Teatru 8 Dnia akt strzelisty do Janusza P.
Teatr 8 Dnia, który swą piękną kartę z PRL-u zamienił w III RP na bezpieczną egzystencję placówki budżetowej Poznania, zadziwił(?) niedawno strzelistym apelem wystosowanym do lubelskiego posła Jamusza P.
http://palikot.blog.onet.pl/Teatr-Osmego-Dnia,2,ID410307785,n
Okazuje się, że nasi magistraccy artyści nie są jednak ekstremistami niezależności – wystarczyła łagodna reprymenda zastępcy prezydenta Poznania by na witrynie Teatru ukazało się sprostowanie:
"poparcia Januszowi Palikotowi udzielił zespół artystów funkcjonujący w przestrzeni publicznej od ponad trzydziestu lat pod nazwą Teatr Ósmego Dnia, a nie Teatr Ósmego Dnia – instytucja kultury miasta Poznania."
Logika dość kuriozalna, ciekawe, który z owych osobnych bytów poczuwa się do lojalności wobec podatnika, który nie musi przecież żywić entuzjazmu dla Janusza P. A który z nich pobiera miejską pensję?
Zabawnie brzmią w apelu wyrazy podziwu dla własnych dzieci, które – słuchajcie, słuchajcie –"przemierzały dziesiątki kilometrów lądem i morzem (na własny koszt)" aby oddać głos na Komorowskiego. Czy owo "NA WŁASNY KOSZT" nie ujawnia mimowolnie prawdziwej hierarchii wartości budżetowych komediantów? Najwyższe poświęcenie patrioty to wydanie kilku euro na benzynę. No cóż, w mało ciekawych czasach żyjemy…
Jedno jest pewne: ze wsparciem magistratu czy bez , artysta skazany jest na pilne wypatrywanie ewentualnego mecenasa. Nie dziwi więc, że w innym miejscu szefowa Teatru tak chwali Janusza P. :
"niewiele mówi się o jego olbrzymim dorobku jako mecenasa kultury. /…/ Wielu twórców zna go głównie od tej strony i za to go cenimy."
Wdzięczenie się do mecenasa to zapewne najmniej przyjemna część artystycznej egzystencji. Wdzięczenie się do Janusza P. to z estetycznego punktu widzenia coś koszmarnego. Ale nie jest to przymusowe.
-----
Jeszcze komentarz wierszowany (jako dodatek do tego wpisu o budżetowych artystach http://fronda.pl/henryk_krzyzanowski/blog/o_maltanskiej_awanturze_boje_libertarianskie:
..
Trudno dziś wierzyć politykom,
gdy Tusk z Kaczyńskim mamią masy.
Dobrze, że chociaż jest Palikot –
mistrz Formy i dysponent Kasy.
Dla niego serce – jak dla brata –
dla patriotów zimna wzgarda.
My, duchy wolne (na etatach);
My, budżetowa awangarda.
Na magistrackim lichym lennie
słodkich konfitur dla nas nie ma.
A przecież żyje się… codziennie.
Januszu, zdałby się mecenat –
(prawdziwy – po cóż nam namiastki?)
coś, co umili życie twarde
i co dociągnie do trzynastki
nas, budżetową awangardę!
- Henryk Krzyżanowski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz