"Boże coś Polskę" na cenzurowanym.
Sztuka krytyki osób publicznych w Polsce nie stoi na wysokim poziomie. Winni są sobie w znacznej mierze sami zainteresowani; to oni często narzucają mizerny poziom dyskursu na współczesnych agorach, jakimi są ośrodki medialne. Nie można tego jednak traktować w kategoriach pełnego uzasadnienia: także krytycy/polemiści/adwersarze muszą brać osobistą odpowiedzialność za język debaty- powinni go kształtować, rozwijać, podnosić jego poziom.
Tyczy się to zwłaszcza sytuacji, kiedy podmiotem krytyki jest osoba "z dorobkiem", człowiek starszy. Proszę mnie źle nie zrozumieć: nie chcę nakładać na publicystów kagańca w postaci cenzusu wieku i życiorysu: pragnąłbym jednak zachowania podstawowych standardów przyzwoitości: przy wartościowaniu zachowania młodzieniaszków (np. Dominik Taras, Dawid Bratko) możemy pozwolić sobie na nieco mniej kurtuazji, niż w przypadku oceny kolejnego kontrowersyjnego wyznania np. "prof." Bartoszewskiego...
Myślę, że pod powyższym podpisałoby się wielu recenzentów osób publicznych, publicystów różnych tytułów prasowych, wielu blogerów, przedstawicieli tzw. dziennikarstwa obywatelskiego. Uczyniliby to również, a może nawet przede wszystkim, pracownicy "Gazety Wyborczej". To właśnie z ul. Czerskiej najczęściej dochodziły nawoływania do szacunku dla autorytetów, stosowania wyważonego języka debaty, krytyki rzeczowej, a nie krytykanctwa. Niestety nie miały one w żadnym wypadku przymiotu uniwersalności- zasady "odpowiedzialnej krytyki" mogły obowiązywać w jednym kierunku: przy publicznej ocenie osób bliskich ideowo Adamowi Michnikowi. Batem na "publicystyczną chuliganerię" były liczne procesy kreowane przez agorowego Robespierre'a- mecenasa Rogowskiego.
Do tych kilku zdań- refleksji zmusił mnie dzisiejszy tekst krytyczny Adama Leszczyńskiego pod sugestywnym tytułem "Rozum prezesowi racz wrócić, Panie!"
Oto kluczowy jego fragment:
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!". W tej wersji "Boże coś Polskę" śpiewało się zwykle w czasach niewoli. Wczoraj pod Pałacem Prezydenckim Jarosław Kaczyński razem z tłumem działaczy PiS i "obrońców" krzyża wybrał właśnie ten refren.Każdy ma prawo czcić pamięć bliskich tak, jak uważa za stosowne. Sięganie do patriotycznych gestów z czasów zaborów i okupacji przekracza jednak granice groteski. Staje się kpiną z tych, którzy tragicznie zginęli, a nie hołdem ich pamięci.Polski dziś nikt nie okupuje. Więcej - nikt jej nie zagraża. Skąd więc ten fałszywy patos?
Od wielu miesięcy tragedia smoleńska jest wykorzystywana przez PiS w celu podważenia prawa do władzy demokratycznie wybranych władz Rzeczypospolitej."
"Merytoryczną" podstawą "krytyki" Leszczyńskiego jest...patriotyczna pieśń. Nic więcej. Znaczące. Młody gniewny z "Wyborczej" nie mógł przyczepić się do krótkiego wczorajszego przemówienia prezesa PIS, brata poległego Prezydenta L. Kaczyńskiego. A że musiał coś znaleźć...Trzeba czytelnikom narzucić interpretacje wczorajszych obchodów "rocznicowych". Tysiące ludzi modlących się w całej Polsce pod krzyżami, zapalających w hołdzie ofiarom katastrofy sprzed 6 miesięcy znicze, wreszcie śpiewający bluźniercze pieśni to "dzieci" Kaczyńskiego, koronny powód do szafowania diagnozami o "postradaniu (przez lidera PIS) rozumu". Jakież to oczywiste!
