Korzenie Pierwszej Damy z UBP w tle.

avatar użytkownika stan35

 Niezależna.pl opublikowała dane z IPN na temat jej korzeni rodzinnych.

Okazuje się, że jej rodzice byli pracownikami UBP, a potem do 1968 roku -  MSW. 

Nie są to informacje chwalebne, bo w oficjalnej biografii i w wywiadach nie wspominane.

Jeśli do męża, z podejrzaną przeszłością hrabiowską i służba jego ojca po wojnie   (podobno żołnierza AK) w LWP, to obraz Pierwszej Pary wyłaniający się z tych doniesień staje się czytelniejszy, a wyjątkowa służalczość Komorowskiego w stosunku do Rosji, bardziej zrozumiała.

http://www.niezalezna.pl/artykul/rodzinna_historia_prezydentowej_w_aktach_ipn/42191/4

Etykietowanie:

46 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. stan35

Witam,

taki piekny zyciorys, a polskojęzyczne media nabrały wody w usta.
Cud tuskowy?

Jak się połączy drugi zyciorys z tym pierwszym, to dopiero jest nad czym mysleć i pisać :

Jak Komorowscy "załatwili sobie" tytuł hrabiowski i herb Korczak
http://blogmedia24.pl/node/39780

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Nathanel

2. Maryla. Ziarnko do ziarnka

i bedziemy mieli piekny ZAKALEC

avatar użytkownika kazef

3. @

Artykuł z niezalezna.pl to prawdziwa bomba. Salon na razie milczy i duma, co począc z tym fantem. Funkcjonariusze odpoczywaja po wizycie gospodina. Jak odpoczna to pewnie zaszczekają.
Potrzebny jest ktoś taki, jak ten od biografii Kapuścińskiego. Co będzie umiał wyjasnic agorowym ciemniakom, ze Anna jest wyjatkowa, bo mimo rodziców, wyszła za opozycjonistę.

To był rok 1977. Ten ślub, to pozwolenie z ubecji na zamążpójscie. Cos mi się widzi, że i męża życiorys trzeba będzie odkopać spod tony fałszu i konfabulacji. Długo musiał szukać przyszły opozycjonista żony z takimi rodzicami. Widac mu nie przeszkadzało.

avatar użytkownika ironiczny anglosas

4. Cosik mi się wydaje...

...że bez takich teściów pełniący obowiązki Bronka "opozycjonistą" nigdy by nie został.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Pan Kazef,

Szanowny Panie,

Proszę wskazać mi Blogera z salonu 24, który umożliwi mi swój Blog na jeden wpis, to ja wypowiedź Pani Doroty Kani z Gazety Polskiej skopiuję i wyśle dopisując , że to ja skopiowałem i wysłałem.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Sądzę , że Pani ma rację, reżimowe media, informacji, iż rodzice Anny Komorowskiej byli oficerami UB długo światła nie ujrzą.
Tak jak oprócz mnie nikt nie pisze, że ojciec i dziadek Danuty Huebner byli oficerami UB w Nisku.

Rękodajny Bronka z Ruskich Bud, ten od historii Nałęcz będzie myślał co z tym fantem pachnącym padliną zrobić.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

7. Szanowny Panie Michale

juz ktoś opublikował, jest dostepna, ale jakoś nie omawiana szeroko.

http://history.salon24.pl/257283,rodzinna-historia-prezydentowej-w-aktac...

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

8. Szanowny Panei Michale

Nie ma sensu. Salon blokuje wszelkie wpisy odwołujące się do tekstu z niezależna.pl. Probowałem coś znaleźć przez wyszukiwarkę, ale: null, nic z tego. Nei wierzę, żeby nikt na saloonie nie poświęcił temu notki, więc albo jest starannie ukryta, albo z miejsca usunięta.
To jest tego rodzaju informacja, że Leski z Igorem będa teraz pisac o wszystkim, byle nie o tym.

avatar użytkownika Maryla

9. @kazef

blog był "zwinięty", ale po pytaniach blogerów dlaczego, "rozwinięto go" po długich , goraczkowych naradach, czyli po 2 godzinach.

@wawa
Przed wyborami prezydenckimi wszyscy zastanawiali sie dlaczego Komorowski ma za sasiadow "ludzi z resortu". Byl krotki wywiad z nimi i przyznali ze sa "resortowi" i dom przez nich zamieszkaly rowniez. Teraz jasne jak slonce w "cziem dielo".
MARIANNA 0 1037 | 07.12.2010 19:29

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ironiczny anglosas

10. Szanowny Panie Michale.

W salonie24 ukazał się cały artykuł na blogu
http://history.salon24.pl/257283,rodzinna-historia-prezydentowej-w-aktac...
i wisi jeszcze na stronie bocznej.
POZDRAWIAM SERDECZNIE!!! ironiczny anglosas

avatar użytkownika husarz11

11. Grunt to rodzinka

kaszalot w sosie wlasnym to danie WSI

Ostatnio zmieniony przez husarz11 o wt., 07/12/2010 - 22:08.
avatar użytkownika kazef

