Dream act.Imigracyjna "amnestia" w USA czyli jak kupić wyborców.
DREAM Act, pierwszy krok..
U nas PO też naduzlo zaufania młodzieży, obiecali za schowanie babci dowodu i oddnie głosu druga Irlandię a po wyborach wysłano ich do tej pierwszej szorować gary.
Naiwna dzieciarnia wierzy w bajki, a gdy dorasta udaje że już z tego wyrosła. Ale to złudzenie. Jeszcze dośc długo daja sie przkupic lodami a u nas specjalistów od lodów kręcenia akurat nie brakuje.
Już gdzieś kiedyś pisałem że NWO zrobiło z Polski laboratorium w którym prowadzi się społeczne doświadczenia. Tak było z przewałka stanu wojennego a ostatnio z kampanią wyborczą w 2007r. Zastosowane wówczas socjotechniczne tricki wykorzystano w kampanii Obamy. To jest moje zdanie i nie musi nikt udowadniac mi, ze nie mam racji. Ale to co sie tyczy DREAM Act, akurat dowodzi słuszności mojej teorii.
Na czym polega ta "amnestia" (nie mylić i nie kojarzyć z wygłupem Giertycha) . Otóż otwiera ona drogę do legalizacji statusu tym ktorzy sa teraz w świetle amerykańskiego prawa obecni tu nielegalnie. Jasne,że nie dla wszystkich. Na tym polega dowcip.Rękę wyciaga sie tylko do tych którzy moga by potrzebni w wyborach za dwa lata. Bo szkuje sie dla lewactwa krewa.
Otóż DREAM Act otwiera droge do realizacji MARZEŃ o Ameryce młodzieży która w momencie przekroczenia granicy nie miała ukończonych 16 lat a dziś nie maja więcej niz lat 30. Muszą przebywać w USA przynajmniej od 5-ciu lat , wykazać się niekaralnością oraz dyplomem ukończenia szkoły średniej ( matura).
Aktem tym mogą być objete osoby ktore ukończyły college lub odslużyły w wojsku minimum 2- lata.
Krytycy rzucaja na ten pomysł tysiace kalumni. Począwszy od tego,że prawo pobytu mogą dostać ci którzy coprawda nie popełnili przestepstw ale tzw "wykroczenia" za które w innych krajach idzie się do więzienia a które sa dla spoleczeństwa nierzadko nawet bardziej dokuczliwe
Do tego dodaję się zagrożenie zwiększenia bezrobocia, kosztów leczenia itp . Wszystko kosztem i za pieniądze spokojnych, przestrzegajacych prawa obywateli USA.
W Kongresie projekt przeszedł 216 do 198 przy 38 Demokratach przeciwnych i 8 GOP , za.
O dziwo nikt nikogo nie będzie za to z partii wyrzcał ani nikt nie zaplaci (biedny Gowin) tysiaka za "złamanie dyscypliny partyjnej. Ocenia ich później wyborcy.
Jak na razie to nie jest PRAWO bo musi zatwierdzić to Senat a tam Obama nie ma pewnych 60 głosów aby zapobiec blokowaniu ustawy (tzw filibuster). Ale targi jeszcze nie zakończone.
Tak czy inaczej widać jak na dłoni , ze idzie o całkiem niemałą ilość glosów w przyszlości.
W przyszlości , bowiem do najblizszych wyborów dwa lata a proces otrzymania obywatelstwa jest znacznie dłuższy i tylko obywatel ma prawo głosu. Ale chodzi też o to , ze jeśli zablokuja ten pomysł Republikanie to obamowcy wezwa latynosów ktorzy dotychcas woleli sjeste niz wymarsz na wybory aby ukarali nedznych GOP ( amerykański PiS) na gardle. Nie myślę aby ta szyta grubymi nićmi propozycja do końca sie powiodła. USA to w końcu nie Polska . Tu obie partie mają dostep do mediów choć lewactwo wspierane $$$ przez Sorosa, jakby większy.
Zobaczymy.
- Nathanel - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. emigracja
tam jest w ogóle ciekawa sprawa, bo dużo rozsądnych i uczciwych ludzi pracuje na czarno, a np. Portoryki (które są jakimś protektoratem) przyjeżdżają tam masowo i od razu dostają zasiłki;
byłem kiedyś w takim supermarkecie, co kupują głównie kolorowi i była zapowiedź z głośnika, mniej więcej w tym stylu: "pójdziesz teraz po zakupach do domu i co będziesz robił? cały dzień oglądał TV? nie lepiej wrócic do nas by trochę popracowac?" i po słowie "popracowac" rozległ się wśród klientów gromki śmiech;
zauważam pewne symptomy ze starożytnego Rzymu - tam państwo w pewnym momencie zaczęło również chętniej rozdawac obywatelstwo i utrzymywac klientelę
pozdrawiam
2. Terytorim Porto Rico jest potrzebne ze wzgledow wojskowych.
Porto Rico jest samodzielnym panstwem a oni sa traktowani jak obywatele.
"Portoryko pozostaje pod zwierzchnictwem USA, ale ma duży zakres autonomii. Mieszkańcy Portoryko, pomimo że są obywatelami USA, nie głosują w wyborach do Kongresu i w wyborach prezydenckich, chociaż biorą udział w prawyborach prezydenckich. Nie płacą też federalnych podatków od dochodów wytworzonych na wyspie. Posiadają paszport USA jak i prawo do swobodnego osiedlania się na terytorium Stanów, a ci którzy z tego prawa skorzystają automatycznie nabierają prawa do głosowania w wyborach prezydenckich, stanowych i lokalnych."
Nie placa tez podatkow w USA bo mowia ,ze placa tam u siebie. Bedzie tak do czasu jakies zapewne ale jest jak jest.
Z ta praca na "czarno" to juz nie jest jak bylo. Moze byc na budowie , na farmie ,plantacji ale w sklepie czy fabryce to watpie. Musialyby by byc "lewe" dokumenty ale jak zlapia to jest za to dlugie wiezienie. Wiec lepiej sie falszowanymi dokumentami nie poslugiwac i nie brac ich do reki. To juz lepiej nie miec nic bo to jest wykroczenie a nie przestepstwo federalne.