Memorandum- "Polityczne tło katastrofy smoleńskiej" -
Nie doszłoby do katastrofy smoleńskiej, gdyby nie polityka Donalda Tuska, polegająca na dyskredytowaniu Lecha Kaczyńskiego i oszczędzaniu na bezpieczeństwie najważniejszych osób w państwie - to główna konkluzja memoriału przygotowanego na piątkowe spotkanie ws. katastrofy z udziałem prezesa PiS.
"Polityczne tło katastrofy smoleńskiej" - taki tytuł nosi dokument przygotowany na piątkowe spotkanie - zgromadzenie obywatelskie w warszawskim klubie Palladium w 5 miesięcy od katastrofy. Dokument rozdano przed rozpoczęciem.
W memoriale oceniono, że premier Donald Tusk - zanim doszło do katastrofy - prowadził "wspólnie z czynnikami rosyjskimi" grę wykorzystującą narodową rocznicę "przeciwko głowie własnego państwa".
Niemal 50-stronicowy dokument podzielono na 4 rozdziały: Walka z prezydentem Lechem Kaczyńskim; Lekceważenie bezpieczeństwa lotów najważniejszych osób w państwie; Przygotowania do obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej; Decyzje w sprawie badania okoliczności katastrofy i prowadzenia śledztwa.
"Nie doszłoby do tej tragedii, gdyby w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej udała się na jej miejsce jedna polska delegacja z prezydentem RP na czele i z udziałem premiera polskiego rządu, gdyby ten ostatni nie prowadził przedtem wspólnie z czynnikami rosyjskimi gry wykorzystującej narodową rocznicę przeciwko głowie własnego państwa" - napisano w podsumowaniu, które kończy dokument.
Jak zaznaczono, do katastrofy by nie doszło, "gdyby nie dwojaka polityka" prowadzona przez Donalda Tuska i jego środowisko: "systematyczne marginalizowanie oraz propagandowe dyskredytowanie i zniesławianie prezydenta RP L.Kaczyńskiego, a jednocześnie populistyczne oszczędzanie na bezpieczeństwie najważniejszych osób w państwie".
W memoriale oceniono, że prowadzona przez obóz Tuska walka z L.Kaczyńskim "obniżała jego bezpieczeństwo, ponieważ demobilizowała polskie instytucje odpowiedzialne za szeroko rozumianą ochronę głowy państwa, sprzyjała lekceważeniu standardów bezpieczeństwa przez instytucje innych państw, mogła skłaniać awanturnicze elementy w obcych służbach do skrajnych działań".
Według dokumentu Donald Tusk i politycy z nim związani robili wszystko, by udaremnić wyjazd prezydenta do Katynia, a gdy się to nie udało - aby pomniejszyć jego znaczenie. Jak podkreślono, planowi temu przeciwstawiono spotkanie premierów Władimira Putina i Tuska.
"Przygotowaniom lotu polskiego premiera na to spotkanie nadano najwyższy priorytet, jednocześnie godząc się na traktowanie przez stronę rosyjską podróży Lecha Kaczyńskiego jako prywatnej, co niebezpiecznie obniżyło standard lotu prezydenta RP i osób towarzyszących" - stwierdzono w memoriale.
W ocenie jego autorów, czołowi politycy PO, "z powodu skrajnej nieudolności lub wręcz złej woli, wydatnie przyczynili się do tego, że nikłe stały się szanse rzetelnego i wiarygodnego dla opinii publicznej ustalenia dokładnego przebiegu i bezpośredniej przyczyny katastrofy".
"Ogromna moralna i polityczna odpowiedzialność Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego, Stefana Niesiołowskiego, Radosława Sikorskiego, Bogdana Klicha, Tomasza Arabskiego, Sławomira Nowaka i innych wymienionych tu polityków PO nie ulega żadnej wątpliwości" - podkreślono w memoriale. Jak oceniono, rola tych polityków w zdarzeniach poprzedzających katastrofę smoleńską oraz tych, które po niej nastąpiły, "pozbawia ich moralnego prawa do czynnego udziału w polityce".
W ocenie autorów memoriału, po katastrofie Tusk i inni ważni politycy PO "podjęli działania nastawione na odsunięcie od siebie politycznej odpowiedzialności za katastrofę, a w relacjach Polski z Federacją Rosyjską dopuścili się błędów i zaniechań, które drastycznie zmniejszyły szansę rzetelnego i pełnego ustalenia bezpośrednich przyczyn katastrofy".
