Auroville, czyli zastój w Utopii
Dziś /25.09/, w ramach warszawskiego Festiwalu Nauki wysłuchałam ilustrowanej slajdami prelekcji magistrów Wojciecha Ogrodnika i Cezarego Świętochowskiego p.t. "Auroville: czy utopia może zostać zrealizowana?". Co to jest Auroville? Jest to miasteczko, a właściwie osada w południowych Indiach, w stanie Tamil Nadu, 10 km na północ od Pondicherry i 150 km na południe od Chennai (Madrasu). Jest też urzeczywistnieniem wizji jednej kobiety, Mirry Alfassi (1878-1973), zwanej Matką /the Mother/, która pragnęła stworzyć miejsce w którym ludzie z całego świata będą mogli w pokoju i z dala od polityki doskonalić się duchowo w myśl nauk hinduskiego filozofa, mistyka i jogina Sri Aurobindo (1872-1950). Mirra Alfassi była pochodzenia turecko-egipskiego i do roku 1914 działała w Paryżu jako wzięta okultystka, po czym wyjechała do Indii, gdzie została wierną wyznawczynią i towarzyszką Sri Aurobindo.
Był rok 1968, czas wielkiej mody na Indie. Tysiące hippisów jechało tam w poszukiwaniu nowych wrażeń i samych siebie. W tym klimacie idee Matki trafiły na żyzny grunt i 28.02.1968 5000 ludzi z całego świata zaczęło budować Auroville. Zaprojektował je francuski architekt Roger Anger ze sporym rozmachem, gdyż zaplanowano, że miasteczko to docelowo będzie miało 50000 mieszkańców. W jego centrum powstała światynia Matrimandir poświęcona Boskiej Świadomości. Sri Aurobindo nauczał bowiem, że człowiek jest bytem przejściowym i powinien drogą duchowego rozwoju dążyć do złączenia się z Boska Świadomością. Świątynia ta ma formę wielkiej złotej kuli, ok 30m średnicy, w której centrum jest kryształowa kula o średnicy 70 cm oświetlana wpadającym z góry promieniem słońca. Miasteczko miało być samowystarczalne, a podstawową zasadą rządzącą w nim była wg. założeń "boska anarchia". Cały projekt był i, niestety, jest nadal finansowany przez UNESCO. ze specjalnych funduszy na eksperymenty społeczne.
Od założenia osady minęły 42 lata. i trzeba stwierdzić, iż niewiele pozostało z pierwotnych wizji. Owszem, w miejscu, gdzie kiedyś nie było nic, zbudowano domy, posadzono wiele drzew i założono ogrody. Niemniej w miasteczku żyje obecnie ok. 2170 osób, czyli o ponad połowę mniej niż zakładających Auroville w 1968 roku. Jedna trzecią z nich stanowią Hindusi. Mieszkańcy obsługiwani są przez 5000 Tamilów, mieszkańców okolicznych wsi, którzy są pracownikami najemnymi. Młodzi uciekają z Auroville, gdyz nie ma tam, ani pracy, ani edukacji powyżej szkoły średniej. Blogerka Pilasia (http://pilasia.bloog.pl/id,2634704,title,Auroville,index.html) tak pisała o młodych urodzonych tam: "nie znają kompletnie swej tożsamości i chcą być bardziej europejscy niż Europejczycy". Nie ma też imigracji z zewnątrz, wskutek kosztownej i zniechęcającej procedury przyjmowania nowych, obejmującej m. in. coś w rodzaju rocznego nowicjatu. W efekcie Auroville się szybko starzeje.
Nic nie wyszło też z idei samowystarczalności. Auroville wciaż zależne jest od funduszy z ONZ i różnych zachodnich fundacji. Organizuje różne kursy i szkolenia, ale sprowadzają się one głównie do nauki jogi i studiowania pism Sri Aurobindo. Źrodłem dochodu jest też nieodpłatna praca woluntariuszy i nowicjuszy, oraz sprzedaż kadzideł i pamiątek turystom. Mimo prac nad wykorzystaniem energii słonecznej, miasteczko zależne jest od dostaw elektryczności z Tamil Nadu. To samo jest z żywnością. Można powiedzieć, ze Auroville trwa nadal, ale nie rozwija się i panuje tam kompletny zastój.
