Nie to co pokazujemy, lecz to co staramy się ukryć, jest prawdą o nas...
MarkD, pt., 10/10/2008 - 16:53
Kilka refleksji z dni ostatnich.
Od pewnego czasu słyszałem z rządowych sfer, iż nie należy „mówić i krzyczeć” o kryzysie, „bo się go wywoła”. Absurd nie wymagający tłumaczenia (tu muszę przyznać, że w rozmowie z prezesem pewnej firmy, już miałem ten absurd tłumaczyć, ale w porę zorientowałem się, iż rozmawiam z młodym, wykształconym z dużego miasta i dałem spokój). No i nie mówiono. Za to minister chwalił polską gospodarkę: że niepodatna, że niezależna, że młoda, że odporna. W tym czasie zbankrutowała Islandia, a brytyjski rząd przejmuje majątki fińskich firm, by zwrócić brytyjskim obywatelom utracone w islandzkim sektorze finansowym lokaty. Nasz minister finansów, uśmiecha się i mówi „nasz sektor finansowy jest odporny, bo młody i zabezpieczony”.
Ten akapit podsumuję: a giełda III RP pierdykła.
W tym samym czasie polski premier wyśmiewa Prezydenta, że chciałby porozmawiać (rada gabinetowa) o sytuacji. Jednocześnie podwija ogon i pędzi by o tym samym porozmawiać z Prezydentem Sarkozym.
Chwilę później, minister SZ Sikorski oskarża Prezydenta o nieznajomość tematyki CO2 („po co ma jechać na szczyt, skoro się na tym nie zna”), kiedy od roku wybrana przez niego formacja zaprzepaściła wszelkie możliwości interwencji w temacie, co zaskutkuje (jest już decyzja UE) 100% podwyżką cen energii dla użytkowników indywidualnym (dla Nas). Sprawa zresztą znajdzie finał w sądzie, gdyż Prezydent niczego (wedle słów jego rzecznika) w sprawie CO2 z UE nie negocjował. Swoją drogą Sikorski czy Tusk mają magisterkę ze studiów politechnicznych, energetycznych, czy może ekologicznych? Nic o tym nie wiadomo. Mamy tylko przekaz, że oni wiedzą, a Prezydent nie!
I ostatecznie, chamstwo Nowaka, Chlebowskiego i buta premiera dotycząca delegacji na Radę Europy. Nawet nie warto inteligentnym czytelnikom mówić o zapisach konstytucyjnych, bo te jasno określają: „Prezydent jest najwyższym reprezentantem Rzeczypospolitej”.
Uchwała Rady Ministrów o składzie delegacji? Wolne żarty.
Przyzwoitych czytelników przepraszam, że włączyłem na chwilę TOK FM i wysłuchałem słów redaktora Wołka: „Będzie gorzej niż myślisz Tomku [do Lisa]. Wyobraź sobie, małego człowieczka, który ze składanym chyba stołeczkiem, bo przecież nikt się go nie spodziewał, wparuje na spotkanie Rady Europy. Jakie będzie zażenowanie Sarkozego lub Merkel, gdy ten nieproszony gość...” - wyłączyłem. No comment.
Nie warto chyba pisać o kompromitacjach białoruskiej i PZPN-owskiej oraz urlopie na twarzy premiera w czasie największego w skali światowej kryzysu finansowego.
Kiedy w końcu skończą się rządy tych niedorobionych szczeniaków?
PS. Dla młodych, wykształconych z dużych miast, wyjaśniam że tytuł – afrykańskie przysłowie - dotyczy PO i opisanej w poście sytuacji. Tym jeszcze młodszym, jeszcze bardziej wykształconym
i z jeszcze większych miast mogę wysłać przekaz dnia na podane w komentarzach numery komórek.
Od pewnego czasu słyszałem z rządowych sfer, iż nie należy „mówić i krzyczeć” o kryzysie, „bo się go wywoła”. Absurd nie wymagający tłumaczenia (tu muszę przyznać, że w rozmowie z prezesem pewnej firmy, już miałem ten absurd tłumaczyć, ale w porę zorientowałem się, iż rozmawiam z młodym, wykształconym z dużego miasta i dałem spokój). No i nie mówiono. Za to minister chwalił polską gospodarkę: że niepodatna, że niezależna, że młoda, że odporna. W tym czasie zbankrutowała Islandia, a brytyjski rząd przejmuje majątki fińskich firm, by zwrócić brytyjskim obywatelom utracone w islandzkim sektorze finansowym lokaty. Nasz minister finansów, uśmiecha się i mówi „nasz sektor finansowy jest odporny, bo młody i zabezpieczony”.
Ten akapit podsumuję: a giełda III RP pierdykła.
W tym samym czasie polski premier wyśmiewa Prezydenta, że chciałby porozmawiać (rada gabinetowa) o sytuacji. Jednocześnie podwija ogon i pędzi by o tym samym porozmawiać z Prezydentem Sarkozym.
Chwilę później, minister SZ Sikorski oskarża Prezydenta o nieznajomość tematyki CO2 („po co ma jechać na szczyt, skoro się na tym nie zna”), kiedy od roku wybrana przez niego formacja zaprzepaściła wszelkie możliwości interwencji w temacie, co zaskutkuje (jest już decyzja UE) 100% podwyżką cen energii dla użytkowników indywidualnym (dla Nas). Sprawa zresztą znajdzie finał w sądzie, gdyż Prezydent niczego (wedle słów jego rzecznika) w sprawie CO2 z UE nie negocjował. Swoją drogą Sikorski czy Tusk mają magisterkę ze studiów politechnicznych, energetycznych, czy może ekologicznych? Nic o tym nie wiadomo. Mamy tylko przekaz, że oni wiedzą, a Prezydent nie!
I ostatecznie, chamstwo Nowaka, Chlebowskiego i buta premiera dotycząca delegacji na Radę Europy. Nawet nie warto inteligentnym czytelnikom mówić o zapisach konstytucyjnych, bo te jasno określają: „Prezydent jest najwyższym reprezentantem Rzeczypospolitej”.
Uchwała Rady Ministrów o składzie delegacji? Wolne żarty.
Przyzwoitych czytelników przepraszam, że włączyłem na chwilę TOK FM i wysłuchałem słów redaktora Wołka: „Będzie gorzej niż myślisz Tomku [do Lisa]. Wyobraź sobie, małego człowieczka, który ze składanym chyba stołeczkiem, bo przecież nikt się go nie spodziewał, wparuje na spotkanie Rady Europy. Jakie będzie zażenowanie Sarkozego lub Merkel, gdy ten nieproszony gość...” - wyłączyłem. No comment.
Nie warto chyba pisać o kompromitacjach białoruskiej i PZPN-owskiej oraz urlopie na twarzy premiera w czasie największego w skali światowej kryzysu finansowego.
Kiedy w końcu skończą się rządy tych niedorobionych szczeniaków?
PS. Dla młodych, wykształconych z dużych miast, wyjaśniam że tytuł – afrykańskie przysłowie - dotyczy PO i opisanej w poście sytuacji. Tym jeszcze młodszym, jeszcze bardziej wykształconym
i z jeszcze większych miast mogę wysłać przekaz dnia na podane w komentarzach numery komórek.
- MarkD - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. I co tu komentaować?
2. TokFM
basket