W memoriale stwierdzono, że obóz Tuska realizował strategię walki z prezydentem "za pomocą wszystkich dostępnych środków - od utrudniania prezydentowi sprawowania urzędu (....), poprzez nieprzestrzeganie protokolarnej rangi głowy państwa, aż po kampanię dyskredytowania i zniesławiania".
Wśród osób, które najmocniej atakowały prezydenta - obok Tuska - wymieniono m.in. Bronisława Komorowskiego, Stefana Niesiołowskiego, Radosława Sikorskiego. Za autora najbardziej wulgarnych ataków uznano Janusza Palikota, którego porównano do Jerzego Urbana, autora "kampanii pogardy i zniesławiania".
Autor: MK
http://beta.wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/nie-doszloby-do-katastrofy-gdyby-nie-polityka-dona,1,3657981,wiadomosc.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. teraz na żywo Jarosław
z konferencji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Kaczyński: ustalić odpowiedzialność polityczną
W sprawie katastrofy smoleńskiej konieczne jest nie tylko wyjaśnienie jej bezpośrednich przyczyn, ale także ustalenie odpowiedzialności moralnej i politycznej; pomieszanie tych pojęć służy zatarciu całej sprawy - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński podczas piątkowego Zgromadzenia Obywatelskiego ws. katastrofy smoleńskiej podkreślił, że nie zamierza teraz rozważać "przyczyn technicznej oraz takiej czy innej wersji wydarzeń, które doprowadziły bezpośrednio do katastrofy", choć - jak dodał - "dojście do prawdy w tej sprawie będzie rozstrzygające".
Prezes PiS rozpoczął swoje wystąpienie w warszawskim klubie Palladium od słów o odpowiedzialności moralnej i politycznej. - Tej odpowiedzialności, która jest inna niż ta, o której mówimy, gdy zapoznajemy się z przepisami prawa karnego czy prawa cywilnego. W szczególności pojęcie winy, które też musi być tu postawione, bo odpowiedzialność to także wina, jest tu inne, szersze - powiedział Kaczyński.
Jak dodał, ktoś, kto podejmuje się funkcji politycznych, a w szczególności sprawuje władzę, podlega ostrzejszym regułom niż te, które dotyczą odpowiedzialności karnej. - To jest rozróżnienie bardzo ważne, dlatego że pomieszanie tych pojęć służy niejednokrotnie temu, by kwestie odpowiedzialności moralnej i politycznej zatrzeć albo niejako w ogóle zlikwidować. Żeby uznać, że jej po prostu nie ma. A ona istnieje - stwierdził.
PAP
http://www.rp.pl/artykul/460202,534131.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Jarosław Kaczyński podczas
Jarosław Kaczyński podczas przemówienia w czasie zgromadzenia obywatelskiego w Warszawie podkreślił, że "rząd prowadził różnego rodzaju działania przeciw własnemu prezydentowi, aby ten nie uczestniczył w 70. rocznicy ludobójstwa w Katyniu". Prezes PiS podkreślił, że "smoleńska gra", do której wciągnięto "obce państwo" (Rosję - red.), toczyła się przez miesiące. Doprowadziła do rozdzielenia wizyt w Katyniu. - Ten tylko fakt, gdyby go zmienić, mógł zapobiec katastrofie - dodał. - Niezależnie od wyników badań, tacy ludzie, jak Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Radosław Sikorski, Bogdan Klich i Tomasz Arabski muszą zejść z polskiej sceny politycznej raz na zawsze - podkreślił prezes PiS.
Kaczyński zaznaczył, że gdyby na uroczystości katyńskie poleciała delegacja "rządowo-prezydencka", nie mógłby "wystąpić splot okoliczności, który doprowadził do katastrofy".
Prezes PiS w mocnych słowach skrytykował stan lotnictwa w Polsce. Według niego rząd Donalda Tuska nie zmienił tego. - Rząd doskonale wiedział, że stan polskiego lotnictwa jest tragiczny, ale nic nie robił - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Pojęcie winy, które musi być postawione, jest w przypadku katastrofy smoleńskiej inne, szersze. Ktoś, kto sprawuje władzę, podlega ostrzejszym regułom - podkreślał podczas zgromadzenia Kaczyński, zastrzegając, że nie można mieszać pojęć i "likwidować kwestii odpowiedzialności politycznej i moralnej za katastrofę".
Kaczyński powołał się na pojęcie "należytej staranności". - Kiedy mamy do czynienia z sytuacją, która choćby w niewielkim stopniu może stworzyć zagrożenie życia, to wystarczająca, a nawet szczególna staranność jest wymagana. Tak jest w przypadku lotnictwa. Prawdopodobieństwo wypadku jest niewielkie, ale ta szczególna staranność jest wymagana – tłumaczył prezes PiS.
Jego zdaniem rząd PO przyczynił się do obniżenia respektu dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Jeżeli obniżamy poziom respektu, to ośmielamy do ataku, a z drugiej strony obniżamy poziom staranności służb, które mają prezydenta strzec – przekonywał Kaczyński.
- Establishment, wielka cześć mediów, największa partia opozycyjna, a potem rząd całkowicie odrzucili te normy. Rząd nie tylko nie podtrzymywał respektu wobec prezydenta, ale prowadził ciężki atak najróżniejszymi metodami, od podważania konstytucyjnych uprawnień głowy państwa, aż po objawy niezwykle daleko posuniętej arogancji. Mówię o działaniach ludzi władzy - mówił Kaczyński.
Przywołał w tym kontekście sprawę podróży Lecha Kaczyńskiego do Gruzji, podczas której konwój, którym podróżował prezydent, został ostrzelany. – Wtedy marszałek Sejmu (Bronisław Komorowski - red.) stwierdził: "jaka wizyta, taki zamach". Otóż to jest przykład, jeden z bardzo wielu, zachowania ze strony władzy. To obniżało respekt dla prezydenta - stwierdził Kaczyński.
Dodał, że "wojna z prezydentem Lechem Kaczyńskim trwa nawet, kiedy on już nie żyje". - Dzisiaj walczy się z nim jako symbolem. Ta walka trwa – podkreślił, zaznaczając, że ze strony rządu nastąpiła "całkowita abdykacja w śledztwie" ws. katastrofy.
(KLe)
http://beta.wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/mocne-slowa-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Brawo !!! Jarosław
Brawo !!! Jarosław KACZYŃSKI i tak trzeba było od samego początku ... rząd musi ponieść odpowiedzialność polityczną i moralną ... a winni powinni stanąć przed Trybunałem Stanu.
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/
5. @Maryla
nie komentuję bo cóż tu komentować...
zaraz po "katastrofie" na swoim blogu i w komentarzach na S24. przedstawiłem taką samą opinie... iż katastrofa była wynikiem politycznej walki i efektem pomniejszania i poniżania Głowy państwa... ale wtedy brałem ją jako nieszczęśliwy wypadek...na zasadzie że przedobrzono próbując poniżyć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego...
Lecz im dalej zapoznawałem sie z faktami , relacjami oraz reakcjami na śledztwo..doszedłem do wniosku jak większość ze to polityczny zamach i że dokonano zabójstwa z premedytacją ... Jak na razie nikt nie może udowodnic przypadkowości katastrofy, mimo usilnych starań wszystko wskazuje na nieprzypadkowość a wręcz na przemyślany plan...
W jednej i drugiej wersji D.Tusk - B.Komorowski i pozostali powinni odejść....to że nie odeszli natychmiast po zdarzeniu....dowodzi tylko ze muszą kontrolować przebieg śledztwa do końca...i że ta "katastrofa" była Ich celem w tamtym czasie...
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
6. Goethe
mocno, ale w prawdzie. A zabolało, bo Szejnfeld u Marciniaka w TVN24 gadał takie bzdury, że nawet Suski przy nim wyszedł na inteligenta.
Też mam nadzieje, ze za naszego życia choć moralną i polityczna odpowiedzialność winni zaniedbań poniosą.
Bo raczej nie mam złudzeń, że dojdzie do wyjaśnienia prawdziwych przyczyn katastrofy.
Nikt tego w świecie nie chce! Widać wszyscy ja znają.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Nie doszłoby do katastrofy
Nie doszłoby do katastrofy smoleńskiej, gdyby
nie polityka Donalda Tuska, polegająca na
dyskredytowaniu Lecha Kaczyńskiego i
oszczędzaniu na bezpieczeństwie najważniejszych osób w państwie - to
główna konkluzja memoriału przygotowanego na spotkanie ws. katastrofy z
udziałem prezesa PiS. Ze względu na udział w spotkaniu Jarosław
Kaczyński nie pojawił się na mszy w intencji ofiar katastrofy na Wawelu.
Szef PiS podkreślił w swoim wystąpieniu, że rząd wciąż próbuje walczyć z
prezydentem, nawet jeśli on nie żyje. Kaczyński powiedział również, że
takie osoby jak Tusk, Komorowski, Sikorski muszą zejść ze sceny
politycznej.
Prezes PiS, który wystąpił w warszawskim Klubie Palladium na spotkaniu z
częścią rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej i ich pełnomocnikami,
zwrócił uwagę, że brak respektu rządzących dla prezydenta spowodował, że
przy organizacji przelotu i wizyty głowy państwa zastosowano
niedostateczne środki bezpieczeństwa. - Polski rząd prowadził działania
przeciw własnemu prezydentowi.
Rząd nie chciał dopuścić do tego, by prezydent wziął udział w
uroczystościach upamiętniających 70. rocznicę mordu katyńskiego i
dlatego zorganizowane zostały dwie uroczystości - zaznaczył prezes PiS.
Zaznaczył, że obowiązkiem rządu jest też "przestrzeganie konstytucji,
przestrzeganie ustaw, przestrzeganie dobrych obyczajów. "I też jest (to)
element budowy respektu (wobec prezydenta), więc także i budowy
bezpieczeństwa".
Jego zdaniem w Polsce "po roku 2005, a szczególnie po 2007 mieliśmy do
czynienia ze szczególnym fenomenem" - "establishment, wielka cześć
mediów i najpierw największa partia opozycyjna, a od 2007 roku rząd
całkowicie odrzucił te wszystkie normy". - Nie tylko, że nie
podtrzymywał respektu wobec prezydenta, ale prowadził na ten respekt -
tę wartość, na tę szczególną cechę, która jest związana z tym urzędem -
regularny i do tego bardzo ciężki atak - stwierdził.
- W sprawie katastrofy smoleńskiej konieczne jest nie tylko wyjaśnienie
jej bezpośrednich przyczyn, ale także ustalenie odpowiedzialności
moralnej i politycznej; pomieszanie tych pojęć służy zatarciu całej
sprawy - powiedział Kaczyński.
-
odpowiedzialność za katastrofę ponosi rządJarosław
Kaczyński
Bezpośrednią odpowiedzialność za
katastrofę ponosi rząd - mówił rozżalony Jarosław Kaczyński. - Stan
techniczny maszyn, którymi latał prezydent
był zły, wręcz tragiczny - mówił. Jak dodał - rząd doskonale wiedział o
tym i mógł temu zaradzić, bo miał w tym przypadku nasze poparcie czyli
opozycji.
Kaczyński podkreślił także, że takie osoby jak Donald Tusk, Bronisław
Komorowski, Radosław Sikorski, Bogdan Klich i Tomasz Arabski muszą zejść
ze sceny politycznej raz na zawsze. - Chodzi o odpowiedzialność za
największą tragedię po 1945 roku - mówił.
Memoriał
"Polityczne tło katastrofy smoleńskiej" - taki tytuł nosi dokument
przygotowany na piątkowe spotkanie w pięć miesięcy od katastrofy.
Dokument rozdano przed rozpoczęciem.
W memoriale oceniono, że premier Donald
Tusk - zanim doszło do katastrofy - prowadził "wspólnie z czynnikami
rosyjskimi" grę wykorzystującą narodową rocznicę "przeciwko głowie
własnego państwa".
Niemal 50-stronicowy dokument podzielono na 4 rozdziały: Walka z
prezydentem Lechem Kaczyńskim; Lekceważenie bezpieczeństwa lotów
najważniejszych osób w państwie; Przygotowania do obchodów 70. rocznicy
zbrodni katyńskiej; Decyzje w sprawie badania okoliczności katastrofy i
prowadzenia śledztwa.
- Nie doszłoby do tej tragedii, gdyby w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej
udała się na jej miejsce jedna polska delegacja z prezydentem RP na
czele i z udziałem premiera polskiego rządu, gdyby ten ostatni nie
prowadził przedtem wspólnie z czynnikami rosyjskimi gry wykorzystującej
narodową rocznicę przeciwko głowie własnego państwa - napisano w
podsumowaniu, które kończy dokument.
Jak zaznaczono, do katastrofy by nie doszło, "gdyby nie dwojaka polityka"
prowadzona przez Donalda Tuska i jego środowisko: "systematyczne
marginalizowanie oraz propagandowe dyskredytowanie i zniesławianie
prezydenta RP L.Kaczyńskiego, a jednocześnie populistyczne oszczędzanie
na bezpieczeństwie najważniejszych osób w państwie".
W memoriale oceniono, że prowadzona przez obóz Tuska walka z
L.Kaczyńskim "obniżała jego bezpieczeństwo, ponieważ demobilizowała
polskie instytucje odpowiedzialne za szeroko rozumianą ochronę głowy
państwa, sprzyjała lekceważeniu standardów bezpieczeństwa przez
instytucje innych państw, mogła skłaniać awanturnicze elementy w obcych
służbach do skrajnych działań".
"Rząd pomniejszył rangę wizyty prezydenta"
Według dokumentu Donald Tusk i politycy z nim związani robili wszystko,
by udaremnić wyjazd prezydenta do Katynia, a gdy się to nie udało - aby
pomniejszyć jego znaczenie. Jak podkreślono, planowi temu
przeciwstawiono spotkanie premierów Władimira Putina i Tuska.
- Przygotowaniom lotu polskiego premiera na to spotkanie nadano
najwyższy priorytet, jednocześnie godząc się na traktowanie przez stronę
rosyjską podróży Lecha Kaczyńskiego jako prywatnej, co niebezpiecznie
obniżyło standard lotu prezydenta RP i osób towarzyszących - stwierdzono
w memoriale.
W ocenie jego autorów, czołowi politycy PO, "z powodu skrajnej
nieudolności lub wręcz złej woli, wydatnie przyczynili się do tego, że
nikłe stały się szanse rzetelnego i wiarygodnego dla opinii publicznej
ustalenia dokładnego przebiegu i bezpośredniej przyczyny katastrofy".
- Ogromna moralna i polityczna odpowiedzialność Donalda Tuska,
Bronisława Komorowskiego, Stefana Niesiołowskiego, Radosława
Sikorskiego, Bogdana Klicha, Tomasza Arabskiego, Sławomira Nowaka i
innych wymienionych tu polityków PO nie ulega żadnej wątpliwości -
podkreślono w memoriale. Jak oceniono, rola tych polityków w zdarzeniach
poprzedzających katastrofę smoleńską oraz tych, które po niej
nastąpiły, "pozbawia ich moralnego prawa do czynnego udziału w
polityce".
W ocenie autorów memoriału, po katastrofie Tusk i inni ważni politycy PO
"podjęli działania nastawione na odsunięcie od siebie politycznej
odpowiedzialności za katastrofę, a w relacjach Polski z Federacją
Rosyjską dopuścili się błędów i zaniechań, które drastycznie zmniejszyły
szansę rzetelnego i pełnego ustalenia bezpośrednich przyczyn
katastrofy".
W memoriale stwierdzono, że obóz Tuska realizował strategię walki z
prezydentem "za pomocą wszystkich dostępnych środków - od utrudniania
prezydentowi sprawowania urzędu (....), poprzez nieprzestrzeganie
protokolarnej rangi głowy państwa, aż po kampanię dyskredytowania i
zniesławiania".
Wśród osób, które najmocniej atakowały prezydenta - obok Tuska -
wymieniono m.in. Bronisława Komorowskiego, Stefana Niesiołowskiego,
Radosława Sikorskiego. Za autora najbardziej wulgarnych ataków uznano
Janusza Palikota, którego porównano do Jerzego Urbana, autora "kampanii
pogardy i zniesławiania".
Rodziny ofiar: śledztwo bez rezultatów
Magdalena Merta - wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie - w
swoim wystąpieniu podkreśliła, że trwające od pięciu miesięcy śledztwo w
sprawie katastrofy nie przyniosło na razie rezultatów. Jej zdaniem
dotychczasowe dokonania prokuratury są "żałośnie ubogie", przy czym -
jak dodała - mnożą się wątpliwości. - Mamy coraz większą ilość pytań -
zaznaczyła. Zapewniła, że będzie starała się wyjaśnić, co się stało pod
Smoleńskim do końca życia. - Może trzeba będzie poczekać na inną ekipę
śledczą? My nie przestaniemy stawiać pytań - oświadczyła. Merta
podziękowała tym, którzy "chcą badać przyczyny katastrofy smoleńskiej
Andrzej Melak - brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana
Melaka - mówił o bezradności polskich władz, "które nie chciały wyjaśnić
przyczyn katastrofy". Przypomniał, że stowarzyszenie Smoleńsk
2010 wystosowało apel o powołanie międzynarodowej komisji ds. zbadania
katastrofy. Dodał, że szczególnie liczy na pomoc ze Stanów
Zjednoczonych. - Liczymy na was, drodzy przyjaciele - powiedział.
(tw, pp)
TAGI: donal
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Tusk-Komorowski-Sikorski-musza-ze...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Maryla
Mam oryginał 48 stron tekst trudny. Dostałe podpis od Antoniego Macierewicza z dedykacja "dla nafciarza"
Kejow
9. @kejow
świetnie ! Jeżeli nie będzie dostępna publikacja na stronach PiS, to poproszę o scany i wrzucenie na blog. Poczytamy całość, nie wybrane przez media fragmenciki.
Nie nagrywałes tym razem?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Maryla
Nagrywałem ale słabo tylko na YouTube puszcze za pare godzi. Bo jeszcze dzialam .
Zobacz fotki z Ufka na BM 24
Kejow
11. video
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl