Witam

avatar użytkownika Anonim

Witam u siebie. Niecierpliwych przepraszam, wspierającym dziękuję.

Zacznijmy od przedstawienia pewnych cech mojego pisania, które można uznać za wady.

Po pierwsze nie będę pisała o bieżących wydarzeniach politycznych, gdyż dzisiejszy news jest pojutrze tylko wiadomością z przedwczoraj. Nie bez znaczenia jest oczywiście też  moja naturalna skłonność do syntezy, empirycznie sprawdziłam bowiem, że ciąg od ogółu do szczegółu jest znacznie efektywniejszy niż odwrotny. Oczywiście nie można wykluczyć , że życie zaskoczy nas tak, że nie da się tego nie skomentować. Jeżeli, to mam nadzieję, że będą to wydarzenia mocno radosne, choć na razie nic na to nie wskazuje.

Po drugie nadmierne wykorzystanie pierwszej osoby liczby pojedyńczej. Nie wynika z pychy lub braku elegancji w obejściu. Zaufanie do nauk bardzo ścisłych powoduje , że metoda badawcza  tych mniej ścisłych o stosunkowo świeżym rodowodzie powoduje moją dużą wstrzemiężliwość co do metody badawczej przeznaczonej do rzekomo obiektywnego opisu rzeczywistości. W tej sytuacji uczciwe będzie  użycie mojego ego, jako  sposobu opisu  mojego świata. Poza tym społeczność składa się z milionów takich "eg", a czytanie cudzych  intymności na jego blogu nie jest obligatoryjne, więc mam nadzieję , że nie zmęczę zanadto swoją osobą.

Po trzecie brak systematyczności. Upomina się o mnie, jak o wszystkich codzienność i niecodzienność tj. moje wolontariaty, lektury, fascynujący ludzie. A przecież czasem godziwie zakąsić w zacnym towarzystwie to też nie grzech  i wymaga czasu.

Co znajdziecie w moim świecie? Wiersze, którymi chciałabym sprowokować do dyskusji na temat naszej  tożsamości. Ciut koślawą dzielnicę mojego dzieciństwa, młodości i wieku średniego-Grochów , z którego kiedyś chciałam uciec w świat , co na szczęście się nie udało. Dzisiaj kiedy z czułością wspominam minione klinmaty rozumiem slowa mojej babki "szczęśliwy, który może umrzeć tam gdzie się urodził". Moją największą życiową tęsknotę i ranę- Ziemię Mojej Matki. A także jeżeli starczy mi czasu chciałabym odkleić faszystowską gębę przyprawioną grupie Sztuki i Narodu. Zrobię to przedstawiając Ich artykuły programowe ,ale  to zależne jest od zwrotu moich mikrofilmów , które zostały wypożyczone do skopiowania do Muzeum Powstania i może trochę potrwać zanim wrócą. Przedstawię też  historię niezwykłej rodziny Korompayów, polskiego domu dziecka w Podbrodziu pod Wilnem i spróbuję się zmierzyć z tematem symboli w sztuce. Moim marzeniem jest też , aby sprowokować akcję ratowania kresowych cmentarzy, podobną do tej jaką od trzech lat w wakacje prowadzi fundacja ormiańska.

A teraz czas sie przedstawić: 

 

  Jednak nie całkiem jestem presona musicae

 chociaż nie całkiem także persona non grata

 ona drzewo wiadomości złego i dobrego

 z niej miękki dotyk i myśl jasna jak lancet chirurga.

 Lecz tylko słowa moje tańczące słowa

 obracam w myślach jak lśniące kamyki

 poleruję swiatłocieniem czułości

 i chowam do szuflady jak cukierki

 na potem.

 

      To potem właśnie nadeszło. Pozdrawiam.

 

 

 

 

15 komentarzy

avatar użytkownika benenota

1. Ciut koslawa dzielnica...Grochow

Photobucket

Witam.
Moze zalozymy "Klub Grochowiakow" (?).
Serdecznie pozdrawiam.

Benenota.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika niezapominajka

2. Basiu...

Cieszę się, że będziesz pisać o sprawach dla siebie i dla nas ważnych...
Z radością czytam Twoje wiersze i czekać będę na następne.

Pozdrawiam serdecznie;)))

avatar użytkownika yuhma

3. Basiu & All

Basiu - cieszę się.

All - poproszę o oklaski, bom ja to nie chwalący się sprawił!

Pozdrawiam każdym słowem

avatar użytkownika yuhma

4. Benenota

Klub jak klub, ale troje to już nas jest :-)

Pozdrawiam każdym słowem

avatar użytkownika benenota

5. Yuhma

Witaj!

Nie zdradze tajemnicy (bo pisala o tym na BM),ze jest nas z Maryla czworka.

Pozdrawiam.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika intix

6. Barbaro...:-)

Witam:-)
Z powodu, że jesteś, bardzo się cieszę
obawy też swoje napisać śpieszę,
czy w Klubie Grochowa się zamkniecie,
czy tych spoza, od fasolki:) przyjmiecie?...
Bo niemiłe będzie Was czytanie
jeśli jakiś mur grochowy powstanie...:-(
Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie,
że każdy mile widziany tu będzie...:-)
:-))

avatar użytkownika yuhma

7. Intix

Odpowiem za siebie - klub grochowski to instytucja emocjonalna przy BM, a nie frakcja wewnątrz BM. Żadnych murów! Tylko tamy stawiane lemingom :-)

Pozdrawiam każdym słowem

avatar użytkownika intix

8. Yuhma...:-)

Proponuję...
Żadnych murów, żadnych tam
nawet gdy leming u bram,
niech nasze słowa czyta.
Może po rozum przyjdzie,
POgłowie Polska zaświta ?...
:-)

avatar użytkownika yuhma

9. Intix

Czytać każdy może - trochę lepiej lub trochę gorzej :-)

Pozdrawiam każdym słowem

avatar użytkownika Maryla

10. klub grochowski to instytucja emocjonalna przy BM

:) Witam zatem na BM24 z jeszcze większą przyjemnością.
Nie jest to tajemnicą, że czujemy się z naszym rodzinnym Grochowem mocno związani.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

11. Maryla

" klub grochowski to instytucja emocjonalna przy BM...(...)czujemy się z naszym rodzinnym Grochowem mocno związani"
Fasolka  i groch, to roślinki rodzime
razem tworzymy, też emocjonalnie
związaną rodzinę...:-)
Pozdrawiam serdecznie:-)

avatar użytkownika Maryla

12. @intix

wszyscy jesteśmy związani poczuciem Wspólnoty, bo nasze "grochowy" łączą się jednym myślą i tęsknotą :) Gdziekolwiek dzisiaj los nas rzucił.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

13. Maryla...:-)

"wszyscy jesteśmy związani poczuciem Wspólnoty, bo nasze "grochowy" łączą się jednym myślą i tęsknotą :) Gdziekolwiek dzisiaj los nas rzucił."

Wspólne serce nas wiążę,
jedna myśl nas trzyma
gdziekolwiek jesteśmy,
to Ojczyzna kochana
jedna... Jedyna...
:-(
Dziękuję:-)

avatar użytkownika Niegdysiejszy Blondyn

14. Basiu

Koślawy Grochów
Za takie słowa miałabyś kiedyś krzywo na dzielnicy. To widzenie Grochowa jest koślawe, a nie Grochów! Jak wiele innych spojrzeń na ten świat, które do nas docierają.
A Grochów naprawdę nie jest koślawy , Ludziska na Grochowie też jacyś tacy bardziej OB CIACHowi, niż koślawi są.
Jak to miło zobaczyć kogoś z umysłem na tyle ścisłym, że układanie literek w ciągi, które mają rym i rytm, nie stanowi dla niego problemu.
Witaj!
Czuj się jak u siebie, na Grochowie.
koślawo pozdrawiam z koślawej dzielnicy
kocham OB CIACHZamów znaczek OB CIACHu!
tvn? dziękuję, nie trawię.
OB CIACH? Tak, proszę.

kłaniam się

Niegdysiejszy Blondyn

avatar użytkownika barbarawitkowska

15. Grochów

Wszystkim Grochowiaków proszę- piszcie co pamiętacie, może uda się nam ocalić chociaż kawałek. Oczywiście wszystkich innych zapraszamy i też pozdrawiamy. Muszę się wytłumaczyć - pisząc ciut koślawy nie myślałam absolutnie o ludziach. Zwyczajnie,pamiętacie te małe, parterowe domki w ogródkach, zbudowane na parcelowanych w latach trzydziestych działkach, kupowanych dla lokaty drobnych oszczędności przed wojną. A sklecone pewnie z gruzów Warszawy? Pamiętacie studnie abisynki na rogu ulic np.na Olszynce,a owijane obowiązkowo na zimę słomą? Pamiętacie prawdziwy targ w ciut mniejszej skali przed kościołem na Szembeka. Moim dziecięcym marzeniem po niedzielnej mszy był zawsze domek dla lalek z kolorowych szkiełek, niezmiennie co tydzień słyszałam, że to tandeta. Dużo póżniej zrozumiałam ,że pewnie był poza zasięgiem możliwości zakupowo-zabawkowych mojej niebiednej przecież w stosunku do innych matki. Za to czasem w nagrodę były ciastka do niedzielnego rosołu z cukierni naprzeciwko. I jeszcze tajemnicze drzewo przy kościele ze zwisającymi do ziemi gałężmi, pod którymi można było się całkowicie schować, było atrakcją dzieciarni. Przyznasz Niegdysiejszy, że to nie klimaty wielkomiejskie. Tak kiedyś myślałam wychowana jedną nogą u babci na Mokotowie i prowadzana na spacery do Królikarni A koło Królikarni była zajezdnia tramwajowa i tramwaj chodził z Grochowa bezpośredni, bo nie było ronda Aleje/Marszałkowska i zwyczajnie z Marszałkowskiej skręcał w lewo.
Na Mokotowie znałam każdy dom, bo to była dzielnica mojego ojca. I wiedziałam , w którym domu kogo rozstrzelali w powstanie i gdzie sie powstańcy bronili którego dnia. Myślę , że kiedy mi to mówił to właśnie słyszał ich głosy i widział ich twarze na wyciągnięcie ręki. No i początkowo myślałam, że Grochów był gorszy, bo tam nie było powstania Takie nasze polskie Zaduszki, chyba były w każdym domu Dzisiaj już się nie opowiada dzieciom.
Na marginesie- ostatnio doczytałam, że księża z Szembeka, żeby chronić ludność wynegocjowali z Niemcami coś w rodzaju zawieszenia broni w pierwszych dniach i dzięki temu powstańcy mogli przedostać się na lewy brzeg, żeby tam walczyć. Czy to był ks. Sztuka , który udzielał mi pierwszej komunii i kiedy byłam całkiem mała tubalnym głosem co niedziela krzyczał z ambony. Tak, tak , to była jeszcze przedsoborowa msza. Pozdrawiam. Muszę coś zostawić na potem.