Dęby korkowe i zabójcy w koktailowych sukienkach
C.N. Parkinson to interesujący intelektualista. Interesujący zarówno sam z siebie, jak i z powodu swego społecznego odbioru. W końcu to nie jest byle co, że jego satyra na biurokrację (w dodatku WSPÓŁCZESNĄ, ZACHODNIĄ) w niektórych kręgach uchodzi za ostateczną, obiektywną PRAWDĘ na temat WSZELKIEJ biurokracji!
Ciekawe swoją drogą, dlaczego inna jego książka, po polsku wydana (już w PRL, jak i tamte sławniejsze o biurokracji, toż to dziw nad dziwy, prawda?) pod tytułem "Jak zrobić karierę", i będąca satyrą na współczesne (jak najbardziej zachodnie i kapitalistyczne) przedsiębiorstwa, nie zdobyła równie wielkiej sławy i nie uchodzi, z tego co wiem, w żadnych kręgach za ostateczną prawdę w kwestii kapitalizmu?
Parkinsona znam stosunkowo dobrze, bo czytałem go z upodobaniem już w PRL'u, a kiedy się z PRL'u wyrwałem, należał on do tych lektur, w których się przez czas jakiś z zapamiętaniem nurzałem. Znam więc zapewne więcej jego rzeczy, niż większość jego krajowych czcicieli (tych od "ostatecznej prawdy o biurokracji"), w dodatku sporą ich część przeczytałem w oryginale i bez podejrzenia udziału prlowskiej cenzury.
Ceniłem go już w PRL'u nawet nie tyle za ową przesławną satyrę na biurokrację (b. swoją drogą fajną), ale za parę pomniejszych i mniej znanych spraw. Jak np. za to, co Parkinson mówi na temat wychowania. A najbardziej chodzi mi o to, że ojciec próbujący zabawiać swoje dzieci robią z nimi to, co dzieciom robić pasuje, ale dorosłym jednak mniej, traci w oczach tych dzieci autorytet i wyrządza im szkodę, natomiast najlepiej jest. kiedy dzieci "bawią się i miło spędzają czas" po prostu POMAGAJĄC RODZINIE w jej walce o przetrwanie i pozycję społeczną. Mówiąc prościej - kiedy razem z rodzicami po prostu PRACUJĄ!
Do dziś uważam, że to wielka prawda, której wcale nie deprecjonują moje własne, niełatwe do jednoznacznej oceny, sukcesy wychowawcze z przeszłości. Są zresztą całkiem liczne przykłady na słuszność tego poglądu, jeśli się tylko człek rozejrzy. Oczywiście w obie strony. (Niektóre z nich nawet takie, że wolę ich tu nie poruszać, więc sza!)
Parkinson powiedział też jedną przeuroczą rzecz, którą mnie ujął za serce. Konkretnie o Marksie to powiedział - że "co za dziw, iż człowiek, na którego własna rodzina nie może patrzeć, sądzi, że znalazł sposób na rozwiązanie wszystkich problemów ludzkości". Jak i to, że "zwykli, ciężko pracujący ludzie nie mogą inwestować, ani uczestniczyć w zbiorowych ekonomicznych przedsięwzięciach, bo po prostu nie mogą sobie pozwolić na żadną stratę". Fajnie by było, gdyby nasi rodzimi czciciele "wolnego rynku" i Margaret Thatcher się nad tym zastanowili!
I jeszcze wiele innych fajnych, mądrych rzeczy powiedział, czy raczej napisał, C.N. Parkinson. Dlaczego więc dla mnie jest jednak nieco... Jakby to powiedzieć...? No więc... Nieco jakby Patron Święty tych wszystkich chłopiąt spod trzepaka, co to korę mają grubą i pobrużdżoną niczym hiszpański dąb korkowy, ale kontaktu z rzeczywistością żadnego i zdolność oceny skomplikowanych sytuacji na poziomie skumbrii w tomacie?
Coś jak ogromny superkomputer, a na wejściu niezbyt bystre dziecko, które już od paru godzin powinno spać, wklepuje dane na zużytej klawiaturze, na podstawie obrazków namalowanych przez naćpanego lewackiego abstrakcjonistę... No a, jakby ktoś nie widział, podstawowa zasada teorii informacji to "rubbish in, rubbish out", czyli "(jeśli) śmieci wchodzą (to i) śmieci wychodzą".
A dlatego, moi państwo, że Parkinson napisał kiedyś rzecz, która mą po prostu wstrząsa i budzi mój słuszny gniew. Napisał mianowicie w tym stylu, że "skoro wojsko i tak na paradach nie występuje w polowych mundurach, tylko w galowych, więc o wiele fajniej by było, gdyby paradowało po prostu w mundurach historycznych". Dla mnie to po prostu anatema! Coś jak "w pełni zawodowa armia" Korwina, choć o wiele bardziej teoretyczne, więc mój protest jest tu o wiele bardziej bezinteresowny.
Parady mają niewątpliwie ogromny wpływ na psychikę narodu (że tak podnioślę nazwę w tym miejscu kochany plebs, tę sól ziemi). Pamiętam, jakie wrażenie zrobiło na mnie działo przeciwlotnicze ciągnięte za ciężarówą w czasach jeszcze stalinowskich (duch Wodza żył jeszcze wiecznie, choć sam Wódz już był niedawno odszedł na łono Lenina). W Częstochowie to było, na głównej alei idącej do Katedry, tak nawiasem. (Ach, jak oni tam wtedy uwielbiali urządzać tego typu imprezy!)
Żołnierz to, jakby nie było, zabójca. Jasne - nasz, w słusznej sprawie, szlachetny jak cholera i sam nadstawiający płową główkę i pałające miłością do ojczyzny serce pod wraże kule... Ale jednak nie żadna tam Matka Teresa, której głównym zadaniem jest rozdawanie witaminizowanych batoników afgańskim dzieciom i inne takie! Że nie występuje na paradzie w uwalanych na kolanach ziemią drelichowych portkach, wymachując saperką i z kluczem do polowej latryny na szyi - zgoda! Nie występuje i niech nadal tak trzyma!
W końcu, tak czy tak, większość czasu żołnierz spędza na prozaicznych i dość w sumie pokojowych zajęciach jak to: obieranie ziemniaków, cerowanie, łatanie, czyszczenie kibli... A w najlepszym przypadku broni... Przesypywanie ziemi z miejsca na miejsce saperką (czy czymś większym), warty, musztra, słanie wyra, wiązanie butów, płacz za mamą... Czy z tego wynika, że mają maszerować w paradach zlani łzami, trzymając w jednej ręce kartkę od mamy, a w drugiej kłębek nici i naparstek?
Fakt, dla mnie byłoby to o wiele lepsze, bo o wiele mniej teatralne i o wiele bardziej bliskie rzeczywistości, niż te wszelkie dzisiejsze przebierańce: a to za 8. Pułk Ułanów ("same grafy i barony")... to za wojów Krzywoustego... a to znów za warszawskiego powstańca...
Jednak żołnierz to groźna machina - turpe dictu DO ZABIJANIA - i jeśli pokazujemy go ludowi w celu wzmacniania jego patriotyzmu i bojowości, to trzeba go pokazywać właśnie JAKO TAKIEGO! A więc, może to być ZABÓJCA W KOKTAILOWEJ SUKIENCE (w dodatku nasz, szlachetny, zdolny do poświęceń i wszystkie panny na sam jego widok, ach!) - ale przecież nie jakiś cholerny statysta z marnego "historycznego" filmu!
Jestem w tej sprawie tak nieprzejednany, że gdybyśmy mieli Najpotężniejszą Armię Na Świecie, która by mogła zniszczyć każdego potencjalnego wroga w ciągu 20 minut, za pomocą rakiet galaktycznych, wirusów komputerowych i agentury... I gdyby ta Najpotężniejsza Armia Na Świecie składała się w istocie ze 150 emerytek na pół etatu, rozsiewających wirusy i naciskających na rakietowe guziki, plus dwudziestu Specjalnych Agentek, zarażających wrażych polityków nową i nieuleczalną Chorobą Weneryczną...
To parada wojskowa powinna i tak pokazywać jakichś napakowanych drabów z nożami w zębach robiących salta w przód i w tył! Choćbyśmy mieli ich specjalnie do tego celu zatrudnić, jako powiedzmy "Kompanię Reprezentacyjną". Plus te agentki ewentualnie, ale z maskami na twarzach i topless. Emerytki nie są dość reprezentacyjne (są wyjątki, ale nie o nich teraz mówimy) I NIE DOŚĆ GROŹNE!
Choćby nawet, powiadam, ich artretyczne palce siały śmierć i zniszczenie wśród naszych wrogów. Zaś przebierańce udające ułanów czy smerdy z nabijanymi krzemieniami kijami są JESZCZE O WIELE MNIEJ groźne i reprezentacyjne! Każdy osiedlowy chuligan wzbudza w ludzie większy respekt, niż ta zgraja! Jeśli zaś nie o respekt i nie o dreszcz rozkosznego lęku - "to nasi chłopcy, jak coś, to oni im pokażą... też chcę być taki jak dorosnę! mamo, proszę o dokładkę szpinaku!" - no to sorry, ale żyjemy w jakichś innych galaktykach i nie da się rozmawiać!
I tak to, z jednego (drobnego? bzdura!) powodu C.N. Parkinson, któren tyle mądrych i dowcipnych rzeczy napisał, jest u mnie, mimo wszystko, wśród chłopiąt spod trzepaka - tych, co to kora jak u dębu itd. Jest oczywiście ich królem, bo "w krainie ślepych jednooki królem", ale jednak... Bo z wojskiem i tymi sprawami żartów nie ma! Anglik ewentualnie może sobie o tym nie wiedzieć, ale ja - niestety czy stety - Anglikiem nie jestem, tylko wręcz przeciwnie, zamiast morza mam wokół... Wolę nie wspominać... I choćby dlatego nie daruję!
W przyszłości, być może niedalekiej - skoro już wziąłem byka za rogi, dotykając tego nabrzmiałego między mną i C.N. konfliktu - mam zamiar (Deo volente) napisać jeszcze o nim co najmniej jedną rzecz, tym razem już bez żadnych pretensji.
triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?
- triarius - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
17 komentarzy
1. tak propaganda to broń nie do przecenienia
wystarczy obserwowac przyrodę, żeby zobaczyć, jak strosza się ptaki czy zwięrzęta, żeby odstraszyć wroga, jak potrafią optycznie urosnąć i zwiększyć swoją objętość.
Jak nasza propaganda chwali sie w mediach likwidacją kolejnych poligonów i garnizonów, chrzczeniu atrapy, zamiast korwety, informuje o wywiezieniu naszego uranu do Rosji, to wręcz zachęta do uderzenia ..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. do...
... kładnie!
Temat niby błahy, ale te symbole mają znaczenie!
Właśnie się zastanawiam ilu "Dawidów" z procami występuje przeciętnie w paradach wojskowych w Izraelu, a ile czołgów Merhava? A przecież Dawid i jego proca w ich narodowej mitologii pełnią niebylejaką rolę. (W tych politpoprawnych czasach, im naprawdę wiele wolno, więc to pytanie nie jest bez sensu.)
Podobnie z "walkiriami" w Niemczech, albo "Iliami Muromcami" w Rosji. (Ci, to nawet jeśli mają jakieś historyczne przebierańce, to i tak w celu budzenia resentymentów, agresji i nienawiści, szczególnie do nas. Czyli całkiem odwrotnie niż u nas.)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
3. Niby nie na temat
ale też o maskaradzie. Otóż hasło Platformy Obywatelskiej na najbliższe wybory brzmi "Z DALA OD POLITYKI". Takie sobie wymyślili. Że niby są daleko od tego czegoś, co im się kojarzy z polityką. Co znaczy, że to co oni aktualnie robią - uważając za politykę - jakby im się trochę nie podobało. I jakby nie mieli nic wspólnego z polityką, która jest "roztropną troską o dobro wspólne" - w samorządach też!
Więc ja im życzę, żeby im się to życzenie spełnilo. Ja szczerze, z głębi mego jestestestwa i z całego serca, życzę im, żeby już wreszcie i po wsze czasy znależli się
Z DALA OD POLITYKI!!!!!!!!!!
4. "polityka" to dla mnie...
... WALKA O WŁADZĘ. (I chyba nie tylko dla mnie.)
Jest jeszcze administrowanie - też istotna sprawa, ale jednak coś innego.
I cóż w tym dziwnego, że niemal już totalitarna władza, kiedy ma praktycznie wszystko (w tym poparcie z lewa, prawa i innych fajnych miejsc, bo trzyma Polaków w stanie, jaki sąsiedzi lubią) zaczyna głosić, że "polityka jest be!"?
Tak było zawsze! Zabawne jest, że MY TERAZ JESTEŚMY PONIEKĄD W SYTUACJI DAWNEJ LEWICY, a oni w sytuacji mającej władzę i materialne dobra "konserwy".
Zabawne to, ale trzeba z tego wyciągnąć właściwe i sensowne wnioski.
Jeden z nich to taki, że BLIŻSZA NAM BEZ PORÓWNANIA PATRIOTYCZNA I SENSOWNA LEWICA w stylu Gwiazdowie i ich "Obywatel", niż "rynkowa prawica" Korwina i różnych liberałów. Pomyślcie nad tym!
Nawet niektóre lewaki rokują dla nas teraz nieco nadziei - bo niektórzy z nich w sumie nienawidzą tego co i my, a tylko zostali zindoktrynowani i nauczeni nienawidzić tego, co my kochamy.
Z leberałami i różnymi kopniętymi "rynkowymi" świrami w stylu "libertarian" jest natomiast DOKŁADNIE ODWROTNIE! Oni nas atomizują, oni głoszą "święte prawo własności", które na zawsze ma pozostawić majątek w rękach naszych oprawców, oni wreszcie (mniej czy bardziej otwarcie) działąją na rzecz zaniku narodowych państw, np. na rzecz globalnej "wolnej" gospodarki.
Dixi!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
5. triarius
proponujesz bufonadę.
To już mamy.
Tylko Prawda jest OK.
www.powstanie-warszawskie-
6. tego'm nie zrozumiał,
... prawda?
Wyjaśnisz?
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
7. @guantanamera
Oby twoje zyczenie sie spelnilo, ale nie dajmy sie oglupic, to kolejne puste haslo - wabik dla potencjalnych wyborcow.
@triarius
Moze w teorii masz racje (z tym nie bede dysqtowala), tyle, ze to nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia. To jest jedna swolocz i uklad. Tak uwazam.
A jak wczoraj uslyszalam od osoby, ktora popiera LPR, ze nie jest zwolennikiem "kaczyzmu" i jesli nie bedziemy popierac w/w partii, to oni zaglosuja na - uwaga: lewice (!) to sie za glowe zlapalam. I gdzie tu sens? Gdzie tu logika? Wyglada na to, ze ci "prawicowcy" sa jeszcze bardziej zaslepieni od tych pelowskich lemingow. pozdr., T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
8. kto jest swołocz, że...
... spytam?
Chyba nie Gwiazdowie?!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
9. @triarius
A czy ja gdziekolwiek w swojej wypowiedzi napisalm, ze panstwo Gwiazdowie to swolocz? Mialam na mysli obecne wplywowe partie: te lewicowe i te liberalne i ludzi, ktorzy za nimi stoja.T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
10. a, to co inne!
Sorry! Nie chciałem wierzyć, ale opacznie Cię zrozumiałem.
Mi wcale nie chodzi i żadne partie, ino o zwykłych młodych o anarchicznych odruchach i którym do tego dopasowano poglądy. W sumie antykapitalistyczne (co nie jest jednoznacznie złą rzeczą), antyglobalistyczne (co jest rzeczą b. dobrą), ew. z pewnym szacunkiem dla przyrody (kosztem przemysłu i "Postępu"), nieufnych wobec establiszmętu i polityków...
Z niektórych takich mogą jeszcze być ludzie. Natomiast np. korwiniści do dla mnie najprawdziwsza lewizna (choć faktycznie niemarksistowska, co jednak nie stanowi ostatecznego kryterium).
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
11. @triarius
Dzieki za to uzupelnienie. Moze to naiwne [choc ja uwazam, ze wcale takim nie jest], ale ja nie dziele ludzi na pisowcow, korwinowcow, narodowcow, itp. Wydaje mi sie, ze obecnie to jest mniej wazne, natomiast wazne jest sqpienie sie wokol najwazniejszych i glownych zalozen nazwijmy to ogolnie "ruchu patriotyczno-narodowego". Tak sie nie dzieje, co widze i w sieci i w bezposrednich rozmowach z ludzmi. Wydaje mi sie, ze integracja tych srodowisk jest teraz najwazniejsza w obronie tego, co jest najwazniejsze. Wiem, moj idealizm moze smieszyc, ale ja wierze, ze to da sie zrealizowac, jesli ludzie nie beda tacy jednostronni. Takie "wolne wnioski". pozdr. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
12. i w tym właśnie rzecz, że dla takich...
... korwinowców liczy się "wolny rynek" - choćby pod władzą niemieckich nazistów...
A wmawianie sobie, że globalny wolny rynek, o jaki walczą (fakt, że nieudolnie i całe szczęście) nie rozwala narodowych państw, a do tego wartości, rodziny itd. jest, moim zdaniem, skrajnie naiwne.
Albo najwyszą wartością jest "rynek", albo też jest się tym Twoim "ruchem patriotyczno-narodowym".
Nie "oceniam ludzi na podstawie tego typu sympatii" - sam jakiś czas pisywałem w "NCz!" (nic, czego musiałbym się dziś wstydzić zresztą), a wśród przyjaciół mam sporo niedawnych jeszcze korwinowców.
Tu nie chodzi o wartość ludzi, tylko o wartość ideologii. Jeśli nie po prostu agentury wpływu.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
13. Wyjaśnię.
//I gdyby ta Najpotężniejsza Armia Na Świecie składała się w istocie ze 150 emerytek na pół etatu, rozsiewających wirusy i naciskających na rakietowe guziki, plus dwudziestu Specjalnych Agentek, zarażających wrażych polityków nową i nieuleczalną Chorobą Weneryczną...
To parada wojskowa powinna i tak pokazywać jakichś napakowanych drabów z nożami w zębach robiących salta w przód i w tył! //
Proponujesz wygrać formą. Robisz to co Olejnik i media. Kłamiesz.
Nędza jest po coś.
Jak się jest gołodupcem, lepiej wziąć w rękę różaniec.
W całej Biblii Bog trąbi, że każdemu będzie odebrane to, co stawia nad Bogiem, a nawet o wiele więcej.
Bóg dopuszcza nędzę i nieszczęścia, w tym celu, by ludzie, którzy upadli, podnieśli się i zblizyli do Niego ( dopuszcza, nie karze. Sami jesteśmy autorami swoich kłopotów.)
Usłuchajmy Go, zamiast się pindrzyć.
Nawet, gdyby nie było Boga, ja się z Nim zgadzam.
Rozejrzyj się wokół siebie i zobacz lemingów. Czy im się nie należy dopust Boży z zamianą na różaniec?
Wyobrażasz sobie Olejnik z różańcem? A siebie?
Bo ja nie.
I dlatego uniform i walenie w bębny nam nie pomogą, skoro w środku zgnilizna.
www.powstanie-warszawskie-
14. siebie sobie nie...
... wyobrażam.
Mnie posoborowe spedalenie nie dotknęło i mam nadzieję, że już nie dotknie.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
15. i tu też robisz błąd.
Znów jesteś przywiązany do formy.
Nie w formie jest Prawda.
Pomyśl, o co chodziło w ekumenizmie.
Zło dobrem zwyciężaj.
Poucz brata swego.
To ma swoją cenę i płaci ją mądrzejszy. Zapłacił formą.
www.powstanie-warszawskie-
16. durne...
... daruj!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
17. może durne, a może nie rozumiesz?
Tak bym do tego podeszła na twoim miejscu.
Mnie to podejście nigdy nie zawiodło.
[nie odwraca się porządku, bo to jest durne. Duch stoi nad materią, czyli formą i tego nie zmienisz. Daruj]
www.powstanie-warszawskie-