Mitologia New Deal'u
godziemba, pon., 06/09/2010 - 06:40
Na temat wielkiego kryzysu gospodarczego lat dwudziestych XX wieku oraz rooseveltowskiego New Deal’u napisano wiele prac naukowych i popularno-naukowych. Niestety większość z nich rozpowszechnia fałszywy mit o przyczynach kryzysu i „genialnym” programie Roosevelta.
Wedle tego poglądu odpowiedzialny za wielki kryzys był „kapitalizm oraz wolnorynkowa ekonomia i dopiero interwencja rządu spowodowała uzdrowienie amerykańskiej gospodarki”. Ponieważ prezydent Herbert Hoover – zwolennik leseferyzmu, odrzucił możliwość wykorzystania prerogatyw rządowych, w rezultacie doprowadził do pogłębienia kryzysu. Dopiero „geniusz” – nowy prezydent F.D. Roosevelt doprowadził do odbudowy amerykańskiej gospodarki.
W rzeczywistości wielki kryzys gospodarczy nie był pierwszym tego rodzaju zjawiskiem w Stanach Zjednoczonych, okazał się jednak najdłuższym. Wspólną przyczyną wszystkich kryzysów była katastrofalna w skutkach interwencja rządowa. W latach 1921 – 1928 System Rezerw Federalnych (FED) doprowadził do olbrzymiej ekspansji pieniądza i kredytu, co wywołało oszałamiające wzrosty na giełdzie i zrodziło „szalone lata dwudzieste” w USA. Z kolei od połowy 1928 roku FED zaczęła gwałtownie tłumić podaż pieniądza, podnosząc cztery razy stopę dyskontową (z 3,5 % do 6 %), co zahamowało rozwój gospodarki. Kiedy inwestorzy uświadomili sobie zmianę w polityce FED, wybuchła panika, której efektem był czarny czwartek (24 października 1929) oraz czarny wtorek (29 października). Zakłócenia w gospodarce, do których przyczyniła się polityka monetarna FED, spowodowały recesję, jednak nałożenie nowych restrykcji przekształciło ją w całkowitą katastrofę. Krach na giełdzie był jedynie odzwierciedleniem – nie zaś bezpośrednią przyczyną – destrukcyjnej polityki rządowej, która zrodziła wielki kryzys.
Wbrew potocznemu osądowi prezydent Hoover nie był zwolennikiem wolnego rynku, a kierowana przez niego amerykańska administracja dokonała po 1929 roku szeregu interwencji, których skutkiem był wzrost bezrobocia z 9% w 1930 roku do ponad 25% w 1933 roku. Przykładem tego było przeforsowanie ustawy o taryfie celnej Smoota-Hawleya z 1930 roku, która faktycznie zamknęła granice dla obcych towarów, co doprowadziło do kataklizmu w handlu międzynarodowym oraz upadku amerykańskiego rolnictwa, eksportującego dużą część swej produkcji. Hoover drastycznie zwiększył wydatki rządu na subwencje i projekty zapomogowe, w skutek czego w ciągu 1930 roku udziały rządu federalnego w PKB wzrosły z 16 do 21 %. W1932 roku weszła w życie ustawa o dochodach, na mocy której drastycznie podwyższono podatki dochodowe, i tak podatki dla najbogatszych podwyższono z 24 do 63%. Wprowadzono także podatek od darowizn, akcyzę na benzynę oraz podatek samochodowy.
Podczas kampanii wyborczej w 1932 roku Franklin Roosevelt krytykował swego rywala za wydawanie zbyt dużej ilości pieniędzy, nadmierne opodatkowanie, powiększanie długu narodowego, zastój w handlu oraz przeznaczanie milionów dolarówka zasiłki. Zgodnie z prawdą oskarżał Hoovera o „lekkomyślne i rozrzutne” gospodarowanie pieniędzmi, i myślenie, że „powinniśmy zacząć w Waszyngtonie centralnie sterować wszystkim tak szybko, jak to możliwe” oraz o przewodzenie „administracji wydającej najwięcej pieniędzy w czasie pokoju w całej historii”. Inny kandydat z Partii Demokratycznej, John Garner zarzucał Hooverowi, że „prowadził kraj drogą socjalizmu”.
Nic więc dziwnego, iż w wyborach w 1932 roku wielkie zwycięstwo odniósł Roosevelt, który uzyskał 472 głosy elektorskie, przy zaledwie 59 Hoovera. Program Partii Demokratycznej głosił: „Uważamy, że program wyborczy partii to umowa z ludem, i jej warunków partia, której powierzono władzę, ma wiernie przestrzegać”. Partia domagała się 25% redukcji wydatków federalnych, zrównoważonego budżetu, racjonalnego obrotu złotem, „aby zapobiec wszelkiemu ryzyku”, wycofania się rządu z obszarów, które przynależą raczej przedsiębiorstwom prywatnym, a także położeniu kresu „ekstrawagancjom” programów Hoovera w zakresie polityki rolnej.
Kiedy Roosevelt został 4 marca 1933 roku zaprzysiężony, Amerykanie byli pełni optymizmu licząc, że nowy prezydent dokona zapowiedzianych zmian i wyprowadzi USA z kryzysu. Zamiast tego Roosevelt wprowadził nowe regulacje i tak już 6 marca 1933 roku ogłosił ogólnokrajowy „urlop od bankowości”, który zakończył się dopiero 9 dni później. W skutek tego kroku 5 tysięcy banków, które działały w momencie ogłoszenia „urlopu”, nie otworzyło swych oddziałów po jego zakończeniu, a ponad 2 tysiące z nich nie zrobił tego już nigdy. Wszystkie te banki przestrzegały rygorystycznie praw systemu bankowego, które zakazywały bankom otwierania nowych filii i tym samym różnicowania swoich ofert oraz zmniejszania ryzyka.
Kongres udzielił prezydentowi władzy do przejęcia prywatnych zasobów złota należących do Amerykanów, a następnie do odgórnego ustalenia ceny złota. Podczas śniadania Roosevelt ustanowił 21% podwyżkę ceny złota, ponieważ „to szczęśliwa liczba”. Obowiązujący wcześniej standard złota sprawiał, iż ilość pieniędzy w systemie była niezależna od polityki rządu. Odejście od tego standardu umożliwiło administracji Roosevelta prowadzenie polityki inflacyjnej poprzez wydrukowanie dowolnej ilości pieniędzy na realizację projektów rządowych. Nacjonalizacja zapasów złota oraz jednoczesna likwidacja prohibicji sprawiła, iż z dwóch ludzi idących ulicą na początku 1933 roku – których jeden miał złotą monetę w kieszeni, a drugi butelkę whisky – człowiek z monetą był uczciwym obywatelem, ten z whisky zaś przestępcą. Rok później sprawa wyglądała dokładnie odwrotnie.
W 1933 roku Roosevelt storpedował konferencję ekonomiczną w Londynie, zwołaną w celu obniżenia wysokości taryf celnych i przywrócenia parytetu złota. Odrzucenie przez prezydenta parytetu złota usunęło większość pozostałych czynników hamujących nieograniczoną ekspansję pieniądza i kredytów, co doprowadziło do deprecjacji dolara. Senator Carter Glass ostrzegał Roosevelta: „To hańba, sir. Ten potężny rząd, mocny dzięki zasobom złota, łamie swoje obietnice dotyczące wypłacania owego złota wdowom i sierotom, którym sprzedał obligacje rządowe z zobowiązaniem zapłaty złotą monetą po aktualnym kursie wartości”.
