Ostatni premier PRL (za to pierwszy niekomunistyczny), Tadeusz Mazowiecki, zabrał głos:

"Trzeba odpowiadać Kaczyńskiemu na nieprawdy, natomiast nie można pozwolić, by wszystko kręciło się przez najbliższy rok wokół sprawy katastrofy smoleńskiej, czego Kaczyński bardzo by chciał"

Kaczyński kłamie. Oczywiscie. Mazowiecki za to dzielnie walczył z komuną. Najbardziej w latach 50., kiedy pisał peany na cześć władzy, bohatersko walczącej z księżmi. Albo później, już w latach 80., kiedy uwazał postulaty związkowców za zbyt radykalne. Jarek pier**li, bo go tam nie było. Siedział pewnie w piwinicy z kotem, bo bał się wychylić, prawda panie Tadeuszu?

I jeszcze przypomina o tej katastrofie. Zaraz, gdzie to było? Aaa gdzieś koło tego miejsca, co to naszych Niemcy rozstrzelali. To chyba NKWD było – Niemieckie Komando Wybijające Drani. A że zginął jakiś tam dureń, marny prezydent, co i tak był nikim, ze swoją żoną od foliówek i  bandą oszołomów, co to kogo obchodzi. Nie mówmy o tym najlepiej, takie rzeczy się zdarzają, nic się nie poradzi. Skupmy się na ważniejszych sprawach – dlaczego wygwizdano premiera?! Hańba! Skandal! Przecież to w  świat idzie! Albo dlaczego PIS się jeszcze nie rozleciał? To nawet jeszcze większa hańba!

"Nie możemy pozwolić, by polską polityką były nie realne sprawy kraju, ale problemy wysuwane przez Kaczyńskiego."

Hmm… Jakie są zatem realne sprawy kraju? Bo mnie się wydawało, że wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej, katastrofalny stan finansów państwa, któraś z kolei już fala powodzi (straciłam już rachubę), podwyżka podatków, ukręcenie łba aferze hazardowej etc.

Tadeusz szybko tłumaczy:

"A nie jest realną sprawą kraju, że lider opozycji uważa, iż prezydent został wybrany przez pomyłkę? Posłowie PiS nie przychodzą na zaprzysiężenie głowy państwa, w Brukseli są nieobecni na spotkaniu z nim."

Rzeczywiście, nie ma w tej chwili nic ważniejszego od obrażonego Komorowskiego, że się jego majestat podeptało swoją nieobecnością. A że naubliżało mu się trochę pod adresem Lecha Kaczyńskiego? Oj tam, to ten mały człowiek potraktował to zbyt poważnie. "Jaka wizyta, taki zamach" – hahahaha boki zrywać!

A teraz mój absolutnie ulubiony fragment:

"Realną sprawą kraju jest stosunek do państwa i  jego władzy. Do prezydenta Rzeczypospolitej, który symbolizuje to państwo. To świadczy o tym, że Jarosław Kaczyński i ta partia zwracają się przeciw zasadom demokratycznego państwa. I to jest groźne. To jest niebezpieczne. To jest złe.

Rozumiem, że w takim razie możemy spokojnie oskarżyć pana Tadeusza, PO z premierem na czele, Gazetę Wyborczą i TVN, Polsat, Newsweek, Politykę, Tok FM, Zetkę i innych o sprzeciwianie się zasadom demokratycznego państwa? Obrażali Lecha Kaczyńskiego 5 lat (będą robić to dalej, śmierć im w niczym nie przeszkodzi, no chyba że ich własna). A co z walką z rządem PISu? Demokratycznie wybranym? To było niebezpieczne, to było złe i to było groźne. To był rokosz, panie Gruba Kreska, nie nieprzyjście na zaprzysiezenie, ale codzienne zaszczuwanie ludzi i manipulacja masami.

Nie przeszkadzało wam wyzywanie prezydenta od durni, kretynów, trupów na wrotkach, od kartofli, za dar niebios uważaliście każdą ośmieszającą notkę o nim w zachodnim brukowcu, a teraz przeszkadza wam, jak się nie klęka na sam dźwięk nazwiska "Komorowski"?

Jeszcze moja prywatna refleksja na sam koniec: jeśli obecnie jedynymi symbolami Polski za granicą są Lech "Bolek: Wałęsa, Adam "Odpier**lcie się od generała" Michnik, Henryka "Kupcie moją biografię" Krzywonos i inni im podobni, to chyba  nigdy przenigdy nie przyznam się już nikomu skąd jestem.

Wprowadziliście nowe standardy? No to teraz macie, co chcieliście, a o szacunku zapomnijcie.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,112514,title,Grozne.-Niebezpieczne.-Zle---Mazowiecki-o-postepowaniu-Kaczynskiego,wid,12635939,wiadomosc.html?ticaid=1ad4a

 

http://fronda.pl/mariquita/blog/gruba_kreska_przemowila_kaczynski_to_zlo#comment_181923