Kali Żelichowski przysmala jak kocioł garnkowi.
Ukazał się ciekawy wywiad Stanisława Żelichowskiego dla Polska the Times ( link na dole), który myślę że warto przeczytać, gdyz PSL lekcewazyć sie nie da. Sprytnie wykorzystali swoją obecność w koalicji dając ludziom zauważyć swoją odmienność na tle zadufanego PO.
PSL to rodzaj niezwykle żywotnego pasożyta potrafiącego egzystować na organizmie każdego żywiciela, niezaleznie od smaku ale nie umiejącego egzystować samodzielnie.Dlatego potrafia równie dobrze być w koalicji i z lewicą i z prawicą. Zupełnie jak lady lekkich obyczajów która pójdzie z każdym.
PSL pozostało (po przemalowaniu się z ZSL) jedyna partia mającą ciągłość organizacyjna , strukturalna i kadrową. To własnie pozwala utrzymywać sie temu g... na powierzchni.
Mnie zainspirował mały fragmencik tego wywiadu, ale jakże charaktrystyczny dla zajadłości polskiej polityki w odniesieniu do WSZYSTKICH partii.
Pytanie: A dlaczego wy macie interes, by teraz pomagać rozłamowcom?
Pan prezes Kaczyński kilka razy brzydko nas potraktował. Nierozsądnie zresztą, nie przewidział kilku ruchów naprzód, jak przystoi dobremu politykowi, przeciągnął kilku naszych polityków na swoją stronę, w tym część kierownictwa, i tak stracił ostatniego potencjalnego koalicjanta dla PiS. A ja dziś nie widzę powodu, by nie pomóc trochę jego konkurencji.
Tu jest właśnie objawiony Kali Żelichowski, oczerniajacy Kaczyńskiego za to co sam robi, gdzyż nie zaprzecza tezie zawartej w pytaniu. A przcież tuz przed rozłamem nie zaprzeczał że rozmwiał z rozłamowcami o przejściu do PSL.
Podbierają sobie " działaczy" wszyscy nawzajem. Ale od tego mieszania , tak jak przy mieszaniu herbaty , slodyczy nie przybywa.
Ba robi sie nawet coraz bardziej GORZKO, z tym że to my, obywatele bedziemy za przyzwalanie na to gorzko żałować.
Na koniec chce podkreślić bardzo ważne przesłanie z tego wywiadu. Jest ono coprawda tylko ostrzeżeniem dla rebeliantów aby trzymali swoje łapy i ryje z daleka od koryta które dostali od PO i którego zawartościa nie zamierzają sie dzielić, bowiem i tak tam nie zbyt wiele, jednak jest ono prawdziwe.
Ale bi rze Pan pod uwagę scenariusz, w którym PJN rośnie tak, że wchodzi w koalicję z PO?
Teoretycznie sobie wyobrażam. Ale realnie już nie bardzo. Platformie koalicjant potrzebny jest też jako swego rodzaju alibi, że nie wykonuje tych wszystkich słodkich obietnic, które poskładała w wyborach. My jesteśmy dla nich dobrzy, bo zawsze mogą na nas zwalić. Lewica nie wchodzi w grę, bo był już z naszej strony taki pomysł, by ich dokooptować do koalicji, kiedy prezydentem był Lech Kaczyński. Usłyszeliśmy wtedy od PO: to niemożliwe, bo nie utrzymamy swojego klubu, odejdzie z 40 posłów. Dziś PJN to taki zlepek bez żadnego solidnego spoiwa,siłą mogliby być jedynie na listach PO, ale nie sadze, by PO ich akurat teraz potrzebowała.Dlatego na razie my będziemy ich wspierać na wszystkie sposoby, jak będzie im niezręcznie wystąpić o wicemarszałka, to zrobimy to za nich. Tyle że ich dramat polega na tym, że dziś są hołubieni, bo zabierają trochę głosów PiS, ale żeby być silni, muszą też zabrać PO, a jeśli zaczną zabierać PO, to skończą szybko fatalnie. Ja to wiem, oni jeszcze nie.
Wygląda na to,że skończy się szybciej niż sie zaczęło. Kuje sie nowa wersja staergo dobrego powiedzenia:
"zdrajca zrobił swoje, zdrajca może odejść"
Link:
http://www.polskatimes.pl/opinie/wywiady/339394,zelichowski-jezeli-pjn-zacznie-zabierac-glosy-po-to-skoncza,id,t.html#material_2- Nathanel - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz