Milczenie owiec
kryska, wt., 14/09/2010 - 15:52
W ostatnim dniu kampanii wyborczej Donald Tusk na oczach telewidzów własnym podpisem sygnował 10 zobowiązań PO.
DZIESIĘĆ ZOBOWIĄZAŃ PO
Polska zasługuje na cud gospodarczy
1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ
5. Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.
Platforma Obywatelska opublikowała "dekalog" zobowiązań i obiecała, że dotrzyma słowa i zrealizuje je po wyborach.
Zagwarantował to cudotwórca Tusk podpisując powyższe zobowiązania w świetle fleszy i ku uciesze salonu oraz licznej rzeszy owiec i baranów, które masowo udały się do lokali wyborczych, by oddać głos na tego, przy którym będzie im się żyło lepiej.
Oprócz obniżenia podatków i ich ujednolicenia Tusk zapowiedział równiez zlikwidowanie podatku Belki.
Mijają właśnie 3 lata "rządów" tej postepowej i nowoczesnej na wskroś "liberalnej" ekipy i Tusk przystąpił właśnie do realizacji kwestii podatkowych.
Będzie je podnosił, czyli będzie POwskie "Love Story" w reżyserii Rostkowskiego i kapusty Boniego, produkcja made in Donald.
Tytuł polski - "Ogólnonarodowe strzyżenie owiec i baranów".
Już zapowiedziano podniesienie podatku Vat ale na tym nie koniec.
Ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu nie podoba się mechanizm funkcjonowania ulgi prorodzinnej. W wywiadzie dla RMF FM zapowiedział on modyfikację obecnie obowiązujących przepisów.
— Te mechanizmy nie działają prawidłowo. Mogę wyobrazić sobie rekonstrukcję ulgi prorodzinnej, tak by premiowane były trzecie i dalsze dzieci — powiedział Rostowski. - Problem i z becikowym, i z ulgą prorodzinną są takie, że ani jeden mechanizm, ani drugi nie działa specjalnie na zwiększenie dzietności.
Pytany o nieuchronność wprowadzenia podwyżki podatku VAT stwierdził, że manewr ten w 2011 roku jest złem koniecznym. - Mamy tzw. problem deficytu strukturalnego, który wynika z tego, że jak poprzedni Sejm obniżył podatki i składkę rentową o 40 mld złotych, w tym samym czasie nie podjęto działania, aby ograniczyć wzrost wydatków - wyjaśnił szef resortu finansów. - Poprzedni rząd nie ograniczył wzrostu podatków — wprost przeciwnie: zwiększył wydatki o 52 mld złotych, czyli o 24 proc. I to spowodowało tzw. deficyt strukturalny. My z tego deficytu strukturalnego musimy wyjść.
Tę samą piosneczkę - winne pisiory! wydukał również jakże cudowny i umiłowany Tusk dziś na konferencji prasowej.
Nie było jednak odważnego cyngla, który zapytałby premiera co on zrobił przez 3 lata dla obniżenia wydatków.
Co to, to nie!
Cyngle wiedzą o co i o kogo mają pytać swojego wybrańca.
Normalnie jak się słucha tego kabaretu rządowo-medialnego to jedno określenie się nasuwa - kupa śmiechu, oczywiście z przewagą kupy.
Kreatywny ksiegowy Vincent nie dość, że nie zniesie podatku Belki to jeszcze drugim obarczy, tylko teraz niby banki ale ostatecznie odbije sie to na portfelach milczących owiec i baranów ale nie tylko na nich.
- Rostowski zapewnił też, że jego resort pracuje obecnie nad podatkiem bankowym. Będzie on nastawiony na zapewnienie bezpieczeństwa systemu bankowego w przypadku przyszłych kryzysów finansowych. Nie zdradził jednak od kiedy podatek ma obowiązywać - zaznaczył tylko, że nie zdążą z przygotowaniem przepisów do końca roku.-
Należy się zatem spodziewać, że po drenażu naszych kieszeni za pomocą Vatu odbierze się większości dzietnych rodzin ulgi prorodzinne i becikowe a banki odbiorą sobie nałożony na nie podatek z naszej kieszeni.
I w ten sposób populiści z PO będą strzygli owce z wełny.
Trzeba bowiem gotówki na obsługę wynagrodzenia dla banków za odsetki od zadłużenia, na opłaty dla MFW za niepotrzebną nam linię kredytową a i Tusk musi opłacić nauczycieli, którym naobiecywał gruch na wierzbie no i został jeszcze gajowy ze swoim rozdawnictwem obiecanym w kampanii wyborczej prezydenckiej.
Poza tym te rzesze otaczających ich urzędasów, oni też by chcieli obie "matki" possać.
W końcu jest tych owiec i baranów pod dostatkiem.
Tym bardziej, że milczą wciąż zauroczone populistycznym Mesjaszem z Sopotu.
To nic innego nie zostało jak je strzyc.
I to do gołej skóry.
I każdą kieszeń przetrzepać, nawet tę dziurawą.
A opierających się straszyć, pisiorami najlepiej i "wariatem" Kaczyńskim.
Poskutkuje.
http://www.rp.pl/artykul/535572-Ulga-prorodzinna-do-reformy.html
- kryska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
1 komentarz
1. Fajny tytul
Wrecz bardzo fajny.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.