Funkcjonariusze "Gazety" walczą na wielu frontach, także na tym "sportowym". W ostatnich dniach mamy kolejną odsłonę demaskowania "polskiej chuligarnerki", jej faktycznych wpływów, wsparcia ze strony klubów piłkarskich i samorządu. Na cenzurowanym znaleźli się zwłaszcza "kibole" Lecha, którzy ośmielają się- przy "kompromitującej" zgodzie firm ochroniarskich- pilnować na nowym stadionie przy ul. Bułgarskiej porządku. Wydawałoby się, że zaangażowanie kibicowskiej "starszyzny" w utrzymywaniu spokoju, zapobieganie demolowaniu własnego stadionu, niedopuszczanie do bijatyk to rzecz jednoznacznie pozytywna...Niekoniecznie.

Nie twierdzę, że ludzie z zarzutami prokuratorskimi, podejrzewani o cieżkie przestępstwa kryminalne, mają rządzić stadionami wybudowanymi za miejskie, czyli nasze pieniądze. Od tego są prezesi klubów, włodarze miast. Pragmatyzm jednak nakazuje stanowisko koncyliacyjne: decydenci powinni z "kibolami" rozmawiać, tylko w ten sposób można wyobrazić sobie ich ucywilizowanie. Przykład poznańskiego "Lecha" pokazuje, że ten sposób przynosi wymierne efekty: na Bułgarską przychodzą tłumy (najlepsza frekfencja w Polsce utrzymuje się już do wielu lat), nie ma burd i bijatyk.

"Wyborcza" jest jednak kategoryczna: z "kibolami" nie można się próbować porozumieć, trzeba im stawiać twarde warunki, najlepiej ścigać, wchodzić w ostrą interakcję. "Kobole" to rasiści, bandyci, wrogowie postępu.

Podobny stosunek czerscy bracia wykazują chyba tylko do PIS i o. Rydzyka, myle się?

Jakże wielką wstrzemięźliwością raczy czytleników "Wyborcza" kiedy coś wstrętnego, w najwyższym stopniu nagannego zrobi znany celebryta (np. sprawa gwałtów R. Polańskiego), lewak, anrachita, homosekusalista. Wtedy epatowani jesteśmy bajkami o domniemaniu niewinności, resocjalizacji, dawaniu szans...


Radosław Leniarski w tekście "Kibolski ukłąd w Poznaniu" piszę:
 "Czy potrafi pan sobie wyobrazić, że mecz z Manchesterem się nie odbędzie? Kto wtedy zabezpieczy miasto przed zniszczeniami?- zapytał dziennikarza "Gazety" prezydent Poznania Ryszard Grobelny 17 dni przed wyborami, w których będzie ponownie ubiegał się o urząd, i dzień przed wydaniem kolejnej negatywnej opinii policji o bezpieczeństwie na stadionie Lecha Poznań."

Na 17 dni przed wyborami, tym zdaniem prezydent Grobelny ostatecznie przeje...ł sobie u postępowców z "Wyborczej". Brak dymisji dla wiceprezydenta Hinca (, który osmielił się skrytykować szefową "Teatru Dnia Ósmego" za peany pod adresem Palikota), teraz "układ" z kibolami Kolejorza...Cóż jeszcze "odwinie" niepokorny prezydent? Jakiś układ z PISowsckimi politykami z Wielkopolski, o. Tadeuszem Rydzykiem, red. "Leninem" Lisiewiczem? Strach pomyśleć.

Leniarski kończy swój tekst przestrogą:

 "Prezydent Grobelny zachowuje się tak, jakby nie wiedział, że nieformalny układ wciska się tam, gdzie państwo przestaje być skuteczne. Jak na południu Włoch, którego mieszkańcy płacą haracze mafii, zamiast płacić podatki."

Zdaniem pismaka z "GW", prezydent Ponzania powinien "za karę" nie dopuścić do meczu Lecha z Manchesterem City. Ciekawe, którz zapłaciłby klubowi za niebotyczne straty finansowe spowodowane taką decyzją? Nie mówiąc już o samobóju, jaki strzeliłby sobie w przeddzień wyborów ubiegający się o reelekcję Ryszard Globelny.

Jednak nie wszystkie Ryśki to fajne chłopaki:(

Swoją drogą, jak "nieformalny układ" z Dominikiem Tarasem na czele "wciskał się" na odmawiające "Zdrowaśki" starszuki pod Pałacem Prezydenckim, jakoś "Wyborcza" nie biła na alarm, wręcz przeciwnie.
I jeszcze jedna życzliwa rada dla red. Leniarskiego, proszę nie epatować społeczeństwa "układami" (i to jeszcze w tytule!). Pamięta Pan, jak skończyła partia, która to czyniła swego czasu? Chcesz Pan doprowadzić M. do grobu?