12. @ironiczny anglosas

Zostałby czy nie, jedno jest dla mnie bez dyskusji: jakby mu sie krzywda działa, żona i teściowie na pewno by pomogli. A swoją drogą ciekawe, jak bardzo ukrywane sa wszelkei informacje o dzieciach Komorowskiego. Wiadomo tylko, że jego synowi, który się niedawno ożenił, ślubu udzielał ten sam ksiądz co 30 lat wczesneij Annie i Bronkowi.

avatar użytkownika ironiczny anglosas

13. @Kazef

O tym właśnie piszę... :)
Mnie też kiedyś Teściu pomagał znaleść dodatkową pracę, tyle że uczciwą ...

avatar użytkownika Nathanel

14. To czym była praca magisterska gajowego

skoro teśc z takim doświadczeniem musiał ją pisać ? Chyba nie lezy w kasie pancernej WSI lub Lesiaka ?

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Pan ironiczny anglosas

Szanowny Panie,

Ja już na Blogu Pana HIStoryka w s24 wpisałem swój komentarz o
H A Ń B I E

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika jok

16. Informacje bardzo ciekawe. Ciekawy jest takze język Gazety tzw.

Polskiej Wydawałoby się że są granice lizusostwa, że gazeta tzw. prawicowa, mieniąca się polską, w kraju gdzie nie brakuje antypolskich publikacji i wypowiedzi, także w wykonaniu znanego narodu, powinna miarkować wypowiedzi. Tymczasem stosuje tak emocjonalny język, że chyba GW jest bardziej stonowana. Określenia: "haniebna, ohydna" - czy to Trybuna Ludu lat 50-ch?
Być może GP, wyraża swą prawicowość, no i polskość stwierdzając, iż żydowskich funkcjonariuszy MBP i MSW, będziemy bronić jak niepodległości? :)A może to nie zwykłe lizusotwo, tylko jakieś - nie wiem -powiązania plemienne? Język i ton wypowiedzi publicznych czy prywatnych czasem dużo mówi.

Ostatnio zmieniony przez jok o wt., 07/12/2010 - 22:23.
avatar użytkownika kazef

17. @Ironiczny anglosas

Wez jeszcze pod uwagę, że pierwsze dziecko Komorowskim urodziło się w 1979 r., drugie w 1981. Czyli Bronek angażując się w opozycję miał małe dziecko do "wykarmienia" a w czasach Solidarności "w drodze" było już drugie. Musiał być bardzo ideowym opozycjonistą, żeby mając małe dziecko tak poświęcac się w opozycyjne działania.

avatar użytkownika kazef

18. Maryla

"blog był 'zwinięty', ale po pytaniach blogerów dlaczego, 'rozwinięto go' po długich , goraczkowych naradach, czyli po 2 godzinach"

To bardzo znaczące. Prawdziwy sukces właścicieli salonu24. Tylko jedna notka przez 6 godzin. Bo tekst na niezależna.pl ukazał sie o godz. 14. Komentarzy na salonie nei ma w aktywnych dyskusjach, więc mało kto zajrzy do tego jednego tekstu. Przynajmniej kolejny raz przydalo się "schowanie" aktywnych dyskusji.

Wielki sukces salonu. Wyhodowali grono salonowców, którzy boją się napisać na niepopularny temat. Z góry wiedza czego oczekuje wielki salonowy brat, z góry rozumieja co pisać, zeby łaskawie dostać się na SG. Autozenzura jak w PRL. Katalizator doskonały.
Prawie.

avatar użytkownika Nathanel

19. Panie Michale, Obawiam sie że bedą to

pana pierwszy a oby panow ostatni wpis na saloonie.

avatar użytkownika Nathanel

20. teraz rozumiem dlacze go bez pardonu zbanowano mnie w s24

przy próbie sondażu rodziny Komorowskiego przed pierwsza tura wyborów prezydenckich , az do ciszy wyborczej.

avatar użytkownika kazef

21. Dla przypomnienia:

Pracę magisterską napisałem w 11 dni - mówił marszałek Bronisław Komorowski podczas wizyty w Uniwersytecie Śląskim. Polityk wygłosił tam wykład "Wiedza kapitałem XXI wieku".

- Napisałem świetny pierwszy rozdział - mówił, ale ponieważ dotarła do niego informacja, że może być ze studiów relegowany, wówczas podjął decyzję, by pisanie pracy znacząco przyspieszyć.

- Efekt był taki, że w 11 dni powstała praca magisterska. Ja pisałem rękopis, żona przepisywała go, by był bardziej zrozumiały, zaś teść przepisywał go na maszynie do pisania - opowiadał polityk. - To był okres szczególny - zaznaczył.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/marszalek-prace-magisterska-pisalem-11-dn...

avatar użytkownika Joanna K.

22. Polecam uwadze wpis "jok", na saloonie jako "jokaj" - przeklejam

żeby nie być posądzoną o wybiórczość, za to podkreślenie jest moje :):
 " Informacja ciekawa, acz chyba nic zaskakującego.
 Z kolei ciekawy wydaje się także język Gazety tzw.
Polskiej
Wydawałoby się że są granice lizusostwa, że gazeta tzw. prawicowa, mieniąca się polską i nazywająca się Polską, w kraju gdzie nie brakuje antypolskich publikacji i wypowiedzi, także w wykonaniu znanego narodu, powinna miarkować wypowiedzi. Tymczasem stosuje tak emocjonalny język, że chyba GW jest bardziej stonowana. Określenia: "haniebna, ohydna" - czy to Trybuna Ludu lat 50-ch?
Być może GP, wyraża swą prawicowość, no i polskość stwierdzając, iż żydowskich funkcjonariuszy MBP i MSW, będziemy bronić jak niepodległości?
:)A może to nie zwykłe lizusotwo, tylko jakieś - nie wiem -powiązania plemienne? Język i ton wypowiedzi publicznych czy prywatnych czasem dużo mówi. Pozbycie się czy może doprowadzenie do zerwania kontaktu lub choćby do przeprowadzenia przewidywanego wcześniej rozstania w atmosferze nieprzyjaźni ze swymi najlepszymi, moim skromnym zdaniem, publicystami: Łysiakiem (zarzucając mu antysemityzm, skąd my to znamy?) i Michalkiewiczem, także daje do myslenia.
JOKAJ 17 2015 | 07.12.2010 22:48

no tak namotał, ze w głowę zachodzę o co Mu chodzi?

Ostatnio zmieniony przez Joanna K. o śr., 08/12/2010 - 10:20.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika kazef

23. Odświezam temat

Bo zdumiewające jest jak wiele osób w ogóle nie zna tekstu z niezalezna.pl
Za to milczenie systemowych gadzinówek w tym temacie wcale mnie nie dziwi.

avatar użytkownika Maryla

24. Bronku drogi, gdzie korzenie i skad nogi. - MacGregor

Pozwole sobie na kilka refleksji dotyczacych wyjatkowo ciekawej historii rodzinnej Pierwszej Damy ( por. Niezalezna.pl ).
 
Po pierwsze primo ( i bynajmniej nie ultimo ) historia jest
fascynujaca: i wielokrotne zmiany nazwisk, i wzorowa praca w MBP, i
popierane przez owczesne wladze malzenstwo resortowe i wreszcie haniebne
antysemickie czystki.
( warto sobie uswiadomic, iz statutowym celem MBP byly haniebne czystki
antypolskie ). Jedyne miejsce, gdzie taka historia moglaby byc powodem
do chluby to tylko redakcja “Gazety Wyborczej”, stad nie dziwi sluszna
powsciagliwosc i brak ostentacji w tej materii.
 
Jak czytamy w Starym Zakonie, nie powinno byc tak, ze rodzice jedli
winogrona, a dzieciom scierply zeby, czyli zeby dzieci byly winne
przewin swoich rodzicow. Z drugiej strony skorupka podatna jest na
nasiakanie za mlodu wlasnie.
Ciekawe, czy znajomosc tej historii przed wyborami prezydenckimi mialaby wplyw na ich wynik i czy slusznie? Tego nie wiem.
Tym niemniej wszystko to stawia kariere pana prezydenta, jego zwiazki z
WSI, blyskawiczne przejmowanie dokumentow zastrzezonych po smierci
Lecha Kaczynskiego, czy wreszcie niedawne uhonorowanie gen.
Jaruzelskiego - w nieco innym swietle.
A dlaczego akurat teraz dziennikarzom udalo sie dotrzec do tych informacji przechowywanych w IPN-ie?
Odczytuje to jako dwojakie przeslanie sluzb reprezentujacych Sily Wyzsze.
Pierwsze dla samego prezydenta: pamietaj Bronku drogi, skad wyrastaja ci nogi!
Drugie dla nas: mozemy wam wystrugac dowolnego filuta, nawet z banana, a i tak go wybierzecie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

25. Przypuszczam, że te dokumenty

musiały byc znane wczesniej.
Opublikowano je dopiero teraz, bo w czasie kampanii obowiazywała umowa miedzy Kluzik a Nowakiem o nieatakowanie się personalne, nie atakowanie rodzin itp.

Aż sobie trudno wyobrazić, co by się działo, gdyby ten tekst "GP" opublikowała np. tydzień przed druga turą...

avatar użytkownika Maryla

26. Anna Komorowska z domu Dembowska urodziła się w Warszawie.

http://www.prezydent.pl/pierwsza-dama/biografia-anny-komorowskiej/

Absolwentka filologii klasycznej na Uniwersytecie Warszawskim. Po studiach pracowała jako nauczycielka łaciny w szkole średniej.

