Mam wyrzuty sumienia za Smoleńsk. Odpowiadam Tuskowi

avatar użytkownika chinaski

Teraz już wiemy dlaczego D. Tusk postanowił "przenieść swą aktywność" na Wiejską; oprócz- jak zwykle- względów wizerunkowych (mówiąc wprost- ten kędzierzawy PRowiec, doradca medialny Tuska, tak polecił Donaldowi) zadecydowała chęć włączenia się w brudną, brutalną walkę partyjną. Premier wspomógł Schetynę, który marszałkując, nie może-tak, jak kiedyś- grozić na lewo i prawo słowami "zniszczę cię"; trzymać frywolnych posłów PO za pysk. Poza tym jest jeszcze jedna istotna okoliczność, dająca pełen komfort premierowi: otóż media Donalda Tuska kochają: obelgi płynące z jego ust są przyjmowane niczym pochlebstwa, w najgorszym razie traktuje się je jak "ojcowskie przestrogi"...



W wywiadzie dla "Polski" Anna Fotyga, eksminister  do spraw zagranicznych, powtórzyła swą opinię na temat politycznego tła katastrofy smoleńskiej: uznała mianowicie, że Tusk wespół z Putinem prowadzili swoista grę mającą zdyskredytować Prezydenta RP- Lecha Kaczyńskiego. Polski premier zgadzając się na alternatywne obchody 70. rocznicy ludobójstwa katyńskiego bezpośrednio wpłynął na obniżenie rangi wizyty prezydenckiej, tej oficjalnej, zaplanowanej z wyprzedzeniem. Trzeba być niepoprawnym naiwniakiem, by uwierzyć, że uczynił to "w dobrej wierze". I już nawet nie chodzi mi o tą zupełnie gorszącą, chłopięcą rywalizację o pierwszeństwo, o przysłowiowe krzesło przy brukselskim stole lub fotel w samolocie; chodzi o coś znacznie ważniejszego- o elementarny interes Rzeczpospolitej. Premier Tusk dogadał się z decydentem kremlowskim, człowiekiem- mówiąc delikatnie- nie pałającym miłością do demokracji, praw człowieka, Polski i jej aspiracji, ponad głowami przedstawicieli ośrodka prezydenckiego. W nosie nasz ukochany Donald miał rangę wizyty oficjalnej, zaplanowanej na 10 kwietnia na czele z L. Kaczyńskim; wiedział, że media skupią się na tej wcześniejszej, na przemówieniu jego i Putina.

Nic dziwnego, że przedstawiciele opozycji, przyjaciele, najbliżsi współpracownicy L. Kaczyńskiego, dziś przypominają (starają się przypominać) opinii publicznej tamte fakty. Jest to trudne z uwagi na swoistą poprawność polityczną, obowiązującą w Polsce ws. katastrofy smoleńskiej (dotyczy do zwłaszcza mediów mainstreamu), bojaźń przed zdenerwowaniem "naszych" kremlowskich partnerów.

Anna Fotyga na reakcję długo czekać nie musiała. Do odpowiedzi wyrwał się sam Donald Tusk i...popłynął:

"Właściwie powinienem nie komentować takich opinii czy zarzutów, bo są wyjątkowo paskudne i ze złą intencją. W tamtym środowisku narastają potężne wyrzuty sumienia w związku z katastrofą smoleńską". - Wrzask, bo inaczej tego nie nazwę, i próba kształtowania atmosfery podejrzliwości i najcięższych zarzutów, mają przykryć wyrzuty sumienia w tym środowisku, które powinno czuć się odpowiedzialne za to, co się stało wówczas."

D. Tusk nie ma sobie  nic do zarzucenia. Wie natomiast, kto ma...to Anna Fotyga, Joachim Brudziński, Jacek Kurski, a przede wszystkim J. Kaczyński. Oni mają olbrzymie wyrzuty sumienia, bo...no właśnie, tego premier RP nie raczył sprecyzować.

Jest ziarenko prawdy w tym, co mówi Tusk. Sadzę, że J. Kaczyński, politycy PIS, ja osobiście mamy do siebie żal, że nie byliśmy bardziej stanowczy w obronie Prezydenta RP- Lecha Kaczyńskiego. Był on w sposób bezpardonowy lżony przez funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej i jej "pasów transmisyjnych" (np. przyjaciół z TVN). O krytyce nie mogło być mowy, to był atak: zorganizowany, zmasowany, chamski.

Premier Tusk nie odbiega, jak się dziś po raz kolejny mamy okazję przekonać (tym razem dobitnie), od swoich politycznych klakierów. Wali z pełnym zaangażowaniem, świadomie poniżej pasa. Nie ma reguł, nie ma efektów refleksji...Nie mogło być.

J. Kaczyński miał rację, znów, jak zwykle: czarne jest białe, a białe jest czarne. W POlsce.

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika gość z drogi

1. dosadnie odpowiedział "burczymucha"

jakby nie leciał do Katynia,to by nie zginął........wot i nasze/nienasze elyty....
ba ,pojde dalej,
gdyby moj Prezydent ,mimo,ze wybrany w demokratycznych wyborach,zrezygnowałby z tego urzędu,na rzecz peło,to by moze żył......
straszno i smutno

gość z drogi

avatar użytkownika Jacek Mruk

2. Tusk mordę drze, bo go sumienie żre

Tak będzie się działo
Aż zgnije jego ciało
Duszę diabeł porwie do piekła
By się za mord elity piekła

avatar użytkownika kazef

3. Fotyga powiedziała w wywiadzie o wiele więcej

Jeśli chodzi o wspóldziałanie Tuska z Wołodią, to była bardzo precyzyjna. Premier zgodnie z konstytucją ma wspólpracować w zakresie polityki zagranicznej z prezydentem. Z polskim prezydentem. Z polskim, a nie z rosyjskim. Bo to o polską konstytucję tu chodzi, a nie rosyjską. Póki co w Polsce jestesmy, a nie w Rosji.

Sprawa jest ewidentna - Tusk przed Trybunał Stanu.

avatar użytkownika kazef

4. Błagam -dajcie spokój z tym sumieniem

Naprawdę wierzycie, że Tusk ma jakies sumienie, że ma jakies ludzkie odruchy? On?

Brak skrupółow i sumienia to podstawowy atrybut szefa platformianej partyi.