Frombork – wzajemne mizianie. Aż obrzydliwość bierze!
Koteusz, pon., 20/09/2010 - 16:08
Tekst ten powstał niejako na życzenie mojej znajomej, z którą zamieniłem dzisiaj kilka słów. Zachęcała mnie, żeby Koteusz więcej pisał o Fromborku. Więc piszę ten krótki tekst; będzie z nazwiskami.
*****
– Mamo chwalą nas?
– Kto?
– Wy nas, a my was!
Niektórzy widać tak lubią, ale we Fromborku takie wzajemne „mizianie” przybiera monstrualne wręcz rozmiary.
Powstało tu kółko wzajemnej adoracji w składzie: Krystyna Lewańska – burmistrz Fromborka, Bożena Szczepanik – dyrektor fromborskiego Zespołu Szkół oraz ks. prałat Tadeusz Graniczka, proboszcz miejscowej parafii.
Wymienieni przy każdej nadarzającej się okazji, a często także i bez niej, wychwalają jedno drugie pod niebiosa niemalże.
Wzajemne kadzenie odbywa się oczywiście publicznie i w końcu po którymś tam razie owych wyznań miłości wzajemnej, muszę o tym napisać, bo aż bierze mnie obrzydliwość i słysząc kolejny raz te same słowa kadzących sobie wzajemnie przestaje mnie to bawić, tak jak na to było początku.
Ja rozumiem, że można w ramach wzajemnej grzeczności wspomnieć coś o innych osobach funkcyjnych środowiska, w którym się żyje i pracuje, ale owa trójca raczy zauważać tylko i wyłącznie siebie, jakby pozostali członkowie lokalnej społeczności, także pracujący na jej rzecz, w ogóle nie istnieli.
- Koteusz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. kurcze.
ale co złego zrobili? naskoczyli na publiczną kasę, skrzywdzili kogoś, nie dopełnili obowiązków?
Czepiacie się. A niech się lubią, jeśli nikomu to nie szkodzi.
Jak będziecie marudzić, za karę przyjdą lewacy, albo PO.
www.powstanie-warszawskie-
2. > circ: "za karę przyjdą lewacy, albo PO"
Ale się uśmiałem z komentarza! Serio.
Jeżeli chodzi o lewactwo, to ma ono wśród wymienionych przeze mnie swego przedstawiciela.
Krystyna Ryszarda Lewańska, czyli pani burmistrz to b. SLD, jak również wcześniejsze odmiany lewactwa, a znacznie wcześniej I sekretarz Komitetu Miejsko-Gminnego PZPR we Fromborku oraz członek egzekutywy wojewódzkiej nieboszczki partii.
Jak jej się uzbierało kilka tysięcy zaległych składek specjalnych - w SLD chyba 7% od poborów, gdy to partia wystawiła kandydata, który wygrał wybory - to po prostu powiedziała pa, pa... Nie ona pierwsza zresztą wzięła przykład z innych kolegów partyjnych.
Ale SLD i tak w dalszym ciągu ją popiera. I to jak popiera!
I żebyś słyszała, jak zanim została burmistrzem, nawalała w prałata. Teraz oficjalnie zaś twierdzi, że prałat "jej się przydaje".
Sądzisz, że jak ktoś wcześniej na Ciebie pluł, to skumałabyś się z nim? W jakim celu?
Ja rozumiem Kościół. e nie chce konfliktów i zatargów z władzą. Ale żeby miłować tę władzę, co wcześniej tak się o Kościele (bo nie tylko o prałacie) tak się wyrażała? Wybacz, ale dla mnie to nie do przyjęcia. Jeśli już nie ostentacyjne nie zauważanie, to przynajmniej jakiś dystans. A tu co? Obściskiwanie się kochanków?
Wiem, że nie wiedziałaś o tym pisząc komentarz, ale specjalnie w notce nie napisałem o tym. Sorry.
pozdr