"Gra w trzy karty" - raz jeszcze, czyli historia pewnego listu

avatar użytkownika Foxx

 

Niemal równo dwa lata temu zaprezentowałem "grę w trzy karty" przeprowadzoną z "Dziennikiem". Gdy dzisiaj rano na jednym z niezwiązanych z polityką for internetowych znalazłem treść listu napisanego 1 września przez J. Kaczyńskiego do osób należących do PiS, od razu poprosiłem o pomoc "doktora Google'a" - okazało się, że poza wersją w formacie pdf podwieszoną pod adresem, który nic mi nie mówi - zarówno duże, jak i małe portale internetowe o tym tekście milczą. Było to o tyle ciekawe, że dokument jest obszerny i stanowi zbiorcze podsumowanie aktualnej sytuacji przez lidera największej/jedynej parlamentarnej partii opozycyjnej. Milczenie mediów było tym bardziej intrygujące, że list został wysłany do wszystkich członków PiS, a wcześniej notowaliśmy szereg wycieków, czy przecieków dokumentów, do których miało dostęp tylko kilka osób. Rzecz opublikowałem więc na Blogmedia24.pl (o godzinie 8:39) nieznacznie ingerując w układ tekstu, tak by był on lepiej przyswajalny jako lektura zamieszczona w Internecie. Konkretnie - wprowadziłem odstępy między akapitami, podkreślając zwłaszcza miejsce, w którym prezes wyciąga wnioski z opisanych przez siebie wcześniej faktów oraz ich interpretacji.

Teraz pozostało mi oczekiwanie na to, kto, kiedy i w jakiej formie list będzie cytował. Na Salon24.pl moją notkę przekopiował bloger "Dodam" (10:30) w całości, czyli nie tylko podał mnie jako autora, ale również cytując mój "wstęp". Oczywiście zachował również moje formatowanie tekstu. O 11:23 na swoim blogu w Salonie24 Igor Janke przekleił sam list najwyraźniej z bloga "Dodam", i to jeszcze z "moim" podlinkowaniem do wersji pdf, którą wygooglałem rano, ze wstępem:

List Jarosława Kaczyńskiego do członków PiS nie został chyba oficjalnie publicznie zaprezentowany. Ponieważ znalazłem go gdzieś w sieci, teraz widzę, że już w i Salonie został opublikowany, uważam wiec, że jest już publiczny i warto go poznać. W Salonie24 ostatnio bardzo wiele dyskusji na temat tego, co robi, czy czego nie robi Jarosław Kaczyński. Ciekaw jestem, co sądzicie o tym liście?

(źródło i całość)

Tekst powyższego wpisu jest sformatowany następująco: (na dole między odstępami kwestia... Najwyższy czas wyciągnąć wnioski z tych powtarzających się wydarzeń. Są one następujące.)
 
(kliknij by powiększyć)

A nawet piszący w S24 zwolennik SLD nie miał problemu, by podać źródło... Po 13:30, gdy w sieci rozgorzała już dyskusja o liście, informację o nim zamieścił "topowy" portal Onet, następująco przedstawiając źródła:

Link do pliku z listem Jarosława Kaczyńskiego do członków partii pojawił się na serwisie mikroblogowym Twitter, umieścił go także na Salonie24.pl Igor Janke.

(źródło i całość)

Aktualnie list jest już omawiany w serwisach TVN24. O 15:00 Wirtualna Polska poinformowała więc:

O liście poinformował TVN24.

(źródło i całość)

16:38. "Rzepa", macierzysta redakcja I. Janke, podaje:

List został opublikowany przez Igora Janke na blogu w serwisie salon24.pl.

(źródło i całość)

Czy ta "historia jednego newsa" to jakieś wielkie aj-waj? Pewnie nie, wszak podstawowa rzecz to treść listu (do której odniosę się niżej). Napiszę tylko tyle, że pomysł z przeformatowaniem tekstu uważam za niezły ;)

Ad Rem

O samym liście mam opinię ambwiwalentną. Podoba mi się ta forma komunikacji może nie tyle z członkami PiS, co z sympatykami tej partii (dlatego tekst postarałem się nagłośnić). W konsekwencji braku koncepcji działań samych liderów PiS, ich wyborcy są zupełnie zdezorientowani po historii z M. Migalskim, czy kuriozalnych wywiadach Z. Ziobro, czy E. Jakubiak. W części dotyczącej wniosków, raczej się z prezesem nie zgadzam.