I jeszcze krótki komentarz do jakże sympatycznej, oczywistej deklaracji: "Polski dziś nikt nie okupuje. Więcej - nikt jej nie zagraża. Skąd więc ten fałszywy patos?"
No właśnie, w Michnixie jak w piosence: "Jest super, jest super, więc o co ci chodzi?"...
Ostatnio "czepiała się" wyjątkowo Anna Fotyga, nazywana bezkarnie przez salon największą kompromitacją polskiej dyplomacji. Była szefowa MSZ miała czelność oświadczyć w prasowym wywiadzie, że jedną z przyczyn katastrofy z 10 kwietnia mógł być zamach. Przekroczyła bidulka Rubikon, naruszyła odwieczne dogmaty ...powtórzyła skandaliczną wersje śledczą...polskiej, niezależnej prokuratury...Oczywisty skandal. Salonowcy z pędu przypuścili szturm: w dezorientacji chyba (, nie chce wierzyć, że z innych, merytorycznych przesłanek) przyłączył się doń "nasz" Igor Jankę...Tak działa "agorowa" siła oddziaływania; dlatego nie radzę przebywać periodycznie w ekspozyturach michnikowego koncernu (szef s24 prowadził kiedyś stałą audycje w TOK FM), można niechcący przesiąknąć TYM nieprzyjemnym zapachem.
Na szczęście stały pracodawca Pana Igora- dziennik "Rzeczpospolita" trwał na posterunku. Efekt- wsparcie ostrzeliwanej zewsząd minister Fotygi przez...Władimira Kirjanowa- korespondenta rosyjskiego tygodnika „Nowoje Wriemia” w Polsce (a raczej przez nieocenionego Roberta Mazurka, który dzięki rdzennie polskiej, romantycznej nonszalancji rozwalił swoim wywiadem "ruska" na łopatki).
Kirjanow przedstawił nam wprost, jak niezależne dziennikarstwo widzą Rosjanie, z jaką troską odbudowują swoje strefy wpływów; wszak upadek ZSRR (, na co zwraca uwagę imiennik Putina)-jak wiemy- był największą katastrofą polityczną XX wieku.
Mazurek: - Dlaczego więc Litwa, Łotwa, Estonia wybrały Unię i NATO, a nie Związek Radziecki?
Kirjanow: - Teraz to już za późno, ale gdyby wszystko poszło tak jak trzeba, to dziś bylibyśmy razem i ludzie byliby zadowoleni. Przez ambicję Jelcyna, który chciał zastąpić Gorbaczowa, rozpadło się państwo i zaczęła się ta parada niepodległości. Każdy sobie wtedy niepodległość ogłaszał!
No właśnie, kiedy Jelcyn w swej podmoskiewskiej daczy "leczył kaca", Bałtowie sobie niepodległość ogłaszali! Za Putina byłoby to oczywiście niewyobrażalne. Stąd ta miłość do byłego KGBisty.
Mnie najbardziej "rozłożyły" argumenty potwierdzające tezę o rusofobii ś.p. L. Kaczyńskiego. Kirjanow powiedział mianowicie, iż świadczyła o tym prezydencka polityka wschodnia: przyjazny stosunek do Prezydenta Gruzji, polityków ukraińskich. Teraz już jest jasne, dlaczego Komorowski tuż po "koronacji" zadeklarował pospiesznie, że Gruzini tracą wsparcie ze strony Rzeczpospolitej (na pytanie, czy Gruzini mogą liczyć na niego tak samo, jak mogli na Lecha Kaczyńskiego, Bronisław Komorowski odparł, że "aż tak na pewno nie"). Udowodnił tym samym, że rusofobem nie jest. Trzeba się napocić, by sprostać oczekiwaniom obu Władimirów: Kirjanowa i Putina.
Warto przypomnieć, że ten bezczelny człek, gościł/gości jako ekspert w wielu audycjach telewizyjnych. To właśnie Kirjanow komentował "na żywo" w tefałenowskim studio wydarzenia z 10 kwietnia. Dziś już wiemy, jakim nietaktem było zapraszanie jawnego polonofoba do ogólnopolskiej telewizji w TAKIM dniu. To był dodatkowy policzek dla poległego Prezydenta RP, policzek dla Polski i Polaków.
Nikt na Czerskiej o tym nie pamięta, pamiętać nie chce. Ważna jest walka na polskim froncie. "Boże coś Polskę", działa nań jak płachta na byka. Obawiam się o przyszłość Mazurka Dąbrowskiego: nie dość, że w tytule "Mazurek" (jak nazwisko dziennikarza, który Kirjanowa intelektualnie znokautował), to jeszcze te jawnie rusofobiczne słowa:
"Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy."
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Refren z oryginału:
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!" natomiast "...pobłogosław, Panie!" wstawiono po odzyskaniu niepodległości.
Mam kolegę (byłego), który spiera się ze mną zawsze o tą "wolność'. Według niego wywalczyliśmy i mamy, więc nie czepiajmy się. Jesli jednak ktoś jest z tej wolności niezadowolony, zawsze może wyjechać. Jeśli za mało zarabia, niech zmieni pracę. Jesli jest bezrobotny, niech szuka pracy.
Przed rokiem 80. był szeregowym inżynierem w jednym z zakładów Politechniki Wrocławskiej. Po roku 89 - wojewodą, potem zawsze na wysokich stanowiskach aż do emerytury.
Wszystko zależy jak sobie ktoś wolność "zagospodarował"...
Patrzę przez okno... jest 12:00... do sklepu podąża po wino były pracownik zlikwidowanego PGR... za młody na emeryturę, zbyt zdrowy na rentę. Nic więcej nie umie, tylko czyścić po krowach oborę...
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
2. postkomuna broni swojego terytorium
własnie TW Bolek odbiera w Opolu dyplom honorowego obywatela.
Mowę laudacyjną wygłosił Wajda, tak ten, co wydał Polakom "wojnę polsko-polska" i obiecał ją prowadzić za pomocą "zaprzyjaźnionych telewizji".
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Nałęcz: tam się niczego nie upamiętniało
Prezydent absolutnie nie umywa rąk, jest jak najdalej od postawy Piłata. Jednak sprawa upamiętniania i pomnika (poświęconego ofiarom katastrofy smoleńskiej - red.) powinna należeć do rodzin. Tak jak dyskretnie pomogło się przy organizacji pielgrzymki do Smoleńska - mówił w RMF FM doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, Tomasz Nałęcz. Porównując wczorajsze obchody katastrofy Smoleńskiej uznał, że na Krakowskim Przedmieściu "niczego się nie upamiętniało".
- Prezydent niczego nie chce narzucać rodzinom, na razie kłócą się politycy. Jeśli będzie wola rodzin, wszystkich, to prezydent będzie temu patronował - mówił Nałęcz o patronowaniu prezydenta nad formą upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej.
Doradca prezydenta porównał także wczorajsze obchody sześciu miesięcy od czasu katastrofy. - To bardzo smutne, że używa się symboli religijnych do walki politycznej na tak niskim poziomie. Wczoraj może było się przekonać jak wyglądały dwie formuły upamiętniania: dramatyczne, wzruszające upamiętnianie w Smoleńsku oraz to, co się działo na Krakowskim Przedmieściu – tam się niczego nie upamiętniało. Nie mówię nawet o marszu z pochodniami – mówię o tym co działo się rano - mówił Nałęcz mając na myśli poranne okrzyki oraz złożenie wieńca przez Jarosława Kaczyńskiego.
- Wolność to także cena takich zachowań. Nikt im nie powinien w tym przeszkadzać, ale nie powinny być tolerowane ekscesy, które się dzieją po tym - dodał Nałęcz.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/nalecz-tam-sie-niczego-nie-upamietnialo,1...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Tak jak dyskretnie pomogło się
i tak dyskretnie się o tym mówi do milionów ludzi
5. Kolęda-Zalewska z Werner z TVN24
pieśń kościelna to jest język agresji, co udowodni dzisiaj językoznawca .
Pogłbia podziały, ludzie zaczepieja operatorów kamer !
Ach, wy baby, odjazd totalny, choc wiem, ze to tylko za pieniądze.
Atakują Gazetę Polską - to jest orgaznizowane i inspirrowane, ludzie sami z siebie nie przychodzą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl