W Powstaniu Warszawskim Krystyna Wańkowicz była także łączniczką porucznika Stanisława Leopolda ps. "Rafał", dowódcy 1 kompanii w baonie "Parasol", "Rafał" był bratem ciotecznym kapitana Andrzeja Romockiego ps "Morro".
Krystyna Wańkowicz "Anna 1" w baonie nazywano ją również Hanką, pełniła funkcję łączniczki "Rafała" /"Leona" Stanisława Leopolda w 1 kompanii baonu.
Na własną prośbę przyłączyła się do czternastoosobowej grupy opóźniającej, dowodzonej przez "Gryfa",Janusza Brochwicz-Lewińskiego, która osłaniała wycofujące się z Woli oddziały. Walczyli przy zbiegu Żytniej i Młynarskiej, po czym, ok. godz. dziesiątej 6 sierpnia 1944 roku wycofali się Żytnią na cmentarz kalwiński. Tam, po odprawie, wraz z grupą kolegów, przeszli przez dziurę w cmentarnym murze i ruszyli ścieżką wzdłuż płotu, gdzie zostali ostrzelani przez moździerze i granatniki.
Na własną prośbę przyłączyła się do czternastoosobowej grupy opóźniającej, dowodzonej przez "Gryfa",Janusza Brochwicz-Lewińskiego, która osłaniała wycofujące się z Woli oddziały. Walczyli przy zbiegu Żytniej i Młynarskiej, po czym, ok. godz. dziesiątej 6 sierpnia 1944 roku wycofali się Żytnią na cmentarz kalwiński. Tam, po odprawie, wraz z grupą kolegów, przeszli przez dziurę w cmentarnym murze i ruszyli ścieżką wzdłuż płotu, gdzie zostali ostrzelani przez moździerze i granatniki.
Jej ojciec, Melchior, napisał: "Cechowała ją nieustępliwa prawość charakteru, miłość wolności, niezależność myśli i sumienność wobec podjętych obowiązków, a dziewczęca jej postać, jej uśmiech i czar jej osobowości pozostał wspomnieniem w sercach towarzyszy broni i tych wszystkich bliskich, którzy ją kochali."
Godzina pomsty wybija
Za zbrodnie, mękę i krew.
Do broni! Jezus, Maryja!
Żołnierski woła nas zew.
Za zbrodnie, mękę i krew.
Do broni! Jezus, Maryja!
Żołnierski woła nas zew.
[...] Ta ofiara nie była daremna, a Powstanie, nieuniknione i wyczekiwane, było logiczną konsekwencją konspiracji, oporu przeciw okupantowi, patriotyzmu i niezłomnego polskiego ducha[...].
Po prostu: Powstanie nie mogło się nie zdarzyć!
Po prostu: Powstanie nie mogło się nie zdarzyć!
napisała:
Anna S, nasza przemiła koleżanka po piórze
Córka porucznika "Ralfa" adiutanta Rejonu IV (V Obwód na Mokotowie) Uczestnika wojny obronnej, Bitwy nad Bzurą ,podchorążego z cenzusem Andrzeja Marii Kamińskiego herbu Dołęga z 71 Dywizjonu Artylerii Lekkiej, drugi rzut wojenny 8 PAL-u, 3 Bat. Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii, którą ukończył jako ochotnik we Włodzimierzu Wołyńskim w 1937 roku. Więźnia Wronek, Rawicza i Mokotowa.
Melchior Wańkowicz zmarł w Warszawie 10 września 1974 r. Władze zaproponowały jego córce , Marcie Erdman, pochowanie ojca na koszt państwa. Ta jednak odmówiła, zgodnie z wolą pisarza, który przed śmiercią powiedział: nie życzę sobie, by oni fotografowali się nad moją trumną.
Wieczna Jej, Im, Bohaterom walk o wolną Polskę Cześć i Chwała
2 komentarze
1. Piękna dziewczyna,
o pięknej niezłomnej duszy. I tylko jak się popatrzy na te rzędy brzozowych krzyży, które zostały po tym pokoleniu czystym jak kryształ, żal ściska serce.
I duma i podziw, że Oni byli tacy wspaniali.
Serdeczności, Panie Michale,
Anna, Sówka
2. Grande Dame, Sówka 55,
Grande Dame,
Tak !
"I duma i podziw, że Oni byli tacy wspaniali"
Pamiętajmy o Nich
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz