Przewartościowanie w partiach
Partia polityczna to podstawa w dojrzałej demokracji. W już ustalonych systemach politycznych istnieją silne organizmy, które oddają podstawowy podział poglądów w społeczeństwie. Liczba partii ustala się automatycznie, w oparciu o czynnik agregacji i reprezentowania. Funkcje partii zazwyczaj pozostają takie same. W każdym kraju spotykamy jednak różne typy. Polska jest raczej przykładem na partie małe, ale stosunkowo dobrze reprezentujące podział społeczny.
Zapraszam na www.tomaszmatynia.wordpress.com
System oparty na czterech dużych partiach służy demokracji. Niestety w Polsce partie się zdemoralizowały. Chodzi tu o sam sposób ich funkcjonowania. Przyczyną takiej demoralizacji są także dotacje państwowe na ich działalność. Nie chodzi tu jednak o ich wysokość, ale strukturę wydatków partii. W sferze finansowania już teraz powinna istnieć całkowita jawność. Jednocześnie jest potrzeba ustawowej regulacji, która zbuduje strukturę wydatków partii politycznych. Najlepszym sposobem na to jest podzielenie dotacji na granty, które będą przydzielane w zależności od działalności. To ile partia dostanie będzie zależało od jej aktywności. Oprócz grantów powinna również istnieć kwota na działalność, jednak nie większa niż 1/3 obecnej dotacji, najlepiej zależna od liczby członków. Każda partia powinna posiadać think tank ze stałym zapleczem eksperckim. Polskie partie powinny także zrozumieć potrzebę kształcenia kadr. W tym celu trzeba umożliwić partiom organizacje szkoleń i stałych instytutów, które zajmować się będą produkcją odpowiednich kadr. Im szybciej organizmy partyjne przyjmą potrzebę takiej działalności tym lepiej dla nich i dla Polski.
Jednak nie tylko problem finansowania jest dzisiaj elementem debaty o partiach. Problemem jest ich masowość. Polskie partie są małe, o luźnym związku członków. Wielu działaczom terenowym nie zależy na rozwoju struktury. W tym wypadku trzeba spojrzeć na przykład niemiecki, gdzie partie polityczne skupiają kilkaset tysięcy członków. W Polsce jest z tym problem historyczny. PRL spowodował pejoratywne zabarwienie słowa „partia”. Dziś unika się tego słowa nawet w nazwach ugrupowań. Wśród parlamentarnych brak jest takiej, która w nazwie ma słowo „partia”. Dlatego do rozwoju organizmu stronnictwa potrzeba jest liderów, sprawnych organizatorów w terenie, prawdziwych kreatorów. Po wyborach samorządowych i stosunkowym sukcesie organizacji niepartyjnych, widać że wielu tych liderów nie działa w partiach politycznych. Jest to problem z którym borykają się wszystkie ugrupowania. Żeby to zmienić, partie polityczne muszą coś proponować w zamian za zaangażowanie. Najlepszym sposobem jest propozycja wsparcia w działalności lokalnej, a także kształcenie.
Kolejnym fragmentem, dziś całkowicie zapuszczonym przez wszystkie stronnictwa jest zaplecze młodzieżowe. Z doświadczenia wiadomo, że młodzi członkowie są najbardziej aktywnymi w działalności. Niestety nie idzie za tym zainteresowanie partyjnych liderów. Wiadomo, że młodość równa się nieprzewidywalność, a dziś ważne jest podporządkowanie. Warto jednak zaryzykować i postarać się o dużą strukturę młodzieżową. W każdej jednostce terytorialnej obok dorosłej organizacji powinna istnieć młodzieżowa przybudówka, blisko związana z partią, przez nią finansowana. Wśród tych ludzi mogą znajdować się przyszli ministrowie, liderzy, posłowie. Wykorzystanie potencjału młodych to podstawowe zadanie dla partii politycznych w najbliższym czasie.
Dbałość o wizerunek jest nieodzownym elementem każdej firmy, instytucji, a także partii politycznej. Wiara w to, że budowa wizerunku ugrupowania najlepiej działa poprzez kampanie promocyjne w telewizji czy innych środkach masowego przekazu jest ułomna. Partie budowane od dołu zdobywają większą akceptacje społeczną, dlatego trzeba inwestować w spotkaniach na szczeblach gmin, miast. Lider partyjny jest daleko. My wyrabiamy sobie zdanie o partii patrząc na to, kto jest jej liderem w naszym regionie i co robi dla naszej społeczności.
Rozwój struktury nie tylko zwiększa potencjał ludzki, ale także dodaje kapitału intelektualnego, zwiększa wiedze o problemach, daje ostrzejszy obraz rzeczywistości. Przynależność do partii nie wiąże się niestety z większą aktywnością. Najczęściej kończy się na wzajemnych uprzejmościach podczas spotkań, a całym funkcjonowaniem zarządza lokalny lider. Dochodzi do budowania systemu baronów. Przeszkadza to w sprawnym funkcjonowaniu pojedynczych członków. Każdy boi się utraty pozycji. Jest to problem całkowitej nieprzystawalności partii na najniższych szczeblach do systemu demokratycznego.
Przebudowa, a właściwie przewartościowanie systemu jest podstawowym zadaniem, które jest do wypełnienia dla dokończenia budowy dojrzałego systemu partyjnego. Postawmy na wiedzę, młodość i sprawność. Im więcej partii na dole tym lepiej dla demokracji.
- tomow - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz