"Nie ma żadnej wojny polsko-polskiej – pisze Józef Darski tu w Salonie24 (blog Publikacje „Gazety Polskiej”). – To nie walczą z sobą dwa polskie obozy: piłsudczycy i endecy, tylko strona polska broni się przed atakiem polskich sowietów. Mamy dalszy ciąg wojny polsko-sowieckiej i przegrywamy ją, dając sobie narzucić ich język i pojęcia.”
Środowisko, które ma na myśli ten wytrawny historyk, to „środowisko, które budowało Polskę sowiecką dla towarzysza Stalina, a wraz ze zmianą etapu zaczęło przechodzić do opozycji. Nie było więc zainteresowane w ukazaniu swej roli w latach sowieckiego podboju zwanego przez komunistów okresem >>błędów i wypaczeń<<. Dlatego lata likwidacji niepodległościowej partyzantki przez moskiewską ekspozyturę przedstawiano jako wojnę domową, rewolucję społeczną, zamiast złożyć hołd żołnierzom wyklętym (...). Cel był jasny. Chciano narzucić społeczeństwu postrzeganie lat II konspiracji nie jako polskiego sprzeciwu wobec sowieckiego podboju, lecz jako wewnętrzny konflikt polski.”
„Po 1989 roku postsowiecki establishment, obawiając się utraty swej pozycji, cofnął proces odrodzenia narodowego i z przywracania pamięci uczynił wroga publicznego i symbol zacofania. (...) Jego szeroką bazę społeczną tworzą mieszkańcy naszego kraju, którym Polska jest do niczego niepotrzebna.” Wygląda na to, że takich ludzi jest coraz więcej.
„Tymczasem trwa wojna polsko-sowiecka. Z jednej strony Polska niesowiecka usiłuje wytworzyć własne elity, odzyskać państwo i bronić swych interesów, z drugiej zaś postsowiecki establishment walczy o zachowanie monopolistycznych pozycji możliwych jedynie w demokracji fasadowej (...).Stąd wynika obrona interesów rosyjskich jak własnych i wszechogarniające kłamstwo.”
Jakie są warunki „zgody narodowej”, czyli zaakceptowania reprezentantów interesów postsowieckich w Polsce? Darski widzi kilka warunków, choć trudno wyobrazić sobie ich spełnienie:
„Obóz postsowiecki musiałby:
1. Wyrzec się obrony interesów rosyjskich i zrezygnować z rosyjskiej protekcji na rzecz obrony interesów Rzeczpospolitej, także w ramach Unii Europejskiej ze wszystkimi tego konsekwencjami dla siebie;
2. Zrezygnować z monopolu władzy i instrumentów jej sprawowania, w tym kontroli i manipulacji społeczeństwem (służby, media, sądy, prokuratura).”
Zdaniem autora, tylko po spełnieniu tych warunków powstałyby instytucjonalne podstawy pluralizmu w życiu politycznym kraju, a nasza demokracja z fasadowej mogłaby się stać rzeczywista.
Darski zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji partia „rosyjska” w Polsce czuje się tak silna, że próbuje najwyraźniej całkowicie wyeliminować opozycję. Na przekór jednak tym dążeniom stanąć może rzeczywista dynamika wydarzeń, która skieruje dzieje na inne, niespodziewane tory.
„Obecnie nie czas na kompromis. Dinozaury muszą przeżyć”. – konkluduje Darski.
Blog „Publikacje Gazety Polskiej” (od 5.11.2010)
http://tbochwic.salon24.pl/246253,dinozaury-musza-przezyc
napisz pierwszy komentarz