Zwyciestwo oszoloma
Duze miasta kanadyjskie: Toronto, Montreal, Vancouver zdominowane sa przez liberalow i socjalistow. Tymczasem we wczorajszych wyborach samorzadowych w Toronto wygral Rob Ford, czlowiek o pogladach, ktore w Polsce okresla sie jako poglady oszolomow. W dodatku, wygral bardzo wyraznie - otrzymal 47% glosow, podczas gdy jego konkurent, liberalny w pogladach G.Smitherman, tylko 36%.
Wszystko zaczelo sie niewinnie latem, gdy w szranki staneli rozni wazni ludzie wysunieci przez liberalno-lewicowe elity. Ford przy nich wygladal na nieporozumienie. Wyglad raczej pocieszny - dosc otyly, z czerwona twarza. Poglady bardo proste, co znaczy ze dla elit prostackie. Po prostu twierdzil, ze trzeba wreszcie zaczac szanowac podatnika i jego pieniadze. Trwaly rozne ukladanki, w ktorych nie za bardzo Ford mogl miec miejsce.
Az tu przyszedl szok, we wrzesniu kilka badan opinii publicznej stwierdzilo, ze Ford ma przewage nad Smithermanem az 24 %. I rozpetalo sie pieklo. Osrodki badania opinii publicznej opamietaly sie i zaczely zgodnie twierdzic, ze obaj kandydaci ida leb w leb. Tak im nagle zaczelo wychodzic w badaniach. Fordowi zaczeto wywlekac rozne stare grzeszki. a to kiedys byl pijany, a to zapalil sobie za mlodu "trawke" itd. Tymczasem popularnosc Forda, zamiast spadac, jeszcze bardziej rosla. Do boju elity rzucily rozne autorytety, ktore zaczely grzmiec, ze miasto sie osmieszy majac takiego burmistrza. Przyjechal nawet z Montrealu J.Trudeau, po tatusiu premierze, gwiazda liberalow. Co ma do gadania w wyborach Toronto posel z Montrealu, Bog raczy wiedziec. Tak czy inaczej, wyprawil "party" w restauracji i powiedzial, ze Smitherman "UCHRONI MIASTO OD POLITYKI STRACHU I PODZIALOW".
A publicznosc sluchala, patrzyla i myslala. Wiekszosc duzych gazet, stacje TV i radia tez goraco poparly Smithermana. Nawet w ostatniej chwili probowano jakis numer Fordowi wykrecic. Na przyklad radio operujace w jezyku tamilskim rzeklo, ze preferuja Forda, bo jego zona jest kobieta. Od razu zaczelo sie larum, bo wiadomo, ze to sugestia, ze Smitherman to homoseksulista, a jego zona jest mezczyzna. Tez nie pomoglo.
Probowano Forda zaginac w dyskusjach. On nie jest zbyt wyrafinowany. Wprawdzie ma firme zatrudniajaca 200 pracownikow i zone-Polke, ale nie jest wielkim bystrzakiem. Przykladowo, przeciwnicy przygotowali sie starannie na dyskusje o ochronie srodowiska naturalnego, a on stwierdzil tylko "w tym temacie", ze jego tatus zawsze uczyl go, by gasil swiatlo, gdy wychodzi z pokoju.
Lewicowo-liberalny trzon Rady Miejskiej zawyl, ze wybierze sobie wlasnego burmistrza, a nowego, jesli Ford wygra, beda ignorowac. Na to nawet liberalne gazety daly im po paluchach.
Tak wiec od dzis nastaly nowe czasy w Toronto. Nie miejsce tu, by pisac o zamierzeniach R.Forda, ale jest pewien pomysl, ktory moze byc interesujacy dla Was z polskiego punktu widzenia, a dokladniej - warszawskiego. Otoz Ford chce zmniejszyc liczbe radnych miasta Toronto z 44 do 22. Dla wyjasnienia, lata temu, Toronto skladalo sie z kilku duzych dzielnic: York, Scarborough, Etobicoke...Scalono je zastepujac wiele rad miejskich jedna rada. Jak pamietam, argumentowano kiedys, ze niektore duze miasta amerykanskie maja mniej radnych od Toronto (czyli 44). No i wlasnie, a co z Warszawa, ktora nie jest wieksza od Toronto? W sumie jest 779 radnych po 5 600 zl na miesiac.
W zeszlym roku politycy PiS-u zglosili w sejmie projekt obciecia o polowe, z 408 do 203, liczby radnych dzielnicowych w Warszawie. Niby poszlo na tak, ale w praktyce... Jeden madry posel Po nawet gardlowal, ze przeciez dzielnice Warszawy obracaja bardzo duzymi sumami pieniedzy i trzeba to robic starannie, wiec potrzeba wiecej radnych. A pewnie! Warszawa to miasto zasobne, bogate, co tam jakas metropolia kanadyjska
A ludzie patrza, czytaja i mysla. A jak sie uzbiera, to jak sie...
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Tymczasowy
The tide is turning?
Reszta nie jest milczeniem.
2. At least
in Toronto and Ontario.
3. Tymczasowy
"Po prostu twierdzil, ze trzeba wreszcie zaczac szanowac podatnika i jego pieniadze."
wygląda na to, że w Kanadzie tzw. społeczeństwo jest mądrzejsze o d tego w UE.
Tam nie ma takiego socjalizmu rodem od Marksa. Wydusili komune w zarodku w USA i na długie lata mieli spokój.
Teraz sobie zafundowali nowego socjalistę udającego demokratę.
U nasz w jewropie to taki Palikmiot rozpala i miał duże szanse, gdyby się z Tuskiem nie poróżnił.
W Holandii wybory wygrał radny, który zwołał wszystkich alfonsów, złodziei i k... , zeby pokazac tym porządnickim, kto tu rządzi.
W Polsce ciągle wieksze szanse ma kolejny Tymiński niż czerwony na gębie klon Leppera.
Czasami mam ochotę powiedzieć, jak Rymkiewicz .
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Zapach zywicy
5. święta racja
Po dziesiątym kanalie obrócili mi duszę na nice, trudno, żyję z tym, ale robią coś najgorszego, dobrali mi się przez swą pazerność i nieudolność w rządzeniu - wzrost cen na wszystko, podatków czyli też cen - do KIESZENI - a tego nie daruję nigdy. Poszli won jak fala smrodu i nigdy nie wracać w najbliższych wyborach, 1 głos i kogo jeszcze uda mi się namówić, tyle mogę.
Twój post, T, jeden z najważniejszych, powinien być przypominany.
6. A dzisiaj
prasa zauwazyla cos i dla nas interesujacego. Otoz do uznanych prawd nalezy, by politycy nie odmawiali wywiadow zadnym mediom bez wzgledu na wzajemne sympatie czy antypatie. I tak robia nasi chodzac do Olejnikowej mimo wszystko.
Tymczasem bywalo juz i tak, ze wrogie media sie ignorowalo i tez sie na tym dobrze wychodzilo. No i Ford to zrobil:
"Ford's team basically gave the finger to the traditional media".
Czyli ekipa Forda okazala palec mediom, co jak wiadomo oznacza: "F... you!". w innej wersji: "F... yourself!".
Ekipa wyborcza obecnego burmistrza Toronto w ogole nie zabiegala o media, ktore byly jej nieprzychylne, a niektorych, wrogich Fordowi dziennikarzy, calkowicie wyciela.
czyli, ze mozna nie chodzic do Olejnikowej.