Matematyka jest bezwzględna - taktyka kampanii prezydenckiej przyniosła mocny wzrost poparcia (o kilkanaście procent), który tuż po wyborach przełożył się na sondaże partyjne.

Mimo, iż zupełnie nie rozumiem postępowania Migalskiego, zgadzam się z nim, że podstawowe pytanie, na które PiS powinno sobie odpowiedzieć brzmi: "czy chcemy przejąć władzę? (by realizować program)". Można narzekać na stan świadomości Polaków, czy patologie w mediach - jednak robiący tak polityk przypomina żeglarza narzekającego, że wiatr wieje w złą stronę (porównanie Ziemkiewicza). Polityk powinien szukać sposobu na realizację swoich celów, nie ograniczając się do - nawet najbardziej słusznych - manifestów. Po "secesji" M. Jurka napisałem:

-------------------------


Przede wszystkim w wykonaniu trzech kluczowych osób (M. Jurka, R. Giertycha i J. Kaczyńskiego) mogliśmy zaobserwować trzy wizje prawicy.

1. Syndrom ZCHN z początku lat '90-tych. Pozbawione wątpliwości dążenie do zadekretowania swojego światopoglądu, nie biorące pod uwagę drobiazgu, że dekretujący stanowią skrajną mniejszość w społeczeństwie (w przypadku "frakcji M. Jurka" - również we własnej partii). Jakie są tego konsekwencje? Dość istotne. Na poziomie społeczno-politycznym jest to gwarancja reakcji większości nie podzielającej poglądów polityków dekretujących. Fanatyczne przekonanie o własnej nieomylności uniemożliwia jakikolwiek kompromis - czyli podstawę porządku demokratycznego. Przekłada się to na poziom praktyki politycznej. Podejście dekretujące jest świetnym pretekstem dla liberalizacji spornych przepisów, motywowanej zagrożeniem "fundamentalizmem" i "ofensywą zwolenników państwa wyznaniowego". Ci z nas, którzy myślą o sobie jako o prawicowcach, powinni odpowiedzieć sobie szczerze: czy w przypadku propozycji w stylu intronizacji Jezusa Chrystusa, czy dodatkowego opodatkowania bezdzietnych małżeństw to tylko "pretekst"? Moja odpowiedź brzmi: nie, niestety nie tylko.

2. "Polska odpowiedź na makiawelizm". O co chodzi z tą "polską opowiedzią"? Za komuny wśród moich znajomych popularny był żart sytuacyjny. W sferze muzycznej np. Krzysztof Krawczyk był "polską odpowiedzią" na Elvisa Presleya, na rynku finansowym natomiast bony PKO były "polską odpowiedzią" na - bardzo silnego wtedy - dolara. Przekładając to na politykę - pomysł na uprawianie polityki forsowany przez lidera LPR wyglada własnie na "polską odpowiedź" na makiawelizm. Symbolem tego zjawiska była deklaracja Romana Giertycha na łamach "Gazety Wyborczej", że nie przyjąłby do LPR Romana Dmowskiego ze względu na jego antysemityzm. Bardzo przepraszam, ale - jak kiedyś pisałem - skąd założenie, że jeden z architektów polskiej niepodległości, odzyskanej w 1918 w ogóle zwróciłby uwagę na taki byt polityczny, jak LPR? Odważne.

3. Konserwatywny pragmatyzm zorientowany na strategiczne cele. Cały czas czeka na odpowiedź pytanie o skalę dopuszczalnych kompromisów, będących środkiem realizacji założonych celów. Moim zdaniem jest jeszcze za wcześnie na udzielenie na nie uczciwej odpowiedzi, jednak koniec bieżącego roku powinien być OK. W tej konkretnej sprawie (restrykcyjność prawa antyaborcyjnego) należy postawić sprawę jasno: celem braci Kaczyńskich nigdy nie była zmiana prawa opartego o kompromis z 1996.

Który z tych typów prawicowości pozostanie reliktem III RP, a który przeżyje, by brać udział w fundowaniu Rzeczypospolitej nr IV?

-------------------------


W mojej opinii J. Kaczyński może nie tyle zaczął stosować podejście numer jeden, co w żaden sposób nie przeciwdziała., by media tak jego partię przedstawiały. Dodatkowo, dokładnie zadziałał mechanizm, który opisałem (silna reakcja libertynów pod hasłami obrony przed "ofensywą państwa wyznaniowego"). Nie mam wątpliwości - wszystkie profanacje krzyża oraz upokorzenia, które spotkały jego obrońców wprost wynikają z tego, że nie "poszedł" on na pielgrzymkę na Jasną Górę. Antyklerykalny mechanizm z początku lat '90 zadziałał i został perfekcyjnie podkręcony przez PO i "zaprzyjaźnione media".

W liście prezesa PiS brak refleksji nad tymi kwestiami. Czasu coraz mniej.


 

 

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Rybak pisał o dwóch frontach

"Pierwszy front otwarty przez Tuska, to walka z kościołem. Drugi - z "Solidarnością".

W mediach szumi o drugim froncie, co jest oczywiście częściową przykrywką dla działań na pierwszym. A tu wiele się dzieje. Tusk i in. wytworzyli atmosferę przyzwolenia do walki z kościołem. I samo się kręci."

http://blogmedia24.pl/node/36114

"Antyklerykalny mechanizm z początku lat '90 zadziałał i został perfekcyjnie podkręcony przez PO i "zaprzyjaźnione media".

W liście prezesa PiS brak refleksji nad tymi kwestiami. Czasu coraz mniej."

czasu coraz mniej, bo atakuje nie tylko SLD, ale i wewnetrzna agentura w KK, jak i usłuzne media., na czele z Rzepą, która wywiadem Czaczkowskiej otworzyła krucjatę z Narodem.

Etyka czy religia - wybór należy do dziecka
http://www.rp.pl/artykul/20,531624.html

Zaledwie 46 procent Polaków posłałoby swoje dziecko na lekcje religii w szkole - wynika z sondażu przeprowadzonego dla Polskiego Radia przez Instytut Badania Opinii Homo Homini.

Co więcej, 15 procent respondentów wybrałoby etykę zamiast religii, a jedna trzecia rodziców pozwoli dziecku dokonać własnego wyboru - mimo że nadal 90 procent społeczeństwa deklaruje wiarę katolicką.

Deklaratywny wybór religii zamiast etyki jest o tyle bezpieczniejszy, że zgadza się z oczekiwaniem społecznym, ale nie musi iść w parze z rzeczywistą decyzją rodziców.

Sondaż został przeprowadzony na reprezentatywnej grupie 1100 Polaków.
Polskie Radio

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. Gra w trzy karty.

1. Kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi była w zasadzie obojętna dla wyniku wyborczego. Myślę, że gdyby Jarosław Kaczyński desygnował swego kota na prezydenta to otrzymałby on prawie taką samą ilość głosów bo..... statystyka jest nieubłagana. Od swego powstania PiS'owi ilość zwolenników rośnie o ok. 18% rocznie i ilość głosów w wyborach prezydenckich dokładnie mieści się w tej tendencji.
2. Po raz pierwszy w tym liście J.Kaczyński postawił sprawę jasno: PiS reprezentuje wszystkich ludzi zainteresowanych w odzyskaniu przez Polskę pełnej podmiotowości w przeciwieństwie do Antypisu reprezentującego ludzi, którym podmiotowość naszej ojczyzny nie jest potrzebna. Dlaczego nie jest im ona potrzebna- to odrębne pytanie i bardzo ciekawe ale już do nas a nie do Prezesa Kaczyńskiego.
3. Najbardziej zaś aktualne pytanie brzmi: czy dla odzyskania przez Polskę pełnej podmiotowości byłoby lepiej gdyby J. Kaczyński przestał być prezesem PiS (jak chce tego salon) a został choćby i Prezydentem Polski, czy może z punktu widzenia interesu narodowego lepiej jest tak jak teraz. Następne pytanie, czy w związku z tym propaganda libertynów w ogóle ma jakikolwiek wpływ na proces zyskiwania zwolenników przez PiS, czy może obserwujemy naturalny proces tworzenia się formacji społeczno-politycznej w tempie właściwym dla tego procesu. Dlaczego to tempo ma wynosić akurat ok 18% rocznie? Nie wiem, ale tez nie wiem dlaczego zdrowe dzieci rodzą się dopiero po 9 miesięcznej ciąży mimo, że każdej kobiecie byłoby wygodniej by trwała ona np 3 miesiące. Czy proces stworzenia naszej formacji i objęcia przez nią naszego kraju jest nieuchronny - nie, nie jest, ale jesteśmy na dobrej drodze.
5.Czy PiS i Kaczyński może nie czepiać się mediów - nie, nie może, jeśli uznaje, że Polska to nasz kraj. Wszystkie media są albo państwowe, albo koncesjonowane ( nawet gazety wydawane są w oparciu o decyzję sądu, czyli władzy państwowej, o rejestracji tytułu) i prawo wymaga by, ogólnie mówiąc, szanowały one powszechnie wyznawane wartości , w tym rzetelnie przedstawiały rzeczywistość a nie uzurpowały sobie bycie czwartą władzą- bo to jest działanie przeciwko konstytucji, która uznaje tylko trójpodział władzy a nie czwórpodział. Tak więc media uprawiające politykę a nie informujące o polityce, o naszej sytuacji w kraju i zagranicą naruszają porządek prawny - a to wymaga napiętnowania.
6. Podsumowując: bardzo dobry i potrzebny list, który moim zdaniem zapowiada kolejne starcie o nasz kraj, o naszą tożsamość.

uparty

avatar użytkownika tu.rybak

3. o metodzie cytowania i przypisywania sobie zasług

streszczenie:
Foxx znajduje tekst i publikuje na BM24
Dodam przekleja na S24
Janke znajduje "gdzieś w sieci" i przekleja u siebie
"Rzeczpospolita", w której pracuje Janke, w Internecie publikuje krótkie omówienie i odsyła do bloga Jankego.

komentarz:
zwróciłem na to uwagę i opowiadałem znajomym. O czym?
A o redaktorze Janke i jego etyce. Oczywiście redaktor Janke nie ma sobie nic do zarzucenia, znalazł niczyje i się tą wiedzą podzielił.

Ale normalnie rzecz biorąc normalny naczelny wyrzuciłby takiego z redakcji lub ukarał dotkliwie inaczej.

PS. Mój syn wrócił z wakacji i spytał: tato, czy "Rz" zmieniła się z propisowskiej na proplatformerską? Bo czytałem ostatnio Lisickiego i Jankego...

Rybak
avatar użytkownika Maryla

4. Bo czytałem ostatnio Lisickiego i Jankego...

dobrze, że nie słucha Lisieckiego w TVN24 :) a Rzepa zacznie dołować, jak za Gaudena.

I nie będzie za co kredytów spłacać, ani alimentów płacić.
Wielu moich znajomych prowadzących małe biznesy rodzinne kupowało Rzepę na zasadzie-trzeba wspierac prawicową prasę, tak jak GP czy ND.

Teraz juz się przymierzają do rezygnacji z prenumeraty Rzepy. Premier kazali oszczędzać.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

5. Z całej "afery listowej"

Z całej "afery listowej" można wysnuć dwa, średnio odkrywcze wnioski:
1. Media jak kłamały tak nadal będą kłamać, nawet w kwestiach wydawałoby się trywialnych. Blogerzy i internet są zagrożeniem dla nich, więc logiczne, że należy przemilczeć sprawy niewygodne. Nie fakt jest ważny lecz źródło podania. "Swój" dziennikarz gwarantuje profesjonalną analizę ;-)
2. Wszystko, co związane z J. Kaczyńskim jest samograjem. Czy pozytywne, czy negatywne, nie ma znaczenia, ważna jest magia nazwiska.
Wbrew pozorom punkt 2 wydaje się optymistyczny, chcąc nie chcąc J. Kaczyński stał się celebrytą i osobie, która zacznie produkować koszulki z napisem "Twój kot głosowałby na Jarka!" postawię browara.
Nie wiem czy zauważyliście kilka rzeczy. Otóż od ponad miesiąca widoczne jest ponadpartyjne i ponadmedialne zjednoczenie wokół...ciszy czyli wyciszenie sprawy Smoleńska różnymi tragicznymi (jak to w mediach) wypadkami, rozciąganymi w czasie na różne sposoby aż do obrzydzenia. Chcą nas zmęczyć sztucznym spokojem. Rzeczy ważne, np. o finansach przechodzą cichaczem lub NIE są publikowane. Podsumowując nawet gazety zaprzyjaźnione wpadły w pułapkę konfliktu bloger vs. pismak. Możemy im powoli pisać nekrologi- gazetom rzecz jasna.
Pomimo ataków i palikotowania, listów do, listów od itd. śmiem twierdzić, że potencjał życiowy J. Kaczyńskiego jest duży, co do partii, kogo to obchodzi. Zawsze można założyć nową a nawet i dwie, teoretycznie dla pozorów mogą się zwalczać...Cały ten szum z Migalskim to dmuchanie balona ku uciesze PO.
Na poziomie lokalnym obserwuję przemeblowania w strukturach władzy. Peowcy szukają szalup ratunkowych, kombinują jak wrócić na śmiecie sprzed wyborów. Nie owijając w bawełnę, zapewne uznacie to za przesadę, ale PO jest partią schyłkową. Owszem, da się jeszcze sporo ugrać, zakombinować czy sprywatyzować ;) ale zaczęli się bać. I dobrze. Rozmawiałem z takim dość podrzędnym urzędnikiem z desantu partyjnego, wiadomo jakiego, w partii byli wręcz zaszokowani reakcją na Ossów i kampanię "krzyżową."
Możecie tego nie wiedzieć, ale ludzie odchodzą z PO. Ludzie z PO boją się "dzikich". I teraz jest dobry czas na nowy ruch.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

6. Unicorn

"Owszem, da się jeszcze sporo ugrać, zakombinować czy sprywatyzować ;) ale zaczęli się bać. "

zaczęli sie bać, bo juz w samym PO zaczęli widzieć dno - NIE MA JUŻ ZA WIELE DO SPRZEDANIA.

Zysk ze sprzedaży w tym roku nie pokrył nawet wypłat z ZUS. Nie wiadomo, czy wystraczy kasy do wyborów na jesieni.

Wcale się nie zdiwię, jak nagle ktos zacznie przyspieszać, pod pozorem ' PREZYDENCJA" wybory do parlamentu.

Boja sie, że ktoś może zażądać rachunku - a ten ktoś to sąsiedzi w miasteczku - tłumy głodnych, bez pracy i wyrzuconych z mieszkania.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. a propos frontu wojny PO -Kilka perełek z dzisiejszej "Panoramy"

Popołudniowa "Panorama" na TVP2, materiał na temat rocznicy wprowadzenia religii do polskich szkół, oraz o sondażu, w którym Polacy dość sceptycznie wypowiadają się o katechezie w szkołach. Dziennikarze Panoramy próbują "tłumaczyć" dlaczego Polacy nie lubią religii…

Stosunek opinii społecznej do religii w szkołach jest reakcją na upolitycznienie Kościoła. Kościół jest dziś upolityczniony przez PIS, a w PISie oststnio nie za dobrze się porobiło

(Zbigniew Nęcki – Psycholog)

(o upolitycznieniu własnym oraz Panoramy Pan psycholog nie wspomina. Nie wspomina także o dzisiejszym wystąpieniu Prezydenta Komorowskiego na Jasnej Górze podczas Mszy dorzynkowej)

Dążymy do tego aby te dysproporcje (pomiędzy możliwością uczęszczania na religię lub na etykę – przyp. mój), zniwelować

(Marek Wikiński, przewodniczący klubu parlamentarnego SLD.)

Zachęcamy obywateli, którzy nie mają możliwości posyłać swoich dzieci na etykę, aby zgłaszali te przypadki

(Katarzyna Hal, Minister Edukacji Narodowej, znana z wprowadzania tylnymi drzwiami do polskich szkół edukacji seksualnej, oraz skracania dzieciństwa sześciolatkowm)

Od siebie jeszcze dodam, że nie pojaiwiła się żadna wypowiedź drugiej strony – ani przedstawiciela Kościoła, ani żadnego komentatora, który przedstawiłby zdanie zwolenników religii w szkołach. Mało tego – w ciągu całego materiału nie pojawiła się choćby najmniejsza próba przedstawienia stanowiska drugiej strony – tak jakby ono w ogóle nie istniało. I to wszystko za nasze pieniądze…

http://fronda.pl/mateusz_25_07_1968/blog/kilka_perelek_z_dzisiejszej_pan...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

8. @Foxx

Wyglada na to, że gdyby nei internet i Twoje działanie, medialni funkcjonariusze zamilczeliby ten list. Tak, jakby sie na to umówili.
W Dzienniku TVP1 widziałem dziś dziennikarza z Rzepy, który komentował list i na końcu powiedział, że JK musiał sobie zdawać sprawe, że list wycieknie do mediów. Bezczelny dziennikarzyno - gdyby nie internetowa społecznośc, udawałbyś, że listu nie ma...