Zwyciężajmy dobrem, jak bł. Jurek.

avatar użytkownika sgosia
ojczyzno ma.jpg

Mimo fatalnego nastroju związanego z wydarzeniami w Łodzi, postanowiłam pojechać do kościoła św. Stanisława Kostki na pierwszą Mszę świętą odprawianą w dniu jego śmierci, ale już do niego,a nie za niego.

Nie będzie to relacja z tego wydarzenia, a jedynie moje obserwacje i odczucia z tej uroczystości.

Napisałam o Jerzym Popiełuszce po prostu Jurek, bo właśnie nastrój panujący w żoliborskiej świątyni, to że mimo, że prawie nikogo tam nie znałam, czułam się jak wśród rodziny, spowodował poczucie dziwnej bliskości z tym pełnym dobroci i miłości do ludzi kapłanem. Pomyślałam o Popiełuszce - Jurek również pod wpływem słów abpa Nycza, który wspominając niedawno zmarłego proboszcza tego kościoła (pisałam o nim niedawno) ks. Zygmunta Malackiego przypomniał jego słowa "Za pomocą Jurka załatwiłem niejedną sprawę".

Dla wielu tam obecnych Popiełuszko był po prostu Jurkiem. Przecież od jego śmierci minęło zaledwie 26 lat.
Był przecież Jurkiem, a właściwie Alkiem dla jego cudownej mamy, do której podeszłam ucałować jej ręce za takiego syna. Był Alkiem - Jurkiem dla rodzeństwa, dla robotników z FSO i wielu, wielu osób, z którymi działał, które wspierał i które kochał. On kochał wszystkich ludzi, a teraz oni tłumnie wypełniali świątynię i plac przed nią.

Patrzyłam z dumą i zdziwieniem na dziesiątki pocztów sztandarowych dosłownie z całej Polski. Powiewały na balkonie sztandary "Solidarności", szkół, parafii i sama nie wiem czyje jeszcze. Udało mi się znaleźć wewnątrz kościoła, więc i koło mnie bliżej i dalej stali ludzie w różnym wieku z sztandarami. Wszyscy skupieni, ale jacyś radośni. Gdy spotkałam czyjeś spojrzenie była w nim duma i radość. Oto jesteśmy to jak przez lata. Najpierw jeszcze z ks. Jerzym na Mszach św. za Ojczyznę, potem zrozpaczeni, rozmodleni o ocalenie niezłomnego kapłana, wreszcie co miesiąc na modłach o wyniesienie go na ołtarze i teraz po raz pierwszy modląc się do niego o wstawiennictwo już do błogosławionego.

Przed Mszą św. odprawiany był różaniec z ks. Jerzym i słuchając czytanych tam intencji miałam wrażenie, że i on ich słucha, kiwa ze zrozumieniem głową i mówi - Trzeba pomóc.

Wśród odprawiających poza abp. Nyczem, nowym nuncjuszem abp Celestino Migliore i ks. kanclerzem Kurii, który ogłosił, że będzie to od dziś Sanktuarium bł. Jerzego Popiełuszki, zauważyłam ks. Stanisława Małkowskiego.
Pomyślałam, że doniesienia o "prześladowaniu" go przez Kurię są mocno przesadzone. Zwłaszcza, że potem przypadkiem widziałam z jaką atencją zajmował się nim obecny proboszcz tej świątyni ks. Tadeusz Bożełko.

Z wypowiedzi abpa Nycza zapamiętałam wspomnienie czerwcowych dni i tej niesamowitej radości wśród wierzących na pl.Piłsudskiego, podczas procesji i w Świątyni Opatrzności. Zwrócił on uwagę na to, że mimo upływu lat i tego, że są to już zupełnie inne czasy to nadal zamiast miłości i solidarności króluje cynizm i nienawiść. Zbyt wiele osób wg abpa stoi z boku i przygląda się wydarzeniom, dla zbyt wielu z nas Ojczyzna nie jest tak droga jak powinna. Dalej mówił o zagrożeniach jakie płyną z demagogii i pychy, bo są bardziej groźniejsze od wrogów zewnętrznych. Przypomniał słowa Jana Pawła II przed murami rosnącymi między ludźmi i w ich sercach. Podobało mi się to, że PRL nazwał czerwonym Goliatem, z którym ks. Jerzy walczył otwartym sercem. Chociaż nie był naiwny i wiedział co go czeka, to nie ukrył się i nie zmienił metod, jego orężem była prawda i dobro.
Myślę, że wielu osobom dały do myślenia słowa o tym, że często powtarzane słowa "Zło dobrem zwyciężaj" są tylko fasadą, sloganem, ale nic za tym nie idzie. (Też mam wrażenie, że zamiast dobra sieje się nienawiść.) Trzeba wziąć pod rozwagę, że wtedy oprawcy myśleli, że wygrali "uciszyli klechę", a Bóg już wtedy otwierał ścieżkę zwycięstwa - zwycięstwa dobra nad szalejącym złem - beatyfikację. Na koniec abp Kazimierz przestrzegł przed pokusą szybkich i łatwych zwycięstw i przypomniał, że prawdziwe zwycięstwa są pod znakiem krzyża.

Msza św. trwała dalej, a ja czułam obecność i ks. Jerzego i ks. Zygmunta. Do oczu napływały mi łzy troch,e z dumy, trochę ze smutku, bo ciągle kołatały mi się po głowie pytania - "Czy o to Jurku walczyłeś? Jak byś się czuł teraz? Czy stanął byś z ludźmi pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu?" Myślałam sobie, że szkoda, że nie ma już jego, kard. Wyszyńskiego i naszego kochanego Papieża, bo oni może lepiej umieliby przeprowadzić nas przez to morze buty, agresji i chamstwa.

Podczas procesji z darami, w której szło wielu ludzi, wzruszyły mnie dzieci niosące skrzynkę jabłek i delegacja parafii z Suchowoli, która wśród darów niosła kamień z rodzinnych stron ks. Popiełuszki. Przemknęła mi przez głowę myśli, że właśnie ks. Jerzy był jak taki polny kamień - niepozorny. Znalazł się w obcym mieście, a jednak potrafił wrosnąć w nie na zawsze.

Po Mszy św. parę słów powiedział przewodniczący "Solidarności", z których dla mnie najważniejsze było to, że bł Jerzy Popiełuszko jest patronem tego związku.

Potem było ucałowanie relikwii ks. Jerzego, a mnie jakby niósł śpiew pieśni "Ojczyzno ma..." i "Boże coś Polskę". W oczach miałam łzy, gardło ściśnięta, a w sercu miłość do Ojczyzny.

DOBRZE, ŻE TAM BYŁAM.

Etykietowanie:

16 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. "Wszyscy skupieni, ale jacyś

"Wszyscy skupieni, ale jacyś radośni. Gdy spotkałam czyjeś spojrzenie była w nim duma i radość. Oto jesteśmy to jak przez lata."

My tak, ale Ich nie ubyło , wręcz przeciwnie, przybyło, zaś abp Nycz mówi jedno, robi drugie...

Prośba o modlitwę za ks. Stanisława Małkowskiego
Maryla, śr., 20/10/2010 - 12:58

Ks. Stanisław Małkowski został na czwartek wezwany do Kurii Metropolitalnej w Warszawie. Prawdopodobnie zostanie ściślej związany z cmentarzem na Wólce Węglowej, gdzie dotychczas jest tzw. "pomocą duszpasterską". W praktyce będzie to oznaczało mocną kontrolę nad legendarnym kapelanem Solidarności. Parafia cmentarna na Wólce Węglowej jest specyficznym miejscem na mapie Kościoła Warszawskiego. Trafiają tu kapłani z "problemami" alkoholowymi i seksualnymi. Osadzenie w takim miejscu ks. Stanisława ma też na celu zdyskredytowanie go w oczach opinii. Jest jeszcze możliwość, że ks. Małkowski zostanie odesłany na emeryturę z obowiązkiem zamieszkania w domu emerytów, co otworzyłoby furtkę na jakiekolwiek "leczenie" księdza, także psychiatryczne. A wszystko to w oktawie wspomnienia bł. ks. Jerzego...

http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3650911#p3650933

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika sgosia

2. Marylko

ks. Małkowski jest juz związany z cmentarzem na Wólce. Uwierz mi nikt nie chce zrobić krzywdy ks. Stanisławowi. Znam ludzi z kurii i wiem.

Pozdrawiam

avatar użytkownika circ

3. @sgosia

//Pomyślałam, że doniesienia o "prześladowaniu" go przez Kurię są mocno przesadzone. Zwłaszcza, że potem przypadkiem widziałam z jaką atencją zajmował się nim obecny proboszcz tej świątyni ks. Tadeusz Bożełko.//

Dzięki sgosiu za te słowa.

avatar użytkownika TezPolonus

4. Marylko jesteś kochana dziewczyna o wrażliwym sercu

Przykre jest to, że nijaki Nycz pcha sie aby celebrować msze z okazji takiej wielkiej patriotycznej rocznicy. Uważam, że msze przy takich okazjach powinien celebrować abp.Wielgus a nie Nycz nie robiący NIC dobrego dla Kościoła Katolickiego (KK) w Polsce.
Przecież to on wypowiedział sie dla „Niedzieli”, że KK w Polsce taki ktoś jak kardynał Wyszyński nie jest potrzebny!!! Ja uważam, że KK nie jest potrzebny taki Nycz który nie doprowadził do lustracji w KK i był temu przeciwny. On zapewne - jak wielu hierarchów KK w Polsce wykonujących zawód kapłana z polecenia UB.IW,SB,WSI w KK wolałby aby kościołowi przewodziło zebranie partyjne jakiejś Partii Oprawców lun NWO zamiast kochający KK, Chrześcijaństwo i Naród Polski odpowiedzialny i mądry Pasterz.

avatar użytkownika TezPolonus

5. Jak rozumieć to hasło

Cytat
(...)
Duża część Polaków to prawi ciężko pracujący ludzie i oni są tym DOBREM w Polsce.
Pozostali to Antypolacy, Zdrajcy i różne szumowiny z Partii Oprawców i cała ta grupą jest ZŁEM w Polsce.
Jak to DOBRO weźmie za kark to ZŁO , da parę kopów i odsunie w niebyt polityczno-ekonomiczny to będzie dokładnie realizacja pani hasła.
Głaskanie po główce wszelkich przestępców to jawna demoralizacje tej BANDY i nieszczęścia dla Narodu Polskiego, gdyż to oznacza akceptacje postepowania szumowin, którzy rozumieją tylko prawo pięści.
(...)

avatar użytkownika Marti

6. oto moje skromne uwagi odnośnie obchodów 19 X:

1. Po pierwsze dla mnie data 19 października jest tyko symboliczna, gdyż prawdopodobnie ks. Jezry został amordowany przez doprowadzenie do uduszenia w wodzie po kilkudniowych torturach (tekst poniżej) (por. http://www.parafiamateusza.com/czytelnia/art121.php )
Ks. Jerzy Popiełuszko odprawiał tego dnia mszę w intencji ojczyzny w kościele Braci Męczenników Polskich w Bydgoszczy. Kierowcę Popiełuszki, Jacka Lipińskiego, który miał go potem odwieźć do Warszawy, w ostatniej chwili zastąpił Waldemar Chrostowski.
Jak się poźniej okazało, Chrostowskiego zwerbowało już wcześniej SB i miał pseudonim Desperat.
Msza trwała, a w pobliżu kościoła w służbowym fiacie 126p czekał na księdza kapitan Grzegorz Piotrowski (57 l.) ze swoimi ludźmi z Wydziału VI Departamentu IV MSW. Ten wydział odpowiadał za dezintegrację środowisk kościelnych. Jeden z szefów WSI w latach 90. zeznał, że kilkadziesiąt metrów dalej stały też samochody z żołnierzami Wojskowej Służby Wewnętrznej, która śledziła grupę Piotrowskiego.

Po mszy Popiełuszko wsiadł do volkswagena golfa. Chrostowski miał go odwieźć do Warszawy. W okolicy Górska, między Bydgoszczą a Toruniem, zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy SB podających się za milicjantów; wśród nich był Piotrowski. Umundurowany mężczyzna wyszedł z fiata i poprosił „Desperata” na kontrolę trzeźwości. Gdy ten podszedł do
samochodu, został wepchnięty na miejsce obok kierowcy i skuty kajdankami. Wówczas Popiełuszko wysiadł z golfa. Siłą wepchnięto go do bagażnika auta Piotrowskiego. Fiat ruszył w stronę Torunia. W czasie jazdy Chrostowski miał otworzyć
sobie drzwi i wyskoczyć przy prędkości 90–100 km/h. Nie odniósł przy tym żadnych obrażeń. Według prokuratora Andrzeja Witkowskiego (56 l.), który w latach 90. oraz 2003–04 prowadził śledztwo w sprawie ks. Popiełuszki,
Chrostowski miał spiłowane kajdanki, co pozwoliło mu uciec. Prokurator dowodził, że „Desperat” nie mógł wyskoczyć z samochodu bez uszczerbku na zdrowiu. Te okoliczności miałyby świadczyć o jego współpracy z funkcjonariuszami SB.

W czasie jazdy duchowny był związany w taki sposób, że każda próba wyprostowania nóg zaciskała pętlę na jego szyi. Fiat po raz pierwszy miał zatrzymać się w ruinach zamku toruńskiego. W trakcie śledztwa znaleziono tam różaniec Popiełuszki. Tam też dotkliwie pobito księdza pałkami. Kolejny postój i tortury miały miejsce w starym bunkrze wojskowym w pobliżu Kazunia.
Według dotychczasowych wersji, grupa Piotrowskiego wrzuciła worek obciążony kamieniami z ciałem ks. Popiełuszki do rzeki przy zaporze we Włocławku. Nie wiadomo, czy w tym momencie jeszcze żył. Dr Leszek Pietrzak ma inną wersję wydarzeń. Według zgromadzonych przez niego poszlak wynika, że nad ranem Popiełuszkę przejęła inna grupa operacyjna, a kpt. Piotrowski ze swoimi ludźmi wrócił do Warszawy.

Według Pietrzaka, poszlaki wskazują na to, że księdzem zajęli się ludzie inwigilujący oddział Piotrowskiego. Popiełuszko mógł żyć sześć dni dłużej, niż uważaliśmy do tej pory. – W dniach 20–25 października duchowny mógł przebywać w sowieckiej bazie w rejonie Kazunia. Tam też mieścił się oddział KGB. Tamtejsze tereny były zajęte przez Sowietów, niemal eksterytorialne – mówi Faktowi dr Pietrzak. Dodaje, że za tą hipotezą przemawia też fakt, że KBG zaczęło
interesować się księdzem kilka miesięcy wcześniej. Sowieckie służby nawiązywały też kontakt z kapitanem Piotrowskim. Wiadomo także, iż po całej sprawie odbyła się narada ludzi z MSW z przedstawicielami KGB, na której podsumowywano sprawę Popiełuszki.
W czasie, gdy Popiełuszko mógł być torturowany, szukało go ok. 30 tys. ludzi. MSW prowadziło akcje poszukiwawcze pod kryptonimem „Sutanna” i „Przeszukanie”. – Jest rzeczą niemożliwą, by wtedy nie znaleziono ciała księdza. To wskazuje, że Popiełuszko mógł nadal żyć – podkreśla Pietrzak. – Także obrażenia na ciele księdza świadczą o dużo dłuższych torturach – dodaje.

Na potwierdzenie swojej tezy historyk przytacza jeszcze jedno wydarzenie. 25 października u lekarza kapłana zjawiło się dwóch
tajniaków MSW. Dopytywali się o leki, jakie przyjmował Popiełuszko. – Po co mieliby to robić, gdyby ksiądz już nie żył? – pyta Pietrzak.
Historyk uważa, że jako dzień śmierci podano 19 października, bo ta data bardziej pasuje do scenariusza, który odpowiada MSW. – Ten dzień automatycznie wskazuje na sprawców grupę Piotrowskiego. Wiadomo, że nad ranem wracali już do Warszawy, więc to był jedyny logiczny termin – mówi Pietrzak.

Ciało Popiełuszki mogło być też dwa razy wyławiane z Wisły. Pierwszy raz 26 października. Ludzie Czesława Kiszczaka (83 l.) mieli tego dnia wyłowić ciało i wezwać na miejsce prokuratora, by obejrzał zwłoki. Potem ponownie wrzucono je do rzeki. Dopiero 30 października ciało zostało oficjalnie wyłowione. Prokurator Andrzej Witkowski nie chce odpowiedzieć na pytanie, która
data śmierci ks. Popiełuszki jest bardziej prawdopodobna. – Data 25 października jest jak najbardziej możliwa.
2. Po drugie, Ks. Małkowski został już dawno opluty i zabity w sensie śmierci cywilnej.
3. Po trzecie, Ks. Popiełuszko nie chciałby, abyśmy robili dobrą minę do złej gry i udawali, że Polska jest taka o jaką walczył, obrońcy Krzyża są uważani za antychrześcijan, w najlepszym razie chorych psychicznie, a Dominik Taras święci triumf, Tusk i Komorowski z honorami przyjmują Komunię świętą (w nagrodę za in vitro?), prawdziwemu autentycznemu "popiełuszkowemu" procesowi ukręcono łeb, aby chronić Kiszczaka etc., i udaje się wzniosłe świętowanie, a w tle same kłamstwa. Jedyną prawdą jest to, że ks. Popiełuszko jest błogosławiony, I Bogu dzięki i Papieżowi za ogłoszenie Go takim.

Ostatnio zmieniony przez Marti o śr., 20/10/2010 - 17:20.
avatar użytkownika sgosia

7. @ TezPolonus

Prosze o link do takiej wypowiedzi Nycza o Wyszyńskim, bo czytam Niedzielę i na nic takiego nie trafiłam. Przeciwnie często odprawia on Msze św o beatyfikację kardynała.

Poza tym z tego co wiem to abp Nycz nie pchał sie do odprawianie tej Mszy św. tylko został zaproszony jako Metropolita Warszawski.

Dziwi mnie, że w obliczu kolejnego nieszczęscia wywołanego jezykiem nienawiści nadal pisze się takie teksty. Po co?

avatar użytkownika sgosia

8. @ Marti

Dziękuję za te ważne wiadomości o śmierci ks. Jerzego, ale data śmierci wobec ustanowionego święta nie ma znaczenia.
Jeśli chodzi o ks. Małkowskiego to już się wypowiedziałam. Wiem, że nikt nie chce zrobić mu krzywdy.
Jeśli chodzi o sprawiedliwość w naszym państwie to jej nie ma i pewnie szybko nie nie będzie.

Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

9. @sgosia

cos mi się wydaje, że nie jesteś "w temacie" co do ks. Małkowskiego i tego, jak jest traktowany.

Proponuję posłuchać, co mówi sam ks.Małkowski, a nie tego, że "nikt w kurii nie chce mu zrobić krzywdy". Co to niby ma znaczyć? Czy wiesz, ze zabrano KS.MAŁKOWSKIEMU KARTKI NA POSIŁKI DO CARITAS?

Czy uważasz, ze ubezwłasnowolnienie księdza nie jest "krzywdą"?
Komu wierzysz - urzednikowi kurii, czy ks.Małkowskiemu?
Kary juz zostały uruchomione i groźby, to nie sa czcze słowa.

Na BM24 były zamieszczane wypowiedzi ks. Małkowskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ciociababcia

10. sgosiu,

to ból dyktuje takie podejście. Były złe słowa i czyny ze strony hierarchów kościoła w ostatnim czasie. Czasie, gdy Polska jest w potrzebie, a może już nie ma Polski? Może wczoraj na spotkaniu Merkel-Sarkozy-Miedwiediew zatwierdzono jakieś układy, np.Związek Europejski? Ja wiem, że wybaczać trzeba, ale walczyć o dobro jeszcze bardziej trzeba. A dobra nie będzie bez prawdy. Dzisiaj, na portalu myPiS jest artykuł zatytułowany .... pod biurem znicze, a w biurze pogróżki... łzy same cisną się do oczu, bo nadal zło szerzy się. Wybacz, ale dzisiaj jestem nieszczęśliwa.

ciociababcia

avatar użytkownika sgosia

11. Marylko

Wiem co mówi ks. Małkowski. Nie chcę nic więcej o tym pisać, bo zakraczecie mnie. Zapewniam, że bardzo szanuję tego kapłana. Sama z nim wczoraj rozmawiałam, ale nie mogę przytoczyć tej rozmowy m.in. dla jego dobra. Uwierz mi, że nie jest tak źle jak się o tym mówi.

Pozdrawiam

avatar użytkownika sgosia

12. @ Ciociubabciu

Mnie też bardzo boli to co się w Polsce dzieje. Nie można jednak pomagać szerzyć nienawiści.
Zło dobrem zwyciężajmy -DOBREM!

avatar użytkownika benenota

13. Faryzeusze

Photobucket

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika sgosia

14. @ Benenota

Niestety wśród hierarchów i ogólnie kleru jest wiele zła, ale tu może pomóc tylko modlitwa - to tylko ludzie i to bardziej niż my przez szatana atakowani.

avatar użytkownika benenota

15. @Sgosia

Witam.
Wybacz,ale nie ma usprawiedliwienia dla zdrajcow.
Pzdr.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika TezPolonus

16. Uważajmy na faryzeuszy i obłudników

@sgosia

Zasadą prawych ludzi jest stać przy prawdzie, gdyż najokrutniejsza prawda jest lepsza niż najpiękniejsze kłamstwo.
Odnośnie abp.Nycza to wypowiedział on te slowa udzielając wywiadu „Niedzieli” jakieś 5-10 lat temu - szkoda, że nie zostawiłem sobie linku i nie skopiowałem całego artykułu. Teraz juz takich błedów nie popelniam. Został jeszcze ślad tej wypowiedzi w artykule na:
http://www.kworum.com.pl/drukuj.php?uid=2695
3-ci akapit od dołu
Cytat
(...)
„Współczesny Kościół nie potrzebuje przywódcy, kogoś na wzór kardynała Wyszyńskiego” – to słowa abp K. Nycza w wywiadzie dla katolickiej „Niedzieli”.
(...)

A pro po grzechów abp.Nycza to można znależć ich jeszcze sporo na internecie i to na forach prawicowych/narodowych, a wystarczy troche poszukać.
To, że abp. Nycz był tajnym współpracownikiem jest na:
http://www.niepoprawni.pl/blog/1821/kurwia-warszawska-i-sw-wojtek
Cytat
(...)
Arcybiskup Kazimierz Nycz - arcybiskup metropolita warszawski - TW NIC
(...)

Również to, że wraz abp.Gocłowskim, który zniszczył księdza Jankowskiego jest na:
http://radiopomost.com/index.php?option=com_content&task=view&id=9589&It...
Cytat
(...)
Ale czego mozna oczekiwac gdy przedstawiciele Episkopatu - takie typki jak Nycz i Goclowski urzadzaja koscielny pogrzeb Geremkowi - typkowi ktory cale zycie poswiecil na zwalczanie KK!!!
(...)

Ja od kapłanów Kościoła katolickiego wymagam ŚWIĘTOŚCI i notuję ich wypowiedzi i zamieszania w różne wstydliwe sprawy. Ci, co stronią od niej i od nauk Chrystusa na rzecz talmudu niechaj idą razem z faryzeuszami a nie z prawymi Chrześcijanami.

Ktoś kiedyś powiedział: "Strzeż Nas Panie Boże przed fałszywymi przyjaciółmi - z wrogami sobie jakoś poradzimy".