Anna Imelda Marcos Komorowska w Lisach (Smok Gorynycz)

avatar użytkownika Maryla

Problemem związanym z byciem Pierwszą Damą jest to, że trzeba ustalać pewne standardy. Nigdy nie dostosowuj swojego stroju do biednych. Oni nie tego od ciebie oczekują. Oni chcą, by ich Pierwsza Dama wyglądała jak milion dolarów” – wyznała w jednym z wywiadów pani Imelda Marcos wówczas jeszcze żona dyktatora Filipin Ferdinanda Marcosa. Czy polska First Lady czytała ten wywiad? Czy chce wyglądać jak milion, może nie dolarów, ale euro? W przypadku Imeldy ustalanie standardów dotyczyło przede wszystkim wyglądu: po obaleniu dyktatury Marcosów w pałacu prezydenckim znaleziono 15 futer z norek, 508 sukien, 888 torebek i 2700 par butów (choć sama prezydentowa przyznawała się tylko do 1060 par). A nasza Pierwsza od niespełna miesiąca Dama? Perspektywy są niesamowite: Anna Komorowska już dziś, 2 września zaszła dalej drogą ustalania standardów niż najwspanialsze z polskich pierwszych dam: Stanisława Gierkowa i Jolanta Kwaśniewska. Furda zamiatanie torbą płyty lotniska, furda jedzenie bezy łyżeczką. Anna Komorowska odwiedziła 1 września małą szkołę w Lisach na Mazurach. Nie tylko uszczęśliwiła dzieci swoją obecnością, nie tylko przekonywała je, że „Wasz los jest w waszych rękach” zostawiła też dary. Szkoła otrzymała od naszej Pierwszej Damy laptopa, a dzieci….. Kredki, piórniki, flamastry, plastelinę? Nie to banalne, nienowoczesne, nazbyt tradycyjne. Nie, pani prezydentowa świadoma fundamentalnej roli piaru w budowaniu dobrobytu, obdarowała dzieci…. swoimi zdjęciami z autografami. „Kiedy odwiedzam dzielnice ubogich, stroję się, ponieważ wiem, że moi ludkowie chcą widzieć gwiazdę. Żony innych prezydentów, gdy idą do ubogich dzielnic zakładają domowe sukienki i kapcie. Ludzie nie to chcą widzieć. Ludzie chcą kogoś, kogo mogą kochać i kto pokaże im wzór do naśladowania.” mówiła  Imelda Marcos.  Teraz szczęśliwe dzieci z Lisów mają wzorzec: mogą otrzymane zdjęcia powiesić nad łóżeczkami. Zamiast obrazków z Aniołem Stróżem.

akomorowska

http://entia.non.sunt.multiplicanda.salon24.pl/224868,anna-imelda-marcos-komorowska-w-lisach

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika pokutujący łotr

1. pani Ania, pani Henia i pani Jola

patrząc na tę nieczułą First Lady odnoszę wrażenie, że ona, pani Henia Krzywonos i Jolanta Kwaśniewska są co najmniej bliskimi kuzynkami. Na bliźniaczki jednojajowe mogłyby kandydować dwie pierwsze, które jeśli sadzić po ich gabarytach, jednak nie posłuchały zaleceń tej trzeciej na temat obżerania się bezami. Pani Jola bowiem dba o linię, tłuste odkrawa i zostawia mężowi. Ale to, co łączy te trzy damy, tkwi głębiej: w ich duszach. Wszystkie trzy są przeraźliwie pospolite i banalne. Nie ma w ich oczach błysku inteligencji, przesyconej światłem wrażliwości i wiedzy - jak to było np. u prezydentowej Chirac czy równiez u Margaret Thatcher. Zamiast tego jest spryt i fałsz lisicy (pani Jola), lizusostwo i grubiaństwo (Krzywonos) i kompletnie wyzuta z polotu ospałość (pani Ania). Wszystkie trzy są wzbogaconymi drobnomieszczankami ze wszystkimi tego skutkami: Krzywonos, która jest nieforemnym babskiem niestroniącym od wódy, dopiero zaczyna bywać u wizażystek ale już widać, że przydzieliły jej "styl" na wyfarbowaną na rudo, podrajcowaną słonicę. Dopóki jej kłamstwa się telewidzom nie znudzą, bo ze swej ubogiej kariery "obrońcy wolności" już wkrótce niewiele będzie mogła wydusić, dopóty będzie się spoufalać z Kwaśniewską, jak, nie przymierzając, salowa z panią ordynator, którą przyłapała w brudowniku na romansie z tleniarzem. Ale pani Joli - wyfiokowanej paniusi od masażystek - ta poufałość zacznie wkrótce ciążyć, no bo o czym jeszcze można  pogadać, gdy omówione zostały wszelkie tajniki majtania korbą tramwaju i przekładania wajchą szyny? Jola wolałaby sobie popitigrilić o wielkim świecie, na przykład o Grażynie Torbickiej czy Irenie Santor - w czym wdzięczniejszą partnerkę znalazłaby w pani Ani, gdyby ta nade wszystko nie przekładała słodkiej drzemki po opchaniu się michą knedli ze śmietaną. Takie mamy dziś damy, jakie za komuny mieliśmy salony: pończoszniczy, fryzjerski czy pralniany. One wszystkie trzy - prosto stamtąd.

Ostatnio zmieniony przez pokutujący łotr o czw., 02/09/2010 - 23:13.

Nie lękaj się, wszyscy przeciwnicy rozbiją się u stóp Moich (Chrystus do Św. Faustyny)

avatar użytkownika Selka

2. @pokutujący łotr

Śliczne!


"Takie mamy dziś damy, jakie za komuny mieliśmy salony: pończoszniczy, fryzjerski czy pralniany".

Selka

avatar użytkownika Maryla

3. kto pamieta dzisiaj Królowa Stasię Gierkową ?

znikła w kurzu i szarości PRL-u, ale była jak wzorzec, widze jej obraz i kalkę banalności .

Koafiura w Paryżu, wypożyczone z muzeów obrazy, stylistki z Moskwy :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika pokutujący łotr

4. a ja Stachę pamiętam sprzed lat we włoskich białych szpilkach

na zamknięciu czy otwarciu, czort ich wie, huty szkła w Inowrocławiu. Jeden gadał, drugi gadał, piąty gadał, a jej bezlitośnie puchły w tych szpilach stopy. W końcu zzuła pantofle, z ulgą skrzyżowała pod krzesłem obrzękłe kończyny a swe upierścienione łapki na padołku i promienny uśmiech rozjaśnił jej błyszczące oblicze, pod blond piramidą utlenionej chałki na głowie.

Nie lękaj się, wszyscy przeciwnicy rozbiją się u stóp Moich (Chrystus do Św. Faustyny)

avatar użytkownika A.Herman

5. Żona - mężowi korona.

No cóż, mamy takie damy jakie głowy państwa. Źródło pochodzenia wszystkim nam wiadome...

Ostatnio zmieniony przez A.Herman o pon., 06/09/2010 - 16:08.
avatar użytkownika gość z drogi

6. w pigułce i mimo,ze gorzkiej to najprawdziwsza -prawda :)

szkoda tylko ze to np nie o "somsiadach"ale o naszych/nienaszych wybrancach/
jest jeszcze jedna dama,nazwiska nie powiem,co sie wybrała na spotkanie z Papiezem
JP II w rozowej sukience z jakimis dziwnymi napisami,ale tu mąz zachował sie po męsku/chociaż go nie lubie/przeciez zony za ten numer nie zmienie.
pozdr myslących :)

gość z drogi