H`Ęnryka De Tortueux-Nez u TW STOKROTKI

avatar użytkownika jwp

Jak mawiali Bolszewicy - "przyszłość da się przewidzieć".

A zatem projekcja najbliższej "Kropki nad i".

Nózia.

Buzia.

Przerwa.

Akcja.

MO - H`Ęnryko, bo tak do Ciebie mogę się zwracać ?

HK - Tak Stokrotko.

MO - No nie, ty też.

HK - Co ja też ?

MO - Nieważne, ważna jest twoja postawa.

HK - Przecież się nie garbię.

MO - To inaczej, chciałam Cię H`Ęnryko przeprosić, iż nie pośpieszyłam Ci osobiście pogratulować Twej postawy na zjeździe, ale akurat z Martyną W. przemierzałam Afrykę w poszukiwaniu jakiegoś cudeńka do mojej kolekcji bucików. I  przywiozłam piękne, jak sądzisz ?

HK - Buty jak buty, nie masz za co przepraszać, przecież już wcześniej na szkoleniu z góry mi pogratulowałaś. Ale o co Ci chodzi z postawą, trochę siedziałam, potem stałam, znowu siedziałam i znowu stałam. No i gadałam. To czego tu gratulować.

MO - Odwagi i szczerości.

HK - A ja się tam niczego nie boję, mąż by w Milicji, a i tak się mnie słucha.

MO - Na tym stołku siedzieli różni goście, siedział też Jarek, czy to Cię H`Ęnryko nie uwiera ?

HK - Cha ! Cha !, nawet go nie poczułam, to konus.

MO - Wróćmy jednak do tego epizodu ze strajku, jak to było ?

HK – Różne rzeczy wygadują, a ja Ci Stokrotko powiem jak było naprawdę. Ja to w ogóle lubię Operę, nie tak żeby od razu słuchać, ale lubię. No i ja zawsze brałam te linie co koło Opery były, znaczy się tramwajowe. Zawsze robiłam sobie dłuższy przystanek przy Operze, bo coś tam mówią, że muzyka łagodzi obyczaje i że jest dobra na wszystko. Ale już wtedy zaczęli nas ludzi Solidarności prześladować i zmieniali nam kursy. Ale tego dnia coś mnie tknęło, a i trochę mi „gemosy” dokuczały. To ja mówię w zajezdni, dajcie mi kurs pod Operę, co by się nie działo muszę jechać. A że chłopy mnie zawsze poważały, to i dali. To ja w tramwaj i pod Operę. I jak zwykle dłużej stoję, żeby ta muzyka może mi na te „gemosy” dobrze zrobiła. A tu się ludzi zbiegli i popierają, a ja że niby co ?, no że strajk. No to ja mówię dobrze, ja się stąd nie ruszę, jak mus to mus, a kto by mi zresztą rady dał.

MO – Pięknie, pięknie. Taka życiowa historia, a jaka puenta.

HK – Dobrze mówisz Stokrota, taka „życiowa” historia.

MO – H`Ęnryko prosiłam bez kwiatków, to Ty jesteś bohaterką „POGROMU”, znaczy się programu.

HK - Jak ze mnie bohaterka, Jak trzeba to na mnie polegaj jak na wersalce, czy jak tam.

MO – Powiedz mi droga H`Ęnryko, czy to prawda, że to niejedna Twoja zasługa dla wolnej Polski.

HK – A tam !, nie ma się co chwalić.

MO – Ludzie chcą Cię poznać nie tylko z tej „od(z)jazdowej „ strony.

HK – No to ja mogę jeszcze...

MO – To wspaniale, to dobra wiadomość dla mężczyzn, dla których stałaś się uosobieniem seksapilu, taką naszą Marianną, no takim symbolem naszym.

HK - To też mogę, ale ja mogę jeszcze, że jak trzeba było to i Lecha, znaczy się Wałęsę podsadziłam.

MO - Jak to ? Byliście tak blisko.

HK - Pewnie. I jak go przywieźli, a to nie była motorówka, sam musiał wiosłować, bo ten SB-ek to chuderlawy był, to ja go podsadziłam, no i on ten mur przeskoczył.

MO - A co ty tam robiłaś ?

HK - Miałam za kotwicę robić, ale się przydałam jak i teraz na zjeździe.

MO - Mu tu gadu, gadu, a nic o polityce.

HK - Ja to teraz nie mam czasu na politykę.

MO - A co cię tak zajmuje ?

