Prof. Rafał BRODA: Tego nie wolno zapomnieć, ani wybaczyć!
Anonim, ndz., 19/10/2008 - 03:17
17 października 2008 - 136
Tego nie wolno zapomnieć, ani wybaczyć!
Krzysztof Leski zdążył już napisać: "Szczytowe spięcia powoli odpływają w niepamięć. Już pewnie nigdy nie dowiemy się,...", włączając się tym samym w dziennikarską kampanię zacierania śladów po wydarzeniach, które postawiły Polskę w stan wrzenia.
Oczywiście dziennikarze, w tym również Pan Leski muszą być zainteresowani w tkaniu zasłony milczenia, bo ich udział w kompromitującym spektaklu, jaki rozegrał Premier Tusk ze swymi kompanami, był decydujący. Ludzie mediów, bo lepiej już nie używać mylącego terminu "dziennikarze", byli zaczynem i oliwą konfliktu Premier-Prezydent - Donald Tusk nawet nie pomyślałby o wszczynaniu konfliktu, gdyby nie miał pewności wspólnictwa mediów.
Zachowanie ludzi mediów w czasie trwania konfliktu powinno być przedmiotem przemyśleń i analizy tych wszystkich, którzy jeszcze nie wiedzą, że media stoją u źródeł prawie każdego problemu, z którym mamy dzisiaj do czynienia w Polsce. To wszystko, co naprawdę jest ważne dla wspólnotowego życia Narodu, dzieje się w sferze publicznej, którą opanowali w całości ludzie mediów. Nawet politycy powołani do rozwiązywania problemów i uroczyście przysięgający, że będą dbać o dobro Rzeczypospolitej, są tylko narzędziami w rękach mediów, bo ich skuteczność i możliwość działania jest w ogromnym stopniu zależna od tego, co w końcu dociera do opinii publicznej. A o tym decydują ludzie mediów, którzy perfekcyjnie opanowali techniki manipulacyjne i pozostają zawsze bezkarni, mimo ewidentnych wykroczeń.
Zwracam uwagę na media dlatego, że z łatwością można przewidzieć ich dalsze działanie, do którego skuteczności nie wolno nam dopuścić. Otóż, po początkowym okresie konfliktu, kiedy media skupiły cały atak na obozie Prezydenta, strona rządowa dopuściła się tak karygodnych, prymitywnych, wręcz ordynarnych zachowań, że ich przemilczanie, tuszowanie, czy tolerowanie stało się dla mediów wręcz niemożliwe. W pewnym momencie nastąpiła zmiana linii mediów i już do końca taktyka manipulacyjna skupiona została wokół tezy: "Premier formalnie ma rację i słusznie walczy o prerogatywy, które prawnie zapewnia mu konstytucja, ale w tej walce wykazuje taki brak kultury, że również nie jest bez winy. Jest więc to z obu stron ostra ambicjonalna rywalizacja, która wpisuje się w przyszłą kampanię wyborczą, ale dzisiaj szkodzi Polsce." Dzisiaj, gdy wydarzenia związane z konfliktem mamy już za sobą, teza ta utrzymywana jest jako podsumowanie całej afery i działanie mediów musi tworzyć sytuację, by tak pozostało - "Obie strony winne, obie strony nie doceniają kultury politycznej, konstytucja jasno definiuje prerogatywy Rządu, być może potrzebna jest ustawa kompetencyjna precyzująca dodatkowo podział ról dla najwyższych urzędów państwa - a w ogóle to zapomnijmy o tym przykrym epizodzie i patrzmy w przyszłość."
A tutaj trzeba wyraźnie powiedzieć:
Nie! Panie i Panowie! Tej sprawy nie wolno zapomnieć, nie wolno przyklepać. To musi być wyjaśnione do końca!
I nie pisałbym o tym, gdyby nie dzisiejsze wypowiedzi w telewizji TVN24 ludzi, których ktoś, kiedyś namaścił na autorytety, choć mało kto poważnie te nominacje traktuje. Chodzi o program z psychologiem społecznym - Edmundem Wnukiem-Lipińskim, z socjologiem - Jadwigą Staniszkis i z prawnikiem - Andrzejem Zollem, w którym tak właśnie podsumowano istotę konfliktu w sprawie szczytu europejskiego. Uczciwość nakazuje mi dodać, że Staniszkis, z poparciem A.Z. i przy milczącej aprobacie E.W-L. zwróciła uwagę na dominującą i negatywną rolę mediów w rozwoju konfliktu, ale nic z tego nie wynikało dla oceny roli Premiera i Prezydenta w sporze.
Najbardziej istotna była wypowiedź prof. A.Zolla, który wprost, bez cienia wątpliwości powiedział, że konstytucja w sposób oczywisty ustala, że Premier wraz z Radą Ministrów KSZTAŁTUJE politykę zagraniczną. To prawdziwe horrendum, gdy taką bzdurę mówi człowiek wychowujący zastępy młodych prawników w najstarszym polskim uniwersytecie.
Jestem przekonany, że Trybunał Konstytucyjny, choć chętnie poparłby Tuska, zrobi unik, by nie utracić resztek wiarygodności, chociaż niczego nie da się wykluczyć, gdy pamięta się niektóre werdykty trybunału. Spróbuję w zastępstwie TK uzasadnić, że opinia A.Zolla i wielu innych jest kompletną bzdurą, bo wyjaśnienie tego jest centralnym punktem całej sprawy. Oczywiście wykraczam poza swoją specjalizację, ale prawo jest dla ludzi i nie pozwolę się zepchnąć do roli przedmiotu zdanego na sofistykę prawników.
Całe rozumowanie ludzi, którzy interpretują konstytucję, przyznając rację Premierowi, opiera się na zapisie:
Art. 146.
1. Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej,
..a dokładnie mówiąc, opiera się na własnej interpretacji czasownika "prowadzi", które np. A.Zoll bezpodstawnie utożsamia z czasownikiem "kształtuje".
Prawnicy mają zwyczaj unikać precyzyjnych sformułowań, by później dowolnie je interpretować. Co więcej, gdy natrafią na takie nieprecyzyjne sformułowanie, przyklękają na oba kolana i traktując zapis prawny jako słowo objawione, marszczą czoło w intelektualnym wysiłku i zastanawiają się nad tym, co ustawodawca miał na myśli i czy ewentualnie może się to wpisać w pożądaną dla nich interpretację.
W tym przypadku jednak czasownik "prowadzi" może też znaczyć "wykonuje praktyczne działania, niekoniecznie decydując samodzielnie o ich celu". Tak, jak na przykład człowiek, który prowadzi kancelarię premiera zgodnie z jego zaleceniami, czy taksówkarz, który prowadzi taksówkę zgodnie z życzeniem klienta. Jeśli mamy do czynienia z brakiem precyzji, to trzeba się odwołać do ducha prawa, a w tym przypadku do ducha ustroju państwa zawartego w konstytucji, który jednoznacznie określa hierarchię stanowisk i wiążącą się z nią hierarchię kompetencji.
Art. 126.
1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej.
2. Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
Zapisane najpoważniejsze obowiązki Prezydenta, nakładające na niego szczególną odpowiedzialność, potwierdzone są w tekście przysięgi:
"Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem",
..który istotnie różni się od przysięgi Prezesa Rady Ministrów:
Obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów (wiceprezesa Rady Ministrów, ministra), uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej Polskiej, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem"
..i w sposób oczywisty wiąże się z ważną rolą Prezydenta w kreowaniu polityki zagranicznej, a z pewnością nakłada na Prezydenta obowiązek pilnowania, by kierunek tej polityki nie zagrażał ciągłości państwa, godności Narodu, suwerenności i bezpieczeństwu państwa i by zapewniał nienaruszalność i niepodzielność jego terytorium.
Załóżmy, by poprowadzić argumentację ad absurdum, że A.Zoll ma rację. Premier egzekwuje swoje prowadzenie polityki zagranicznej w tak wulgarnym trybie, jaki zademonstrował podczas ostatniego kryzysu. Uznaje, że tylko on ma prawo kształtować politykę zagraniczną, nawet nie informuje Prezydenta o swoich zamiarach, co więcej jego urzędnicy oficjalnie zakazują udzielania informacji. Wbrew publicznie wyrażonej przez Prezydenta woli uczestnictwa, nie zgadza się na jego wyjazd na szczyt, nie dopełnia powinności zgłoszenia jego uczestnictwa i podejmuje bezpośrednie działanie, by mu uniemożliwić wyjazd do Brukseli. Wszystko to odbywa się w kontekście bezprzykładnie obraźliwych dla Głowy Państwa czynów i wypowiedzi, aż po najbardziej drastyczne: "Ja Prezydenta nie potrzebuję". Doszło nawet do tego, że Premier zakwestionował wyłączne, wprost zapisane w Konstytucji uprawnienie Prezydenta do ratyfikacji traktatu międzynarodowego, rezerwując dla siebie udział w dyskusji na temat ratyfikacji traktatu lizbońskiego, mimo że jego rola w tej sprawie została już w pełni zakończona.
To wszystko właśnie jest rzeczywistym złamaniem konstytucji, a prawdziwym skandalem jest powoływanie się na artykuł 133, mówiący, że "Prezydent RP w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Premierem i z właściwym ministrem", gdy całe postępowanie Rządu fizycznie uniemożliwia jakiekolwiek współdziałanie. Przecież współdziałanie nie może polegać na rezygnacji z udziału w tworzeniu polityki zagranicznej, na wymuszonym braku zainteresowania, na zgodzie na brak informacji, na rezygnacji z uczestnictwa w ważnym międzynarodowym spotkaniu, na uchylaniu się od obowiązku reprezentowania państwa. Premier złamał konstytucję, ponieważ uczynił wszystko, by uniemożliwić najwyższemu przedstawicielowi Rzeczypospolitej Polskiej wykonywanie jego konstytucyjnych obowiązków.
Min. Michał Kamiński podczas rozgrywanej przez Rząd intrygi z samolotem wykrzyczał: "To jest kieszonkowy zamach stanu". Jest to zupełnie niewłaściwe obracanie sprawy w żart. To, co się stało w związku ze szczytem europejskim nosi w pełni znamiona nieudanej próby zamachu stanu na ustrój państwa - Premier Donald Tusk i biorący udział w próbie zamachu ministrowie, urzędnicy i politycy muszą stanąć przed Trybunałem Stanu. Oby jak najszybciej.
Prezydent Lech Kaczyński swoją zdecydowana postawą zablokował zamachowców i zachował się jak prawdziwy mąż stanu zachowując spokój i godność w trudnej sytuacji.
Pojawiają się już łajdackie głosy polityków i komentatorów przywodzące argument, że "po co pojechał, jeśli i tak niczego nie powiedział". To już jest bezczelność w najwyższym wymiarze, jeśli rozważyć wszystkie okoliczności tego dramatycznego wyjazdu i powściągliwość Prezydenta na forum międzynarodowym zaplanowaną po to, by strzec godności Polski. Nie dopuśćmy do zatarcia tych wydarzeń i skończmy z tolerancją dla polityków, których identyfikacja z Polską jest tak straszliwie wątpliwa, że już nie wiadomo kto ich naprawdę wybrał.
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. @ już od dawna,
- szajka zwana uzurpatorsko kierownictwem rządowym polskim, zmusza ogół uczciwych ludzi w Polsce, by bezradnie patrzyli na masakrowanie kijem bejsbolowym bezbronnych ofiar: polskiej racji stanu, polskich mężów stanu. Patriotów Polski. Tym w istocie, biciem na śmierć, są zmasowane od roku występy całej trupy w s z e c h m o c n y c h * b e z k a r n y c h * pajaców-sadystów herbu Palikot. Bez wątpienia, w tej samej trupie, w zniuansowanej roli, grają też i wymienieni W-L. AZ. I Legion dalszych. Trwa, jak niedawno wokół Bruxeli, spektakl polskiego państwa bezprawia. Trwa obłędny festiwal zaprzaństwa/politycznego i sadyzmu psychicznego/psychologicznego/moralnego. Trwa zakłopotane milczenie wokół zbrodni bezrawia, sadyzmu, hucpy. Szeroko zaś daje głos gawiedź diskopolowa, z trybun tego festivalu bejsbola. W imię d...kracji, w imię Europy. ---------------- I jeszcze brzmi głos Kassandry. To mówią i działają, za to oddają siły, zdrowie, życie : Oriana Fallaci. Wojciech Sumliński. Jorg Heider. Zbigniew Herbert. Profesorowie: Wolniewicz * Zybertowicz * J.R. Nowak. ( ...., ...., .... ) Pojedyncze mocne głosy sprzeciwu, to mi.in. Zapiski Polaków. Bóg zapłać. Przed nami od roku pytanie: - czy PL i Polacy.XXI na całym świecie - po generale Donaldzie Sikorka-sikorskim, w y b i j ą * s i ę - na niepodległego > generała Sosnkowskiego< ? ... Przeżyją kolejny Festival/ Karnaval SOLIDARNOŚĆ * PiS * ..... * .... ? Do kiedy będą góra -tamci-gdzie-stało-ZOMO- ? Z największym szacunkiem pozdrawiam Autora.
Czyń lub Giń.
STEIN
2. Po Andrzeju Zollu w zasadzie można by oczekiwać takiej postawy
3. Przed chwilą na liczniku było ponad 100 gości.
4. Koteusz
"Jeśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"
5. Tego nie wolno
basket
6. To wszystko, co naprawdę jest ważne dla wspólnotowego życia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. znamiona nieudanej próby zamachu stanu na ustrój państwa
To, co się stało w związku ze szczytem europejskim nosi w pełni znamiona nieudanej próby zamachu stanu na ustrój państwa - Premier Donald Tusk i biorący udział w próbie zamachu ministrowie, urzędnicy i politycy muszą stanąć przed Trybunałem Stanu. Oby jak najszybciej.
Prezydent Lech Kaczyński swoją zdecydowana postawą zablokował zamachowców i zachował się jak prawdziwy mąż stanu zachowując spokój i godność w trudnej sytuacji. ====================================
Ostro. Nierealnie na realia AD 2008. Za ostro i wiadomo że TS mają obsadzony różnymi pajacami z PZPR, służb, masonami. Daremna sprawa. Chodzi jednak o wymuszenie z pomocą opinii publicznej godnego traktowania Prezydenta Polski i może udało się to wywalczyć. Zobaczymy. Następny szczyt niedługo... Bardzo PO zaszkodziło sile, wizerunkowi Polski, polskiej "demokracji". Takie CUDA są w republikach bananowych. PO mocno przegięło, przeginało wiele osób, w tym sam TUSK premier (czy też kanclerz Polski) z ramienia stronnictwa PRUSKIEGO.
8. cdn.
9. To naprawdę ważna sprawa
10. Safjan
11. Profesor Broda
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl