Barbara Fedyszak-Radziejowska - Odwaga, czy polityczny marketing?

avatar użytkownika Maryla

dr Barbara Fedyszak-Radziejowska dla portalu w polityce.pl o Manifeście  dr Marka Cichockiego w sprawie rozłamowców w PiS.

Manifest Cichockiego to reakcja na wykluczenie z PiS Elżbiety Jakubiak, osoby, która jego zdaniem „utożsamiała związek PiS z polityką zmarłego tragicznie Lecha Kaczyńskiego". Mylą się ci, którzy naiwnie sądzą, że ten związek utożsamia także Jarosław Kaczyński. Zdaniem Cichockiego, to

szeroko rozumiane środowisko tzw. muzealników czuje się lojalne wobec politycznej spuścizny Prezydenta,

złożonej z Muzeum Powstania Warszawskiego, Centrum Nauki Kopernik oraz polityki wschodniej oraz „marzenia o podmiotowej , samoświadomej i nowoczesnej Polsce". To poczcie zobowiązania sprawia, że środowisko mówi - dość! Lojalność wobec prezesa i jego partii skończyła się nieodwołalnie - „to musiało się stać i dobrze że się stało". I jeszcze jedna myśl M. Cichockiego  – nie przekonaliśmy Jarosława Kaczyńskiego do wizji śp. Lecha Kaczyńskiego. PiS to partia Jarosława, nie Lecha.

Tyle konkretów i argumentów. Pozostają liczne pytania. Kim są ci „my", którzy nie przekonali Jarosława Kaczyńskiego? „My" - muzealnicy, pozostający poza partią, czy E. Jakubiak oraz Paweł Poncyliusz, Marek Migalski i Joanna Kluzik-Rostkowska, którzy muzealnikami, jeśli dobrze pamiętam nigdy nie byli? Program partii buduje się zwykle wewnątrz partii, a nie „ z zewnątrz" -  zewnętrzne sterowanie nie kojarzy się najlepiej.

Jak traktować tezę  o politycznych różnicach między braćmi? Czy jakiekolwiek sporne problemy pojawiły się w okresie rządów L.Kaczyńskigo - prezydenta i J.Kaczyńskiego – premiera? Pomysł przejęcia przez muzealników pod swoją polityczną kuratelę tych wyborców, którzy poruszeni tragiczną katastrofą manifestowali swoje przywiązanie do śp.L. Kaczyńskiego uważam za mało etyczny zabieg marketingowy.

Czy można z jednej strony deklarować lojalność wobec LK a z drugiej, zapowiadać budowę formację na „dymiących zgliszczach post - solidarności"?  Przecież nie było w III RP drugiego Prezydenta tak wiernego solidarnościowej tradycji, jak Lech Kaczyński.

Darzę E. Jakubiak sympatią, ale jej medialny festiwal, podobnie jak festiwalowe występy J.Kluzik-Rostkowskiej, P.Poncyliusza i M.Migalskiego przekonały mnie dość boleśnie, że polityka nie jest zajęciem dla ludzi beztroskich. M. Cichocki pisze „to musiało się stać i dobrze, że się stało". Pytam, od jak dawna wie, że tak się stać musiało? W dzisiejszej Polsce odpowiedź na to pytanie jest testem elementarnej wiarygodności.

 

całość tu:

http://www.wpolityce.pl/view/3853/Barbara_Fedyszak_Radziejowska_dla_wPolityce_pl__Odwaga__czy_polityczny_marketing_.html

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Niegdysiejszy Blondyn

1. Marylu,

Lojalność wobec prezesa i jego partii skończyła się nieodwołalnie - „to musiało się stać i dobrze że się stało".
Zastanawia mnie ta "nieodwracalność". Oznaczałaby, że Jarosław Kaczyński definitywnie stracił poparcie tych ludzi.
Jednak w ustach polityka, może to być tylko presja w kierunku uzyskania czegoś.
Tak sobie tylko gdybam.

kłaniam się

Niegdysiejszy Blondyn

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Ja nie wierze , ze dwie Panie Kluzik i Jakubiak zostały wyrzucone z partii, bo nie podobały się Panu Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu.

W PiS nie było żadnego liberalnego skrzydła czy PiS light. Moim zdaniem w zaciszu gabinetów platforma przekupiła obie Panie, lub znalazła na nie haki.

Pozostali siedzą okrakiem na jednej krowie by ją ssać.
Sądzę, ze Panie skończą swoja karierę polityczną na tej kadencji Sejmu.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz