Arktyczne love story

avatar użytkownika SpiritoLibero

Katastrofa Smoleńska jeszcze długo z pewnością, co jest jak najbardziej zrozumiałe, będzie zajmować umysły Polaków.

Zdziwieniem napawa bierna postawa czynników zagranicznych – Unii i NATO w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy i ewentualnych, zakulisowych działań.

Pojawiła się nawet, kuriozalna skądinąd, inicjatywa skierowana do Kongresu USA, by ten utworzył niezależna komisje do zbadania tego zdarzenia.

 

Nie chcę jednak pisać o szczegółach samej katastrofy, nie posiadam wiedzy na ten temat i muszę się przyznać, że nie starałem się zbytnio zgłębiać tego tematu.

Wychodzę bowiem z założenia, że jeśli był to nieszczęśliwy wypadek spowodowany ludzkim błędem to być może wyjaśni to śledztwo (choć patrząc na wszystkie dziwne ruchy czynione przez stronę rosyjską i przedstawicieli polskiego rządu to szanse są nikłe).

Jeśli był to zamach zaplanowany z zimną krwią to tym bardziej nie mamy czego się spodziewać a prawda może wypłynąć w najlepszym razie za kilkadziesiąt lat, jak było to już choćby w przypadku katastrofy nad Gibraltarem.

 

Największą jednak naiwnością jest oczekiwanie pomocy od czynników zewnętrznych.

Splot kilku ciekawych zdarzeń sprzed ponad roku może rzucić światło na dzisiejszą sytuacje Polski. Nie tyle w sensie wyjaśnienia samych przyczyn katastrofy co całej politycznej otoczki, w której znalazła się Polska a co źle niestety wróży na przyszłość.

 

Każdy z pewnością zadawał sobie pytanie, dlaczego Polska z hołubionego (głównie werbalnie niestety) sojusznika USA w walce z „światowym terroryzmem” zjechała do pozycji nie tyle petenta (bo tym była zawsze) co nic nie znaczącego lenna gdzieś we wschodniej Europie?

 

Lista obecności na uroczystościach pogrzebowych Prezydenta i małżonki nie pozostawia złudzeń.

Nasz główny „protektor”, dla którego wypruwamy żyły w Iraku i Afganistanie zadowolił się przysłaniem jakiegoś pomniejszego urzędnika. Sam prezydent Obama wykpił się wulkaniczną chmurą i nie przyleciał.

Przyleciał za to (i jemu wulkan nie przeszkodził) sam prezydent Miedwiediew i wyglądało to na symboliczną zmianę pana feudalnego, którego lennikiem jest Rzeczpospolita.

 

Taka zmiana warty nie byłaby możliwa bez uprzedniego porozumienia samych zainteresowanych, tj. USA i Rosji.

Wróćmy jednak do wydarzeń z lata 2009, może to pozwoli chociaż w części wyjaśnić nową sytuację geopolityczną, w jakiej znalazła się Polska a co może rzutować na katastrofę i mizerne zaangażowania naszych „sojuszników” w dociekaniu prawdy.

 

Istotny dla całej sprawy, moim zdaniem, jest moment, w którym doszło do zbliżenia dwóch rywalizujących (?) ze sobą mocarstw.

 

Powszechnie uważa się, że najbardziej wpływową siłą polityczną w USA jest lobby żydowskie.

Jest to fakt dość dobrze udokumentowany więc nie będę nad tym się rozwodził.

Myli się jednak ten, który sądzi, ze wspomniane lobby jest monolitem realizującym jedną politykę.

Istnieją różne odłamy i frakcje realizujące często odmienne interesy. Prezydentura Obamy jest owocem zwycięstwa frakcji, nazwijmy ją dla ułatwienia, lewicowej, posiadającej interesy ekonomiczne głównie na terytorium Stanów, nad frakcją „prawicową”, popierającą głównie Izrael.

Frakcja ta, wpływająca poprzez neokonserwatystów Wolfowitza na administrację Busha i Cheneya uczyniła z polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych powolne narzędzie do realizacji syjonistycznych interesów Izraela.

Wybór Obamy rozpoczął nowy etap polegający na odchodzeniu od serwilistycznej w stosunku do bliskowschodniego sojusznika polityki.

 

Tarcia między dwiema frakcjami wewnątrz żydowskiego lobby rozpoczęły się zaraz po wyborze Obamy gdy 11 grudnia aresztowany został pod zarzutem oszustw giełdowych na sumę kilkudziesięciu mld dolarów Bernie Madoff. Skutki tego były opłakane także dla Żydów redukując znacznie możliwości finansowego wpływania na politykę amerykańską głównie przez prawicę wspomnianego lobby.

 

Tuż przed objęciem urzędu przez prezydenta elekta Izrael rozpoczął operację „Płynny Ołów” przeciwko Gazie. Z perspektywy czasu widać, że ta krwawa interwencja miała nie tyle na celu „obronę” przed pociskami wystrzeliwanymi przez Hamas ( w każdym razie nie tylko) ile miała być akcją demonstrującą determinację i samodzielność syjonistycznego reżimu niezależnie od tego kto zasiada w Białym Domu.

Z nastaniem Obamy interesy Izraela i jego image zaczęły się pogarszać. Aresztowanie w New Jersey szajki rabinów, cieszących się protekcją Izraela, handlujących organami ludzkimi oraz przyznanie medali marynarzom, którzy przeżyli bezprecedensowy atak IDF na okręt „Liberty” w 1967 r. to tylko niektóre przykłady zmiany kursu nowej administracji.

Kolejnym afrontem było opublikowanie raportu sędziego Richarda Goldstona, szefa komisji śledczej Rady Praw Człowieka ONZ.

Próba przydzielenia Obamie USraelskiego „anioła stróża” w osobie Joe Bidena też nie przyniosła spodziewanych efektów. Wypowiedzi i stanowisko obydwu polityków na tematy izraelskie a w szczególności dotyczące Iranu były tak rozbieżne, że budziły zdumienie. Już tylko te przykłady mogą dać obraz zmian jakie nastąpiły na osi Waszyngton – Tel Aviv.

 

Lecz wydarzenia najbardziej spektakularne dotyczyły incydentu z rosyjskim statkiem Arctic Sea.

Dla przypomnienia: Arctic Sea transportował trzy pociski z głowicami jądrowymi odzyskanymi z okrętu podwodnego K – 141 Kursk, który zatonął w 2000 r. na Morzu Barentsa. Wspomniane ładunki miały zostać przetransportowane do Pantex Plant w Teksasie w celu utylizacji.

24 lipca statek płynący po Bałtyku został zaatakowany przez niezidentyfikowanych komandosów, którzy podając się za funkcjonariuszy szwedzkiej policji ścigających handlarzy narkotyków uprowadzili jednostkę.

 

12 sierpnia na Morzu Czarnym doszło do spotkania prezydenta Miedwiediewa z prezydentem Finlandii Tarja Holenem. (Przewożone pociski zostały wydobyte z pomocą fińskich jednostek marynarki wojennej”). Postanowiono rozpocząć zakrojone na szeroką skalę poszukiwania uprowadzonego okrętu z wykorzystaniem wszystkich znajdujących się na Atlantyku jednostek rosyjskich. Zachodziły bowiem podejrzenia, że skradzione ładunki nuklearne mogą posłużyć do przygotowania zamachu typu „false flag” na terytorium USA, podobny do tego z 11/9, za który odpowiedzialnością obarczono by najprawdopodobniej Iran by usprawiedliwić ewentualny atak na Republikę Islamską. Tak przynajmniej podają źródła powiązane z FSB i GRU.

Nietrudno wyobrazić sobie, siły specjalne jakiego państwa były odpowiedzialne za uprowadzenie statku...

 

Na szczęście plany „najbardziej demokratycznego na Bliskim Wschodzie” państwa nie wypaliły.

Akcja połączonych sił specjalnych Rosji i USA doprowadziła do odbicia statku i aresztowania pirackiego oddziału, którzy, jak podano do publicznej wiadomości, byli „terrorystami z CIA” posługującymi się fałszywymi paszportami rosyjskimi, estońskimi i litewskimi.

Niech nikogo jednak nie zmyli ten „frazeologiczny” przekręt.

 

Po odbiciu Arctic Sea i aresztowaniu porywaczy, 7 września izraelski premier Netanyahu błyskawicznie udał się do Moskwy. Chcąc za wszelką cenę utrzymać tę niezapowiedziana wizytę w sekrecie, poleciał prywatnym (tzn. nie rządowym) odrzutowcem oficjalnie udającym się do Gruzji. Gdy tylko jednak samolot znalazł się w rosyjskiej przestrzeni powietrznej poproszono o pozwolenie na „awaryjne lądowanie na podmoskiewskim lotnisku wojskowym Kubinka.

Tutaj Netanyahu został przyjęty przez przedstawicieli FSB. Podróż do Moskwy została później potwierdzona przez prasę izraelską: Yediot Achronot i Ha'aretz.

 

Według oficjalnych źródeł cytowanych przez portal www.whatdoesitmean.com, spotkanie Netanyahu z przedstawicielami władz rosyjskich miało, mówiąc delikatnie, burzliwy przebieg.

Netanyahu miał stanowczo żądać „natychmiastowego zwrotu wszystkich dokumentów, wyposażenia i uwolnienia agentów” zatrzymanych podczas wspólnej akcji rosyjskich i amerykańskich komandosów. Wobec odmowy Miedwiediewa, który podobno postraszył jeszcze izraelskiego premiera retorsjami w przypadku ataku na Iran, Netanyahu miał odpowiedzieć, że „Izrael jest gotów pociągnąć za sobą cały świat jeśli to będzie konieczne”. I z pewnością nie żartował, znana jest bowiem tzw. opcja Samsona, zakładająca zbiorowe samobójstwo w przypadku śmiertelnego zagrożenia Państwa Żydowskiego.

„Rosja powinna zacząć oglądać się za siebie!” miał dodać Netanyahu.

 

Wygląda na to, że ta nieustępliwość Miedwiediewa kosztowała Rosję bardzo drogo. Po odbiciu Arctic Sea przez terytorium Rosji przeszła fala zamachów terrorystycznych, powodując śmierć ok. stu osób.

Najpoważniejszym wydarzeniem był zamach na Sajano – Szuszenską Elektrownię Wodną gdzie zginęło 75 osób a 6 uznano za zaginionych. Co prawda do zamachu przyznali się „bojownicy czeczeńscy” lecz władze Rosji „uznały taką możliwość za idiotyczną” (za Wiki).

Lecz do znacznie poważniejszego incydentu doszło w nocy 13 września w bazie lotniczej Tambow, w której przechowywane były ważne dokumenty wywiadu rosyjskiego.

Niezidentyfikowany oddział opanował trzy wieże wartownicze zabijając kilku strażników Specnazu i dwóch oficerów. W czasie mniej niż 15 min napastnicy zdołali dezaktywować system przeciwpożarowy i zaatakować bunkier, gdzie wg niektórych źródeł mogły być przechowywane materiały dotyczące zamachów z 11/9.

 

Ta fala zamachów terrorystycznych miała miejsce po zawarciu niesłychanego dotąd przymierza amerykańsko – rosyjskiego w celu udaremnienia planów izraelskich służb specjalnych. Przyczyniła się, jak się wydaje, do dalszego zbliżenia między Waszyngtonem a Moskwą.

Z 16 września pochodzi informacja o spotkaniu premiera Putina z Obamą i premierem Kanady, Harperem, podczas którego dyskutowano o „bezprecedensowym zagrożeniu” spowodowanym polityką Izraela, która „ całkowicie wyrwała się spod kontroli”.

Spotkanie to zostało zwołane po tym jak Izrael zerwał wszelkie rozmowy z wysłannikiem Obamy, Georgem Mitchelem. Sytuacja stała się jeszcze bardzie poważna po publicznym oświadczeniu byłego ministra obrony Izraela, Ephraima Sneha, według którego możliwy był izraelski atak na irańskie instalacje nuklearne na wypadek, gdyby USA i Europa nie uchwaliły sankcji przeciwko Republice Islamskiej.

Podczas tych rozmów Obama, niespodziewanie, zgodził się na odstąpienie od projektu administracji Busha instalacji w Polsce i Czechach tarczy przeciwrakietowej, pomyślanej jako element „okrążenia” Rosji.

Putin ze swej strony zadeklarował odstąpienie od projektu stworzenia nowej super waluty, która miałaby zastąpić amerykańskiego dolara w rozliczeniach w handlu międzynarodowym (głównie ropą). Ponadto Putin, przez swojego ministra finansów, Aleksieja Kudrina, zrezygnował z dochodzenia roszczeń wobec Bank of New York na kwotę 22 mld dolarów, zadowalając się 14 mln jak „zwrot kosztów procesowych”. W trudnej sytuacji finansowej USA każdy cent się liczy...

Sama decyzja o rezygnacji z instalacji Tarczy została zakomunikowana Polsce 17, nomen omen, września.

Tak więc mamy dość precyzyjny moment i motywy amerykańskiej zmiany planów.

Jeśli za wszystkimi tymi posunięciami stała chęć stawienia czoła zbójeckiej polityce Izraela to mielibyśmy naprawdę rewolucyjna zmianę w polityce międzynarodowej w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Ale do takich wniosków należy podchodzić z najwyższą ostrożnością.