W młodości zaangażowana w działalność Związku Harcerstwa Polskiego, gdzie w 1970 roku poznała Bronisława Komorowskiego. W 1977 roku wyszła za mąż. Po narodzinach pierwszej córki zrezygnowała z pracy zawodowej na rzecz wychowania dzieci i prowadzenia domu.

W okresie PRL aktywnie wspierała męża w działalności opozycyjnej. 31 grudnia 1981 r. jako jedna z pierwszych dotarła do obozu internowania w Jaworzu, aby wesprzeć męża podczas internowania w okresie stanu wojennego.

Od 1995 roku pracowała przez pięć lat w towarzystwie ubezpieczeniowym.

Jest matką pięciorga dzieci – Zofii, Tadeusza, Marysi, Piotra i Elżbiety oraz babcią Stasia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. a dla gawiedzi poszło - motorower, żółte buty

żółte buty młodego Bronka a sprawa polska | Blogmedia24

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. w marcu był jeszcze harbią dla ONET i Stokrotki

2010-03-27 11:00
Bronisław Komorowski wygrał prawybory w Platformie Obywatelskiej. Publikujemy alfabet pretendenta (...) zabawne - poznałam jego buty....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika demonica

29. ani on Komorowski ani ona Dembowska

a ilu takich przemianowanych ? Strach myśleć !
I jeszcze - tatus rezydenta - prof. bez matury, synek jeździ paligłupowym (pożyczonym/darowanym) czterokołowcem.
Kołowacizny można dostać !
Jedno pewne mamy pry(z)mę baleronę za damę.

Ostatnio zmieniony przez demonica o śr., 08/12/2010 - 17:07.

 pozdrawiam demonica

avatar użytkownika jok

30. Joanna K.

no tak namotał, ze w głowę zachodzę o co Mu chodzi?
O a) treść, b) formę tekstów Gazety Polskiej.
Ad a) Gazeta pono prawicowa, często kreująca się na obrońcę polskiego interesu, nie osmiela się zauważyć słonia w składzie porcelany, tj. tego co z pewnością zauważyłby prawicowiec Dmowski, gdyby żył. (choć kiedyś osmieliła sie przeprowdzić wywiad z Szenicerem, który mocno krytykował ... itd)
Ad b) Forma wypowiedzi pani Hajke, na temat kłótni 2 grup komunistów w walce władze oraz z ZSRR i konfliktem bliskowschodnim w tle, przypomina ton publikacji szowinistycznie żydowskich względnie lewackich ożywających oskarżeń o antysemityzm jako broni mającej powalić ewentualnego przeciwnika.

"Jej rodzice to funkcjonariusze MBP, a później MSW, zwolnieni w 1968 r. na fali haniebnych antysemickich czystek..." "Sytuacja drastycznie zmieniła się na początku 1968 r. Do MSW zaczęły napływać ohydne antysemickie donosy, najpierw na Józefę Deptułę, a później na Jana Dembowskiego. "
Język jest mocno przesadzony, jeśli pamiętamy o kontekście, że 1) często ci żydowscy ubecy (i nie tylko zydowscy) uczestniczyli w zbrodniach na polskich patriotach. 2) Ludziom tym nie spadł włos z głowy, mogli zostać (Berman został) i tylko zejść ze świecznika, z bardziej eksponowanych stanowisk lub wyjechać na Zachód w glorii ofiar antysemityzmu i byli w lepszej sytuacji niż Volkswagendeutsche wyjeżdzający 10 lat później na mocy porozumień Gierek Schmidt, bo dostawali jakieś tam - choćby niewielkie - odzszkodowanie za mieszkanie (które otrzymali z przydziału), oczywiście obie grupy dostawały pomoc na Zachodzie.

Jeśli ktoś z powodu walk wewnętrznych komunistów, w których zostaje poszkodowana b. nieznacznie(lub wręcz promowana wyjazdem) jakaś ich grupa, która w dużym stopniu była odpowiedzialna za wprowadzanie komunizmu, terror wobec patriotów polskich, a nawet za ich męczeństwo, widzi konieczność epatowania "ohydnym antysemityzmem", to budzi mój sprzeciw ubieranie się przez tego kogoś antylewackiego patrioty (bo tak chyba czyni GP).

Jeśli to niezrozumiałe, to przykro mi. Może warto wtedy zastanowić się nad tym co napisała osoba, która ma nieporównalnie lepsze pióro od mojej stukaniny, sądzę, że nie tylko od mojej, wspomniany Waldemar Łysiak.
"I tylko połowicznie zgadzam się z jego tezą, że "antysemityzm to choroba, która działa ogłupiająco" . Fakt, tak jest istotnie, a połowiczność prawdy polega tu na przemilczeniu rewersu tego medalu, czyli na drugim fakcie bezspornym: lizusowski filosemityzm również ogłupia, czasami dużo silniej, czego w III RP mamy mnóstwo przykładów, gdyż będąca akademią filosemityzmu michnikowszczyzna pracuje pełną parą już nieomal dwie dekady."
Z takim lizusostwem, kojarzą mi się te określenia "ohydny", "haniebny" w kontekście opisanym wyżej.

