Minął tydzień (35.)

avatar użytkownika tu.rybak
W tym tygodniu wszystko rosło.

Na początku tygodnia temperatura, głównie w Trójmieście. A to za sprawą niezwykle ugodowego przemówienia premiera Tuska. Zaraz potem wzrosła siła gwizdów i buczenia na sali. Po przemówieniu Kaczyńskiego wzrosła temperatura oklasków. Wzrosło też ciśnienie pewnej kobiety, która musiała sobie ulżyć przy mikrofonie i "na krzywy ryj" wskoczyć na salon.

Dzień później wzrósł nam PKB. Ja to już rano czułem, bo obudziłem się jakiś taki bogatszy. Co prawda analiza tegoż wzrostu nie napawa dumą, przeciwnie, ale rząd może sobie odkurzyć rolap z mapą do konferencji prasowych.

Przez następne dni media ciągną nieustannie dwa wątki: wątek współczesnej wojny trzydziestoletniej i wątek fatalnej kondycji kościoła. Tu też zaobserwowałem wzrosty.

W wątku historycznym wzrosła nam liczba bohaterów tamtego sierpnia. Po prostu się ujawnili. Już można, nic im nie grozi.

W wątku kościelnym wzrosła troska autorytetów nad stanem kościoła i państwa. Państwa wyznaniowego oczywiście. Tu też media jak jeden mąż zaczęły się pochylać nad rozwodami kościelnymi, spadkiem powołań czy finansowaniem kościoła, w szczególności lekcji religii i uczelni.

Platforma Obywatelska tak się pochyliła, że do proboszczów Małopolski ruszyła z pielgrzymką i przesłaniem. Przesłanie było w formie listu lokalnego dowódcy PO Rasia, przypadkowo brata sekretarza, też Rasia, dowódcy kościoła w Krakowie Dziwisza. W przesłaniu tym PO przypomniało ile to kościołów wyremontowała i byłaby skłonna dalej remontować. No, chyba, że proboszczowie by nie chcieli...

Wątek kościelny został wzmocniony wywiadem, jakiego udzielił "Rzeczpospolitej" bp. Pieronek. Inni mniej znani księża również dorzucili swoje trzydzieści groszy czym zachęcili młodych wykształconych z wielkich miast do kolejnego wyrwania krzyża (tym razem w Przemyślu), a SLD opublikował wyniki parabadań, z których wynika że etyka w szkołach jest fikcją w związku z tym trzeba znieść lekcje religii.

W tle cały czas rozwijał się wątek związkowy i w tym natłoku spraw umknęła wszystkim wizyta naszego prezydenta w Brukseli i jeszcze chyba gdzieś. Dlaczego w Brukseli tego nikt nie wie, ale zorientowani łączą to z rozgardiaszem na lotnisku w Warszawie.

W Brukseli zauważyliśmy, że jeśli ktoś wita prezydenta po angielsku czy po francusku to należy, za prezydentem, odpowiedzieć po polsku "Dziękuję". Spróbowałem w Warszawie i na kilka zwykłych "cześć" odpowiedziałem "dzięki". Nie zostało to przyjęte ze zrozumieniem, ale myślę sobie, że maszyna parowa też początkowo wzbudzała przestrach...

Tydzień się skończył projektem budżetu na rok przyszły. Z projektu wynika, że będzie jeszcze lepiej.

Znakomicie tu pasuje szczere w swej prostocie podsumowanie pewnego posła Platformy w TV24, że nie tyle chodzi o to by budować autostrady, ale by sprawiać wrażenie, że się je buduje.

Jeden z wiceministrów tak się tym przejął, że zamiast zbudować odcinek szybkiej drogi wolał przejechać 180 kilometrów rowerem, w ramach przegranego zakładu. A gdyby się zakładał nie o zbudowanie, a o wrażenie zbudowania, toby nie musiał pedałować...

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Dzień później wzrósł nam PKB.

:) Tydzień się skończył projektem budżetu na rok przyszły. Z projektu wynika, że będzie jeszcze lepiej.

Niech oni juz nam przestana robic tak dobrze, bo nas uduszą tą miłością!

Pozdrawiam :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. POwróćmy jak za dawnych lat...

Krystyna Sikora
Artist


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika tu.rybak

3. Oni nie

robią NAM dobrze, oni robią SOBIE dobrze.

Rybak