Frondo, nie bój się Torunia!

avatar użytkownika Henryk Krzyżanowski

"Katolicy i polityka" – dwudniowy międzynarodowy Kongres w toruńskiej WSzKSiM (już trzeci z rzędu – za rok będzie o ekonomii)  nie doczekał się relacji na Frondzie – a szkoda, zważywszy na rangę prelegentów (kardynał Grocholewski, kilku zagranicznych polityków z pierwszej ligi, kilku prominentych profesorów ze świata (wśród nich prof.Krasnodębski z Bremy), także wielki (duchem, nie ciałem) prezes największej angielskiej organizacji pro-life.

Kto ciekaw, niech sięga do Naszego Dziennika i internetowej witryny RM ( NB – nie ma drugiej takiej witryny, a z pewnością żadna polska stacja radiowa nie dzieli się tak szeroko emitowanymi audycjami). Na witrynie Radia można zapoznać się z referatami i… obejrzeć fotki – pokazują m.in. amerykański rozmach Torunia (kilkanaście lat temu były tu nadwiślańskie zarośla – jak śpiewał Golec "tu na razie jest ściernisko ale będzie San Francisco") oraz świetną młodzież tu studiującą. Fotek ze studentami przydałoby się więcej,  bo nawet osoby życzliwe katolickiej edukacji potrafią myśleć, że do Torunia trafia młodzież, no, z takimi czy innymi defektami. A, całkiem prywatnie, jako człowiek w pewnym wieku, wolę patrzeć na dorodną i elegancką młódź obojga płci wypełniającą środek i tył auli niż na dostojne łysiny w pierwszych rzędach. Łysinę to mogę sobie w lustrze obejrzeć. Takie hasło wzniosę: profesorzy na fonię, studenci na wizję!

W bardzo dużym uproszczeniu Kongres prezentował dwa  nurty myślenia: raczej obrona albo,  mimo wszystko, ofensywa. Ten pierwszy stwierdza, że skoro dzisiejszy świat polityki całkowicie odrzuca chrześcijaństwo, to politykowi chrześcijańskiemu przystoi nie poddawać się i mężnie dawać świadectwo. Ba, żebyż jeszcze ktoś tym świadectwem chciał sie przejąć…

A nurt bardziej ofensywny (tu arcyciekawa wypowiedź prof. Marcosa z Valladolid) zakłada, że skoro świat zachodni już się zeświecczył, należy to przyjąć do wiadomości i nie liczyć na cudowną rechrystianizację chadeków – nawet trudno mieć do nich pretensję o zdradę, skoro działają racjonalnie w ramach walki o głosy wyborców. Co zatem czynić należy? Należy być aktywnym – na ulicy, w stowarzyszeniach, klubach, fundacjach, również partiach. Należy z dobrze uformowanym katolickim sumieniem wchodzić w instytucje zeświecczonego świata – bo tylko tak można przełamać obecne wykluczenie. Marku Jurku, wracaj więc do PiS!

Wizyta w toruńskiej szkole napawa optymizmem – pod warunkiem wszelako, że kształtowane tam elity będą chciały i potrafiły wejść w główny nurt życia publicznego. Że rozpoczną, jak Fronda i wiele innych środowisk nasz, katolicki "długi marsz przez instytucje".

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Henryk Krzyżanowski

Witam,

dziękuję za informację. Ważne rzeczy dzieją się poza głównym nurtem.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl