Wszyscy zapłacimy za błędy PiS?
Tak portal Wyborcza.pl zatytułował odnośnik do tekstu R. Petru - chyba najzabawniejszego "eksperta" gospodarczego z kręgów "liberalnych". Końcowy fragment niżej:
Dzisiejsze problemy budżetowe nie wynikają z reformy emerytalnej, tylko z rozbudowanych wydatków państwa i nieodpowiedzialnej obniżki składki rentowej za rządów PiS. Dziś widać, że na tę obniżkę nie było nas stać bez reform po stronie wydatków. Obniżka składki rentowej spowodowała ubytek 20 mld zł - mniej więcej tyle wynoszą roczne transfery do OFE. Obniżka składki była bardzo przyjemna, ale doprowadziła do nadmiernego deficytu. Ten deficyt należy obniżać poprzez cięcie wydatków, podwyżka składki jest ostatecznością. Ale jeszcze gorsze byłoby utrzymanie wysokiego deficytu. Dlatego uważam, że zamiast zmian w OFE bezpieczniej byłoby dzisiaj podwyższyć składkę rentową.
(źródło)
----------II----------
Nastała "era miłości". W lutym 2008 "The Wall Street Journal Polska", będący dodatkiem do "Dziennika" pisze:
Tytuł robi wrażenie i aż dziw, że wątek ten nie został podjęty przez największe portale informacyjne. Cóż się okazuje? Platforma Obywatelska nie ma własnej koncepcji reformy finansów publicznych, zdecydowała się więc sięgnąć po projekt, nad którym prace zablokowała latem 2007 w obawie, że jego przeprowadzenie "pójdzie na konto" rządzącego wtedy Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijmy, Zyta Gilowska w imieniu rządu J. Kaczyńskiego przygotowała dwie ustawy zakładające m.in.:
- likwidację 3 tys. zakładów budżetowych (np. ośrodków szkoleniowych)
- likwidację 1 tys. gospodarstw pomocniczych (np. kasyn wojskowych)
- likwidację 10 tys. samorządowych funduszy celowych
- likwidację połowy (10 na 20) centralnych funduszy celowych
- ZUS i KRUS miały stracić osobowość prawną i być przekształcone w jednostki budżetowe
Tymczasem, jak możemy przeczytać w finansowym dodatku do wczorajszego "Dziennika": Reforma sektora finansów w wydaniu PO ma wyglądać trochę inaczej - Nie zamierzamy robić aż tak znaczącej reorganizacji (...) - mówi Stanisław Gomułka (ówczesny wiceminister finansów w rządzie D. Tuska, który odszedł w proteście... przeciwko braku politycznego poparcia premiera dla reformy finansów publicznych - F.).
News wydawałby się sensacyjny, wszak partia "liberalna" czerpie pełnymi garściami z dorobku rzekomo "socjal-konserwatywnego" rządu, zachowując jednocześnie "ostrożność" w reformowaniu finansów publicznych państwa. A tu nic. Cisza.
Możemy za to przeczytać niesamowitą sensację - minister skarbu umorzył niespłacalne długi nieistniejącego podmiotu (Porozumienia Centrum). W jakiej wysokości? 600 tys. zł. Wprawdzie nie skończyła się wtedy jeszcze sprawa anulowania kary przez W. Pawlaka spółce J&S w wysokości... 500 mln. - nie jest to jednak aż tak kontrowersyjne.
Dla porządku warto przypomnieć, że PiS w żaden sposób nie jest prawnym kontynuatorem PC, więc nie ma technicznej możliwości, by przejęło zadłużenie pierwszej partii braci (przepraszam za słowo "braci") Kaczyńskich. Mechanizm dość znany i często stosowany - np. przez klub piłkarski Lech Poznań. W każdym razie był to news znacznie ważniejszy, niż wybrakowane skserowanie projektu reformy finansów publicznych, czy np. historia J&S nie budziły specjalnego zainteresowania.
Właśnie minął rok pracy ministra Rostowskiego, dysponującego stabilną większością sejmową oraz parasolem roztoczonym przez media "głównego nurtu". Warto by więc spytać: dlaczego to nie on jest pytany o reformę finansów publicznych?
(...) Pozostaje powtarzanie pytań wciąż pozostających bez odpowiedzi.
- dlaczego rząd utrzymując wprowadzoną przez PiS obniżkę podatków i składki rentowej nie wprowadził chociaż kadłubowej reformy finansów publicznych? (projekty Z. Gilowskiej zostały ponownie złożone do Sejmu tuż po wyborach 2007). W efekcie - polski system finansowy został pozbawiony jakiegokolwiek zabezpieczenia przed okresowym spadkiem dochodów wynikającym z obniżki podatków.
- dlaczego rząd zarzucił prace nad adaptacją projektów Gilowskiej (reforma finansów publicznych), które od stycznia 2008 prowadził prof. Gomułka? Sam fakt, że były prowadzone oznacza, że ktoś uznał, iż warto nad nimi pracować.
- dlaczego odrzucił propozycję ponadpartyjnej współpracy nad pakietem antykryzysowym, jaką we wrześniu 2008 zgłosiło PiS - wyśmiewając opozycję z tekstem, że żadnego kryzysu nie ma i nie będzie? - "nie straszcie Polaków!"
- dlaczego rząd nie zareagował do dzisiaj na kredytową spiralę w sektorze publicznym, którą spowodował beznadziejnie wykonany budżet 2008? (wiele jednostek nie otrzymało pieniędzy za listopad i grudzień)
- dlaczego, mimo zgodnej krytyki tzw. "analityków finansowych", przyjął budżet 2009 z kosmiczną prognozą wzrostu PKB - 3,7%?
- dlaczego, gdy w lutym było wiadomo, że co najmniej trzykrotnie przestrzelili, nie znowelizowali budżetu do dzisiaj - pogłębiając wszystkie negatywne zjawiska?
Winny pozostaje oczywiście "socjalista" Kaczor, który wbrew sugestiom "liberalnych" polityków, czy dziennikarzy nie zamierza przykładać ręki do podwyższania danin na rzecz państwa. W ogóle, jak spojrzeć zarówno na planowane działania (?) rządu oraz tok myślenia prezentowany zarówno przez Rostowskiego, jak i dziennikarzy "G.W."(np. K. Niklewicza), "liberalizmem" wieje jak cholera:
- skoszenie ze spółek 5 mld ma mieć istotne znaczenie, gdy dziennikarz "G.W." wielkość "dziury Rostowskiego" szacuje na 30-40 mld (przypominam, że - doświadczony w podobnych prognozach - J. Bauc w lutym mówił o 54 mld)
- pisząc o ww. wielkościach, komentatorzy teoretyzują na temat zwiększenia deficytu - ale właśnie to ta dziura jest realnym deficytem, a nie wielkość zapisana w ustawie, która niemal już została dzisiaj osiągnięta (w połowie roku deficyt zaplanowany na cały rok)
- teoretyzują również na temat zadłużania, jako niebezpiecznej alternatywy, gdy po zabiegach rządu Międzynarodowy Fundusz Walutowy otworzył linię kredytową dla Polski (poza nami z tego mechanizmu korzysta tylko Meksyk), co premier skomentował w kwietniu następująco:
linia kredytowa w MFW powinna zakończyć debatę nad polityką budżetową
(źródło i całość)
Obawiam się, że od jakiegoś czasu to już przestało być śmieszne.
I to by było na tyle.
PS
PAP - 30-11-2010 22:08
Sejmowa komisja finansów opowiedziała się we wtorek za odrzuceniem rządowego projektu ustawy o finansach publicznych. Domagał się tego PiS, który sprzeciwia się ewentualnym podwyżkom VAT i włączeniu Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych. (...)
Henryk Kowalczyk z PiS powiedział, że projekt ma kilka sensownych rozwiązań, ale jego klub nie godzi się na włączenie Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych i ewentualne podwyżki VAT, które miałyby nastąpić, gdyby poziom długu publicznego w relacji do PKB przekroczył 55 proc. "To, że projekt przepadł w komisji, to efekt braku mobilizacji posłów PO" - przyznał Kowalczyk.
- Foxx - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. ależ
bohater powyższego nie jest żadnym ekspertem. Jest znany z tego, że jest znany. Rozpoczął karierę od noszenia teczki za Balcerowiczem. Młody, wykształcony...
A skoro z niego taki ekspert, dlaczego ciągle zmienia pracę i żadnej odpowiedzialnej nie ma?
2. Foxx
;)) tym cynglom z Czerskiej brakuje juz POmysłów, jak wybronić wybrany i wspierany przez okolice Czerskiej i Wiertniczej rząd.
Ale, jakie to proste - PRZECIEŻ WSZYSTKIEMU JEST WINIEN PiS.
Co do Petru - ten karierowicz jeszcze za czasów min. Gilowskiej był "głównym analitykiem PO".
W 2006 r. wybiło sie medialnie "dwóch młodych , zdolnych".
Jeden to Zuber (współpracujący z Gilowską) - drugim - Petru.
A tu informacja dla wszystkich obywateli wierzących w Zieloną Wyspę (dzisiaj w TVN24 pieli o wielkim optymiźmie Polaków, którzy w imie poparcia dla rządu i wzrostu PKB, ruszają na zakupy swiateczne i zamierzają wydać więcej, niż w latach ubiegłych)
Kwota niespłacanych długów Polaków przekroczyła 25 mld zł. Od listopada 2009 r. kwota ta wzrosła o 75 proc., rośnie też liczba osób, które mają problemy z terminową spłatą swoich długów i należności - wynika z raportu Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.
http://finanse.wnp.pl/polacy-zalegaja-juz-ze-splata-25-mld-zl-dlugow-i-n...
Ale obok pieją z zachwytu :
Polscy przedsiębiorcy największymi optymistami na świecie
http://finanse.wnp.pl/polscy-przedsiebiorcy-najwiekszymi-optymistami-na-...
Tak dobrych nastrojów wśród polskich firm produkcyjnych nie notowaliśmy od lata 2007 roku - ocenia Leszek Wroński, partner, szef działu doradztwa gospodarczego KPMG w Polsce - Co więcej, mają one przed sobą prawdopodobnie najlepsze perspektywy wzrostu w całej Europie. Jest to wynik znacznego ożywienia, które notujemy od końca zeszłego roku w większości sektorów przemysłu przetwórczego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Warto było przeczytać, by sobie przypomnieć.
A do kwestii ostatniej. Ależ chłopaki z PO w końcu się zmobilizują. Mają parcie na bycie durniami. Tu nic się już nie liczy w tej totalnej hucpie cwaniaczków.
Pozdrawiam
Piotr Franciszek
4. Tusk wczoraj postraszył swoich chłopaków i dzisiaj
juz widać efekty :
Sejmowa komisja finansów publicznych opowiedziała się w czwartek za uchwaleniem, z poprawkami, ustawy budżetowej na 2011 r. Jedna z poprawek pozwala państwu udzielać gwarancji i poręczeń do kwoty 55 mld zł, a nie 40 mld zł, jak wcześniej planował rząd.
Za pozytywnym zaopiniowaniem projektu budżetu na 2011 r., wraz z wprowadzonymi poprawkami, opowiedziało się 26 posłów, a 19 było przeciw.
Komisja wprowadziła do dokumentu ponad dwadzieścia poprawek ze 120 zgłoszonych. Na wszystkie poprawki, które znalazły uznanie komisji, zgodziło się Ministerstwo Finansów.
Projekt przewiduje maksymalny deficyt na poziomie 40,2 mld zł. Zakłada ponadto, że dochody podatkowe państwa sięgną w przyszłym roku 242 mld 670 mln 10 tys. zł. Dochody z VAT mają wynieść 119,3 mld zł, z akcyzy 58,7 mld zł, z CIT - 24,8 mld, a PIT - 38,2 mld zł.
Zgodnie z projektem budżetu, przyszłoroczne wydatki państwa mają wynieść 313 mld 500 mln 662 tys. zł, a dochody 273 mld 300 mln 662 tys. zł
http://finanse.wnp.pl/komisja-finansow-za-projektem-budzetu-na-2011-r-z-...
Ciekawe, jak zagłosuje PSL i rozłamowcy nad tym projektem?
Teraz Tusk ma wsparcie w kluzikowcach - PSL, PiS i SLD może nie wystarczyć do odrzucenia budżetu. Są przecież jeszcze "niezrzeszeni" którzy głosują z PO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Jeśli sa fakty potwiedzajace zaniedbania PO
to tym gorzej dla faktow...