W pierwszym roku „Nowego Ładu” Roosevelt zaproponował przeznaczyć na wydatki 10 mld dolarów, podczas gdy dochody wynosiły zaledwie 3 mld. W skutek tej beztroskiej polityki finansowej wydatki rządowe w latach 1933-1936 zwiększyły się o 83 %, a federalny dług gwałtownie wzrósł o 73%. Prezydent nakłonił Kongres do powołania w 1935 roku rządowej agencji ubezpieczenia społecznego oraz do ustanowienia w 1938 roku pensji minimalnej. Spowodowało to olbrzymi wzrost wydatków rządu oraz zwolnienie pół miliona niewykwalifikowanych, czarnych robotników. Równocześnie znacznie podniesiono stawki podatku dochodowego, przy czym najwyższa stawka wyniosła 90%. W tym samym czasie administracja prac cywilnych płaciła naukowcom za studiowanie historii agrafki, wynajęła 100 pracowników, aby patrolowali ulice stolicy w celu odstraszania szpaków, umieściła także na liście płac mężczyzn do ścigania w wietrzne dni chwastów rozsiewanych przez wiatr. Liberalna prasa wychwala prezydenta za „tworzenie miejsc pracy”, gdy w rzeczywistości administracja Roosevelta uniemożliwiała bezrobotnym znalezienie prawdziwej pracy.
Na mocy ustawy o pomocy rolnikom rząd wprowadził ustawowy nakaz niszczenia produktów oraz dążył do zorganizowania amerykańskiego rolnictwa jako wielkiej koncepcji monopolistycznej, przy celowym ograniczaniu produkcji rolniczej, by w miejsce niższych cen rynkowych ustanowić ceny monopolistyczne. Najgorszym krokiem Roosevelta było przeforsowanie ustawy o uzdrowieniu krajowego przemysłu, na mocy której powołano rozległą nową administrację na rzecz narodowego uzdrowienia (NRA), która wcieliło przemocą większość przedsiębiorstw wytwórczych do karteli posiadających pełnomocnictwo rządowe. Ta próba monopolistycznej organizacji każdej gałęzi amerykańskiego przemysłu poprzez poddanie go kontroli przez NRA, na której czele stanął wielbiciel Mussoliniego gen. Hugh Johnson, spowodowała, iż w ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie tej ustawy produkcja przemysłowa spadła 25 %. Nic więc dziwnego, iż symbol NRA – błękitnego orła, nazywano „sowiecką kaczką”.
Dopiero w 1935 roku Sąd Najwyższy pozbawił mocy prawnej NRA, czym zasłużył sobie na gniew ze strony prezydenta. Gospodarka wyzwolona z tych pęt, zaczęła odzyskiwać werwę – bezrobocie spadło w 1935 roku do 18%, a w 1936 do 14%. Wprowadzenie nowych regulacji przez administrację rooseveltowską, w tym „Wielkiej Karty Swobód” dla związków zawodowych (faktycznie pozbawiającej pracodawców możliwości sprzeciwu wobec żądań związków zawodowych) sprawiło, iż w 1938 roku gospodarka ponownie pogrążyła się w kryzysie, a giełda spadła o 50%. „Ekonomiczny bodziec” Nowego Łady Roosevelta osiągnął prawdziwy wyczyn – „kryzys w sercu kryzysu”.
Prezydent uznawał przedsiębiorców za prawdziwą przeszkodę na drodze do odbudowy gospodarki i nazywał ich publicznie „głupcami” oraz proponował 99,5% graniczną stawkę podatkową na wszystkie dochody powyżej 100 tysięcy dolarów. „Dlaczego nie?” – powiedział, kiedy jego doradca zakwestionował ten pomysł. Analogicznie jak naziści i bolszewicy uważał, iż goniący za zyskiem biznesmeni szkodzą życiowym interesom większości obywateli i że obowiązkiem rządu jest niedopuszczenie, poprzez publiczną kontrolę nad produkcją i dystrybucją, do powstawania zysków.