HK - Ano promuję swoją książkę, co mi ją przyjaciółki z Krytyki Politycznej napisały, całusy dla Kazi Szczuki. Muszę codziennie sprawdzać konto w banku, bo mi te tandemy spływają, no i u was w kasie też coś jeszcze mam zaległego,  a i na bieżąco się uzbiera.

MO - Jak się czujesz w roli medialnej gwiazdy ?

HK - Dobrze, ci od was dobrze szkolą. Nawet już nie słyszę sumienia, mam święty spokój, dopiero teraz zrozumiałam, że to całe sumienie to wymysł kleru, żeby nas uponiewierać i doić na tacę.

MO -A jaka jesteś prywatnie ?

HK - Taka sama, no może tylko krzyczę na siedząco.

MO - Mówiłaś dużo dobrego o Lechu Kaczyńskim, chcesz go obronić przed jego bratem.

HK - Przynajmniej teraz go obronię, bo to co ten Jarek z nim wyprawiał za życia, to krew jaśnista mnie zalewa. A i musicie coś z tą krwią zrobić, bo nic nie widzę.

MO - To co można zrobić z Prezesem ?

HK - To wy przecież wiecie, przecież żeście się szykowali od dawna, no i jeszcze Syn Tadka Mazowieckiego, co ty chyba jest psychiatrą, albo coś w tym rodzaju razem z Waldkiem Kuczyńskim, a to anioł nie człowiek, no może Rumburak.

No i oni, znaczy się młody Mazowiecki i Waldek, nam oczy otworzyli, Jarka już dawno trzeba było leczyć. Jak co to ja pomogę.

MO - Z tego co słyszałam będziesz gościć u Tomka Lisa, jesteś rozchwytywana.

HK - No tak, mimo że jestem gruboskórna, to się siniaków nie mogę doliczyć. A Tomka Lisa lubię bardzo. On tak dobrze prowadzi te swoje rozmowy i zawsze podpowie człowiekowi co ma powiedzieć.

MO - No cóż, miło tak pogwarzyć, ale nasz czas się już kończy, a i Ciebie czeka jeszcze sporo zajęć.

HK - Co ty mówisz Stokrota ?, „NASZ CZAS” się dopiero zaczyna. Jak już mówiłam kiedyś Sławkowi Sierakowskiemu - „...Czasem dochodzę do wniosku, że tylko ja nie byłam w SB, bo wszyscy inni byli, może jeszcze kilku stoczniowców nie było...”. A TERAZ TO JUŻ JESTEM Z WAMI.

MO - I tym optymistycznym dla nas i dla "Naszej Polski" zakończymy dzisiejszy program. naszym gościem była H`Ęnryka DeTortueux-Nez, która to wypełniła zadanie, znaczy się zatrzymała Jarkacza. No to już koniec.

Zza kadru.

MO – Mówię Ci H`ęniu, jeszcze nie mogę dojść do siebie po tej Afryce.

Jakie buty mają. 

A teraz mamy z Martyną W. na takie wyspy lecieć. A jakie ..... tam chłopaki mają.

HK - A zabierzesz mnie z sobą.

MO - To już H`Ęnryko z TW Walterem się dogadaj.

Reklamy.

Koniec i bomba, A kto czytał, ten trąba !

Bo nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę. A przed człowiekiem schronić się można tylko w objęcia innego człowieka. Przed pupą nie ma zaś w ogóle ucieczki – ścigajcie mnie, jeśli chcecie!

Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego, chociażby ta dusza była kretyniczna.

http://www.gombrowicz.pl/

H`Ęnryka DeTortueux-Nez

Tortueux

  1. KRĘTY
  2. ZYGZAKOWATY
  3. KRĘTACKI
  4. NIESZCZERY
  5. WYKRĘTY

Nez

  1. NOS
  2. PYSK
  3. WYLOT
  4. RYJ
  5. GARB
  6. CZOP
  7. DZIÓB
  8. CYPEL

Gemosy - hemoroidy.

A dlaczego zdjęcie Cyrana De Bergerac - ano cóż, ktoś dla Pani Krzywonos jest owym Cyranem piszącym listy - teksty i to nie miłosne.

Przy całym szacunku dla Pani Henryki ( warto przeczytać cały wywiad, choć mam wątpliwości czy nie jest podkolorowany ), trzeba było się do szamba nie zbliżać, a już  w żadnym wypadku w nim nie nurzać.

