Komorowski nie ma szans

Od momentu wyboru Bronisława Komorowskiego na urząd Prezydenta RP jesteśmy świadkami prób odbudowy przez media, „autorytety” i część polityków, szacunku do tej konstytucyjnej instytucji państwa jak i dla samego sprawującego urząd, jako osoby.

Nie jest zaskakujące to, że przez labirynt chamstwa, oszczerstw, obelg i podłości wracają te same szczury, próbując zamazać tamte zapamiętane przez Polaków własne, napastliwe słowa, zastępując je hasłami w stylu „mąż stanu”, „Niemcy zachwyceni Bronisławem Komorowskim”, „Rosja chwali polskiego prezydenta”, „prezydent łączy”, itd..itp.

Niestety, Bronisław Komorowski i jego sympatycy będą musieli wypić piwo, którego sami nawarzyli. Próby te są skazane na fiasko, a autorytet urzędu prezydenta został na lata zniszczony przez krótkowzrocznych politycznych graczy zaślepionych nienawiścią.

Nawet, jeśli rozgrzane sądy i prokuratury zaczną tym razem ścigać i karać za „durnia”, „chama”, „alkoholika” i „chorego na Alzhaimera” to nie zmieni to faktu, że zdewastowano bezpowrotnie to, co młoda odpowiedzialna demokracja powinna mozolnie budować.

Skoro z niskim pobudek niszczono urząd prezydenta i osobę go sprawującą to nie można już się oburzać poważnie na ludzi poniewierających także „autorytetami mniejszymi” takimi jak Mazowiecki, Michnik, Borusewicz czy Wałęsa.

Już rozpoczął się rozpaczliwy proces ratowania „autorytetów” III RP przy pomocy takich kuriozalnych postaci jak były komunistyczny aparatczyk profesor Jerzy Wiatr. Wkrótce trzeba będzie zatrudnić Urbana, Jaruzelskiego i Kiszczaka.

Od razu mówię: Wszystko to na nic Panie i Panowie.

Co raz częściej będziecie słyszeć swoje własne dawne słowa: „to nie jest nasz prezydent”, „szanujemy instytucję, ale nie tego człowieka”, „ten człowiek szkodzi Polsce”, „Durnia mamy za prezydenta”, „Prezydent jest chamem” i każda wasza próba protestu zabrzmi tak fałszywie, że wzbudzi tylko kupę zdziwienia i śmiechu.