avatar użytkownika jok

31. Joanna K

"no tak namotał, ze w głowę zachodzę o co Mu chodzi?" O: a) treść, b) formę tekstów Gazety Polskiej. Ad a) Gazeta pono prawicowa, często kreująca się na obrońcę polskiego interesu, nie ośmiela się zauważyć słonia w składzie porcelany, tj. tego co z pewnością zauważyłby prawicowiec Dmowski, gdyby żył. (choć kiedyś dawno ośmieliła sie przeprowadzić wywiad z Szenicerem, który mocno krytykował ... itd) Ad b) Forma wypowiedzi pani Hajke, na temat kłótni 2 grup komunistów w walce o władzę oraz z ZSRR i konfliktem bliskowschodnim w tle, przypomina ton publikacji szowinistycznie żydowskich względnie lewackich ożywających oskarżeń o antysemityzm jako broni mającej powalić ewentualnego przeciwnika. "Jej rodzice to funkcjonariusze MBP, a później MSW, zwolnieni w 1968 r. na fali haniebnych antysemickich czystek..." "Sytuacja drastycznie zmieniła się na początku 1968 r. Do MSW zaczęły napływać ohydne antysemickie donosy, najpierw na Józefę Deptułę, a później na Jana Dembowskiego. " Język jest mocno przesadzony, jeśli pamiętamy o kontekście, że 1) często ci żydowscy ubecy (i nie tylko zydowscy) uczestniczyli w zbrodniach na polskich patriotach. 2) Ludziom tym nie spadł włos z głowy, mogli zostać (Berman został) i tylko zejść ze świecznika, z bardziej eksponowanych stanowisk (czasem na krótko) lub wyjechać na Zachód w glorii ofiar antysemityzmu, a byli w lepszej sytuacji niż Volkswagendeutsche wyjeżdzający 10 lat później na mocy porozumień Gierek Schmidt, bo dostawali jakieś tam - choćby niewielkie - odszkodowanie za mieszkanie (które zresztą wcześniej otrzymali z przydziału, a nie np kupili); oczywiście obie grupy dostawały pomoc na Zachodzie. Jeśli ktoś w walkach wewnętrznych komunistów, w których zostaje poszkodowana b. nieznacznie(lub wręcz promowana wyjazdem) jakaś ich grupa, która w dużym stopniu była odpowiedzialna za wprowadzanie komunizmu, czasem terror wobec patriotów polskich, a nawet za ich męczeństwo, widzi przede wszystkim "ohydny antysemityzm" oraz czuje potrzebę epatowania tym określeniem w publikacji, to budzi mój sprzeciw ubieranie się kogoś takiego w pióra antylewackiego patrioty (a tak czyni GP). Jeśli to niezrozumiałe, to przykro mi. Może warto wtedy zastanowić się nad tym co napisała osoba, która ma nieporównywalnie lepsze pióro od mojej stukaniny, sądzę zresztą że nie tylko od mojej, wspomniany Waldemar Łysiak. "I tylko połowicznie zgadzam się z jego tezą, że "antysemityzm to choroba, która działa ogłupiająco" . Fakt, tak jest istotnie, a połowiczność prawdy polega tu na przemilczeniu rewersu tego medalu, czyli na drugim fakcie bezspornym: lizusowski filosemityzm również ogłupia, czasami dużo silniej, czego w III RP mamy mnóstwo przykładów, gdyż będąca akademią filosemityzmu michnikowszczyzna pracuje pełną parą już nieomal dwie dekady." Z takim lizusostwem, kojarzą mi się te określenia "ohydny", "haniebny" w kontekście opisanym powyżej. A jeśli ktoś nie rozumie czemu Łysiak tak napisał, to budzi to raczej skojarzenia z tym "ogłupieniem", no nieładne słowe - z niefrasobliwym spojrzeniem na rzeczywistość:).

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

32. Pan Jok,

Szanowny Panie,

Nic nie zrozumiałem.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika kazef

33. Na blogu Toyaha

Marylka wkleiła link do "Kuriera Zawierciańskiego"

Artykuł z "Kuriera Zawierciańskiego" to prawdziwa bomba. Tekst powstał po wizycie Komorowskiej w Zawierciu 29 czerwca 2010 r. w czasie kampanii prezydenckiej i opisuje jej spotkanie z mieszkańcami Zawiercia.

Wkleję fragment:

"Jedna z kobiet zapytała, czy to prawda, że rodzice kandydatki na Pierwszą Damę współpracowali z SB i czy to prawda, że straciła uprawnienia kombatanckie. Pytania wyraźnie zirytowały, lub nawet rozzłościły Annę Komorowską. Na każde z tych pytań padła jedna jednoznaczna odpowiedź: NIE."

