24 godziny z życia budy ruskiej
Foxx, sob., 18/09/2010 - 14:30
Tradycyjnie w przypadku interesujących wydarzeń, dokumentuję ostatnią dobę na wypadek zniknięcia tekstów z sieci oraz by były zebrane w jednym miejscu - wraz z komentarzem oczywiście.
17.09. Agnieszka Romaszewska napisała:
Nie rozumiem
Podobno polska policja właśnie zatrzymała Achmeda Zakajewa, który wraz z adwokatem zmierzal do prokuratury. Czy może mi ktoś wyjasnić po co? Rozumiem, że istnieje międzynarodowy list gończy, który jak twierdza niektorzy jest świętością, no ale istnieje chyba także wiedza, że Zakajew został objęty azylem politycznym przez Wielka Brytanię i to po postępowaniu sądowym, w którym niezawisły sąd zdezawuował przedstawiane przez Rosjan materiały,które mialy posłuzyć jako dowody jego winy. Uznał je w wiekszości za sfingowane, wymuszane torturami i bezwartościowe.
O tym wszystkim wiem ja, wie europoseł Tadeusz Zwiefka, wiedzą dziennnikarze a co, policja nie wie? Co więcej wszyscy wiedzą, że Zakajew wybiera się do prokuratury polskiej, bo to jednak taka prokuratura powinna w Polsce dokonywać aresztowań, Polska a nie rosyjska. W Danii zatrzymano Zakajewa po Kongresie czeczeńskim, teraz jak w widzę w Polsce zelotyzm siega dalej. Nawet jadącego do prokuratury musiano efektownie zatrzymać wbrew wcześniejszym zapewnieniom w rozmowie prokuratury w rozmowie z jego adwokatem.
Poniewaz mam jednak nadzieję, że jakies poczucie honoru i zwłaszcza elementarna resztka rozumu nam została, to mam nadzieje, żę Zakajew zostanie wypuszczony, a nawet nie dopuszczam mysli, że mógłby zostać deportowany (wczoraj stwierdzał to nawet premier),ale z jakiej racji utrudnia się życie temu czlowiekowi oraz zakłóca odbycie Kongresu z powodu widzimisię Rosjan? Kto i po co robi ten bezsensowny skandal?
Bardzo bym chciała się dowiedzieć. Naprawdę można mieć różne zdanie o Polakach, ale jeszcze nigdy nie wstydziłam się, że jestem Polką, czyżbym powinna już zacząć?
(źródło)
Sam A. Zakajew dla "Rzeczpospolitej":
Rzeczpospolita: Jak się pan czuje w Polsce jako zwierzyna łowna?
Boleśnie. Mam w paszporcie cztery wizy polskie tylko z tego roku. Odwiedzałem Polskę, czułem się tu jak wolny człowiek. Polska to kraj, który – bez przesady – pokochałem, jak wielu Czeczenów i jak wielu Rosjan, za jej wstrząsającą walkę o uwolnienie się spod radzieckiej dyktatury. Przecież „Solidarność” nam, Czeczenom, dodała skrzydeł. Walczyliśmy o to samo, co wy. Teraz ja, który przyjeżdżam po to, by szukać dróg wyzwolenia dla mojego narodu spod tego samego jarzma, spod którego wyzwalali się Polacy, mam się tu czuć jak przestępca?! To jakiś koszmarny sen, nie tylko mój, lecz i tych, którzy w szeregach „Solidarności” walczyli. Wszystko to wygląda jak jakiś spisek – w polskiej ambasadzie otrzymuję polską wizę, wjeżdżam przez nikogo niezatrzymany do Polski, a tu pułapka – groźba aresztu! Choć miesiąc temu spokojnie tutaj przebywałem. Najbardziej jednak boli to, że władze Polski depcą wartości demokratyczne wywalczone przez polską „Solidarność”. Depcą i walkę o wolność innych narodów, i własną niezależność od dyktatu obcych polityków.
Interpol rozesłał za panem list gończy. Co się z nim dzieje?
Leży w ich archiwum od 2000 roku. I będzie leżeć, dopóki Putin jest u władzy. Uruchamiany był raz, kiedy na tej podstawie zatrzymano mnie w Danii. Było to 30 października 2002 roku, także w związku z Kongresem Czeczenów, a więc z przyczyn ściśle politycznych, a nie prawnych...
Zaraz po napadzie terrorystów na moskiewski teatr na Dubrowce podczas spektaklu „Nord – Ost”. Ten napad ponoć pan organizował…
Jeśli organizowali go Czeczeni, to dlaczego, gdy Rosjanie wpuścili do sali gaz usypiający, uśpionych terrorystów nie aresztowano, by urządzić im głośny na cały świat proces, lecz zabito? Cały ten koszmar urządzono po to, by pokazać światu, że zbierający się w Danii kongres, to nie spotkanie ludzi walczących o wolność, lecz terrorystów.
Co zrobili Duńczycy po pana zatrzymaniu?
Stwierdzili, że „niepodważalne dowody mojego udziału w aktach terrorystycznych” nie istnieją, i – dla świętego duńskiego spokoju – deportowali mnie do Anglii. Tam zatrzymano mnie na posterunku policji przez półtorej godziny i grzecznie wypuszczono, wyznaczając dzień rozpoczęcia procesu ekstradycyjnego na wniosek Rosji.
(źródło)
W mediach pojawiły się elementy festiwalu w znanym sowieckim stylu:
Rozpoczynający się w Pułtusku Kongres Narodu Czeczeńskiego ma przybliżyć zakończenie wojny na Kaukazie, twierdzą organizatorzy. – To spotkanie zdrajców i kolaborantów – uważają czeczeńscy uchodźcy, którzy mieszkają w Polsce. Ich zdaniem, jedynie walczący partyzanci reprezentują dzisiaj Czeczenów. – Nikt z nich nie przyjechał do Pułtuska – twierdzi pragnący zachować anonimowość Czeczen.
- To jest organizacja, która nie ma poparcia. Nikt nie wybierał tego kongresu – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską udzielający się w diasporze Czeczen, który nie chce, by ujawnić jego tożsamość. – Dziś stroną reprezentującą naród czeczeński są ci, którzy walczą, partyzanci, a całe to zgromadzenie odbywa się za ich plecami i bez ich zgody, a to jest zdrada – zaznacza.
(źródło)
Jednego słowa o tym, że odkąd partyzanci przestali walczyć o wolną Czeczenię i ogłosili "Emirat Kaukazu", ostatecznie zmieniając charakter wojny na dżihad (co pociągnęło za sobą również szkolenia i finansowe wsparcie przez Al-Kaidę) - oba ośrodki przestały się wzajemnie uznawać.
Tymczasem Rosja:
Odpowiedź Rosji po zatrzymaniu Czeczena: czujemy zadowolenie
(...) Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył w czwartek, że Moskwa wychodzi z założenia, iż Warszawa poważnie potraktowała rosyjski apel w sprawie Zakajewa. - Zwróciliśmy uwagę polskim kolegom na nasze zaniepokojenie (z powodu kongresu) - powiedział Ławrow. Minister ocenił, że apel Rosji "został potraktowany poważnie".
- Będziemy zakładać, że tak właśnie będzie - dodał minister. Ławrow zauważył, że w spotkaniu w Pułtusku "mogą wziąć udział osoby poszukiwane międzynarodowym listem gończym".
Poprzedniego dnia szef MSZ Rosji oświadczył, że zorganizowanie w Polsce tego zgromadzenia ma na celu zaostrzenie sytuacji na Północnym Kaukazie. - Uprzedziliśmy naszych europejskich partnerów, że przedstawiciele tak zwanej Republiki Iczkeria w Europie próbują organizować imprezy, które nie sprzyjają normalizacji sytuacji na Północnym Kaukazie, które ukierunkowane są na to, by tę sytuację ustawicznie zaostrzać - powiedział Ławrow.
(źródło)
W tym miejscu warto przytoczyć komentarz Z. Romaszewskiego do żądań wysuwanych przez Ławrowa:
- Wiem, że to sprawa dla Rosjan niewygodna, ale nie rozumiem dlaczego w ogóle zabierają oni głos w tej sprawie. Jak się wymordowało 200 tysięcy ludzi, to trudno przekonywać świat, że ma jeszcze nienawidzić ich dzieci, siostry, matki i wujów. To wymaganie trochę przesadne - powiedział ironicznie Romaszewski.
Podkreślił, że celem Kongresu jest dyskusja na temat odbudowy Czeczenii, zniszczonej przez wojny i okupację rosyjską. - W gruncie rzeczy Rosjanie powinni nas w rękę całować, że w ogóle przyjęliśmy na siebie takie obciążenie.
A jeżeli chodzi o terroryzm, to muszę powiedzieć, że się terroryzmu ze strony Czeczeńców nie obawiam. Obawiam się raczej prowokacji ze strony rosyjskiej. Ale skoro ich tak odciążamy z tego radykalnego odłamu Czeczeńców, i do tej pory się nie awanturowali, to mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - powiedział senator.
Romaszewski skrytykował ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, który negatywnie ocenia organizację kongresu. - Niepotrzebnie tylko pan Ławrow gada, bo nie ma o czym gadać. Tym bardziej, że my nie jesteśmy kondominium rosyjskim. Zapraszamy kogo chcemy, spotykamy się, z kim chcemy i robimy, co chcemy. Pan Ławrow powinien być bardziej wstrzemięźliwy w swoich wypowiedziach - dodał.
Romaszewski podkreślił, że zarzuty terroryzmu wobec Zakajewa są "absurdalne". - Jest to człowiek, który usiłowałby budować jakiekolwiek porozumienie, żeby odbudować naród (czeczeński). W Czeczenii nie ma szkół, są tam problemy, jakie my mieliśmy po powstaniu 1863 roku. A Zakajew to człowiek posiadający prestiż w środowisku czeczeńskim, jedna z najszlachetniejszych postaci, na pewno nie podlegająca żadnym talibom - powiedział.
(źródło)
Prokuratura wnioskuje o najostrzejszy środek:
Prokuratura chce 40 dni aresztu dla Zakajewa
WNIOSEK O ARESZT TYMCZASOWY W DRODZE DO SĄDU
Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie emigracyjnego premiera Czeczenii Ahmeda Zakajewa. - Wniosek powinien znaleźć się w sądzie jeszcze w dniu dzisiejszym. Z chwilą przekazania wniosku pan Zakajew zostanie przekazany do dyspozycji sądu - powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.
(źródło oraz kronika TVN24)
Po decyzji sądu odrzucającej wniosek prokuratury:
Jako ewenement określił oddalenie przez warszawski sąd wniosku prokuratury o aresztowanie Ahmeda Zakajewa b. minister sprawiedliwości, prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
"Nie znam przypadku, by ktoś był zatrzymany ze względu na list gończy, a sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o areszt. Nie potrafię powiedzieć, czym kierował się sąd, oddalając wniosek prokuratury" - dodał adwokat i profesor.
"Kodeks postępowania karnego nie przewiduje sytuacji, gdy status uchodźcy powoduje, by list gończy tracił moc" - zauważył Ćwiąkalski. "Wydawało mi się, że właściwe jest postępowanie ekstradycyjne, jednak sąd nie przystąpił do merytorycznego rozpoznania sprawy" - zauważył.
(źródło)
Ja, jako laik bez problemu obalę tą kolejną "ekspercką opinię" byłego ministra a dwóch poziomach, które w jego rozumowaniu nie występują nawet w szczątkowej postaci.
1. Po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego powstała sytuacja, w której - o ile to nie jest regulowane wprost (jasno określona nadrzędność prawa unijnego lub jej brak w jakiejś sferze), od organów państwa zależy interpretacja sytuacji prawnej. Mieliśmy nawet takie kuriozum, jak wyrok sądu, który w uzasadnieniu wskazywał treść uchwały Parlamentu Europejskiego (!). Sąd więc nie musi, ale może opierać się na przesłankach zupełnie nie związanych z doktryną. Wobec braku konkretnych regulacji, subiektywnie ocenia, w jakim stopniu wiążące są dla niego okoliczności związane z UE, czy wyroki, które zapadają w innych państwach Unii, chociaż "duch" Traktatu jest jednoznaczny - "integracyjny". O przypadku Zakajewa inny prawnik mówi tak:
To, że ktoś posiada w danym kraju status uchodźcy, nie oznacza, że inne państwa Unii Europejskiej muszą to uwzględnić - ocenił Łukasz Chojniak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, komentując decyzję sądu o oddaleniu wniosku prokuratury o areszt wobec Ahmeda Zakajewa.
"Fakt, że Zakajew posiada status uchodźcy w Wielkiej Brytanii, nie jest wiążący dla polskiego sądu i nie wymusza takiego samego traktowania w całej Unii Europejskiej" - powiedział Chojniak w rozmowie z PAP.
Podkreślił jednak, że Polska mogłaby odmówić wydania Zakajewa, jeśli da się wykazać, że w Rosji mógłby mieć nierzetelny proces.
W jego ocenie - choć, jak zaznaczył, nie zna uzasadnienia decyzji sądu i są to tylko jego przypuszczenia - materiał dowodowy przedstawiony przez Rosję nie przekonał sądu. "Gdyby był silny materiał dowodowy, to mimo posiadania statusu uchodźcy w Wielkiej Brytanii Zakajew nie mógłby liczyć na taką decyzję polskiego sądu" - powiedział Chojniak.
Jak dodał, były to zapewne te same materiały, które Rosjanie przedstawiali wcześniej, próbując doprowadzić do ekstradycji Zakajewa w innych krajach. Podkreślił, że Rosja może powielać te próby, jednak jeśli nie pojawią się nowe, mocne dowody, raczej nie spotkają się one z przychylnością.
(źródło)
Istotną rzeczą jest fakt, iż Zakajew swój status uzyskał nie w wyniku decyzji administracyjnej, tylko prawomocnym wyrokiem sądu badającego tą samą sprawę, na co - w przeciwieństwie do Chojniaka - polscy sędziowie zwrócili uwagę:
Sędziowie orzekli, że zastosowanie aresztu tymczasowego byłoby niedopuszczalne, gdyż naruszyłoby polskie prawo. W uzasadnieniu sąd oświadczył, że Polska musi respektować prawo innych członków Unii Europejskiej, wskazał na wyrok brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie.
- Faktem niekwestionowanym jest udzielenie Zakajewowi statusu uchodźcy przez Wielką Brytanię - mówił w uzasadnieniu sędzia Piotr Schab. Dodał, że wynika to niezbicie z przedstawionych sądowi dokumentów. - Dlatego niepodważalne jest, że decyzja władz jednego z państw członkowskich skutkuje w tej mierze odpowiedzialnością całej Unii Europejskiej - wskazał sąd. Oznacza to, że Zakajew powinien być na terenie Polski traktowany jak cudzoziemiec. Sąd zwrócił też uwagę, że Rzeczpospolita Polska powinna udzielić Zakajewowi ochrony na swoim terytorium.
(źródło)
2. "Duch prawa". Powtórzę fragment z Chojniaka:
Podkreślił jednak, że Polska mogłaby odmówić wydania Zakajewa, jeśli da się wykazać, że w Rosji mógłby mieć nierzetelny proces.
FSB załatwiło wszystkich przywódców czeczeńskich poza Zakajewem. Znane są działania Rosji wobec wszelkich dysydentów i dziennikarzy, którzy tylko znajdą się na jej terenie. Komentatorzy przychylni rządowi tych drobiazgów "nie zauważają"...
Byłem pytany, co w takim razie bym zaproponował, skoro tylko krytykuję - proszę bardzo. Dla mnie sprawa jest prosta. Prokuratura uzgadnia z nim termin stawienia się po kongresie (ewentualnie zarządzając dozór - chociaż i tak przy sprawie z pewnością się kręci wielu polskich tajnych, więc nie wszystko trzeba robić w świetle fleszy) i wykonuje wszelkie przewidziane prawem procedury - nawet, jeżeli miałyby się zakończyć, jak wspomniałem, ekstradycją do UK. Powtarzam - ostentacyjne zatrzymanie go nie tylko przed kongresem, ale w drodze do prokuratury na uzgodnione wcześniej spotkanie jest skandalem i pokazem serwilizmu wobec Rosji.
17.09. Agnieszka Romaszewska napisała:
Nie rozumiem
Podobno polska policja właśnie zatrzymała Achmeda Zakajewa, który wraz z adwokatem zmierzal do prokuratury. Czy może mi ktoś wyjasnić po co? Rozumiem, że istnieje międzynarodowy list gończy, który jak twierdza niektorzy jest świętością, no ale istnieje chyba także wiedza, że Zakajew został objęty azylem politycznym przez Wielka Brytanię i to po postępowaniu sądowym, w którym niezawisły sąd zdezawuował przedstawiane przez Rosjan materiały,które mialy posłuzyć jako dowody jego winy. Uznał je w wiekszości za sfingowane, wymuszane torturami i bezwartościowe.
O tym wszystkim wiem ja, wie europoseł Tadeusz Zwiefka, wiedzą dziennnikarze a co, policja nie wie? Co więcej wszyscy wiedzą, że Zakajew wybiera się do prokuratury polskiej, bo to jednak taka prokuratura powinna w Polsce dokonywać aresztowań, Polska a nie rosyjska. W Danii zatrzymano Zakajewa po Kongresie czeczeńskim, teraz jak w widzę w Polsce zelotyzm siega dalej. Nawet jadącego do prokuratury musiano efektownie zatrzymać wbrew wcześniejszym zapewnieniom w rozmowie prokuratury w rozmowie z jego adwokatem.
Poniewaz mam jednak nadzieję, że jakies poczucie honoru i zwłaszcza elementarna resztka rozumu nam została, to mam nadzieje, żę Zakajew zostanie wypuszczony, a nawet nie dopuszczam mysli, że mógłby zostać deportowany (wczoraj stwierdzał to nawet premier),ale z jakiej racji utrudnia się życie temu czlowiekowi oraz zakłóca odbycie Kongresu z powodu widzimisię Rosjan? Kto i po co robi ten bezsensowny skandal?
Bardzo bym chciała się dowiedzieć. Naprawdę można mieć różne zdanie o Polakach, ale jeszcze nigdy nie wstydziłam się, że jestem Polką, czyżbym powinna już zacząć?
(źródło)
Sam A. Zakajew dla "Rzeczpospolitej":
Rzeczpospolita: Jak się pan czuje w Polsce jako zwierzyna łowna?
Boleśnie. Mam w paszporcie cztery wizy polskie tylko z tego roku. Odwiedzałem Polskę, czułem się tu jak wolny człowiek. Polska to kraj, który – bez przesady – pokochałem, jak wielu Czeczenów i jak wielu Rosjan, za jej wstrząsającą walkę o uwolnienie się spod radzieckiej dyktatury. Przecież „Solidarność” nam, Czeczenom, dodała skrzydeł. Walczyliśmy o to samo, co wy. Teraz ja, który przyjeżdżam po to, by szukać dróg wyzwolenia dla mojego narodu spod tego samego jarzma, spod którego wyzwalali się Polacy, mam się tu czuć jak przestępca?! To jakiś koszmarny sen, nie tylko mój, lecz i tych, którzy w szeregach „Solidarności” walczyli. Wszystko to wygląda jak jakiś spisek – w polskiej ambasadzie otrzymuję polską wizę, wjeżdżam przez nikogo niezatrzymany do Polski, a tu pułapka – groźba aresztu! Choć miesiąc temu spokojnie tutaj przebywałem. Najbardziej jednak boli to, że władze Polski depcą wartości demokratyczne wywalczone przez polską „Solidarność”. Depcą i walkę o wolność innych narodów, i własną niezależność od dyktatu obcych polityków.
Interpol rozesłał za panem list gończy. Co się z nim dzieje?
Leży w ich archiwum od 2000 roku. I będzie leżeć, dopóki Putin jest u władzy. Uruchamiany był raz, kiedy na tej podstawie zatrzymano mnie w Danii. Było to 30 października 2002 roku, także w związku z Kongresem Czeczenów, a więc z przyczyn ściśle politycznych, a nie prawnych...
Zaraz po napadzie terrorystów na moskiewski teatr na Dubrowce podczas spektaklu „Nord – Ost”. Ten napad ponoć pan organizował…
Jeśli organizowali go Czeczeni, to dlaczego, gdy Rosjanie wpuścili do sali gaz usypiający, uśpionych terrorystów nie aresztowano, by urządzić im głośny na cały świat proces, lecz zabito? Cały ten koszmar urządzono po to, by pokazać światu, że zbierający się w Danii kongres, to nie spotkanie ludzi walczących o wolność, lecz terrorystów.
Co zrobili Duńczycy po pana zatrzymaniu?
Stwierdzili, że „niepodważalne dowody mojego udziału w aktach terrorystycznych” nie istnieją, i – dla świętego duńskiego spokoju – deportowali mnie do Anglii. Tam zatrzymano mnie na posterunku policji przez półtorej godziny i grzecznie wypuszczono, wyznaczając dzień rozpoczęcia procesu ekstradycyjnego na wniosek Rosji.
(źródło)
W mediach pojawiły się elementy festiwalu w znanym sowieckim stylu:
Rozpoczynający się w Pułtusku Kongres Narodu Czeczeńskiego ma przybliżyć zakończenie wojny na Kaukazie, twierdzą organizatorzy. – To spotkanie zdrajców i kolaborantów – uważają czeczeńscy uchodźcy, którzy mieszkają w Polsce. Ich zdaniem, jedynie walczący partyzanci reprezentują dzisiaj Czeczenów. – Nikt z nich nie przyjechał do Pułtuska – twierdzi pragnący zachować anonimowość Czeczen.
- To jest organizacja, która nie ma poparcia. Nikt nie wybierał tego kongresu – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską udzielający się w diasporze Czeczen, który nie chce, by ujawnić jego tożsamość. – Dziś stroną reprezentującą naród czeczeński są ci, którzy walczą, partyzanci, a całe to zgromadzenie odbywa się za ich plecami i bez ich zgody, a to jest zdrada – zaznacza.
(źródło)
Jednego słowa o tym, że odkąd partyzanci przestali walczyć o wolną Czeczenię i ogłosili "Emirat Kaukazu", ostatecznie zmieniając charakter wojny na dżihad (co pociągnęło za sobą również szkolenia i finansowe wsparcie przez Al-Kaidę) - oba ośrodki przestały się wzajemnie uznawać.
Tymczasem Rosja:
Odpowiedź Rosji po zatrzymaniu Czeczena: czujemy zadowolenie
(...) Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył w czwartek, że Moskwa wychodzi z założenia, iż Warszawa poważnie potraktowała rosyjski apel w sprawie Zakajewa. - Zwróciliśmy uwagę polskim kolegom na nasze zaniepokojenie (z powodu kongresu) - powiedział Ławrow. Minister ocenił, że apel Rosji "został potraktowany poważnie".
- Będziemy zakładać, że tak właśnie będzie - dodał minister. Ławrow zauważył, że w spotkaniu w Pułtusku "mogą wziąć udział osoby poszukiwane międzynarodowym listem gończym".
Poprzedniego dnia szef MSZ Rosji oświadczył, że zorganizowanie w Polsce tego zgromadzenia ma na celu zaostrzenie sytuacji na Północnym Kaukazie. - Uprzedziliśmy naszych europejskich partnerów, że przedstawiciele tak zwanej Republiki Iczkeria w Europie próbują organizować imprezy, które nie sprzyjają normalizacji sytuacji na Północnym Kaukazie, które ukierunkowane są na to, by tę sytuację ustawicznie zaostrzać - powiedział Ławrow.
(źródło)
W tym miejscu warto przytoczyć komentarz Z. Romaszewskiego do żądań wysuwanych przez Ławrowa:
- Wiem, że to sprawa dla Rosjan niewygodna, ale nie rozumiem dlaczego w ogóle zabierają oni głos w tej sprawie. Jak się wymordowało 200 tysięcy ludzi, to trudno przekonywać świat, że ma jeszcze nienawidzić ich dzieci, siostry, matki i wujów. To wymaganie trochę przesadne - powiedział ironicznie Romaszewski.
Podkreślił, że celem Kongresu jest dyskusja na temat odbudowy Czeczenii, zniszczonej przez wojny i okupację rosyjską. - W gruncie rzeczy Rosjanie powinni nas w rękę całować, że w ogóle przyjęliśmy na siebie takie obciążenie.
A jeżeli chodzi o terroryzm, to muszę powiedzieć, że się terroryzmu ze strony Czeczeńców nie obawiam. Obawiam się raczej prowokacji ze strony rosyjskiej. Ale skoro ich tak odciążamy z tego radykalnego odłamu Czeczeńców, i do tej pory się nie awanturowali, to mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - powiedział senator.
Romaszewski skrytykował ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, który negatywnie ocenia organizację kongresu. - Niepotrzebnie tylko pan Ławrow gada, bo nie ma o czym gadać. Tym bardziej, że my nie jesteśmy kondominium rosyjskim. Zapraszamy kogo chcemy, spotykamy się, z kim chcemy i robimy, co chcemy. Pan Ławrow powinien być bardziej wstrzemięźliwy w swoich wypowiedziach - dodał.
Romaszewski podkreślił, że zarzuty terroryzmu wobec Zakajewa są "absurdalne". - Jest to człowiek, który usiłowałby budować jakiekolwiek porozumienie, żeby odbudować naród (czeczeński). W Czeczenii nie ma szkół, są tam problemy, jakie my mieliśmy po powstaniu 1863 roku. A Zakajew to człowiek posiadający prestiż w środowisku czeczeńskim, jedna z najszlachetniejszych postaci, na pewno nie podlegająca żadnym talibom - powiedział.
(źródło)
Prokuratura wnioskuje o najostrzejszy środek:
Prokuratura chce 40 dni aresztu dla Zakajewa
WNIOSEK O ARESZT TYMCZASOWY W DRODZE DO SĄDU
Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie emigracyjnego premiera Czeczenii Ahmeda Zakajewa. - Wniosek powinien znaleźć się w sądzie jeszcze w dniu dzisiejszym. Z chwilą przekazania wniosku pan Zakajew zostanie przekazany do dyspozycji sądu - powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.
(źródło oraz kronika TVN24)
Po decyzji sądu odrzucającej wniosek prokuratury:
Jako ewenement określił oddalenie przez warszawski sąd wniosku prokuratury o aresztowanie Ahmeda Zakajewa b. minister sprawiedliwości, prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
"Nie znam przypadku, by ktoś był zatrzymany ze względu na list gończy, a sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o areszt. Nie potrafię powiedzieć, czym kierował się sąd, oddalając wniosek prokuratury" - dodał adwokat i profesor.
"Kodeks postępowania karnego nie przewiduje sytuacji, gdy status uchodźcy powoduje, by list gończy tracił moc" - zauważył Ćwiąkalski. "Wydawało mi się, że właściwe jest postępowanie ekstradycyjne, jednak sąd nie przystąpił do merytorycznego rozpoznania sprawy" - zauważył.
(źródło)
Ja, jako laik bez problemu obalę tą kolejną "ekspercką opinię" byłego ministra a dwóch poziomach, które w jego rozumowaniu nie występują nawet w szczątkowej postaci.
1. Po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego powstała sytuacja, w której - o ile to nie jest regulowane wprost (jasno określona nadrzędność prawa unijnego lub jej brak w jakiejś sferze), od organów państwa zależy interpretacja sytuacji prawnej. Mieliśmy nawet takie kuriozum, jak wyrok sądu, który w uzasadnieniu wskazywał treść uchwały Parlamentu Europejskiego (!). Sąd więc nie musi, ale może opierać się na przesłankach zupełnie nie związanych z doktryną. Wobec braku konkretnych regulacji, subiektywnie ocenia, w jakim stopniu wiążące są dla niego okoliczności związane z UE, czy wyroki, które zapadają w innych państwach Unii, chociaż "duch" Traktatu jest jednoznaczny - "integracyjny". O przypadku Zakajewa inny prawnik mówi tak:
To, że ktoś posiada w danym kraju status uchodźcy, nie oznacza, że inne państwa Unii Europejskiej muszą to uwzględnić - ocenił Łukasz Chojniak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, komentując decyzję sądu o oddaleniu wniosku prokuratury o areszt wobec Ahmeda Zakajewa.
"Fakt, że Zakajew posiada status uchodźcy w Wielkiej Brytanii, nie jest wiążący dla polskiego sądu i nie wymusza takiego samego traktowania w całej Unii Europejskiej" - powiedział Chojniak w rozmowie z PAP.
Podkreślił jednak, że Polska mogłaby odmówić wydania Zakajewa, jeśli da się wykazać, że w Rosji mógłby mieć nierzetelny proces.
W jego ocenie - choć, jak zaznaczył, nie zna uzasadnienia decyzji sądu i są to tylko jego przypuszczenia - materiał dowodowy przedstawiony przez Rosję nie przekonał sądu. "Gdyby był silny materiał dowodowy, to mimo posiadania statusu uchodźcy w Wielkiej Brytanii Zakajew nie mógłby liczyć na taką decyzję polskiego sądu" - powiedział Chojniak.
Jak dodał, były to zapewne te same materiały, które Rosjanie przedstawiali wcześniej, próbując doprowadzić do ekstradycji Zakajewa w innych krajach. Podkreślił, że Rosja może powielać te próby, jednak jeśli nie pojawią się nowe, mocne dowody, raczej nie spotkają się one z przychylnością.
(źródło)
Istotną rzeczą jest fakt, iż Zakajew swój status uzyskał nie w wyniku decyzji administracyjnej, tylko prawomocnym wyrokiem sądu badającego tą samą sprawę, na co - w przeciwieństwie do Chojniaka - polscy sędziowie zwrócili uwagę:
Sędziowie orzekli, że zastosowanie aresztu tymczasowego byłoby niedopuszczalne, gdyż naruszyłoby polskie prawo. W uzasadnieniu sąd oświadczył, że Polska musi respektować prawo innych członków Unii Europejskiej, wskazał na wyrok brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie.
- Faktem niekwestionowanym jest udzielenie Zakajewowi statusu uchodźcy przez Wielką Brytanię - mówił w uzasadnieniu sędzia Piotr Schab. Dodał, że wynika to niezbicie z przedstawionych sądowi dokumentów. - Dlatego niepodważalne jest, że decyzja władz jednego z państw członkowskich skutkuje w tej mierze odpowiedzialnością całej Unii Europejskiej - wskazał sąd. Oznacza to, że Zakajew powinien być na terenie Polski traktowany jak cudzoziemiec. Sąd zwrócił też uwagę, że Rzeczpospolita Polska powinna udzielić Zakajewowi ochrony na swoim terytorium.
(źródło)
2. "Duch prawa". Powtórzę fragment z Chojniaka:
Podkreślił jednak, że Polska mogłaby odmówić wydania Zakajewa, jeśli da się wykazać, że w Rosji mógłby mieć nierzetelny proces.
FSB załatwiło wszystkich przywódców czeczeńskich poza Zakajewem. Znane są działania Rosji wobec wszelkich dysydentów i dziennikarzy, którzy tylko znajdą się na jej terenie. Komentatorzy przychylni rządowi tych drobiazgów "nie zauważają"...
Byłem pytany, co w takim razie bym zaproponował, skoro tylko krytykuję - proszę bardzo. Dla mnie sprawa jest prosta. Prokuratura uzgadnia z nim termin stawienia się po kongresie (ewentualnie zarządzając dozór - chociaż i tak przy sprawie z pewnością się kręci wielu polskich tajnych, więc nie wszystko trzeba robić w świetle fleszy) i wykonuje wszelkie przewidziane prawem procedury - nawet, jeżeli miałyby się zakończyć, jak wspomniałem, ekstradycją do UK. Powtarzam - ostentacyjne zatrzymanie go nie tylko przed kongresem, ale w drodze do prokuratury na uzgodnione wcześniej spotkanie jest skandalem i pokazem serwilizmu wobec Rosji.
- Foxx - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. Pan Foxx,
Szanowny Panie,
Tak sobie myślałem , ze wiem wszystko o rządach tuskowszczyzny i tych z ruskich bud.
To co wczoraj wyprawiali z Achmedem Zakajewem nie pojmuję.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. W naszym interesie jest
W naszym interesie jest rozpad Rosji, zmiana rządów w dłuższej perspektywie jest mało efektywna. Dla Rosjan natomiast wygodnie jest utrzymywać Polskę w stanie bezwładu, półkolonialnej zależności. Jeśli przyjmiemy wersję, że Niemcy podchodzą pragmatycznie do Polski to...powinni ją uzbroić i wspierać przeciwko Rosji aby zrealizować to, co chciał wcześniej Hitler. Tym razem cudzymi rękami i pokojowo.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
3. Unicorn
raczej wygląda na to, że nie tylko, jak mówi przysłowie "Polak i przed szkoda i po głupi".
To samo dotyczy też Niemców. Idą dokładnie drogą dyplomacji III Rzeszy.
Najgorsze jest to, że my zapłacimy taka samą cenę, z tym, że bez ofiar śmiertelnych (chyba, ze z głodu i braku środków na leczenie) bo teraz już jesteśmy w strukturach terytorialno-gospodarczych, jakie planował Hitler. Na własną usilna prośbę. A administrujący rząd nawet nie chce w pełni wykorzystywać przyznanych, ograniczonych praw administratora.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. może ktoś
kompetentny napisze skargę lub petycję/zapytanie do władz wyrażającą oburzenie Polaków na takie traktowanie Zakajewa? chętnie wydrukuję i pozbieram podpisy lub rozpropaguję w internecie
Katolicka Księgarnia Internetowa
powieść "Apologia pro vita sua" bł.J.H.Newman
5. amarietta
Sugeruję poczytanie o "kongresie" i "światowym kongresie" w Pułtusku w źródłach
zbliżonych do nie związanych z jego oficjalnymi organizatorami, i współpracującymi
z nimi, poprawnymi przekaziorami.
Jest duża szansa, że oburzenie się znacznie zmniejszy....
Pozdrawiam
basket
6. Panie Michale
Właśnie dlatego zebrałem w jednym miejscu zapis tego wszystkiego.
Pozdrowienia.
7. Basket
Mógłbyś coś podrzucić? Ja znam tylko wypowiedzi i oświadczenia zwolenników dżihadu, którzy już dawno przestali walczyć o wolną Czeczenię, tworząc tzw. "Emirat Kaukazu" i od lat korzystając ze wsparcia Al Kaidy.
8. Foxx
Po południu.... ok 17:00
Pozdr.
basket
9. Foxx,Basket
http://www.voltairenet.org/article127573.html#article127573
Witam.
Inny,ciekawy punkt widzenia.
Pozdrawiam.
10. Chojniak z UW schodzą na psy
Widać służalczość wobec Rosji, a tym samym działanie na szkodę Polski. Po wyborach takich ludzi trzeba pociągnąć do odpowiedzialności i bezwzględnie ich izolować.
Tylko tak możemy oczyścić Polskę z wszelkiej maści szkodników , by nie doszło do kolejnych rewolucji.