Krzyz po holendersku

avatar użytkownika tatarstan1

Pobyt w kraju nad rzeka Amstel jest niezmiernie pouczajacy. Tubylcy dokladnie mnie wypytali o Smolensk i, jak pisalam ostatnio, wyrazili glebokie zdumienie nicnierobieniem polskiego rzadu.

Dzis zainteresowali sie sprawa krzyza pod Palacem Prezydenckim. Po obejrzeniu paru filmikow na youtube (wraz z tlumaczeniem) wyrazili glebokie oburzenie. Dlaczego? Otoz wedle slow znanych mi Holendrow u nich kazdy ma prawo sie modlic. Zawsze. Jakkolwiek. I nikt nie ma prawa mu w tym przeszkadzac. Policjanci bedacy muzulmanami maja prawo do przerwy na modlitwe. Katolicy maja prawo nosic krzyzyki w pracy. Nikomu nic do tego. Chcrzescijanie wszelkich wyznan, muzulmanie, hinduisci i wyznawcy kazdej innej religii moga sie pomodlic na srodku ulicy. Nie wywola to tu zdziwienia.

"Gdyby nasza krolowa zginela w wypadku prawdopodobnie w calym kraju urzadonoby miejsca pamieci i tysiace ludzi by na dowolne sposoby oddawalo jej czesc" - powiedzial mi Walter. -"Pewnie ktos by postawil krzyz. I krzyz mialby prawo sobie stac. No bo komu wlasciwie on przeszkadza? A wy, Polacy, to przeciez katolicy. No to o co chodzi z tymi pijanymi ludzmi?!".

Nie on jeden jest zdumiony. Wszyscy Holendrzy, ktorym opowiadalam o sytuacji z krzyzem, nie mogli uwierzyc w nietolerancje wobec krzyza. W Holandii pijany mlodzieniec sikajacy pod krzyzem zostalby najpewniej zapuszkowany w ciagu kilkudziesieciu minut za okazywanie nietolerancji wobec przedstawicieli grupy wyznaniowej. Pijany mlodzieniec bijacy modlaca sie babcie posiedzialby za nietolerancje wobec jej przekonan i za atak fizyczny.

To jest Holandia. Kraj, w ktorym wiele rzeczy wyglada z polskiej perspektywy co najmniej gorszaco. A jednak tutaj ekscesy antyreligijne alla polacca bylyby po prostu niemozliwe.

5 komentarzy

avatar użytkownika Tamka

1. No coz, Polska nie jest

No coz, Polska nie jest suwerennym panstwem i wszelkie przejawy katolickiej - jakze polskiej tradycji, patriotyzmu, okazywania szacunku polskim bohaterom - to zbrodnia, ktora trzeba pietnowac bezprawnie a potem dopasowac do tego prawo [jak to sie ostatnio w wywiadzie dla zetki wypowiadal gajowy] albo i nie, bo - oni nie musza. Tu rzadza barbarzyncy i maja qu temu niemaly poklask.
Trzeba bylo tez o tym mowic Holendrom. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika spiskowy

2. @ autorka

No coz. Znam takie opowiesci z autopsji. Zmartwic cie musze jednym: jak bedziesz tlumaczyc to idiotom znad Wisly to cie nie beda sluchac. A jak ich zmusisz do sluchania, to ci powiedza, ze nieprawda. Bo tak jak jest w Polsce jest na calym swiecie. NA CALYM SWIECIE.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika Jacek Mruk

3. Ogłupieni klakierzy patrzą i nic nie widzą

Z Godła i symbolu wiary ciągle szydzą
Lecz to się odwróci przeciw nim na pewno
Wtedy będą jednak oni jak te drewno
Które ni soków, ni życia nie ma
I nikt współczucia ich nie podtrzyma

avatar użytkownika Unicorn

4. "W nocy z 10 na 11

"W nocy z 10 na 11 października straż pożarna zgasiła 3,5 tys. zniczy upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej, ustawionych przed Pałacem Prezydenckim. Następnie wóz firmy utylizacyjnej wywiózł je na śmietnik.

Osoby, które modliły się przed Pałacem Prezydenckim w nocy z niedzieli na poniedziałek, są zbulwersowane postępowaniem służb miejskich. - Prezydent Bronisław Komorowski mówi o zgodzie i pojednaniu. Chciałabym mu postawić pytanie, jak się czuje, gdy wypowiada te słowa, jednocześnie dozwalając na profanację hołdu pamięci. Pewnie jego małżonka Anna również stawiała znicze w Smoleńsku, a tutaj, w Polsce, wyrzuca się lampki postawione przez Polaków tym samy ofiarom - zauważa Joanna Burzyńska, uczestniczka nocnego czuwania przed Pałacem Prezydenckim.
Jak relacjonuje, warszawiacy przynieśli w niedzielę w to miejsce mnóstwo zniczy. - Były również wieńce pozostawione m.in. przez Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości. Około godz. 3.00 w nocy podjechała straż miejska, ogrodzono teren w celu jego "uprzątnięcia" - informuje Burzyńska. Według niej, czuwający zmuszeni byli przenieść część wieńców w inne miejsce, pod pomnik ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, natomiast zniczami zajął się ogromny wóz strażacki. - Polewano je wężem, aż syczało. Później podjechali ludzie z samochodem firmy SITA i zebrali je w wielkie wory, by następnie wywieźć na śmietnik - twierdzi Burzyńska.
Mniej rozmowni są strażacy. Starszy brygadier mgr Paweł Frątczak, rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, przyznaje, że nic nie wie na temat wspomnianej akcji. Odsyła nas do Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej m.st. Warszawy. - Nic na ten temat nie wiem, żeby warszawska straż pożarna gasiła w nocy znicze - oznajmia z kolei aspirant Piotr Tabencki z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej m.st. Warszawy.
Natomiast Straż Miejska m.st. Warszawy potwierdza, że brała udział w akcji. - Straż miejska asystowała służbom sprzątającym dzisiaj w nocy podczas usuwania zniczy, które już się wypaliły - mówi Jolanta Borysewicz ze Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Bez względu na to, czy znicze się jeszcze paliły, czy też nie, decyzję o ich usunięciu mógł wydać tylko stołeczny ratusz. Jednak nie udało się nam uzyskać z tej strony żadnego komentarza. Zdaniem Burzyńskiej, zniczy było mnóstwo, około 3,5 tys., a część z nich była w stanie się palić nawet 5 dób.
Jacek Dytkowski."
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101012&typ=po&id=po32.txt

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Tamka

5. @Unicorn

ci ludzie powinni robic zdjecia i filmowac! Nie ma innej drogi. Dokumentowac to co sie dzieje, tylko tak mozna udowodnic profanacje. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.