Przeczytałem powyższy fragment z dziesięć razy. Jakaś kobieta słyszała o powiązaniach rodziców Komorowskiej z SB, a dziennikarze co? Gdzie byli? Co robili?
Gdzie są dzisiaj?
Niesamowite jak potrafili ukryć przeszłośc żony namiestnika. Jak ukrywają wszystko do dziś!

Napisałem wczoraj na blogmediach24, że prawda o rodzicach Komorowskiej prawdopodobnie musiała być znana. Że moim zdaniem Kluzik umówiła się z Nowakiem, żeby w czasie kampanii tego nie wyciagac, nie atakować się personalnie, nie atakowac rodzin kandydatów.

Tekst z "Kuriera Zawierciańskiego" jest dla mnie tego potwierdzeniem.

http://kurierzawiercianski.pl/articles/471

Ostatnio zmieniony przez kazef o śr., 08/12/2010 - 23:37.
avatar użytkownika kazef

34. (dla tych co akurat nie gadają o Kluzikowej i banach na salonie)

"Bronisław Komorowski angażował się w działalność opozycyjną. Wiązało się to z ciągłym nękaniem przez aparat bezpieczeństwa. Anna Komorowska wspomina naloty, przeszukiwania i prześladowanie przez SB. Była przy mężu cały czas i bardzo dzielnie przeżyła okres internowania Bronisława w stanie wojennym. W wywiadzie dla SE tak mówiła o trudach walki o wolność i demokrację: „Cóż, domowe naloty służby bezpieczeństwa to nie były miłe sytuacje."

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/komorowscy-biografia-nowej-pierwszej-pa...

Pewnie te naloty SB w domu Komorowskich to były zwykłe odwiedziny teściów Bronka...

avatar użytkownika Maryla

35. to były zwykłe odwiedziny teściów Bronka...

dali info w FAKT , ALE ASEKURANCKO :

Wywlekli, że rodzice Komorowskiej to...

http://www.fakt.pl/Wywlekli-ze-rodzice-Komorowskiej-to-,artykuly,89783,1...

Ślubowanie to złożył w IV Departamencie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego m.in. przed płk. Józefem Kratko, byłym członkiem KPP, jednym z najgroźniejszych funkcjonariuszy MBP (w latach 50. był on w II Zarządzie Sztabu Generalnego, a w 1969 r., na skutek antysemickich czystek, wyjechał do Izraela).

Co ciekawe, ojciec Anny Komorowskiej miał opowiadać swoim przełożonym o problemach z ojcem, który chce studiować Biblię oraz zwracał się z prośbą o poślubienie Józefy Deptuły. W 1954 roku rodzice obecnej pierwszej damy mieli zwrócić się z wnioskiem o zmianę nazwiska na: Dembowscy.

Sytuacja drastycznie zmieniła się na początku 1968 r. Do MSW zaczęły napływać ohydne antysemickie donosy, najpierw na Józefę Deptułę, a później na Jana Dembowskiego. Ostatecznie, jak niemal wszyscy funkcjonariusze MSW, których dotknęła czystka antysemicka, zostali zwolnieni. W lutym 1968 r. z KSMO musiała odejść Józefa Dembowska. Dostała wprawdzie pełne uposażenie emerytalne, ale to była mała pociecha dla 39-letniej emerytki. W kwietniu z MSW na takich samych warunkach i z takich samych powodów w stopniu podpułkownika został zwolniony z MSW ojciec Anny Komorowskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Joanna K.

36. ANNA KOMOROWSKA W ZAWIERCIU: MOI RODZICE NIE SŁUŻYLI W SB

- tak powiedziała była panna Dembowska z rodu Rojer, wnuczka Wolfa i Estery Rojer, córka Hany Rojer, która potem przybrała nazwisko Deptuła, po zamążpójściu miała nazwisko Dziadzia, które potem państwo Dziadzia zamienili na Dembowscy, oboje pracowali w Min.Bezpieczeństwa Publicznego jako oficerowie /dane pochodzą z IPNu/ - teraz oczywiste jest, dlaczego wg ekipy rządzącej IPN powinien zniknąć z powierzchni Polski i ziemi zarazem.
http://kurierzawiercianski.pl/articles/471
no nie nazywajmy Pierwszą Damą - to raczej pierwsza w RP kłamczucha.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika kazef

37. Na saloonie24 prawie wszytskie notki o prezydentowej są

w panice zwijane.
Ktoś np. pyta retotycznie:
"Kto w 1977 mógł wyjechać do pracy w Austrii i wrócić ręka w górę"

http://post.salon24.pl/257310,kto-w-1977-mogl-wyjechac-do-pracy-w-austri...