Gdy słuchałam wykładu o Auroville, przypomniał mi się film "Hippie Matala" który oglądałam w Muzeum Etnograficznym w Warszawie w marcu 2009. Pkazano tam losy kilku hippisów, którzy postanowili osiedlić sie w Indiach. Charakterystyczne było to, ze mimo usilnych starań, nie udało im sie przyjąć tamtejszej kultury i zintegrować się z miejscowymi. Wielu z nich wciąż jest na utrzymaniu swoich rodzin w Europie, badź sprzedaje tam wytwarzane przez siebie wyroby. Ne stali się częścią Indii. To samo można powiedzieć i o Auroville. Jest to sztuczny twór, który ani nie jest częścią Tamil Nadu, ani nie stał sie żywym ośrodkiem myśli i kultury obdarzonym siłą przyciągania.
Jesli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej o Auroville powinien zajrzeć na strony http://www.auroville.org/, http://en.wikipedia.org/wiki/Auroville. Sa też polskie artykuły: Tomasza Fiszera "Auroville - miasto idealne"(http://rzeczy.net/czytaj_271.php) zawierający piękne zdjęcia architektury Auroville, oraz Marty Zakrzewskiej "Auroville - utopijne miasto"
(http://www.inspiruj.com/?p=139) Halina komentująca tekst T. Fiszera odwiedziła Auroville, o którym kiedyś marzyła i stwierdziła, że nie chce tam mieszkać. Zastanawiała się czego tam brakuje: " życia? ducha? energii? - chyba wszystkiego razem wziętego. A szkoda. Taka piękna utopia....".
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Uzupełnienie notki
Znalazłam w sieci ciekawy reportaż z Auroville napisany przez osobę która mieszkała tam przez pewien czas, myślała nawet o osiedleniu sie tam, ale rozczarowała się w końcu i zrezygnowała. Wyjaśnia on, czemu jest tam tak mało ludzi.
http://www.cnngo.com/mumbai/visit/finding-auroville-diary-insider-experi...
2. Ludzie wymyślą wszystko, byle tylko nie przyjąć Syna Bożego.
Czego się tak boją?
Zródło jest w -non serviam.
I tych lewackich gnojów trzeba obsługiwać notorycznie, bo oni nie służą.
Są wolni na nasz koszt.
www.powstanie-warszawskie-
3. SOCJOPACI BUDUJĄ NOWE SPOŁECZEŃSTWO.
KOLEJNY FOLWARK ZWIERZĘCY, ZA PUBLICZNE PIENIĄDZE.
AUROVILLE, SOWIECKI SOJUZ ALBO POLSKA RZECZYPOSPOLITA LUDOWA.
CAŁKOWICIE SZTUCZNE TWORY, NAŚLADOWANIE PAŃSTWA MAKIETA SPOŁECZEŃSTWA.
MAŁŻEŃSTWO BEZ MIŁOŚCI, KOŚCIÓŁ BEZ BOGA, OJCZYZNA BEZ PATRIOTYZMU, RODZINA BEZ MATKI I OJCA.
RZECZPOSPOLITA PUSTA
UNIWERSYTET BEZ NAUKI
LUMPENPROLETARIAT ELITĄ.
michael
4. KULT CARGO, CZYLI NAŚLADOWANIE RZECZYWISTOŚCI.
JAK MAŁPA ZBUDUJE ELEKTROWNIĘ.
UDAWANA RZECZYWISTOŚĆ, PRYMITYWNA MAKIETA SPOŁECZEŃSTWA
http://blogmedia24.pl/node/37293
michael
5. @circ
Nie nazywałabym ich wszystkich gnojami. Wielu z nich chce dążyć do dobra, tylko im się to nie udaje. Stąd biorą się różne takie utopie.
6. @michael
To słuszna uwaga. Komunizm był też quasireligią i próbą stworzenia "królestwa bożego na Ziemi". Auroville nie miało przynajmniej tak tragicznych skutków. Ciekawe jest jednak, ze ludzie wciąż ponawiają takie próby. Anabaptyści, mennonici, falanstery Owena, komuny hippisów, Auroville i różne inne podobne inicjatywy. Kult cargo to zupełnie co innego. To był efekt niezrozumienia tego, jak działa cywilizacja techniczna.
7. Moda na hinduizm jest poprawna politycznie....
Moda na hinduizm ma tzw. zanętniki -- wtajemniczenie, obietnice głębi psychicznej i zdrowia fizycznego, niezwykłość. Nie kojarzy się pszenno-buraczano i z ograniczeniami, a wyzwoleniem.
8. @amica
No tak, ale robi się z tego taka salonowa religia dla znudzonych mieszczuchów.