Darwin i Guinness dla Kolendy-Zaleskiej

avatar użytkownika chinaski

Kiedy w mediach pojawiały się "newsy" na temat laureatów Nagrody Darwina, przełączałem stację, zamykałem stronę, byłem zniesmaczony. Niepotrzebnie, ta nagroda ma głęboki sens, stanowi środek wychowawczy, profilaktyczny, ma przestrzegać przed głupotą. Szkoda, że polski światek dziennikarski nie zna podobnego typu nagród, być może wówczas moja ulubienica - Kasia Kolenda-Zaleska byłaby w stanie oszczędzić siebie przed blamażem TOTALNYM.

Mleko się już jednak

polało

:

"John Lennon pozostanie w historii dzięki swojej muzyce, Mark Chapman jako jego zabójca.
Ryszard C. też chciał zaistnieć. Przygotował listę polityków i zaczął ich tropić. Nie udało się dopaść lidera, zabił asystenta. Zbyt łatwo ulegliśmy presji, że tragiczna śmierć Marka Rosiaka jest wynikiem politycznego klimatu i agresji podsycanej przez wzajemną walkę dwóch głównych partii.(...)Ryszard C. nie zamordował dlatego, że Palikot z Hoffmanem wymieniają ciosy, a Sikorski powiedział o watahach. Nazwanie tego morderstwa mordem politycznym prowokuje kolejnych szaleńców do kolejnych zbrodni zapewniających rozgłos.
Zabrakło odpowiedzialności, a wypowiedzi jeszcze bardziej rozhuśtują nastroje społeczne. To sprzyja kolejnej tragedii."

W ten sposób wytłumaczyć można wszystko, dosłownie. Zginął PISowiec, sprawca krzyczał, że pragnie śmierci J. Kaczyńskiego- to zupełnie wystarczający powód, by sprawy nie kwalifikować jako politycznej. A kto waży się tak robić (w domysle PIS), ten..."prowokuje kolejnych szaleńcow".

Tak, Zalewajka pisze umyślnie "kolejnych szaleńców", przesądzając, że Ryszard C. jest psychicznie chory. Mało tego, Pani Kasia z łatwością zestawiła ze sobą Palikota i posła Hoffmana, co jest niebywale krzywdzące dla tego drugiego. Bycie w PIS niesie za sobą konsekwencje.

Tłumaczenia, że sprawca działał dla rozgłosu, a nie kierując się sympatiami politycznymi są kuriozalne. Skąd Zalewajka to wie? Cyniczne oświadczyny Niesiołowskiego ją przekonały?

- Przed zabójstwem w biurze PiS, między godz. 8 a 9 rano, Ryszard C. był w budynku, gdzie mieści się biuro poselskie Stefana Niesiołowskiego - poinformowała Aleksandra Woron, szefowa biura Niesiołowskiego.- Jak pomyślę, że ten człowiek z pistoletem, z którego za godzinę zastrzelił człowieka, mnie szukał, to poczułem, że Pan Bóg mnie ochronił. To ja mógłbym te kule otrzymać. Nie sądzę, żeby przyszedł do mnie w przyjaznych zamiarach, on mnie szukał - komentuje wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.- Jeśli taką konstrukcję przyjąć, to można powiedzieć, że pierwszym politykiem na liście łódzkiej byłem ja- dodaje polityk Platformy. <

ŹRÓDŁO

>

-W rozmowie z TVN 24 portier pracujący w budynku, w którym znajduje się biuro poselskie Stefana Niesiołowskiego potwierdził, że tego dnia nieznany mężczyzna pytał się o wicemarszałka Sejmu. Nie jest on jednak w stanie potwierdzić w stu procentach, że tą osobą był faktycznie Ryszard C. Portier zaprzeczył także, że domniemany napastnik pytał się o to, gdzie w Łodzi znajduje się siedziba Prawa i Sprawiedliwości.- Ja widziałem faceta. Nie wiem, czy to on. Przyszedł między ósmą a dziewiątą, zapytał się czy biuro pana Niesiołowskiego jest otwarte. Powiedziałem, że nie ma nikogo i on poszedł- dodał na antenie stacji. <

ŻRÓDŁO

>

Zalewajka- dziennikarka/publicystka już dawno dochowała żywota. Ciągle jednak straszy z zaświatów, bijąc rekordy cynizmu, obłudy, kwakierstwa. To ambitna hiena: Darwina posiadła, jeszcze walczy o Guinnessa...

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Figa

1. News z Niesiołem

to swoiste 'wejście smoka " tuż przed pogrzebem , obawiam sie ,że wiele lemingów kupiło opowiastke o zagrożenia życia muchy plujki

Figa