 

A Polska? Cóż, nie od dziś wiadomo, że dawno przestała być podmiotem światowej polityki. Takie wydarzenia jak Katastrofa Smoleńska, które są tragedia dla nas, Polaków, są niczym nie znaczącym epizodem w globalnej grze.

I próżno w takiej sytuacji spodziewać się jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz.

Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. SpiritoLibero

strasznie w tym tekście duzo nieścisłości, a nawet wręcz nie trzymania sie faktów.
Ale to nie mój tekst, więc tylko q dwóch sprawach :

"1. Zdziwieniem napawa bierna postawa czynników zagranicznych – Unii i NATO w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy i ewentualnych, zakulisowych działań.

Pojawiła się nawet, kuriozalna skądinąd, inicjatywa skierowana do Kongresu USA, by ten utworzył niezależna komisje do zbadania tego zdarzenia."

mnie zdziwieniem nie napawa, rząd Polski w dniu katastrofy zrzekł się praw do prowadzenia sledztwa na rzecz Rosji, trudno, aby inne kraje protestowały.
Dlaczego kuriozalna inicjatywa? Nie kuriozalna, ale obywatelska. Obywateli polskich będących jednoczesnie obywatelami USA do swojego kongresmena.

II - sprawa tarczy to juz zupełny odjazd !

"Z 16 września pochodzi informacja o spotkaniu premiera Putina z Obamą i premierem Kanady, Harperem, podczas którego dyskutowano o „bezprecedensowym zagrożeniu” spowodowanym polityką Izraela, która „ całkowicie wyrwała się spod kontroli”."

to nie prezydent Obama, ale Sikorski zanim Obama został prezydentem, dążył do zatrzymania umowy , słynna rozmowa , która była tematem rozmowy ś.p. prezydenta z Sikorskim. Mało tego, sam Tusk na amerykańskie swięto niepodległości zafundował im "pocałuja w d.. wujta".

Biały Dom zrezygnuje z planów budowy tarczy antyrakietowej w Europie.

4 LIPCA 2008
http://blogmedia24.pl/node/18835

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. TARCZA

Portal Money.pl sprawdził, kim jest osoba, o którą prezydent wypytywał szefa MSZ.

Dziennik opublikował stenogramy ze spotkania prezydenta Lecha Kaczyńskiego z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Z pytań, które, prezydent zadawał ministrowi wynika, że posądzał go o zdradę interesów Polski.W tym kontekście wielokrotnie padło pytanie o znajomość Radosława Sikorskiego z Ronem Asmusem. Sprawdziliśmy więc, kim Ron Asmus jest.

dr Ronald D. Asmus

Dyrektor Centrum Transatlantyckiego przy amerykańskiej fundacji GMF w Brukseli. W latach 1997-2000, za prezydentury Billa Clintona był zastępca podsekretarza stanu ds. europejskich w rządzie USA. Jest kawalerem orderu Krzyża Komandorskiego.

Jest ekspertem w sprawach relacji transatlantyckich, NATO, Unii Europejskiej (również pod kątem powiększania Wspólnoty i integracji europejskiej), bezpieczeństwa i obronności Europy, Turcji, Europy Środkowej i Wschodniej, regionu Morza Czarnego, Środkowego Wschodu i europejskiej polityki wobec tego regionu.

W GMF zajmuje się współpracą Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską oraz działem planowania strategicznego. Od ponad 20 lat zajmuje się współpracą transatlantycką, za co został odznaczony przez Departament Stanu USA, ale również przez rządy Szwecji, Polski, Estonii, Łotwy i Litwy.

Z wykształcenia Ron Asmus jest doktorem europeistyki, ma również tytuł magistra z dziedziny polityki Związku Radzieckiego i Europy Wschodniej zdobyte w Szkole Zaawansowanych Studiów Międzynarodowych na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore. Na Uniwersytecie Wisconsin-Madison uzyskał licencjat z nauk politycznych. Mówi płynnie po niemiecku, zna trochę francuski i rosyjski.

http://news.money.pl/artykul/kim;jest;ron;asmus,112,0,356208.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika SpiritoLibero

3. Marylo, co do Sikorskiego

to zgoda. Były tarcia w Polsce. i tu zgadzałoby się wszystko. PO jest wszak pro-rosyjskim ugrupowaniem i rząd Tuska grał pod Rosjan. Ale to nie oni załatwili tarczę odmownie. Za mali są.

http://polacy.eu.org/

avatar użytkownika Maryla

4. SpiritoLibero

gdyby nie było 'zmiany władzy" -a w Polsce i w USA dokonano tego za pomocą mediów, poprzez czarny PR (nie oceniam samego Busha) tarcza by była.
To nie Obama sam się wybrał, tak samo, jak w Polsce, to nie Tusk wygrał.
Wystarczy sięgnąć do materiałów archiwalnych, żeby znaleźć sponsorów tych wyborów.
Czesi przynajmniej dostana jakąś rekompensatę za zerwanie umowy, Polska NIC, bo sama nie ratyfikowała umowy, więc nie ma mowy o zerwaniu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika SpiritoLibero

5. Zgadzam sie

Gdyby był Bush to nawet Tusk by nic nie miał do gadania.
Ale Republikanie przegrali a Obama, jak się okazało to już inna piosenka.

http://polacy.eu.org/

avatar użytkownika basket

6. SL

Nic nie wskazuje na osłabienie pozycji Izraela w USA pod rządami administracji
Obamy. E.Rahm,H.Clinton,R.M.Gates, najbardziej wpływowe lobby w Kongresie
i Senacie, a praktycznie wszędzie, są tego gwarantem.
Co więcej, pozycja Izraela wzmocniona jest potężnym lobby Rosji w tym
kraju dzięki m.in. imigrantom. Tak więc Izrael łączy w tej chwili strategiczne
partnerstwo z USA i Rosją, co jest efektywnie wykorzystywane.
Ostatnio ustalono, że dostawcą 80% broni jaką Rosja zakupi za granicą,
będzie Izrael.
USA twardo popierają Tel Aviv w sprawie irańskiej, największa flotylla
po II WS okrętów US Navy jest tam gdzie trzeba, kilka dni temu kontrakt
na dostawę myśliwców 5tej generacji F-35 za kwotę blisko 3 mld USD
został przez Izrael zaakceptowany itd.
Chyba jednak strategiczni partnerzy USA, Rosja, a i UE nie ośmielą
się w żadnej ważnej sprawie wystąpić przeciw żywotnym interesom
Izraela który ma się całkiem, całkiem i raczej...."da radę"
Pozdrawiam

basket

avatar użytkownika SpiritoLibero

7. basket

Nikt nie twierdzi, ze pozycja Izraela znacząco zmieniła sie. Nie jest to jednak tak bezwarunkowe poparcie jak za czasów rządów neokonów.
To jasne, że żeby padł Izrael dużo jeszcze musi sie zdarzyć.

http://polacy.eu.org/

avatar użytkownika Unicorn

8. Różnica polega na tym, że

Różnica polega na tym, że neokonie podbijali nam bębenek i pieprzyli o obronie cywilizacji zachodniej i udawali, że nas potrzebują, przy okazji załatwiając swoje brudne interesy, co nieraz mierziło prawicowych (!) publicystów (gdy ktoś wykazywał niechęć do "obrony cywilizacji")- jakieś nawiązania do antysemityzmu, lewactwa itd. a obecni mają nas gdzieś i przehandlują tak samo jak Izrael, gdy będzie to wygodne. Nie dziwi zatem spory szum w ichnich mediach- nieoceniony Zar z NCzasu.
Obie grupy są nasiąknięte antypolonizmem.

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o wt., 05/10/2010 - 21:05.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika benenota

9. Mam pytanie

Jaka jest roznica pomiedzy rzadami republikanow a demokratow?

Pozdrawiam.

Odp:Taka sama jak miedzy UW i PO + SLD.

Ostatnio zmieniony przez benenota o śr., 06/10/2010 - 00:41.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

10. To bardzo dziwne, ze pan spirytualny liberal

jako polski patriota nie ma wyrobionego zdania na temat "katastrofy". Jeszcze dziwniejsze jest, ze nie rozumie, ze Polska jest "suwerenna" a wiec nie wchodzi w gre oficjalne zajmowanie sie "wypadkiem" Ameryki w przypadku braku prosby o pomoc rzadu polskiego. I stad wlasnie jakies okrezne podchody opozycji, jakies listy Polonii, jakies petycje...

Sprawa i zadania Obamy - coraz bardziej nienawidzonego przez prawych Amerykanow - to juz sprawy dalsze.

Przepraszam, wszystkiego nie czytalem.

Pozdrawiam Pana serdecznie

Ostatnio zmieniony przez Wojciech Kozlowski o śr., 06/10/2010 - 02:30.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika SpiritoLibero

11. Wojciech Kozlowski

Moją opinie na temat katastrofy przedstawiłem. Kryształowej kuli (w przeciwieństwie do pana) nie mam.
Poza tym jest mi pan winny wyjaśnienia oszczerstw, którymi pan mnie poczęstował.
Do załatwienia tej sprawy nie zamierzam z panem dyskutować.

http://polacy.eu.org/