Lewicowcy - który z was to Mosdorf? (fronda)
Przeciwnicy Marszu Niepodległości wykazali się ignorancją i hipokryzją. Dowodem na to jest choćby przebranie się części z nich za więźniów obozów koncentracyjnych – pisze Stefan Sękowski.
Antyklerykałowie z Ruchu Poparcia Janusza Palikota podczas blokady "Marszu Niepodległości".
W blokadzie „Marszu Niepodległości” brali udział manifestanci, przebrani za… więźniów obozu koncentracyjnego. To jeden z wielu przykładów na hipokryzję skrajnej lewicy, która postanowiła zatrzymać „faszystowską” manifestację Młodzieży Wszechpolskiej i ONR.
„Antyfaszyści” zmusili narodowców do zmiany trasy ich marszu – brzmi przekaz większości mediów, które relacjonowały wczorajsze wydarzenia związane z „Marszem Niepodległości”. Mało komu chciało się sprawdzić, czy przekaz ten jest prawdziwy, i oparto się na hasłach działaczy między innymi Federacji Anarchistycznej, Boyówek Feministycznych i Kampanii Przeciw Homofobii, powtórzonych wczoraj wieczorem także w TVP Info przez Michała Sutowskiego z „Krytyki Politycznej”. Jako że w przeciwieństwie do lewicowców nie jestem kolektywistą, odniosę się do jego słów, nie zaś do haseł masy bojówkarzy – zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że reprezentuje on ich punkt widzenia.
Nieuctwo i ignorancja
Publicysta albo wykazał się podczas dyskusji telewizyjnej nieuctwem i ignorancją, albo świadomie mijał się z prawdą. By być konsekwentnym, „antyfaszystami” należałoby nazwać wszystkich, biorących udział zarówno w „Marszu”, jak i w blokadzie. Choć ONR przed wojną po części inspirował się włoskim faszyzmem (podobnie zresztą jak sanacja, a lewicowe skrzydło PPS – komunizmem), to jednak, podobnie jak MW, stracił w czasie II wojny światowej wielu swych działaczy walczących z nazistami, których skąd inąd błędnie skrajna lewica uznaje za równoznacznych z włoskimi faszystami.
Do zbrodni przedstawicieli obozu narodowego z pewnością nie można zaliczyć zakładania obozów koncentracyjnych. Nie można tego powiedzieć o towarzyszach Trockiego, którzy zamęczyli miliony ludzi w Gułagach. Później zaś chętnie wykorzystywali niemieckie obozy koncentracyjne do osadzania w nich polskich niepodległościowych działaczy, którym kazano także siedzieć w jednej celi z żołnierzami Wehrmachtu i członkami SS. Czyżby „Porozumienie 11 Listopada” wpisywało się w komunistyczną tradycję utożsamiania narodowców z nazistami?
Lewicowa hipokryzja
„Antyfaszystami” byli wczoraj wszyscy, zarówno manifestujący, jak i kontrmanifestanci. Choć odwoływanie się do formacji, jaką był ONR, uważam za bezsensowne i zupełnie nie jest mi z tą organizacją po drodze, to jednak problem z „antytotalitaryzmem” miałaby z pewnością duża część uczestników blokady. Już na stronie organizatora akcji, Porozumienia 11 Listopada, widać, że brali w niej udział m.in. towarzysze z trockistowskiej Pracowniczej Demokracji. Lew Trocki był niesamowitym komunistycznym doktrynerem, twórcą Armii Czerwonej i gdyby to on, a nie Józef Stalin, stanął po śmierci Lenina na czele „ojczyzny międzynarodowego proletariatu”, zapewne okazałby się – o ile to w ogóle możliwe – jeszcze straszliwszym tyranem, niż „Wielki Językoznawca”. Tu widać zresztą, że Sutowski w TVP Info wykazał się nie tylko nieuctwem/kłamstwem, ale także hipokryzją. Stwierdził bowiem, że w kontrmanifestacji nie brali udziału przedstawiciele „skrajnej lewicy”.