Dopiero gdy Ameryka w 1941 roku przystąpiła do wojny, Roosevelt ograniczył swe antybiznesowe przedsięwzięcia. Nowy Ład odpowiedzialny był za znaczne przedłużenie wielkiego kryzysu gospodarczego. Sekretarz skarbu Henry Morgenthau zdawał się z tym zgadzać, gdy zapisał w swoim pamiętniku: „Zakosztowaliśmy wydawania pieniędzy. Wydajemy więcej niż kiedykolwiek przedtem i to nie działa. (…) Nigdy nie spełniliśmy swych obietnic. (…) Po ośmiu latach funkcjonowania tej administracji stwierdzam, że mamy dokładnie takie samo bezrobocie, jakie było, kiedyśmy zaczynali (…) i w dodatku ogromy dług!”.
Roosevelt zamiast zrealizować swe obietnice wyborcze, zwiększył uprawnienia rządu oraz doprowadził do olbrzymiego wzrostu interwencjonizmu przez co pogłębił kryzys gospodarki. Równocześnie za pomocą przychylnej mu liberalnej prasy oraz słynnych pogawędek przy kominku zahipnotyzował zdesperowanych ludzi, którzy w 1936 roku ponownie wybrali go na urząd prezydenta. Zanim do ludzi dotarło, że polityka prezydenta jest szkodliwa, rozpoczęła się II wojna światowa i ludzie skupili się wokół swego głównodowodzącego.
Wybrana literatura:
L. von Mises – Ekonomia i polityka
L. von Mises – Planowany chaos
L. Reed – Wielkie mity wielkiego kryzysu
F. von Hayek – Droga do zniewolenia
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
7 komentarzy
1. Pan Godziemba,
Szanowny Panie,
Jaki ten Świat jest mały, ponownie spotykamy się u 'Maryli' Pamiętam Pana wpisy u 'Maryli' w salonie, gdzie ' Maryla' była Grande Dame.
Dziś jest Grande Dame na swoim.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Rosevelt nigdy nie był gierojem mojewo romana. Zawsze działał na szkodę Polski.
Konferencje w Teheranie, Jałcie, Poczdamie, gdzie sprzedawał Polskę Stalinowi
O ich wynikach nie powiadomił Polonusów, bo wiedział, że na niego nie zagłosują.
Poza tym, zezwalał by amerykański kapitał i jego własny finansował zbrojenia Niemców wbrew ustaleniom Traktatu Wersalskiego.
O udziale kapitału amerykańskiego i Rosevelta w zbrojenia III Rzeszy napiszę.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Widać podobieństwo do ćpuna z PO
Temu można się nie dziwić , bo szkodliwość narkotyków jest wiadoma -niszczy komórki mózgowe bezpowrotnie.Obawiam się że podobnym krokiem zabierze nasze oszczędności jeśli ktoś posiada. Zgadzam się z Panem Michałem Stanisławem de Zieleśkiewicz odnośnie Roosevelta , bo to szkodnika dla Polski niesamowity.Dziwię się że w niektórych miastach figurują jeszcze ulice czy place jego imienia w tym w Olsztynie.
3. Pan Michał
Panie Michale,
Od ponad roku zamieszczam swoje teksty także u Pani Maryli.
Roosevelt to najgorszy - także dla Polski - prezydent USA w XX w.
Miłosnik komunistów i wszelkich lewaków.
Pozdrawiam
4. Jacek Mruk
Ta uderzająca analogia do wychowanka podwórka była jednym z istotnych impulsów do napisania tego tekstu.
Od takich lyberałów zachowaj nas Panie!
Pozdrawiam
5. Godziemba
I niech tak się stanie AMEN
6. Pan Godziemba,
Szanowny Panie,
Ja wiem, gdzie kto pisze. Czasami to pisanie i tu i tam, może tam wyjść gardłem.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Pan Michał
Panie Michale,
Jak kość będzie zbyt twarda do strawienia, zawsze mogę odejść.
Pozdrawiam