Fragmenty wywiadu - Henryka Krzywonos w rozmowie ze Sławomirem Sierakowskim.    21.06.2009

(http://www.krytykapolityczna.pl/Nr-16-17-jesli-nie-monogamia-to-co/Tramwajem-do-domu-dziecka/menu-id-27.html )

Czy Wałęsa w ogóle powinien zostać prezydentem?

Tak jak ja baletnicą.

A jeśli chodzi o sprawę Bolka?

Powiem krótko: Wałęsę należy zostawić w spokoju.

Nawet jak był agentem w latach siedemdziesiątych?

Tak, nawet jak był agentem. Nawet jeśli w tamtych latach donosił na ludzi. Jeśli. Bo też nie ma na to ostatecznych dowodów. Wałęsa jest moim kolegą. Co on robił w latach siedemdziesiątych, to mnie w tej chwili nie interesuje, wiem, co on zrobił w osiemdziesiątym roku razem ze mną i z innymi, i dla mnie to jest ważne. Wtedy nie zrobił z siebie idioty ani nie donosił. To jest tak jak z narzeczeństwem. Chodzimy w narzeczeństwie i to, co było przedtem, mnie nie interesuje.

Czy poznała pani Lecha Kaczyńskiego, Jarosława?

Oczywiście. Lecha poznałam, a z Jarkiem miałam ze trzy razy do czynienia. Nie będę o nim mówiła, nie mam prawa, musiałabym go dobrze znać. Natomiast z Lechem Kaczyńskim spotykałam się, znam Marię Kaczyńską.

A co z Lechem Kaczyńskim?

Lecha bardzo szanuję, to bardzo w porządku człowiek, natomiast uważam, że on sam za siebie nie odpowiada. Jest jak kukiełka, jakby go ktoś na palec włożył i przewracał nim. Trochę go nie poznaję.

No tak.

I dziwię się Lechowi, bo on jest kolegą Wałęsy. A jak są kolegami, to jeden drugiemu piasku, przepraszam, w dupę nie powinien sypać.

A skąd pani zdaniem bierze się ta obsesja dotycząca agentów u Gwiazdów, u Krzysztofa Wyszkowskiego?

Mam powiedzieć szczerze? Ich wszystkich popieprzyło. A to są przecież wspaniali ludzie, nie wiem, o co chodzi. Powiem tak: jak zobaczyłam Jaruzelskiego na ostatniej sprawie, to stwierdziłam, że ich wszystkich pojebało, żeby tego człowieka prowadzić jeszcze przed Trybunał. Widzę starego człowieka, który powłóczy nogami. Pamiętam też jedną rzecz u Jaruzelskiego, kiedy byliśmy na Stoczni, poprosili go, żeby wszedł z wojskiem, a on odmówił. Chociaż za to mu podziękujmy, a nie ciągajmy go teraz przed sądy. Jeśli ktoś umiera, dajmy mu godnie odejść. Nie można nikim tak szarpać. Tak samo Wałęsa, co by nie zrobił, ale wybieraliśmy go na prezydenta-ja go nie wybierałam, od razu mówię, bojkotowałam wtedy te wyboryale naród wybrał Wałęsę. Uważam, że bicie w tej chwili w Lecha Wałęsę, to bicie w „Solidarność”. Czasem dochodzę do wniosku, że tylko ja nie byłam w SB, bo wszyscy inni byli, może jeszcze kilku stoczniowców nie było. Kiedy usłyszałam, że Jurczyk  podpisał lojalkę, to myślałam, że z krzesła spadnę, że naprawdę orła wywinę. To jest niesamowite, nigdy bym nie uwierzyła. Ale pamiętałam też, co się Jurczykowi stało z rodziną. Kiedyś Jacek u mnie w domu opowiadał różne rzeczy, a ja mu powiedziałam, jak Boga kocham, cytuję swoje słowa: „Jacek, ja nic nie chcę wiedzieć, bo jak dojdzie do czegokolwiek, to dostanę raz w pysk i wszystko powiem, wyśpiewam jak na spowiedzi”. Ja tak się boję bicia.

I dla obniżenia ciśnienia. W imieniu H`Ęnryki.

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika kazef

1. Dobre.

Chociaz w ogóle nie do śmiechu.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. JWP

Doborowa para

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika jwp

3. Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

No cóż Panie Michale, świat idzie do przodu i jeszcze niejeden dziwaczny mariaż przyjdzie nam ujrzeć.

Pozdrawiam

JWP

avatar użytkownika jwp

4. KAZEF

Mi też coraz mniej do śmiechu, ale nie możemy się tylko zamartwiać lub wku....ć.

Pozdrawiam

JWP