Idźmy dalej: biadolenie, że działacze Obozu Narodowo-Radykalnego mieli na transparentach falangi i krzyże celtyckie, jest także wyrazem czystej wody hipokryzji. Nad głowami lewackich aktywistów powiewała wczoraj m.in. czerwono-czarna flaga. Przypomnę, że to symbol, którego używają anarchokomuniści i anarchosyndykaliści – wykorzystywany był między innymi podczas wojny domowej w Hiszpanii przez anarchistów, którzy masowo mordowali księży i gwałcili zakonnice. W imię narodowego radykalizmu dochodziło do bójek i zabójstw - ale nie do ludobójstwa.
Do kogo się odwołujecie?
Pojedynczym działaczom ONR przed i podczas II wojny światowej zdarzały się karygodne zbrodnie. Jednak jeśli ktoś ma przynajmniej szczątkową wiedzę na temat międzywojnia wie, że bojówki, które napadały na siebie nawzajem, posiadały niemal wszystkie partie polityczne – także socjaliści. Prekursorami „Porozumienia 11 Listopada” można nazwać bojówkę PPS, która w 1937 roku usiłowała rozbić wielki wiec Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga” w warszawskim cyrku na Okólniku.
Różnica między historyczną Polską Partią Socjalistyczną a skrajną lewicą A.D. 2010 polega choćby na tym, że ówcześni socjaliści byli wówczas nastawieni bardzo niepodległościowo, czego o „Porozumieniu 11 Listopada”, które zamiast zorganizować własny marsz w dniu Narodowego Święta Niepodległości, skupiła się akurat na manifestacji przeciwko narodowcom, powiedzieć nie sposób.
Patrząc na wyjątkową determinację grupy skrajnych lewicowców manifestujących przeciwko przedstawicielom marginalnych dziś nurtów ideowych, nasuwa mi się pytanie: który z tych przebranych za więźniów obozu koncentracyjnego w Auschwitz byłby w stanie zachować się jak Jan Mosdorf? Przedwojenny przywódca ONR, autor antysemickich paszkwili, w kacecie pomagał współwięźniom-Żydom i w obozowej konspiracji współpracował ze swoimi wcześniejszymi najzajadlejszymi politycznymi przeciwnikami. Nie jest wykluczone, że właśnie za pomoc „starszym braciom”, został w 1943 roku rozstrzelany. Tak więc który z was to Mosdorf? A może raczej jesteście tymi, którzy na niego donieśli?
Stefan Sękowski
http://fronda.pl/news/czytaj/lewicowcy_ktory_z_was_to_mosdorf
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Janusz Korwin-Mikke na
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Czy Obóz Narodowo-Radykalny (ONR) był organizacja faszyzującą ? chyba nie. Chyba, że ten faszyzm polegał na zwalczaniu komunizmu.
Ukłony moje najniższe.
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. W salonie
znalazłem taką wypowiedź jakiegoś lewaka.
"Powoływanie się na represje hitlerowskie nie oczyszcza z zarzutu faszyzmu.
W odróżnieniu od komunistów, którzy są internacjonalistyczni i komuch z jednego kraju jest bratem komucha z drugiego, faszyści internaconalistyczni nie są.
Dla hitlerowców wszyscy Polacy to podludzie, czy ktoś jest faszystą, czy nie. Stąd los polskich faszystów był taki sam, jak los wszystkich Polaków.
Dla oceny, czy ktoś był faszystą, trzeba rozważyć jego działalność przed 1939, a nie po".
Niestety, nikt mu nie napisał, że pieprzy i że faszyści wszystkich krajów, w tym słowiańskich, byli mile widziani przez Niemców. Tylko polscy "faszyści" stawili opór i za to spotkał ich pogrom. Endecja była przez Niemców tępiona dużo ostrzej niż socjaliści, nie mówiąc o komunistach, z którymi byli w sojuszu do końca (jeszcze w czasie wojny niemiecko-rosyjskiej istniała współpraca NKWD - gestapo w kwestii zwalczania polskiego Ruchu Oporu, a działacze PPR na potęgę denuncjowali AK-owskie placówki).
Pozdrawiam każdym słowem