„Nie spodziewajcie się, że przeproszę za obalenie komunizmu” – biadał wczoraj blady z wrażenia Jan Rulewski, senator PO w dyskusji, poświęconej pasjonującemu pytaniu, po co też prezydent Polski Anno Domini 2010 zaprosił na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego Wojciecha Jaruzelskiego, „twórcę” i „autora” stanu wojennego.
Zapytajmy, hm..., znajomego z dawnych czasów, co o tym sądzi?
„A niby dlaczego, k..., nie? Przeprosić, że się tak brzydko zachowywał w stanie wojennym, i w 1989 roku, to Rulewski powinien dawno. Że dał sobie niby, k..., obić mordę w Bydgoszczy w 1981, aż w szpitalu wylądował i do dziś krzywym pyskiem straszy? A co, k..., nie wiedział niby za co? A „Solidarność” to pies? Chciała podstępnie obalić najlepszy z ustrojów, państwo sprawiedliwości społecznej, kraj dyktatury proletariatu, marzenie robotników i chłopów, uciskanych przed wojną przez polskie pany. Zapamiętaliśmy ci to, k..., Rulewski. Listy proskrypcyjne układali, do drzwi, k..., przybijali, przecież mówiono nam o tym na operatywkach. Przeczołganie w 2007 za pisuarstwo to dla ciebie za mało, ciebie i twoich koleżków – każdego przeczołgaliśmy, co ty myślisz, że przechodzi się do lepszej partii tak za nic? A ty już od 30 lat nam się zasługujesz. To w końcu, k..., wy, solidaruchy doprowadziliście ten kwitnący kraj, nasze państwo, do kryzysu i w końcu do NATO; kumać się tak, k..., z imperialistami amerykańskimi!
Spotkanie prezydentów. No to jasne, że był Jaruzelski. Gdyby dało się wydłubać Bieruta z Powązek i zgalwanizować, jak kiedyś Breżniewa na rocznicę Rewolucji, to i Bierut byłby zaproszony. Też prezydent, też zasłużony! Lud co prawda, k..., mówi, że Wojtka w Sowietach podmieniono, ale diabła tam, taką polszczyzną mówi tylko prawdziwy, k..., polski inteligent, niejeden prawdziwy inteligent mi to przyznał. Że co? że wybrany tylko przez 35-procentowy parlament? I co? A te 65 proc. naszych to nie ludzie, nie Polacy? Oni też go, k..., wybierali.
 No nie, tego to już cywilizowany człowiek nie zniesie. Krzyże w szkołach, krzyże w urzędach, w sejmie, krzyż, k..., na ulicy, do tego w takim miejscu, państwowym. Opium dla ludu. Z Feuerbacha mielimy szkolenie na obozie SB w Świdrze. Te skrzyżowane drewienka, jak u Murzynów... Afroamerykanów, tfu, jak ich tam teraz, k..., zwać, ale modlić się do drzewa? Dobrze, że prezydent zaraz zapowiedział, że toto usunie. Poskaczą, poskaczą, mogli nam naskoczyć. No i co, k...? naskoczyli?
Pomnik Ruskich w Ossowie. To ja wymyśliłem, no dobra, ze starszymi kolegami. Niezłe, co? To za te dwadzieścia ostatnich lat, za to życie z dnia na dzień, za to pilnowanie dzień i noc za grosze, za te firmy okienne i remontowe; za ten strach, że zaraz coś uchwalą, wsadzą, ukarzą za niewinność. A myślą że co, że to takie było, k..., łatwe, z takim Przemykiem czy innym Pyjasem, z takim Popiełuszką?
A te gnojki. Pewnie, że mogłyby odejść razem po wyborach, umówić się, ogłosić, podjąć nowe, k..., wyzwania. Może nawet i lepiej by na tym wyszli. Ale nie zrobili, trzeba było za nich wszystko wymyślić. To i szefostwo chciało ich przeczołgać. Dla pucu. Ja to rozumiem. Możemy sobie już na to, k..., pozwolić. A co. Też się człowiek chce zabawić.
Biadolą, że przechodzi ludzkie pojęcie, że do czego to doszło, że nie wytrzymają. Niech biadolą. Nie bój żaby, wytrzymają. Wszystko, k..., wytrzymają. Spróbują podskoczyć, to im przypomnimy, gdzie raki zimują. Gazy łzawiące, pałki, to było dobre 20-30 lat temu. Teraz są lepsze metody. Ho ho.
A jakby MSW nie radziło sobie, to zawsze można na szefa wziąć generała Kiszczaka. A co, jest tu lepszy fachowiec?
>>Za bój, za krew, za lata łez, dziś zemsty nadszedł czas...<

To przedruk tekstu Pani Teresy Bochwic, pod którym się podpisuję. Nie mogę  nic napisać tam, gdzie jest opublikowany, bo żyjemy w wolnym kraju, bez cenzury i innych wynalazków reżimu, więc publikuję w nowym miejscu.
Duch czasu naszego znów się nie potrafi podźwignąć do patriotyzmu, do wolności, do solidarności. Zamiast mamy schyłek epoki Gierka. Czy historia zakreśliła kółko graniaste, by zrobić z nas  chochołów i znów pędzić do generalskich rozwiązań?