Apel do Pana Warzechy o uzupełnienie wykształcenia z logiki podczas swego pobytu na emigracji.

avatar użytkownika UPARTY

Przeczytałem tekst Pana red. Warzechy zamieszczony na portalu wPolityce i mam pewną satysfakcję, gdyż nawet dla niewątpliwie akceptowanego przez salon dziennikarza stało się jasne, że rządy PO są złe dla wszystkich, łącznie z salonem. Wynika również z tego tekstu, że jedyną siła polityczną, która może poprawić stan naszego państwa i lepiej sprawować władzę mógłby być Pis, ale pan Warzecha nie może go zaakceptować. Ciekawe jest również to, że Pan Warzecha zadeklarował brak poparcia dla salonu(?) twierdząc, że nie jest po żadnej ze stron konfliktu w Polsce. Znając sytuację w naszym kraju domniemuję emigrację pana redaktora, przynajmniej wewnętrzną. Przeciwstawia on opozycyjność moralną Pisu postulowanej przez niego opozycyjności, jakby to powiedzieć, może “faktycznej”, może “pragmatycznej” a wg mnie chyba po prostu łże-opzycyjnosci. Chodzi mu o to, że Pis uzasadniając swoje wybory polityczne moralnością publiczną zraża do siebie tak wiele osób i tak silnie, że uniemożliwi to panu redaktorowi Warzesze i zapewne innym znanym mu osobom, przeniesienie swego poparcia na tę partię. To zaś jest przyczyną z jednej strony zbyt małego poparcia Pisu by mógł samodzielnie rządzić a z drugiej strony siła tej niechęci w salonie powoduje niemożność zawiązania koalicji z żadna partią przez salon akceptowaną. W rezultacie u władzy pozostaje formacja, która do jej sprawowania w ogóle się nie nadaje - co zdaniem pana redaktora jest w interesie wrogów naszego kraju. Jak domniemuję, chodzi panu redaktorowi Warzesze o to by Pis w stosunkach zewnętrznych kierował się moralnością a stosunkach wewnętrznych nie przykładał do niej tak dużej wagi, by nie dawał się korumpować od zewnątrz, ale był podatny na wpływy płynące z wewnątrz. Oczywiście, Pan Warzecha wie, że jeśli by dalej uczestniczył w sporze politycznym nie mógł by pominąć odpowiedzi na najprostsze pytanie: co dla niego jest ważniejsze: dobro kraju, czy osobiste interesy i sympatie. Jeśli dobro kraju to powinien on poprzeć Pis mimo jego wad, a jeżeli nie może on nigdy poprzeć Pisu, to taka postawa stawia pana Warzechę poza elitą państwa w rozumieniu Pisaków, bo dobro osobiste jest dla niego ważniejsze od spraw publicznych. Zdając sobie z tego dylematu sprawę pan Warzecha “emigruje”. Panu Warzesze chodzi o to, by Pis nie był partią państwową a partią towarzyską, by każdy kto utożsamia się z tą partią miał wpływ na sprawy publiczne i mógł czerpać z tego korzyści, jeśli nie materialne to przynajmniej emocjonalne. Z tym, że formacja Pisaków dlatego lepiej nadaje się do reprezentowania interesu kraju, bo składa się ludzi starajacych się żyć zgodnie z moralnością publiczną i nie czerpać żadnych korzyści ze swej postawy. Jeśli to by się zmieniło to była by identyczna z formacją postpeerelowską, czyli Antypisem. My uważamy, że najpierw ktoś musi uznać nadrzędność norm moralnych i jeśli dodatkowo jest zainteresowany sprawami publicznymi, to w konsekwencji staje się pisakiem. Dlatego też gdy u J. Kaczyńskiego powstały wątpliwości co do trwałości norm moralnych pana Dorna (mimo, że był “trzecim bliźniakiem”) doszło do konfliktu i znalazł się on poza Pisem. Podobnie było z Panem Marszałkiem Jurkiem. Powstało bowiem podejrzenie, że Pan Marszałek Jurek ma ambicję wprowadzenia “Prawa Jurka”, że chce być osobą, która doprowadzi do wpisania ładu moralnego do Konstytucji, że nie tyle chce by ład moralny w naszym państwie obowiązywał, ile chciał, by ten stan był jego zasługą i by mógł się on tym chwalić. Czyli, że jego aktywność ustawodawcza była w pewien sposób motywowana próżnością a nie tylko dobrem publicznym. W efekcie, podejmując tą tematykę wzmocnił tendencje do integracji Antypisu i przyspieszył o parę miesięcy wybory, bo dał Antypisowi pierwszy wymierny sukces - zablokowanie zmian Konstytucji. A przez brak czasu i ustawa o konsolidacji finansów publicznych nie weszła w życie, w związku z tym nie udało się trwale poprawić kondycji finansowej naszego państwa. Trudno się dziwić, że znalazł się poza Pisem. Myślę, że właśnie ta konsekwencja Pisaków jest głównym powodem, dla którego my nadajemy się do reprezentowania naszej racji stanu i pan Warzecha powinien o tym wiedzieć a mimo ta konsekwencja mu przeszkadza. Czego więc on chce - niewiadomo. Dla tego proponuje mu kurs logiki, bo lubię jego publicystykę i chciałbym mu w miarę swych możliwości nieba przychylić, albo przynajmniej być tego rzecznikiem (bo możliwości mam niewielkie) , tylko niech spójnie i logicznie powie czego chce. Mam nadzieję, że jak wróci z emigracji to powie, na co w z niecierpliwością czekam.

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Pan UPARTY,

Szanowny Panie,

A mnie jest szkoda czasu na czytanie tego co piszą dresiarze pałkarze . W czasach s24 z Panią Maryla bojkotowaliśmy _warząchwie_

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

2. Szanowny Panie Michale

Ma Pan rację. Szkoda czasu na czytanie.
Ktoś, kto się suwa na bankomacie z prawa do lewa, nie ma nic ciekawego do przekazania.
Zerknęłam na tekst, o którym pisze Uparty.
Warzecha za na pisanie "Niech się Polaczki zajmują sobą, niech sobie wygrażają, niech się wzajemnie podsrywają, żrą i kłócą" o Polakach postawił "kropkę nad i" pod swoimi wczesniejszymi dzikimi jazdami na pamięć historyczną i patriotyzm.

Ale - jak wyżej - szkoda czasu .

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Errata

3. Popieram,szkoda czasu na

Popieram,szkoda czasu na Warzechę!
Byl i POzostanie bucem z ciepłymi gaciami na barykadzie!!!

Errata