyrażać swoje opinie.
Na tym narasta ta troska obywatelska. Widać też, że ta sytuacja pogorszyła się niezmiernie od kiedy zabrakło Lecha Kaczyńskiego. I na tym tle widać wielkość jego próby, by prowadzić politykę ambitną i uczynić Polskę krajem silnym. Jego program nie został do dziś zrealizowany, bo nie mógł być. Co więcej, samo sformułowanie tego programu było przyczyną tych ataków. Ludzie, którzy wypowiadali się w Jachrance identyfikują siebie właśnie z tym programem, z filozofią publiczną, którą Lech Kaczyński prezentował.
I to nie jest rzecz, która jest przemijająca, podobnie jak trauma i poczucie wstydu za państwo polskie. Muszę powiedzieć, że ja sam z poczuciem pewnego upokorzenia, wstydu i gniewu oglądałem np. relacje z wizyty pana prezydenta Miediwiediewa w Polsce, w których długo - np. w TVN24 i w "Faktach" TVN - mówiono, jak jego wizyta została wspaniale zabezpieczona: że lata helikopter, że podróżuje kilkoma limuzynami, że nie wiadomo w której on siedzi, ile jest jego ochrony, i jaki to jest ważny kraj. Ja nie wiem, po co to się mówi. Bo w zasadzie mówi się Polakom, że ich kraj był nieważny, gdy prezydent Kaczyński leciał do Smoleńska. My do dzisiaj nie wiemy, czy tam czekał na niego jeden funkcjonariusz BOR, czy też go tam nie było.
Ktoś, kto nadaje taki komunikat, może mieć tylko jeden cel: upokorzyć myślących i patriotycznie nastawionych Polaków. A ponieważ to dzieje się w polskiej telewizji, więc można sobie zadawać pytanie, dlaczego tak się dzieje.
Więc to jest trauma, która nie znika. W Jachrance ludzie do mnie podchodzili i mówili o podobnych odczuciach.
-------------------------------------
całośc pod linkiem - polecam !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Ruch społeczny jaki powstał w Jachrance, to bardzo cenna inicjatywa tych, którzy stworzyli demokratyczną Polskę z braćmi Kaczyńskimi na czele.
Ważne , że nastąpiło w czasie kiedy byc może za pieniądze PO i Palikota część posłów PiS z JKR poszła sobie w sina dal, czyli na banicję polityczną
Ukłny moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Szanowny Panie Michale
o tych rozłamowcach kluzikowych z darmowa reklamą w mediach nie ma co mówić.
Niech ida precz i znikną z polityki.
"Według prof. Gilowskiej, od momentu katastrofy smoleńskiej zapadło milczenie, lecz "rzeczywistości nie zamilczymy". - nie pozwolimy zamilczeć.
pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. PAMIĘĆ I ZOBOWIĄZANIE – RUCH SPOŁECZNY - nowa grupa na Facebooku
Temat: „PAMIĘĆ I ZOBOWIĄZANIE – RUCH SPOŁECZNY”
SERDECZNIE POZDRAWIAM I ZAPRASZAM PAŃSTWA DO GRUPY „PAMIĘĆ I ZOBOWIĄZANIE – RUCH SPOŁECZNY” POŚWIĘCONEJ PAMIĘCI PREZYDENTA LECHA KACZYŃSKIEGO.
Sławomir ADAMIEC
http://www.facebook.com/home.php?sk=group_180109782014580
będą na bieżaco informacje o tworzeniu sie ruchu .
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Zyta Gilowska w Jachrance 10 XII 2010.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl