Skowyt trzech środowisk. Gołębiom,"Leszczowi",Gownowi

avatar użytkownika chinaski
Przyzwoity wynik PISu w niedzielnej elekcji zgodnie z przewidywaniami wywołał skowyt trzech środowisk, z resztą coraz mocniej ze sobą splecionych siecią bardziej lub mniej formalnych powiązań.  
Chyba najbardziej zabolało „gołębie” Kluzikowej. Migalski na s24,tvn24, w każdy razie 24 godziny na dobę, wieszczył przeraźliwą klęskę J. Kaczyńskiego. Miała to być dlań polityczna trampolina, swoiste wskrzeszenie. Rozumowanie ornitologa, „podrajcowane” licznymi radami pozującego na francuskiego arystokratę Eryka Mistewicza, było proste jak drut: skoro do „obrzygiwaczy” J. Kaczyńskiego dołączą jeszcze sami PISowcy, naród, ta gorsza, wieśniacka jego część się wreszcie przebudzi. Nie na tyle, by zagłosować na  Dotkniętego Palcem Boskim;  poprze „swoich”, ale już nie obciachowych- „gołębie” z pięknymi piórami, dzióbkami, oczkami…Plan spalił na panewce, zacofany Wschód oparł się wizji nowoczesnej, XXI-wiecznej polityki ludzi sterowanych przez łysawego speca od PRu, niegdyś dzielnego „walczaka” z kalki „Sztandaru Młodych”….
Na marginesie, jaka pustka intelektualna musi panować w obozie„gołębie”, skoro rad szukają u politycznych bankrutów: L. Millera i J. Palikota?  Czy po takich poradach możemy z ich strony liczyć na program dla Polski? Raczej na „PRopozycje dla POlactwa”…
Drugim środowiskiem, tradycyjnie przerażonym dobrym wynikiem J. Kaczyńskiego jest „Gazeta Wyborcza”. Sposób w jaki Michnik tłumaczy w swym dzienniku „klęskę” PISu, jest wyjątkowo obleśny. Świadczy przy okazji o poziomie audytorium, odbiorców tej papki kłamstw, przekłamań, manipulacji. Trzeba być wyjątkowo wyjałowionym, by szanować ludzi, którzy twierdzą tak:
„Partia Jarosława Kaczyńskiego przegrała piąte wybory z rzędu. PiS wciąż jest silny, ale szanse, że wróci do władzy, maleją. Od czasu kampanii prezydenckiej ubyła mu połowa wyborców. Traci władzę nawet w tych województwach środkowej i wschodniej Polski, które do niedawna były jego twierdzą. Partia Jarosława Kaczyńskiego jest największym przegranym tych wyborów.”
 
Powtarzanie kłamstw, sygnowanych wczoraj przez agorowego przedstawiciela PAN, prof. Radosława Markowskiego. Na J. Kaczyńskiego w lipcowej II turze wyborów prezydenckich zagłosowało 47% Polaków. Wielu z tych ludzi nie popierało PIS. Wsparło Kaczyńskiego, nie Komorowskiego. Tylko i aż tyle. Natomiast elekcja niedzielna miała zasadniczo inny charakter. Wyborcy mieli do wyboru kilka komitetów wyborczych, nie dwóch kandydatów!!! Próżno tłumaczyć „debilom”(?) lub „kłamcom”(?) z „Wyborczej”…Z resztą ich konsternacja akurat mnie najmniej „kręci”. Skoro ktoś na tym przykładzie nie potrafi zrozumieć o co tym biednym w gruncie rzeczy ludziom z ul. Czerskiej naprawdę chodzi, nie dowie pewnie nigdy.
 
Wściekła jest także Platforma. Niby wygrała wybory, ale czyż mogła przegrać? Ta wygrana jest de facto klęską, biorąc pod uwagę wszystkie przedwyborcze sondaże. Skoro już dziś wg badań Homo Homini  w wyborach parlamentarnych na PO zagłosowałoby „tylko” 32%  Polaków, ilu zagłosuje na serio, na jesieni 2011?
 
J. Gowinowi już puściły najwyraźniej nerwy, skoro mówi:
 
Uważam, że już za rok w wyborach parlamentarnych to lewica będzie głównym przeciwnikiem Platformy”.
Gowin głosząc takie twierdzenia albo nie potrafi wyciągnąć elementarnych wniosków z wyników niedzielnej elekcji, albo źle życzy własnej partii. PIS udowodnił po raz kolejny, że nie ma rzeczy, która mogłaby zniechęcić doń te 25% stałego, żelaznego elektoratu. Stopień plag, które zesłał na partię J. Kaczyńskiego „los” w ostatnim czasie jest porażający: fizyczna eliminacja najlepszych politycznych „fighterów”, „pracusiów”, zaplecza intelektualnego partii, „brutusowa” zagrywka „gołębi” (właściwszym określeniem byłoby „kąsających nietoperzy”), niebywałe ataki ze strony wrogich i olbrzymich sił politycznych, medialnych, biznesowych… Mimo wszystko ¼ Polaków nadal ufa J. Kaczyńskiemu. Fenomen, na który zwraca uwagę w ostatnich wywiadach J.M. Rymkiewicz, wieszcz, sumienie narodu. Dlatego Gowin i jego formacja nie mają czego szukać wśród tych wielokrotnie przez nich  obrażanych, pogardliwie nazywanych „wieśniakami” i „moherami” obywateli. Najwyżej dostanie od nich po czerwonym, coraz dłuższym nosie…
Zdaniem krakowskiego polityka PO to SLD (a nie PIS) będzie głównym konkurentem partii Tuska. Żeby się tak stało Lewica musi powiększyć grono swoich zwolenników o co najmniej 10-15%. Gdzie będzie ich szukać? W miastach i wioseczkach „Ściany Wschodniej”, tradycyjnie antykomunistycznej, czy wśród milionów wielkomiejskich, postępowych lemingów, obecnego elektoratu Tuska???
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika michael

1. Gdzie będzie ich szukać?

W miastach i wioseczkach „Ściany Wschodniej”, tradycyjnie antykomunistycznej, czy wśród milionów wielkomiejskich, postępowych lemingów, obecnego elektoratu Tuska???

Myślę, że rozwiązanie jest na północy, Kaliningrad czyli Калининград są nadzieją gowinowych marzeń politycznych.