„(…) Byłam na piątym roku. Pobraliśmy się u św. Antoniego na Senatorskiej. Przed ślubem na całe wakacje pojechaliśmy do pracy do Austrii. Tam wpadliśmy na pomysł ślubu w Jerozolimie, to było nasze marzenie. W końcu zwyciężył rozsądek – doszliśmy do wniosku, że pieniądze przeznaczymy na mieszkanie”– mówiła o ślubie z Bronisławem Komorowskim Pierwsza Dama w „Twoim Stylu”.

avatar użytkownika Maryla

38. przed ślubem - student Bronek dostał paszport do Austrii?

dlaczego do Austrii? I co tam robili całe wakacje? Myślicie, że zbierali truskawki, albo cuś?
Nie, w Austrii, jak w Szwecji, usadowiła się emigracja z 1968 r., stąd i pomysły o Jerozolimie - pod baldachim.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. na S24 zwijają na potęgę :)

kolejny :

Kaszalot niejedno ma imie.
http://n0str0m0.salon24.pl/

a ten na nocnym dyzurze, zwiną z rana :

KONDOMINIUM. Pierwsza Dama łgarstwem zdobywana.
http://ostateczne.salon24.pl/257725,kondominium-pierwsza-dama-lgarstwem-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Praca magisterska Komorowskiego???

http://braciamokwe.salon24.pl/257723,praca-magisterska-komorowskiego

Właśnie o tym czytam, to się chętnie podzielę
informacjami, które znalazłam.

Ze strony: http://www.polityka.pl/historia/1509108,1,praca-magisterska-bronislawa-k...

Tytuł pracy magisterskiej Bronisława Komorowskiego (nr indeksu 86338): „»Bunt« gen. Żeligowskiego jako koncepcja rozwiązania problemu wileńskiego”.
Oparta był m.in. na literaturze emigracyjnej.
Przygotowana w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, na seminarium doc. dr. hab. Andrzeja Garlickiego.
Ocena: Bardzo dobra

"Promotor (dziś profesor), w którego archiwum domowym przechował się jeden z maszynopisów tej pracy, wspomina, że wkrótce po jej złożeniu student Komorowski poinformował go, iż został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa, co może zakończyć się nawet rozprawą sądową. W owym czasie studentów skazanych w sprawach politycznych władze uniwersyteckie zwykłe były zawieszać. A Komorowski zaangażował się w działalność opozycyjną w ramach Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO).

W tej sytuacji – aby zdążyć przed ewentualnym zawieszeniem – zdecydowano się na przyspieszenie egzaminu magisterskiego, który odbył się 5 grudnia 1977 r. Komisji przewodniczył ówczesny dyrektor Instytutu Historycznego UW prof. dr hab. Henryk Samsonowicz, recenzentem był doc. dr hab. Jerzy Holzer (dziś profesor). Prof. Garlicki przypomina sobie, że ówczesny rektor uczelni prof. Zygmunt Rybicki miał do niego o to posunięcie pretensje."

Tam nawet jest fragment tej magisterki.

Jednak temat pracy nijak się ma do wykształcenia ojca p. Komorowskiej:
- jesienią 1940r. przez kilka dni uczęszczał do szkoły rzemiosł w Krakowie;
- następnie przeniósł się na kursy przygotowawcze do liceum budowlanego;
- później odbył 2,5-miesięczną praktykę budowlaną w Wydziale Zielnym Zarządu Miejskiego w Krakowie;
- do grudnia 1942 był słuchaczem Wyższej Szkoły Budownictwa Wodnego w Krakowie;
- zanim wcielono go do wojska był posłańcem, pracownikiem powielarni i ekspedycji pocztowej;
- chciał studiować na politechnice.

A wątpię, by jako funkcjonariusz zgłębiał tajniki "podstępu" Piłsudskiego i Żelichowskiego w przejęciu Wilna w 1920r.

Pamiętam, że p. Komorowski wspominał, iż pracę musiał napisać tak szybko, bo nie wydano mu zgody na późniejszy termin jej złożenia. Tekst pisany przez Komorowskiego przepisywała odręcznie jego żona, by mógł go odczytać teść, przepisując go na maszynie.

P. Komorowska jest filologiem klasycznym, więc chyba też niespecjalnie znała meandry polskiej historii międzywojennej.

KARYKO 1 21 | 09.12.2010 01:12

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Nathanel

41. Pytanie czy i jesli tak to dlaczego Bronek klamie..

Chwalil tescia, za pomoc w pisaniu pracy magisterskiej ( ciekawe jaka wiedze tescia z pracy "zawodowej" wykorzystano i jaki byl temat pracy mysliwego.
Ale skoro jak podaja zrodla tesciulek kopnla sie do Izraela w 1969r a pan magister konczyl studia w 1977 r...
" W 1977 ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W trakcie studiów należał do Studenckiego Koła Naukowego Historyków UW, pełnił także funkcję jego prezesa".
To kiedy gdzie kto i jak w koncu ta prace pisal ?

avatar użytkownika Maryla

42. w.polityce

Sprawa stanie się teraz zapewne przedmiotem burzliwej debaty. Obrońcy obecnego prezydenta oskarżą "Gazetę Polską" o brutalną ingerencję w prywatność i "dziką lustrację" rodziny - choć powtórzmy sam fakt zainteresowania biografią nie jest niczym niezwykłym. Mogą ją też przemilczeć.

Z kolei przeciwnicy będą się odwoływać do bezpieczniackich i częściowo żydowskich korzeni żony szukając w nich związku z późniejszymi wyborami męża. Choć podkreślmy - na przykład między funkcjonariuszami WSI (z którymi obecny prezydent miał sympatyzować) z późniejszych epok a przedstawicielami przedmarcowego pokolenia komunistów związki nie były ani częste ani mocne.

Inna sprawa to pytanie, czy prezydent zrobił dobrze nie rozbrajając zawczasu tej biograficznej miny.

poz, źródło: Gazeta Polska

http://www.wpolityce.pl/view/4752/Rodzinna_historia_prezydentowej_w_akta...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika demonica

43. @Nathanel

mówił, że teść przepisywał jego pracę na maszynie.

 pozdrawiam demonica

avatar użytkownika Unicorn

44. Prosta sprawa z tekstem

Prosta sprawa z tekstem @joka:
"Polskiej Wydawałoby się że są granice lizusostwa, że gazeta tzw. prawicowa, mieniąca się polską, w kraju gdzie nie brakuje antypolskich publikacji i wypowiedzi, także w wykonaniu znanego narodu, powinna miarkować wypowiedzi. Tymczasem stosuje tak emocjonalny język, że chyba GW jest bardziej stonowana."
Sam wyjaśnił dokładnie:
"Ad b) Forma wypowiedzi pani Hajke, na temat kłótni 2 grup komunistów w walce władze oraz z ZSRR i konfliktem bliskowschodnim w tle, przypomina ton publikacji szowinistycznie żydowskich względnie lewackich ożywających oskarżeń o antysemityzm jako broni mającej powalić ewentualnego przeciwnika."
Mnie też zdziwił ten język. Podobnie jak w przypadku Izraela często media nominalnie prawicowe chcą być bardziej papiescy od papieża i używają frazeologii mocno lewackiej, co niewątpliwie jest swoistym sukcesem tych środowisk, obcych Polsce.
Tak jak głupotą jest przymykanie oczu na różne ekscesy wiadomego kraju w obawie przed posądzeniem o antysemityzm, tak samo śmieszne są teksty w stylu:
"Jej rodzice to funkcjonariusze MBP, a później MSW, zwolnieni w 1968 r. na fali haniebnych antysemickich czystek."
Problem sprowadzony do czystek a jak słusznie wspomniano- OMINIĘTO problem ubeków pochodzenia żydowskiego katujących polskich patriotów. I to też jest fałsz. Czy któryś z tych ubeków przeprosił? Nie sądzę, jeszcze produkowane są różne paszkwile. Nie widzę ŻADNEGO powodu aby używać podobnych określeń jak w omawianym tekście.
Niby jest:
"czytamy w protokole ślubowania, które złożył w IV Departamencie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego m.in. przed płk. Józefem Kratko, byłym członkiem KPP, jednym z najgroźniejszych funkcjonariuszy MBP (w latach 50. był on w II Zarządzie Sztabu Generalnego, a w 1969 r., na skutek antysemickich czystek, wyjechał do Izraela)."
Jest KPP, MBP ale jednocześnie tekst sprawia wrażenie, że tamto było nieważne a musiał wyjechać z powodu antysemickich czystek. To pożywka dla antypolskich działań. Powinniśmy mieć dobre stosunki z państwami i być może jakiś taktyczny, okresowy sojusz z Izraelem ale nie powinniśmy robić z siebie głuptaków. Ich problemy nie są naszymi problemami.

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o czw., 09/12/2010 - 16:23.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

45. Pan Nathanel,

Szanowny Panie,

Mój wpis u Pan HIStory nadal istnieje

Pan HIStory
Szanowny Panie,

Tego inaczej nie można nazwać jak:
_ H A Ń B A _

Już teraz wiemy, czemu pan na Ruskich Budach jest tak ulegle poddańczy do współczesnych dyktatorów Rosji

Jeżeli do tego dodamy trefny, przywłaszczony tytuł hrabiowski i herb mamy obraz III Rzeczpospolitej.

Ukłony

MICHAŁ STANISŁAW DE ZIELEŚKIEWICZ 1382 12723 | 07.12.2010 22:11
lin

Po tym wpisie, na moim uśpionym blogu zamieściłem dwa komentarze. Ostatni 10 minut temu.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

46. Nagrody i wyróżnienia Pierwszej Damy

8 grudnia 2010 roku Pani Anna Komorowska otrzymała statuetkę nagrody Róże Gali 2010 w kategorii Debiut za debiut w roli Pierwszej Damy. Nagroda przyznawana jest przez czytelników tygodnika Gala.

http://www.prezydent.pl/pierwsza-dama/nagrody-i-wyroznienia/

Te róże to z korzeniami, czy bez?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl