Podziękowania dla funkcjonariuszy Celnych OCD Kuźnica Białostocka

avatar użytkownika vapvap

Trudna i wymagająca poświęceń służba celna w ochronie granic RP. Są odważni, nie chwalą się, powstrzymują przemyty, odprawiają setki tysięcy pojazdów, to oni decydują co może wjechać lub wyjechać z kraju.

Tak krótko można powiedzieć o funkcjonariuszach celnych, którzy swoje życie poświęcają służbie celnej. Zazwyczaj mówi się niewiele o celnikach a jest to jeden z bardziej niebezpiecznych zawodów. Każdy funkcjonariusz celny na granicy a szczególnie w Oddziale Drogowym Celnym w Kuźnicy codziennie naraża się na wiele niebezpieczeństw. To dzięki celnikom do Skarbu Państwa wpływają ogromne należności każdego roku. Praca w służbie celnej nigdy nie należała do łatwych, być celnikiem na granicy to zaszczyt.

 

Mirosław Markiewicz funkcjonariusz celny 42 lata, był przykładem wzorowego funkcjonariusza, nie ma osoby która powiedziałaby o nim złe słowo. Wzorowy funkcjonariusz, kochający ojciec i mąż człowiek z jakiego można brać przykład. Mówią, że należy uczyć się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą, niestety zbyt szybko odszedł od wszystkich człowiek wbrew sobie i rodzinie.

 

Funkcjonariusz Mirosław Markiewicz zmarł 29 maja 2010 roku w Szpitalu Miejskim im. PCK w Białymstoku. Pracował w Oddziale Drogowym Celnym w Kuźnicy Białostockiej. Pamięć o nim nigdy nie zginie.




Podziękowania

Wszystkim funkcjonariuszom celnym OCD Kuźnica Białostocka, składa podziękowania śp. Mirosława Markiewicza funkcjonariusza celnego żona Pani Małgorzata Markiewicz wraz dziećmi.

Szanowni funkcjonariusze (ki) celni, Kochani, Koleżanki i Koledzy mojego Skarba Świata Mirosława Markiewicza. Chciałabym wraz z dziećmi: Sandra (20lat) – studentka II roku UW Wydział Chemii, Miriam (15lat) - gimnazjum, Mateusz (10lat) - szkoła podstawowa serdecznie podziękować za dobroć Waszych Kochanych, Kryształowych Serc, za bezinteresowną pomoc, za Waszą wrażliwość, za piękny gest, za wsparcie finansowe w kwocie 4.200 zł, które jest wyrazem solidarności celników o czystych sercach niesienia pomocy w tak tragicznym momencie naszego pięknego i przerwanego życia... DZIĘKUJEMY!

 

Wszystkim, którzy o nas pamiętają i przyczynili się do zebrania tej kwoty. Dzięki Waszej pomocy dopłaciłam pieniądze dla ks. proboszcza za msze gregoriańskie w kwocie 1.200 zł, które rozpoczęły się pierwszego października br. w kościele Św. Stanisława w Białymstoku. Resztę pieniędzy przeznaczam na dokończenie budowy naszego domu w Białymstoku przy ulicy Krętej. Ten dom w połowie został zbudowany rękami mojego męża Mirusia. Jednocześnie zapraszam wszystkich, którzy mieliby ochotę na odwiedzenie tego domu (chociaż jeszcze nieukończonego), w którym Mireczek po zakończeniu budowy planował zaprosić kolegów i koleżanki z pracy. W domu jest wyłożona księga kondolencyjna.

 

Pozostałe pieniądze dopłacę dla mecenasa, który poprowadzi sprawę wyjaśnienia śmierci mojego Najukochańszego Mirusia, któremu tak bezczelnie i przedwcześnie przerwano młode życie. Chciałabym raz jeszcze podziękować Wam Kochani Przyjaciele, jesteśmy bardzo wzruszeni, a synek Mateusz popłakał się jak dowiedział się, że to od taty kolegów... Nikt oprócz Was tak nas nie potraktował. Bez Mirusia zostałam sama z dziećmi. Moja jedyna rodzina, która mieszka w Austrii (dwie siostry z rodzinami i ojciec, bo mama nie żyje) oraz siostra w Białymstoku po pogrzebie zerwali z nami kontakt, chociaż obiecali, że przyjadą poukładają podłogi, pomalują ściany i etc...

 

A rodzina mojego Mirusia, czyli siostra Ania i matka jeszcze nas obgadują i chcą domagać się spadku po Mirusiu. Matka Mireczka powiedziała do mnie po pogrzebie: "wiesz twój mąż umarł mi z chwilą urodzenia się" (kiedy śp. ojciec Mirusia powiesił się matka nie poinformowała syna o tym i nie był on na pogrzebie ojca). Siostra mojego męża Mirusia, którą spotkałam przypadkiem na ulicy powiedziała, że ludzie w pracy na wszystko patrzą dlatego musiała być na pogrzebie.

 

Rozumiecie teraz Szanowni Koledzy i Koleżanki mojego męża Mirusiunia Markiewicza, że tylko Wasze serca pamiętały o nas. Jesteście Wspaniali! Jesteście Wielcy! Dodaliście nam otuchy i podtrzymaliście na duchu. Naprawdę bardzo ciężko wyrazić jest podziękowanie, ale to co zrobiliście zasługuje na uznanie i wyróżnienie za wzorowe zachowanie.

 

Kochani! Granica wschodnia to zewnętrzna granica UE i Obszaru Schengen a Wy odpowiedzialni jesteście za nią, za ochronę obszaru Polski, a także całej Wspólnoty Europejskiej, to Wy czuwacie nad prawidłowością obrotu towarowego i bezpieczeństwa obywateli. To Wy Kochani potraficie być Wielką Rodziną. To dzięki Waszej pracy celników, ponad jedna trzecia wpływów do budżetu państwa to praca celników. Przeciętni obywatele nie zdają sobie nawet z tego sprawy, że cała infrastruktura drogowa, ośrodki zdrowia, szkoły i wiele innych instytucji zostaje wybudowana, a później funkcjonuje dzięki pracy ponad 16 tysięcy funkcjonariuszy celnych i pracowników SC. Szkoda tylko, że nie ma prawdziwej przychodni, szpitali, należytej opieki dla celników, którzy znajdą się w potrzebie ratowania zdrowia.

 

Jeszcze raz serdecznie dziękuję, życzę wszystkiego najlepszego dla Was, Wspaniałych Celników i Waszych Najbliższych! Przysłowie wielkiego polskiego poety Adama Mickiewicza, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie sprawdziło się.



Ktoś zdmuchnął ogień
ze świecy M i r u s i a życia
tym samym nie dał Mu szans...

Pozostał smutek
i ból przeraźliwy...
Dlaczego stało się tak?!

Bez męża
została żona
bez taty
zostały dzieci
Ból, który nigdy nie minie...

Żona funkcjonariusza celnego z OCD Kuźnica Mirosława Markiewicza -

 

Małgorzata Markiewicz.

 

 

Małgorzata Markiewicz - tel: 609-230-082, 889-054-111

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika vapvap

1. blad

W tekscie znalazl sie blad data 29 Maja 2010 a nie 29 kwietnia 2010